Nowy Jeep Cherokee - niepozorny odkrywca
Trzeba przyznać, że Jeep z nowym wcieleniem modelu Cherokee zaszalał na całego - opinie o wyglądzie tego auta przechodzą ze skrajności w skrajność. Jedni wieszają na nim psy, inni są zachwyceni. Uroda to jednak rzecz względna, a tego typu reakcje mają miejsce, kiedy model przechodzi nie ewolucję, a rewolucję. Jednak auto to nie tylko wygląd. Sprawdźmy co oferuje nowy Jeep Cherokee.
OK, przyznaję się bez bicia, że kiedy w jeszcze w ubiegłym roku zobaczyłem zdjęcia zapowiadające, jak będzie wyglądał nowy Cherokee, to minę miałem nietęgą. Przez chwilę myślałem nawet, że to jakiś fake – Jeep w końcu nigdy nie był takim grzecznym i obłym autkiem. Potem okazało się, że zdjęcia faktycznie przedstawiają nowego Cherokee. W dziejach motoryzacji nie raz już przeżywaliśmy podobną historię, związaną z wprowadzeniem na rynek nowego modelu – najpierw odsądzenie od czci i wiary, potem studzenie emocji i wreszcie akceptacja. Myślę, że w tym przypadku sprawa będzie wyglądać podobnie.
Choć w przypadku takiej marki jak Jeep, sprawa może być bardziej skomplikowana. Jeep to w końcu legenda, a jego modele uważane są za kwintesencję pojazdów terenowych, a więc surowych, ale jednocześnie wysoce sprawnych w ciężkich warunkach. Dotychczasowa klientela tej marki wiedziała dokładnie czego oczekuje od samochodu – niezawodności i sprawności. Wygląd był sprawą trzeciorzędną. Jeep zauważył jednak, że do swoich salonów może przyciągnąć kogoś nowego. Kogoś, kto oczywiście słyszał o Jeepie, ale jednocześnie nie zależało mu na samochodzie, którego stylistyka była mało wysublimowana, a możliwości terenowe wręcz onieśmielały. Rewolucja wizerunkowa Cherokee ma właśnie na celu zachęcenie wszelkiej maści fanów samochodów typu SUV, do zaprzyjaźnienia się z marką Jeep. A pamiętać należy, że Jeep to nie tylko marka - Jeep to styl życia. Na szczęście zmiana prezencji Cherokee nie idzie w parze z osłabieniem jego sprawności w terenie – wprost przeciwnie.
Wróćmy jeszcze na chwilę do wyglądu nowego Cherokee. Przód auta to najbardziej chyba ekstrawagancki element całego nadwozia. Mocno przetłoczona maska przechodzi w siedmiodzielną atrapę chłodnicy – element jakże charakterystyczny dla marki Jeep. Okalające ją cienkie, najwyżej położone światła w technologii LED służą do jazdy dziennej. Poniżej znajdziemy podłużne reflektory ksenonowe. Zderzak w górnej części jest polakierowany w kolorze nadwozia – dolna jego część, w której znalazły miejsce halogeny, wyprodukowana została z czarnego, nielakierowanego plastiku. Moim zdaniem właśnie ten kontrast kolorystyczny zaburza trochę proporcje przodu Cherokee - stąd, być może, biorą się krytyczne uwagi co do wyglądu auta. Warto zwrócić uwagę, że ten nielakierowany plastik ciągnie się od przedniego zderzaka, poprzez trapezoidalne nadkola, próg aż po dolną część zderzaka tylnego. Daje to nam gwarancję, że zjeżdżając z utwardzonych szlaków, nie naruszymy specjalnie powłoki lakierniczej samochodu.
Boczna linia Cherokee nie zaskakuje niczym szczególnym. Choć niewątpliwie przetłoczenia w górnej części drzwi oraz linia okien to elementy, które ożywiają profil samochodu. Tylna klapa, z wysoko umiejscowionymi lampami oraz sporą połacią blachy, przywodzi natychmiast na myśl Kię Sportage. Nie przynosi to oczywiście w żaden sposób ujmy Jeepowi, ale projektując nowy model, designerzy mogli lepiej rozpoznać się wśród konkurencji. W końcu Sportage to auto, które jest na rynku od dobrych kilku lat, więc o przypadkowej zbieżności mowy być nie może.
