Nowy Ford Focus – konkurencja go nie polubi
Ford Focus od 1998 roku spędza sen z powiek zarówno Volkswagenowi, jak i pozostałym producentom kompaktowych aut. Jak dotąd w Europie sprzedano 7 mln Focusów i 16 mln na świecie. Jednak najwyższa pora, by trzecia generacja przeboju Forda, po wielokrotnych liftingach przeszła w końcu na zasłużoną emeryturę. Czy nowy Focus ma szansę utrzymać dobrą passę?
W przypadku zmiany generacji konkretnego modelu jedne marki preferują metodę szokową, a inne subtelną. Ta druga jest ostatnio popularniejsza. Chyba przez to, że koncerny boją się odważnych eksperymentów w przypadku aut, które po prostu się sprzedają. Nowy Focus jest jednak gdzieś po środku – widać, że designerzy kierowali się tym samym gustem co ostatnio, ale jeden z nich prawdopodobnie był ekspresjonistycznym szaleńcem z tatuażem Edwarda Muncha na piersi i to wystarczyło, by w swoim stonowaniu nowy Focus stał się wyrazisty na drodze. To trudna sztuka – a tu nieźle się udała. Mimo trafionych proporcji można jednak dostrzec trochę podobieństwa do pozostałych marek. Przód trudno pomylić z innym producentem, ale w oczy najbardziej rzuca się jeden z wariantów diodowych lamp nieco nawiązujących iluminacją świetlną do aut Volvo. Z kolei boczna część trochę przypomina Mazdę 3, a tylna – jakby Fiata Tipo hatchback? Trudno jednak nie przyznać, że to mimo wszystko udany mix, choć największą nowością i zarazem niezłą kartą przetargową są różne odmiany nowego Focusa.
Oprócz rodzinnej wersji kombi, dostępna będzie też usportowiona ST-Line dla tych, którzy chociaż wyglądem chcą postraszyć posiadaczy Ferrari. Z kolei wariant Vignale ocieka błyszczącymi elementami i subtelnymi dodatkami – w zamierzeniu miał się zapewne dobrze komponować z kasynem w tle. Wyjątkowo ciekawy jest za to uterenowiony Focus Active. Wygląda jakby chciał zdobyć Mount Everest, mimo że zakopie się w pierwszym lepszym błocie. Wbrew pozorom, mimo braku zdolności terenowych, to może być dobry ruch ze strony producenta, bo obudowane nadwozie przypomina typowe SUV-y, a czas pokazał, że kierowcy lubią ten rodzaj samochodów. Pewne jest jednak jedno – tak duży wachlarz wariantów o skrajnych charakterach sprawia, że łatwo odnaleźć coś dla siebie. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno temu większość samochodów potrafił zastąpić poczciwy Fiat 126p...
Dopasowany do współczesności
Zarówno koncerny samochodowe, jak i kierowcy dostrzegli potężne możliwości, jakie niosą ze sobą wynalazki z Doliny Krzemowej, dlatego nowy Ford Focus przy okazji został dopasowany do współczesnych standardów. Tym sposobem auto potrafi rozpoznawać znaki, samodzielnie utrzymywać pas ruchu, autonomicznie parkować przy użyciu jednego przycisku i nie tylko. Właściwie doszło do tego, że teoretycznie zwykłe auto kompaktowe, może mieć na pokładzie praktycznie dowolny system, jaki wpadnie do głowy, znany głównie z wyższych segmentów.
Samodzielne poruszanie się w korku bez udziału kierowcy? Jest. Inteligentne oświetlanie drogi sterowane przez kamerę, która rozgląda się po drodze i analizuje znaki drogowe? Też jest. Aktywne unikanie zderzenia poprzez ominięcie przeszkody? Nawet taki wynalazek się znajdzie. O monitorowaniu martwego pola, aktywnym tempomacie, wykrywaniu ruchu poprzecznego, ostrzeganiu o jeździe pod prąd czy wykrywaniu pieszych i motocyklistów nie ma sensu nawet wspominać, bo to wszystko też jest dostępne w kompaktowym Fordzie i u większości konkurencji. Szkoda tylko, że kamera cofania się nie chowa – po przejażdżce w deszczu staje się mało użytecza.
