Nowy Citroen C3 – nowy zawodnik w miejskim świecie
Kilka dni temu wybraliśmy się do słonecznej Barcelony, by na nadmorskich trasach poznać nowe dziecko Citroena. Mowa o najnowszej odsłonie popularnego miejskiego modelu C3.
Choć model C3 doczekał się jedynie dwóch generacji (zaraz na rynek wkroczy trzecia), pierwszy egzemplarz francuskiej marki z takim oznaczeniem zjechał z taśmy produkcyjnej dość dawno, bo w 2002 roku. Hatchback z segmentu B, o bądź co bądź nieco „bułkowatej” figurze, w 2009 roku doczekał się swojego następcy. Model C3 był do tej pory najlepiej sprzedającym się autem w gamie, stanowiąc około 1/5 wszystkich aut z chevronem na masce. Teraz, po kolejnych 7 latach, na rynek wkracza trzecia generacja modelu, która wyglądem mocno odbiega od poprzedników. Jest nowoczesna, przyciąga wzrok i została zaprojektowana z udziałem klientów.
Sam robi zdjęcia!
Marka spytała swoich odbiorców, czego oczekują od kolejnego modelu C3. Ich wymagania określono trzema słowami: bezpieczeństwo, niepowtarzalność i łączność. O ile pierwsze dwa są łatwe do zrozumienia, tak trzecie zdaje się nie pasować do reszty. „Publiczność” zażyczyła sobie bowiem… kamery do robienia zdjęć z możliwością publikowania ich na Facebooku. Brzmi nieco absurdalnie, jednak znaleziono dla niej również bardziej praktyczne zastosowanie. Na pokładzie Citroena C3 znajdziemy wbudowany rejestrator jazdy, który w 20-minutowych interwałach nagrywa wszystko, co się dzieje na drodze. Jeśli nie wymusimy zapamiętania nagrania (lub nie dojdzie do zdarzenia drogowego, podczas którego C3 sam zapisuje obraz z kamery na 16 GB dysku), po upływie 20 minut nagranie zacznie się zapętlać. Pod lusterkiem wstecznym znajdziemy również przycisk, umożliwiający zrobienie zdjęcia (lub nagrania wideo) za pomocą wbudowanej kamery, która znajduje się tuż nad przednią szybą. Trudno znaleźć jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie obecności takiego bajeru w aucie, ale przynajmniej udało nam się zrobić kilka ujęć z malowniczych tras wokół Barcelony. Zdjęcia możemy pobrać, instalując w swoim smartfonie aplikację Citroen ConnectedCAM i synchronizując ją z wbudowanym w aucie modułem Wi-Fi. Wówczas wszystkie zrobione przez zintegrowaną kamerę zdjęcia zostaną przesłane na nasz telefon, lub (jeśli dokonamy odpowiednich ustawień) udostępnione mailowo wybranym adresatom, bądź na naszym profilu społecznościowym (jak Twitter, Facebook etc.).
Nowy wygląd
W kwestii wyglądu nowy Citroen C3 ma niewiele wspólnego ze swoim poprzednikiem. Za sprawą Air Bump’ów przypomina bardziej model C4 Cactus. Z przodu znajdziemy coraz bardziej charakterystyczny dla marki układ sześciu reflektorów. Poczynając od wąskich, niemal skośnych „oczu” w górnej partii przodu, przez światła mijania, aż po przeciwmgielne, umieszczone w dolnej części zderzaka. O ile w dość tępo zakończonym przodzie Cactusa czegoś brakuje, C-trójka otrzymała charakterystyczny dla nowych Citroenów podwójny chromowany grill, przechodzący w środkowej części w chevron. Dzięki temu przód jest spójny i miły dla oka.
Z boku Citroen C3 prezentuje się jak typowy hatchback segmentu B. Urozmaiceniem są opcjonalne Air Bump’y, które są sporo mniejsze niż w spokrewnionym C4 Cactus. Rozważając zakup nowego C3 możemy zdecydować, czy auto ma je posiadać, czy nie. Decydując się jednak na ich brak, trzeba być przygotowanym na obecność mało estetycznych wgłębień w drzwiach.
To co z pewnością będzie wyróżniało nową C-trójkę, to możliwość kolorystycznych konfiguracji nadwozia. Marka oferuje aż 36 możliwych kombinacji, z trzema opcjonalnymi kolorami dachu: białym, czarnym i czerwonym. Dodatkowo możemy wybrać jedną z czterech opcji wykończenia wnętrza oraz jeden z sześciu wzorów felg.
Wygodny czy nie...?
