Nowy VW Tiguan - pierwsza jazda
Kiedy w sieci zaczęły krążyć pierwsze zdjęcia Tiguana, można było mieć wątpliwości, czy to jest nowy model czy tylko facelifting. W zeszłym roku była już zresztą podobna sytuacja z innym Volkswagenem - Passatem, kiedy dział prasowy VW twierdził swoje (nowy model), a część dziennikarzy swoje (facelifting). Z niecierpliwością czekałem więc na prezentację Tiguana, aby na własne oczy przekonać się, co nowego serwuje Volkswagen w niemal niezmienionej sylwetce swojego bestsellera. I po co właściwie to robi, skoro Tiguan od swojego niedawnego przecież debiutu nigdy nie narzekał na brak zainteresowania klientów, stabilnie okupując szczyty rankingów sprzedaży SUVów.
Poprzedni Passat był przynajmniej na rynku swoje 5 lat, a Tiguan? Znamy go od 2007 roku i sprzedał się w tym czasie na pięciu kontynentach w liczbie aż 600.000 sztuk, ale mimo wszystko – to są zaledwie 4 lata! Czy to już czas na nowy model? VW twierdzi, że tak. I daje twarde dowody. Ale po kolei.
Wygląd
Rzeczywiście, zarys sylwetki się nie zmienił, ale diabeł tkwi w szczegółach, a tych w nowym Tiguanie nie brakuje. Zmiany zbliżają tego SUVa do stylistycznych reguł designu, panujących obecnie w VW. Lampy przednie witają znajomą z Touarega „podkową” LEDów, lampy tylne żegnają znajomymi z innych modeli VW kształtami świecącej litery „L”, ale największą metamorfozę przeszedł cały przedni pas auta. Dwie chromowane listwy biegnące przez całą osłonę chłodnicy niemal krzyczą: „Patrzcie, jestem małym Touaregiem!”.
Tiguan to jedyne auto na rynku, oferowane z dwoma różnymi przodami. Klasyczny wariant „Onroad” ma kąt natarcia 18 stopni i jest przeznaczony raczej do miejskiej dżungli, natomiast wersja „Offroad” z kątem natarcia 28 stopni jest przeznaczona dla klientów, poruszających się w trudnym terenie. Tak różne ukształtowanie przodu powoduje, że wersja „Offroad” jest dłuższa o 7 milimetrów od miejskiej odmiany, która mierzy 4.426 mm długości. Pozostałe wymiary są identyczne dla obu wersji: szerokość 1.809 mm, wysokość 1.686 mm, jak również rozstaw osi: 2.604 mm.
Wersję miejską najłatwiej rozpoznasz po szerokiej kratownicy pod lakierowanym pasem zderzaka. W wersji terenowej zderzak jest nieco masywniejszy, a pod nim zamiast chromów i plastików znajdziesz osłonę, chroniąca silnik przed uderzeniami o przeszkody w terenie. Również reflektory przeciwmgielne zamontowano w tej wersji inaczej - w taki sposób, by chronić je przed uszkodzeniem.
Wnętrze
Miejsce pracy kierowcy jest urządzone nowocześnie i ergonomicznie. Wszystkie elementy sterujące znajdują się na swoim miejscu, więc instrukcja obsługi raczej też tam zostanie, nietknięta. Nowa generacja oferuje nowe tapicerki i nowe, bogatsze wyposażenie standardowe, jednak rewolucji we wnętrzu nie ma – bo i nie miało być. Uwagę zwraca czytelny kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego Premium, umieszczonego pomiędzy zegarami – niedostępnego w poprzedniej generacji Tiguana.
Zajęcie miejsca nie stanowi problemu nawet dla rosłego kierowcy. Kierownica jest regulowana w dwóch płaszczyznach, wygodne fotele są regulowane ręcznie, ale w dużym zakresie i, co docenisz na długiej trasie, także na odcinku lędźwiowym.
Już poprzednia generacja Tiguana oferowała wewnątrz sporo przestrzeni, więc nowa generacja nie zaskakuje, oferując nabywcy praktyczne rozwiązania. Siedzi się wysoko i wygodnie, w pozycji wyprostowanej. Kąt pochylenia oparcia tylnej kanapy można regulować, kanapa jest dzielona w stosunku 60:40 i może być przesuwana o 16 centymetrów do przodu i do tyłu, co pozwala zyskać dodatkowe miejsce na nogi dla pasażerów z tyłu. Sprawdziłem to na swoim dwumetrowym przykładzie i zajęcie miejsca z tyłu nie przypominało ćwiczeń jogi – mimo, że fotel kierowcy był odsunięty daleko do tyłu pod moje potrzeby.
