Nudna Toyota to przeszłość! GT86 już w Polsce
Na temat aktualnej gamy modelowej Toyoty można powiedzieć wiele. Chyba nikt nie pokusi się jednak o stwierdzenie, że znajdują się w niej ekscytujące samochody. Sytuacja lada moment ulegnie zmianie. Toyota zdecydowała się na powrót do sportowych korzeni i lada moment rozpocznie sprzedaż modelu GT86.
Pierwsze egzemplarze sportowego coupe dotarły już do Polski. Szczęśliwcy, którzy zdecydowali się na złożenie zamówienia zimą i wiosną, nie znając cen ani specyfikacji, odbiorą samochody w lipcu. Kto teraz wyrazi wolę zakupu Toyoty GT86, będzie musiał poczekać do września. A jest na co czekać...
W ofercie japońskiego koncernu pojawiło się 4,24-metrowe coupe. Wspólny projekt Toyoty i Subaru zachwyca zarówno proporcjonalnym i niezwykle zawartym nadwoziem, jak również efektownym wnętrzem z masą sportowych akcentów. Najwyższy punkt karoserii znajduje się tylko 1285 mm nad asfaltem, natomiast biodra kierowcy dzieli od niego zaledwie 400 mm.
Po uchyleniu drzwi pozbawionych ramki na szybę można zająć miejsce w świetnie wyprofilowanym i wygodnym "kubełku". Przed nim znajduje się kierownica o średnicy 36,5 centymetra - najmniejszej w historii seryjnie produkowanych Toyot. Na przekór aktualnym trendom nie znajdziemy na niej arsenału przycisków do obsługi systemu audio czy komputera. W bezpośrednim sąsiedztwie kierownicy mogą znaleźć się najwyżej manetki do zmiany biegów – oczywiście w GT86 wyposażonej w 6-biegowy „automat”. Toyota podkreśla, że skrzynia zmienia biegi w czasie 0,2 sekundy, co czyni z niej najszybciej działającą przekładnię tego typu. Do charakteru samochodu najlepiej pasuje jednak tradycyjna przekładnia z sześcioma przełożeniami. Do sterowania nią służy krótka dźwignia, która przemieszcza się z przyjemnym oporem, a odległości między jej kolejnymi położeniami są śladowe.
Mimo niewielkich rozmiarów zewnętrznych Toyota zaskakuje sporym wnętrzem. Kierowca i pasażer są otoczeni kokpitem i wysokim tunelem środkowym, jednak na ciasnotę narzekać nie mogą. Za przednimi fotelami znajdziemy jeszcze dwa siedzenia, jednak minimalna ilość miejsca na nogi oraz głowy pozwala na przewożenie na nich wyłącznie dzieci. Toyota sugeruje także inne wykorzystanie przestrzeni – oparcia tylnej kanapy można złożyć, powiększając 243-litrowy bagażnik. Wówczas GT86 będzie w stanie pomieścić komplet zapasowych opon w rozmiarze 215/45 R17 oraz inne akcesoria przydatne na torze wyścigowym.
Nad GT86 pracował zespół inżynierów Toyoty i Subaru nazwany Team 86. Jego celem było przygotowanie zwartego coupe z tylnym napędem, które dostarczy kierującemu maksymalną porcję wrażeń. Nie zaczęto jednak od opracowania piekielnie mocnego silnika i próby wszczepienia go do istniejącego podwozia. GT86 jest zupełnie nową konstrukcją. Jej twórcy skupili się na dopracowaniu układu jezdnego, optymalizacji położenia środka ciężkości i wyważenia oraz redukcji masy. Na ambitnych planach i deklaracjach się nie skończyło. Toyota GT86 waży tylko 1240 kilogramów. To wynik na poziomie cięższych samochodów segmentu B i znacznie lepszy od sportowych kompaktów. Za design oraz technologię D-4S, czyli kombinację bezpośredniego i pośredniego wtrysku benzyny, odpowiadała Toyota, natomiast Subaru dostarczyło silnik w układzie bokser oraz niektóre elementy zawieszeniowe i wykończeniowe. Subaru jest również odpowiedzialne za produkcję modeli GT86 i BRZ.
Wolnossący, dwulitrowy bokser ma dwa oblicza. Podczas delikatnej jazdy potrafi być oszczędny. Katalog mówi o 7,8 l/100km w cyklu mieszanym, 10,4 l/100km w mieście oraz 6,4 l/100km poza nim. Chrapliwie brzmiący motor nie przepada jednak za ecodrivingiem. Przy niskich obrotach brakuje momentu obrotowego. Silnik odkrywa prawdziwe oblicze, gdy czerwona wskazówka obrotomierza przekroczy przynajmniej pole oznaczone cyfrą 5. Maksymalnych wartości mocy i momentu obrotowego trzeba szukać jeszcze wyżej – 205 Nm przy 6400 obr./min, natomiast 200 KM przy 7000 obr./min. Odcięcie zapłonu następuje przy 7400 obr./min.