Pora zajrzeć do wnętrza nowego Cherokee. Tu, w porównaniu z poprzednią generacją modelu, również nastąpiły drastyczne zmiany. Koniec z tanim plastikiem, koniec z kanciastym designem – powitajmy materiały dobrej jakości i całkowicie nowy projekt wnętrza. Jeśli ktoś miał do czynienia z ostatnim modelem Grand Cherokee, to we wnętrzu młodszego brata odnajdzie prawie ten sam klimat, a także wspólne elementy, jak kierownica, panel sterowania klimatyzacją czy ekran systemu multimedialnego. Dobór materiałów oraz ich spasowanie stoi, jak na ten segment, na bardzo wysokim poziomie. Nie jest to raczej klasa Premium, ale siedząc w środku nie ma się wrażenia, że producent poskąpił na jakimkolwiek elemencie. Plastiki są w przeważającej części miękkie i miłe w dotyku, a skóra wyściełająca siedzenia modelu testowego, to nie jakiś plastik pozyskiwany z węża od pralki, tylko prawdziwa Nappa. Jak dla mnie, wnętrze nowego Cherokee, to kawał dobrej roboty. Jedyne na co można ewentualnie ponarzekać, to ekran na panelu centralnym, który nie jest nawet odrobinę zwrócony w stronę kierowcy, przez co w słoneczne dni możemy mieć problemy z jego czytelnością. Denerwuje także bezużyteczność szyberdachu, który po otwarciu, już od prędkości 60 km/h niemiłosiernie dudni wpadającym do wnętrza powietrzem.
Jeep to dziesiątki lat doświadczeń z napędem na wszystkie koła. Choć najtańszy Cherokee oferowany będzie tylko z napędem na przód, to dla bardziej wymagających klientów firma przygotowała możliwość wyposażenia auta w jeden z trzech systemów napędu 4x4. Pierwszy stopień terenowego wtajemniczenia stanowi Jeep Active Drive I, posiadający jednostopniowy moduł transferu mocy tzw. PTU. Optymalizacja rozdziału mocy na kołach następuje poprzez system kontroli trakcji, a więc dohamowanie konkretnych kół. Napęd 4x4 załączany jest za pomocą mokrego sprzęgła, znajdującego się w obudowie tylnego mechanizmu różnicowego.
Bardziej zaawansowany system Jeep Active Drive II kontroluje rozdział momentu obrotowego na obie osie przy pomocy dwustopniowego PTU z reduktorem terenowym. Zastosowany tu tryb 4WD Low pozwala na zblokowanie osi przedniej i tylnej celem zwiększenia mocy dostępnej na kołach przy niskich prędkościach. Poprawia to zdecydowanie zdolność pokonywania wzniesień oraz terenów z wymagającym podłożem. Całość współpracuje z zaprogramowanym systemem kontroli trakcji Selec-Terrain, działającym w czterech trybach: Auto, Snow (śnieg), Sport i Sand/Mud (piach/błoto).
Jeep Active Drive II Lock to trzeci, najbardziej rozwinięty układ napędu, łączący wszystkie elementy systemu Jeep Active Drive II z dodatkową opcją blokowania tylnego mechanizmu różnicowego oraz dodatkowym trybem Selec-Terrain: Rock (skały). Jest to system dostępny standardowo w wersji Trailhawk.
Pod maską nowego Cherokee zagościć może diesel Multijet II o pojemności 1956 cm3, który oferowany będzie w dwóch wariantach mocy – 140 (350 Nm) i 170 KM (350 Nm) lub też benzynowy V6 Pentastar o pojemności 3239 cm3 i mocy 272 KM (315 Nm). Słabsza odmiana diesla współpracuje z 6-biegową manualną skrzynią biegów, natomiast w wersji mocniejszej oraz w V6 za przełożenie napędu odpowiedzialna jest dziewięciostopniowa skrzynia automatyczna. Zwiększenie ilości przełożeń pozwoliło na bardziej płynną pracę całego zestawu. Pod względem szybkości skrzynia ta nie jest w stanie dorównać skrzyniom dwusprzęgłowym, natomiast jej działanie zasługuje na pochwałę, głównie za sprawą wysokiej kultury pracy. Za optymalizację jej działania odpowiedzialnych jest ponad 40 map schematu przełożeń, uwzględniających m.in. aktualny moment obrotowy, przyspieszenie wzdłużne jak i poprzeczne, zmiany nachylenia podłoża oraz elementy uzupełniające takie jak, temperatura zewnętrzna czy działanie ESP.