W zależności od konfiguracji tylnych siedzeń pojemność bagażnika wynosi między 470 a 1.510 litrów. Ponadto w droższych liniach wyposażenia można całkowicie złożyć oparcie prawego przedniego fotela, co pozwala na przewożenie bagaży o długości do 2.5 metra.
Silniki
Kupując nowego Tiguana klient ma do wyboru 7 silników, w tym aż trzy dotychczas niedostępne. Zacznę od nowości: są to benzynowe 1.4 TSI 160, 2.0 TSI 180 i 2.0 TSI 210 KM. Znana wcześniej jednostka to 1.4 TSI 122 KM. Dwulitrowy silnik Diesla występuje w odmianach 110, 140 oraz 170-konnej. Wszystkie silniki (pomijając dwa najmocniejsze) są dostępne w wersji BlueMotion, natomiast najsłabszy silnik benzynowy jest dostępny wyłącznie w tej wersji, zużywając średnio zaledwie 6,5 l/100 km.
Wszystkie silniki są turbodoładowane, dzięki czemu pojemność najmocniejszej jednostki benzynowej ( 2.0 TSI 210 KM), jak również diesla (2.0 TDI-CR 170 KM), nie przekracza 2 litrów. To dobra wiadomość dla klientów, ponieważ auta z silnikami o tej pojemności mieszczą się w przedziale niskiego podatku akcyzowego (3,1%).
Wyposażenie
Volkswagen dokonał sporych zmian w wyposażeniu tego SUVa. Wcześniej wersja miejska występowała z dwiema liniami wyposażenia, natomiast wersja terenowa tylko z jedną. Klienci zwracali uwagę na brak lepiej wyposażonej wersji terenowej i Volkswagen zrobił ukłon w ich kierunku. A więc w odmianie terenowej mamy teraz nie tylko bazową linię wyposażeniową Track & Field, ale też wyższą Track & Style. Dla mieszczuchów nadal są dostępne dwie linie: podstawowa Trend & Fun i Sport & Style.
Wersja terenowa otrzymuje w standardzie napęd na wszystkie koła, który w wersji miejskiej wymaga dopłaty 7.200 złotych. Jeszcze droższa jest dostępna w opcji dla 2-litrowych silników siedmiobiegowa skrzynia DSG – za ten luksus klient musi wyłożyć aż 8.000 złotych. Nie będę tu się powtarzał, chwaląc tę przekładnię, lecz kwota jest spora, a lista wyposażenia dodatkowego Tiguana oferuje tak wiele możliwości na jej zagospodarowanie (o czym niżej), że warto się zastanowić, czy nie dokupić za te pieniądze któregoś z technologicznych wynalazków, dostępnych w nowym Tiguanie.
Nabywając wersję Trend & Fun lub Track & Field klient otrzyma komplet 6 poduszek, ESP, klimatyzację i niezły system audio. Wersja terenowa będzie jednak wzbogacona o kilka wartych uwagi elementów, w tym napęd na 4 koła, tryb jazdy Offroad, systemy wspomagające wjazd pod górę i powrót w dolinę oraz system ABS Plus dostosowany do jazdy w terenie. Dodatkowo we wnętrzu nabywca wersji terenowej znajdzie automatyczną klimatyzację Climatronic i skórzane elementy tapicerki.
Najbogatsze wersje nowego Tiguana (Sport & Style i Track & Style) również są podobnie wyposażone - z wyjątkiem programu jazdy Offroad w wariancie terenowym, oraz różnych przednich części nadwozia. Nabywca dostanie wiele zewnętrznych elementów uatrakcyjniających wygląd auta, takie jak przyciemniane szyby, relingi dachowe w srebrnym kolorze, chromowane listwy w progach i przy bocznych oknach. Więcej zmian znajdzie jednak w środku: nowy system rozpoznający zmęczenie kierowcy (debiutował niedawno w nowym Passacie), sportowe fotele pokryte Alcantarą/tkaniną, i dekoracyjne listwy i chromowane aplikacje w wielu miejscach kabiny. Nowością w tej generacji jest wspomniany wcześniej komputer pokładowy Premium, trójramienna kierownica i wiele innych elementów.