Rodzicom spodoba się za to możliwość zaprogramowania pilota dla ich pociech, które chcą pożyczyć auto i uskuteczniać niegrzeczne czynności, choćby rozmowy przez telefon, "palenie gumy", jeżdżenie bez pasów czy przekraczanie prędkości. Auto potrafi ich przed tym wszystkim na życzenie rodziców powstrzymać. Co ciekawe – można zamówić sobie też wyświetlacz HUD znany z myśliwców, który na wprost wzroku prezentuje najważniejsze informacje dotyczące podróży. Niestety – dane są wyświetlane na plexi, tymczasem wiele marek opanowało już umieszczanie hologramu bezpośrednio na szybie.
Wnętrze po nowemu
Kokpit w nowym Focusie na pierwszy rzut oka jest trochę surowy. Różni się wykończeniem, w zależności od wersji auta, choć w ekskluzywnym wariancie Vignale rażą "drewniane" wstawki, które nie są drewniane... – przy cenie wysokości około 100 tys. zł za tego typu kompakt to jak kupić u jubilera pierścionek zaręczynowy z tombaku. Co ciekawe – nawet w opcji nie ma wirtualnego kokpitu znanego z poliftowego Forda Mustanga czy aut innych producentów, ale można odnieść wrażenie, że analogowe wskaźniki nowego Focusa próbują go udawać. Białe cyfry skutecznie zlewają się z białymi komunikatami komputera pokładowego na dużej, płaskiej powierzchni, choć w rzeczywistości niewielki monitor jest umieszczony jedynie w centralnej części wskaźników.
Z kolei sama konsola centralna to mała rewolucja dla Forda, co nie znaczy, że wygląda teraz jak panel do sterowania reaktorem atomowym – właściwie prawie wcale nie ma na niej przycisków, w przeciwieństwie do poprzedniej wersji, której inspiracją był ponoć telefon komórkowy. Całość może i nie powala designem, jak rzeźby Michała Anioła, ale za to jest schludna i czytelna.
W tylnej części zabrakło nawiewów, ale są siatki, kieszenie i gniazdo 12V. Dodatkowo w przednich drzwiach zmieści się większa butelka, a pod kokpitem zagospodarowano praktyczną półkę z możliwością ładowania indukcyjnego, które przynajmniej w przypadku iPhona – działało kiepsko. Plusem jest za to czytelny, 8-calowy ekran systemu inforozrywki SYNC 3 z Apple CarPlay i Android Auto. Dzięki niemu Focusa można zmienić nawet w hotspot i podłączyć do 10 urządzeń oraz sterować wieloma funkcjami za pomocą poleceń głosowych. Maniakom technologii na pewno się spodoba, a ci, co za nią nie przepadają, zdziwią się, jak wiele taki dodatek może ułatwić. Trzeba tylko pamiętać, że systemy łączności niestety oznaczają opłaty – modem Wi-Fi FordPass komunikujący auto ze smartfonem to opcja, hotspot wymaga subskrypcji Vodafone, a dostęp do danych o ruchu w czasie rzeczywistym, opłaty licencyjnej.
Ciężko nie przyznać, że wewnątrz jest sporo miejsca zarówno z przodu, jak i z tyłu, choć opcjonalna szklany dach będzie przeszkadzał wysokim pasażerom szczególnie z tyłu. Jednak za kierownicą łatwo można znaleźć wygodną pozycję, a mocno zredukowana ilość przycisków sprawia, że obsługa jest intuicyjna - większość funkcji wystarczy po prostu poszukać w systemie, który wymaga krótkiego przyzwyczajenia. Melomani powinni rozważyć zakup systemu audio Bang&Olufsen PLAY o mocy 675W – gra naprawdę nieźle. A użyte materiały? Im bardziej w dół deski rozdzielczej, tym gorzej, jednak te w górnej części i na drzwiach są miłe w dotyku oraz miękkie, spasowanie też jest niezłe.
Bogaty wybór
Gama silników nowego Focusa jest tak rozbudowana, że na pierwszy rzut oka ciężko się zdecydować. Co ciekawe – chyba powoli nastaje kres 4-cylindrowych jednostek w autach kompaktowych, bo tutaj królują już 3-cylindrowce, a ponadto jeden "gar" może być automatycznie dezaktywowany podczas spokojnej jazdy. Na szczęście motory Forda nie brzmią źle, a ich kultura pracy to przepaść w stosunku do przodków. O realnym spalaniu póki co ciężko niestety cokolwiek powiedzieć, ponieważ trasy testowe wiodły przed kręte drogi Alp.