Do testu po drogach publicznych przypadła nam wersja z mocniejszym silnikiem Diesla oraz 9-stopniową skrzynią automatyczną. Po zajęciu miejsca za kierownicą zabrałem się za ustawienie odpowiedniej pozycji. Szeroki zakres regulacji koła kierownicy oraz fotela pozwala na idealne dopasowane miejsca kierowcy do swoich preferencji. Fotele są szerokie i bardzo wygodne – co prawda trzymanie boczne nie jest ich najmocniejsza stroną, lecz w aucie tego typu nie można uznać tego za wadę. Silnik podczas postoju dość natarczywie wdziera się dźwiękiem swojej pracy do wnętrza kabiny – pomiar wykazał, że generuje on hałas na poziomie 49,6 dB. Całe szczęście pomiar podczas przyspieszania do 90 km/h (70,2 dB) nie odbiega od tego, co proponuje konkurencja. Niestety nie mieliśmy okazji wyjechać na autostradę, dlatego zabrakło pomiaru przy 130 km/h. Jednakże warto wspomnieć, że przy prędkościach do 100 km/h we wnętrzu jest cicho. Mimo, że dość głośna, to jednostka napędowa Multijet II odwdzięcza się dużą elastycznością (maksymalny moment obrotowy dostępny jest od 1750 obr./min) oraz umiarkowanym apetytem na paliwo - podczas naszego testu średnie spalanie wyniosło około 9 litrów na 100 km.
Po wyjechaniu na podmiejskie, często niezbyt równe drogi we włoskim Balocco, przychodzi pierwsza refleksja odnośnie zawieszenia Cherokee. Auto poprawnie i bezgłośnie tłumi wszelkie braki w asfalcie – brawo! Takie sprężyste, ale nie twarde zawieszenia lubię. Lecz co będzie, kiedy przyjdzie nam w dynamiczny sposób pokonać następujące po sobie dość ciasne zakręty? Kolejna pozytywna niespodzianka. Cherokee, ze względu na swoje gabaryty i wysoko położony środek ciężkości, przechyla się odrobinę na boki, ale zapomnijcie o szorowaniu lusterkami po drodze. Dobre wrażenia z jazdy potęguje precyzyjny układ kierowniczy, który prowadzi samochód tam, gdzie chce kierowca, jednocześnie informując go o tym, co aktualnie dzieje się z przednimi kołami. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego po Jeepie i jest to dla mnie największa niespodzianka testu.
Po dwóch godzinach spędzonych na asfalcie przyszła pora na zmianę samochodu. Przesiadam się do wersji Trailhawk i wjeżdżam na szlaki mniej przyjazne samochodom. Tor testowy w Balocco jest torem offroadowym, ale przeszkody są często utwardzone, więc sprawdzamy tu głównie nie jak auto wyjeżdża z błota, tylko jak Jeep Active Drive II Lock radzi sobie z podziałem napędu na koła mające i nie mające aktualnie przyczepności. Poniżej znajdziecie relację filmową w tego miejsca. Ja ten test podsumuję krótko – Cherokee Trailhawk naprawdę daje radę! W końcu 214 mm prześwitu i kąty (stopnie): najazdu 29,9 , zejścia 32,2 oraz rampowy 22,9 nie są wartościami spotykanymi w każdym aucie typu SUV.
Choć nowy Jeep Cherokee pojawi się fizycznie w naszych salonach dopiero w maju, to importer deklaruje, że sprzedał już „w ciemno” ponad 300 sztuk tego samochodu. Aby stać się posiadaczem nowego Cherokee w najtańszej wersji Longitude 2.0 MJD (140 KM) z manualną skrzynia biegów i napędem 4x2, należy dysponować kwotą minimum 139 900 zł. Radość z jazdy w opcji 4x4 w wersji wyposażeniowej Limited to już wydatek rzędu 176 900 zł. Najdroższy w cenniku jest model Trailhawk V6 3.2 (272 KM) z automatyczną skrzynią biegów oraz systemem Jeep Active Drive II Lock, którego cena sięga 193 900 zł.
Jeśli w tej chwili zastanawiasz się nad zakupem samochodu typu SUV, ale oprócz wyższej pozycji za kierownicą interesuje Cię radość z jazdy i ponadprzeciętne właściwości terenowe, to nie pozostaje Ci nic innego, niż tylko odwiedzić salon Jeepa. Cherokee to samochód, w którym może nie zakochamy się od pierwszego wejrzenia, ale po pierwszych jazdach zdecydowanie go polubimy.