Testowy przejazd
Miałem okazję przejechać się wersja Track & Style z silnikiem 2.0 TDI-CR o mocy 140 KM z 6 biegową manualną skrzynią biegów. Wyposażenie testowanego auta nie pozostawia wiele do życzenia. Czuć w nim dbałość o każdy detal wewnątrz, pracę włożoną w wyciszenie silnika oraz podwozia oraz wysoki poziom technologiczny wyposażenia auta. Silnik jest oszczędny (średnie spalanie to zaledwie 5,8l/100 km) i dobrze dopasowany do masy auta. Auto z tym silnikiem i napędem na wszystkie koła nie daje co prawda typowo sportowych wrażeń, ale można było nim bezpiecznie wyprzedzać w trasie (mimo „żagla” w postaci zamocowanego na dachu kajaka). Dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu DCC za jednym naciśnięciem przycisku zawieszenie stawało się raz komfortowe, a raz sportowe. Można było więc szybciej pokonywać łuki na asfalcie, a na drodze gruntowej oszczędzić kręgosłup. Elektrycznie wspomagany układ kierowniczy nie jest może mistrzem precyzji, ale pozwala dobrze wyczuwać pracę przednich kół w zakrętach.
Dzięki wyposażeniu testowego auta w system Lane Assist mogłem sprawdzić, jak kamera zamontowana pod przednią szybą rozpoznaje oznakowanie drogi i kontroluje tor jazdy auta. W praktyce system działa od prędkości 65 km/h, wymaga dobrego i ciągłego oznakowania drogi, a po jego wykryciu sygnalizuje to odpowiednim kolorowym symbolem na wyświetlaczu komputera. Kiedy auto opuszcza swój pas ruchu, nie sygnalizując tego manewru kierunkowskazem, układ kierowniczy delikatnie obraca kierownicę, kontrując i utrzymując tym samym auto na swoim pasie. Oczywiście musiałem przetestować działanie tego systemu w praktyce i auto wzorowo pokonało dobrze oznaczony łuk drogi bez dotykania kierownicy. Aby jednak kierowca nie pomyślał, że już nie jest tu potrzebny, i nie przesiadł się na tylną kanapę, komputer wyłącza ten system po 15 sekundach, informując kierowcę o tym sygnałem dźwiękowym i zaproszeniem do przejęcia sterów. Same zalety? Niekoniecznie. Próbując wyprzedzić autobus musiałem kilka razy wychylić się, aby sprawdzić czy droga do wyprzedzania jest wolna. Naturalnie robiłem to sprawdzanie bez włączania kierunkowskazu, co system wykrywał za każdym razem jako zjechanie z pasa ruchu i interweniował chowając auto z powrotem za autobus. Obracanie się kierownicy w chwili, kiedy cała uwaga jest skoncentrowana na wypatrywaniu, czy coś jedzie z przeciwka, to nie jest coś, do czego każdy się przyzwyczai. I pewnie dlatego opcja wyłączenia tego systemu nie jest głęboko ukryta w menu komputera pokładowego. Zanim jednak zdecydujesz się na wyłączenie systemu, przypomnę, że 14% wypadków w Polsce to wypadki polegające na zjechaniu ze swojego pasa ruchu.
Nowe technologie
O systemie rozpoznającym zmęczenie kierowcy już pisałem wyżej. Do tego Tiguana można wyposażyć w system uruchamiania silnika i zamykania auta Keyless Access, system rozpoznawania zmęczenia kierowcy, system Dynamic Light Assist eliminujący konieczność zmiany świateł drogowych na mijania i odwrotnie, system Park Assist, czy wreszcie wspomniane wyżej Lane Assist i system regulacji zawieszenia DCC.
To wszystko dostępne w aucie, którego cena katalogowa zaczyna się od 89.990 złotych a kończy się niecałe 40.000 zł wyżej. Oczywiście za te systemy trzeba jeszcze dopłacić, ale pokazuję to drogę, którą obrał Volkswagen. W tej marce znika podział na drogie auta wyróżnione nowoczesną technologią i resztę aut z niższej półki cenowej, których nie można „apgrejdować” o nowoczesne systemy.
Dzięki takiemu podejściu Tiguan staje się kolejnym zaawansowanym technologicznie modelem w palecie Volkswagena. Już wcześniej nieźle się sprzedawał, a więc teraz o sukces tego małego SUVa nie należy się martwić – stał się jeszcze lepszy, a z tego co widzę w komentarzach pod opublikowanymi wcześniej zdjęciami z prezentacji - też znacznie ładniejszy.