Aby silnik nie stracił wigoru, konieczne jest korzystanie z górnego rejestru obrotów. Zadanie ułatwia centralnie położony obrotomierz. Podczas harców na torze wpatrywanie się nawet w największy wskaźnik jest jednak trudne. GT86 otrzymała więc czerwoną kontrolkę zmiany biegów oraz brzęczyk. Moment sygnalizacji kierowca może dowolnie zaprogramować.
Na papierze osiągi samochodu nie robią większego wrażenia. 7,6 sekundy do „setki” oraz maksymalne 226 km/h są w zasięgu wielu usportowionych samochodów kompaktowych. Prowadzenie nowego coupe ze stajni Toyoty jest jednak nieporównywalnie bardziej przyjemne. Nisko osadzone fotele, sztywne zawieszenie oraz znaczny poziom hałasu zwiększają subiektywne poczucie prędkości. W przeciwieństwie do przednionapędowych samochodów GT86 nie szarpie kierownicą na zakrętach, nie płuży przodem i marnotrawi znacznie mniejszą ilość momentu obrotowego na bezsilne kręcenie kołami podczas dynamicznego ruszania.
Różnice stają się najbardziej wyraźne na ostrych i szybko pokonywanych zakrętach. Perfekcyjny rozkład masy (53:47) sprawia, że GT86 mknie po wirażach jak przyklejona. Duży wkład we właściwości jezdne ma też koncepcja układu napędowego. Przeciwsobny motor pozwolił na obniżenie środka ciężkości do zaledwie 475 mm. Dość powiedzieć, że to lepszy wynik m.in. od Nissana GT-R. W zakręcie GT86 długo pozostaje neutralna, wraz ze wzrostem prędkości wykazując tendencję do nadsterowności. Dzięki bezpośredniemu i precyzyjnemu układowi kierowniczemu oraz blokadzie mechanizmu różnicowego poślizg jest łatwy do kontrolowania. Szybki ruch kierownicą jest w stanie przywołać tylną oś do porządku. Jak przystało na tylnonapędowe coupe, wystarczy jednak dodać gazu, by pokonać wiraż długim i efektownym poślizgiem.
Inżynierowie Toyoty zadbali, by zabawy na granicy przyczepności były możliwie bezpieczne. GT86 otrzymuje w standardzie trójstopniowy system wspomagania stabilności VSC. Elektronicznego asystenta można wyłączyć lub uśpić. W drugim przypadku komputer pozwala na naprawdę głębokie poślizgi. Warunek jest tylko jeden – kierowca nie może wówczas kontrować. Założenie kontry elektronika uznaje za podbramkową sytuację i błyskawicznie gasi poślizg.
Na koniec najważniejsze. Ceny. Są bardzo atrakcyjne i z pewnością ułatwią realizację planu sprzedażowego, który zakłada dostarczanie klientom 400 aut rocznie. Za podstawową wersję samochodu Toyota życzy sobie 129,9 tys. złotych. W standardzie GT86 w wersji Sol otrzymuje wszystko, co niezbędne – m.in. sześć poduszek powietrznych, ESP, dwustrefową klimatyzację, reflektory biksenonowe, diodowe światła do jazdy dziennej, obszytą skórą kierownicę, tempomat, blokadę mechanizmu różnicowego oraz wnętrze z czarnymi lub czerwonymi detalami do wyboru. Wyposażenie odmiany Prestige uzupełniają podgrzewane fotele oraz skórzana tapicerka. Za tak skonfigurowany samochód trzeba zapłacić 136,9 tys. złotych.
Lista opcji jest niezwykle krótka. Znalazły się na niej lakier metalizowany (3000 zł), nawigacja (3210 zł), automatyczna skrzynia biegów (7000 zł) oraz pakiet Aero (8000 zł), czyli dokładka przedniego zderzaka, zmienione progi oraz potężne skrzydło klapy bagażnika.
Toyota GT86 jest spadkobiercą modeli GT2000 z 1967 roku oraz Corolli Levin AE86, którą produkowano w latach 1983-1987. Linia nadwozia pierwszego z wymienionych stanowiła inspirację dla projektantów GT86. Z kolei AE86 był prostym, ale zarazem zaawansowanym technicznie, wystarczająco mocnym i niezwykle przyjemnym w prowadzeniu tylnonapędowcem, który do dzisiaj święci sukcesy podczas driftingowych zawodów. Czy GT86 stanie się równie kultowym samochodem? Wszystko na to wskazuje!