Octavia RS z pieluchą w tle
"Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Żadnych sportowych samochodów więcej! Chyba zapomniałeś, że jestem w ciąży i niedługo będziemy mieli dziecko. Poza tym sportowe auta są małe i w razie wyjazdu do mojej mamusi, gdzie my te wszystkie potrzebne rzeczy spakujemy? Wózek, wanienka, pieluchy - wiesz ile to zajmuje miejsca?"
„Ile miejsca? No niby skąd mam wiedzieć – przecież od dobrych trzydziestu lat nie miałem bliższego kontaktu z dziecięcym wózkiem ani wanienką. Internet przewertowany, ale poza kilkoma wpisami na forach, to właściwie żadnych informacji na ten temat nie ma. I jak tu przekonać szanowną małżonkę do swojego pomysłu? A miało być tak pięknie.”
Wychodząc naprzeciw takim dylematom, postanowiliśmy przekonać się jak nasza testowa Skoda Octavia RS sprawdzi się jako auto dla rodziny w kombinacji 2+1, gdzie 1 jest jeszcze bardzo małe i wymaga sporego bagażu.
Zacznijmy od miejsca, na którym zwykle przewozimy małe dziatki, czyli tylnej kanapy. Do testu wykorzystaliśmy bardzo popularny na naszym rynku fotelik dla dzieci od 0-13 kg firmy Maxi Cosi, model Pebble. Fotelik może być mocowany klasycznie pasami bezpieczeństwa lub, jak w naszym przypadku, do bazy, która z kolei montowana jest do uchwytów w systemie Isofix. Uchwyty Isofix w Octavii (malowane w kolorze nadwozia) są elegancko schowane pod tapicerką i małym suwaczkiem. Oznaczenie punktów mocowania jest bez zarzutu. Bazę wpina się bardzo prosto i szybko. Po chwili możemy już w nią wpiąć fotelik. Całość trzyma się pewnie i nie lata na boki. Warto również wspomnieć, że fotelik możemy zamontować na przednim siedzeniu, dzięki możliwości odłączenia poduszki powietrznej pasażera. Co prawda nie ma tu mocowania Isofix, ale mocowanie pasami działa.
Fotelik przymocowany, a co mamy wokół naszego malucha? Trzeba chyba zacząć od szeroko otwierających się drzwi, które w żaden sposób nie ograniczają manewrowania fotelikiem. W samych drzwiach brakuje niestety rolet zasłaniających boczne szyby – bez tego ani rusz w podróży z małym dzieckiem. Dlatego trzeba pamiętać o tym, żeby je zamówić, jeśli mamy zamiar wozić naszą pociechę autem. Za to tylna półka została wyposażona w roletę chroniącą pasażerów przed wiatrem, a dziecko siedzące tyłem do kierunku jazdy, przed oślepiającym słońcem. Wyrazy uznania dla projektantów za pomysłowość.
Większe dziecko jeździ już w innym foteliku i zazwyczaj przodem do kierunku jazdy. Zwykle też dziecko podczas jazdy się nudzi, więc szuka sobie zajęcia. Pierwsze co mu przychodzi do głowy, to kopanie butami w oparcie przedniego siedzenia – świetna zabawa! Nie muszę mówić, że często te małe, słodkie buciki są ubłocone i ślady błota pozostają na siedzeniu. W Octavii RS nie stanowi to większego problemu, ponieważ miejsce styczności dziecięcych nóżek z oparciem pokryte jest skórą, którą łatwo można umyć. Gorzej będzie jeśli kolejna rozrywka, w postaci jedzenia lub picia, nie trafi do miejsca docelowego i wyląduje na jasnej alcantarze lub materiale siedziska kanapy. Tu pewnie nie obejdzie się bez pomocy zakładu świadczącego usługi prania tapicerki, no ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Ostatnie elementy będące w zasięgu naszego malucha i ciekawiące go niezmiernie, to klamka otwierania drzwi i zaraz obok przycisk sterowania otwieraniem szyby. Obie te rzeczy możemy wyłączyć z użytku – tylne szyby blokując przyciskiem na panelu sterowania w drzwiach kierowcy, a drzwi przekręcając małą wkładkę w okolicach zamka. Warto również wspomnieć, że elektrycznie sterowane szyby wyposażone zostały w system zabezpieczający przed przytrzaśnięciem.
Przejdźmy do bagażnika, bo jest on istotnym elementem auta rodzinnego. Co ma się do niego zmieścić? Po pierwsze wózek, po drugie wanienka, po trzecie torba z niezbędnymi rzeczami dla dziecka, po czwarte paczka pieluch, po piąte mleko, po szóste, po siódme, po ósme… Ta lista nigdy nie ma końca, więc im więcej miejsca tym lepiej. Co mówią dane katalogowe? Pojemność bagażnika Octavii wynosi 585 litrów, czyli jak na auto tej klasy bardzo dużo. Czy to wystarczy jednak, aby zapakować wszystkie potrzebne rzeczy? Odpowiedź jest prosta: tak. Nawet po wrzuceniu tego całego majdanu, mamy jeszcze wystarczającą ilość miejsca, żeby zapełnić ją mniejszymi pakunkami.
Dziecko siedzi grzecznie w foteliku, bagażnik pomieścił wszystkie potrzebne rzeczy – możemy ruszać. Za oknami przesuwa się kolorowy krajobraz. Mama z uznaniem patrzy na tatę, który mimo swoich fanaberii wybrał jednak nie najgorszy samochód, tata odetchnął ze spokojem widząc w lusterku uśmiechniętą buzię dziecka. Muzyka delikatnie sączy się z głośników, silnik pracuje cichutko, maluch śpi – wszyscy są zadowoleni i czyż nie o to chodziło?