Najmocniejszy wariant benzynowy 1.5 EcoBoost ma 182 KM. Kiedyś Saab wpadał w ekscytację na myśl o takiej mocy i twierdził, że na przednią oś nie da się przerzucić więcej, niż 190 KM, a tymczasem teraz zwykły kompakt tyle ma i jak na ironię – w Focusie tej mocy specjalnie nie czuć. Auto wyraźnie zaczyna budzić się powyżej 2000 obr./min., jednak odczuwalna "gruda energii" pojawia się dopiero po przekroczeniu 2500 obr./min. i pozostaje stała aż do okolic czerwonego pola. W tym przedziale auto najchętniej współpracuje i bez zadyszki pokonuje górskie wzniesienia oraz serpentyny. W przedziale 2000-2500 obrotów przyjemnie jeździ się już głównie po płaskiej nawierzchni, Alpy w tym przypadku wygrały.
1.5 EcoBoost ma też słabszą, 150-konną wersję, która wydaje się optymalna pod względem ceny, osiągów i deklarowanego spalania. Mniej wymagającym powinien przypaść do gustu motor 1.0 EcoBoost o mocy 125 KM. Słabsze odmiany 100 KM i 85 KM mogą być uciążliwe podczas codziennej eksploatacji i trochę nie pasują do wszechstronnego charakteru auta kompaktowego, choć śmiało można stwierdzić, że 1.0 85 KM pojawi się w cenniku z myślą o przedstawicielach handlowych.
Co z dieslami? Już 1.5 EcoBlue 120 KM radzi sobie z Focusem całkiem nieźle i choć czuć wyraźnie mniejszą moc, niż w 1.5 EcoBoost 182 KM, to jego chęć do pracy i werwa nie są dużo gorsze. Największą różnicę widać dopiero przy prędkościach autostradowych, bo górskie serpentyny nie były dla tego silnika tak męczące, jak mogłoby się początkowo wydawać. W ofercie jest też słabsza odmiana, oferująca 95 KM oraz większy brat – 2.0 EcoBlue 150 KM. Jednostki napędowe są łączone z 6-stopniowymi przekładniami manualnymi lub 8-stopniowymi automatami. Te drugie nie są może mistrzami prędkości i w niektórych przypadkach potrzebują dłużej chwili namysłu, ale i tak podczas zwykłej eksploatacji reagują stosunkowo szybko, pracują delikatnie i trafnie dobierają przełożenia. Z kolei przekładnia manualna jest odrobinę "ciastowata", ale nie można o niej powiedzieć, że jest nieprecyzyjna – biegi wchodzą wręcz z chirurgiczną precyzją.
Oklaski należą się Fordowi za prowadzenie. Układ kierowniczy jest bliski perfekcji, a zawieszenie łączy komfort z bardzo dobrym trzymaniem się drogi. Z tyłu zwykła belka skrętna została udoskonalona, jednak w opcji dostępne jest też bardziej skomplikowany układ SLA z długim i krótkim wahaczem oraz systemem tłumienia drgań CCD. Auto bardzo łatwo wyczuć, nadwozie nie wychyla się w zakrętach i na dużo można sobie pozwolić. Charakter jazdy zmieniają też dostępne tryby – standardowy, sportowy, komfortowy, Eco i komfortowy Eco. Dwa ostatnie odczuwalnie zabijają wigor silnika, jednak największe różnice pomiędzy wszystkimi trybami (szczególnie tymi sportowymi) czuć w wersji z automatyczną przekładnią, która po prostu szybciej reaguje i utrzymuje wyższe obroty. Poza tym zmiany są subtelne.
Co można powiedzieć o nowym Focusie? Że Ford po prostu poprawił to, co dobre. Samochód stał się świeższy, nowocześniejszy i lepiej dopasowany do współczesnych oczekiwań. Polski cennik póki co otworzy benzynowa wersja 1.0 EcoBoost 100 KM w obniżonej cenie 63 900 zł (później urośnie do ponad 72 000 zł). Z kolei najtańszy diesel 1.5 EcoBlue 95KM to wydatek rzędu 73 000 zł (później nieco ponad 80 000 zł). Teraz pozostaje czekać, o ile zwiększy się liczba sprzedanych Focusów.