Siadając za kierownicą nowego modelu C3 łatwo dostrzec nawiązania do C4 Cactus. Kształt deski rozdzielczej, system multimedialny czy skórzane klamki, przypominające uchwyty walizki, do złudzenia przypominają większego brata. Niestety, Grupa PSA cały czas nie chce zrezygnować z całkowicie dotykowego ekranu, za którego pośrednictwem obsługujemy nie tylko multimedia, ale także nawiew i klimatyzację. Takie rozwiązanie może i jest estetyczne, bo ogranicza do minimum liczbę przycisków i pokręteł, ale nie ma wiele wspólnego z funkcjonalnością. Ogólnie wnętrze prezentuje się dobrze. Próżno w nim szukać ekstrawagancji, jednak w swojej prostocie jest dość oryginalne. Gorzej jest, jeśli przyjrzymy się fotelom, które wyglądają trochę jak obite tapicerką krzesła. Są całkowicie płaskie, z kanciastymi „boczkami”, które i tak nie zapewniają trzymania bocznego. O ile w mieście nie będzie to miało większego znaczenia, istnieje prawdopodobieństwo, że po długiej podróży wysiądziemy z tego auta trochę połamani.
Po prostu: auto miejskie
Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy to trudno po miejskim Citroenie spodziewać się cudów. W przyszłości dołączy do niego ulepszona wersja C3 WRC Carlo Rally, pozostająca na razie w fazie konceptu. Wtedy porozmawiamy o doznaniach z jazdy. Póki co, model C3 jest lekko wysiedzianą wersalką, choć szybkie pokonanie ostrego zakrętu nie przypomina walki o życie. Jednak jest to auto typowo miejskie, co da się odczuć już po przejechaniu pierwszych metrów. Wspomaganie kierownicy działa tak lekko, że można mieć obawy, czy aby na pewno kolumna kierownicza jest połączona z układem jezdnym. Podobny brak jakiegokolwiek oporu stawiają pedały – wciskanie sprzęgła przypomina wdepnięcie w błotnistą kałużę. Dodatkowo, podczas ruszania mogą pojawić się myśli, czy przypadkiem nie ruszamy z trójki albo nie mamy zaciągniętego hamulca postojowego. Sprzęgło łapie bowiem bardzo późno i nie za bardzo ma ochotę wziąć się do pracy.
Skoro mowa o aucie typowo miejskim, warto pomyśleć czego oczekujemy od takiego samochodu. Małolitrażowego, ale dynamicznego silnika, niskiego zużycia paliwa i chętnej do współpracy skrzyni biegów. Nieduży silnik? Obecny! Na pokładzie testowanych egzemplarzy znalazły się trzycylindrowe jednostki 1.2 PureTech o mocy 82 i 110 koni mechanicznych. Pierwszy z nich może pochwalić się „astronomicznym” momentem obrotowym, wynoszącym 118 Nm, dostępnym przy 2750 obr/min. Jak łatwo się domyślić, ta jednostka nie ma wiele wspólnego z dynamiką, ale mimo to swoje musi „wypić”. Bez zabawy w eco driving potrzebuje około 7 litrów benzyny na dystansie 100 kilometrów w cyklu mieszanym. Dane katalogowe obiecują natomiast 4,7 l/100 km, co może i jest możliwe do osiągnięcia, ale podejrzewam, że wtedy szybciej dojedziemy na miejsce rowerem.
Silnik współpracuje z 5-biegową manualną przekładnią, która dobrze spełnia swoje zadanie o ile nie oczekujemy od niej zbyt wiele. Przy wyprzedzaniu redukcja z piątego biegu na czwarty nie daje praktycznie nic. Traktując C-trójkę nieco brutalniej, okazuje się, że potrafi zebrać się w sobie i dynamicznie przyspieszyć. Pytanie tylko jak długo trzycylindrowy motor wytrzyma takie traktowanie przy dłuższej eksploatacji.
Czy 82 KM to mało? Kwestia nastawienia, ale i tak nie jest to najsłabszy zawodnik w gamie. Wcześniej znajdziemy bowiem ten sam silnik, ale o mocy 68 KM. To tak mało, że trudno się do czegokolwiek odnieść. O ile litrowa jednostka w Skodzie Citigo potrafi wykrzesać z siebie 75 KM, a nowy Volkswagen Up! aż 90, tak 68-konny motor we francuskim aucie segmentu B, o masie nawet 1051 kilogramów, brzmi trochę jak żart. W ofercie silnikowej znajdziemy także dwa warianty wysokoprężne, jednak też nie dostarczą zbyt wielu emocji. Mowa o popularnym silniku 1.6 BlueHDi w dwóch wariantach mocy – 75 i 100 KM. Tu jednak sytuację może uratować maksymalny moment obrotowy, wynoszący odpowiednio 233 i 254 Nm.
Cena kusi
Na korzyść Citroena C3 przemawiają jego ceny. Za 39 900 zł kupimy podstawową wersję wyposażenia Live (która o dziwo nie posiada klimatyzacji) z silnikiem 1.2 PureTech o mocy 68 koni mechanicznych. Najdroższy wariant benzynowy, czyli 1.2 o mocy 110 KM, z automatyczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach i w najbogatszej wersji wyposażenia Shine, to wydatek 64 500 zł. Ceny wariantów wysokoprężnych rozpoczynają się od 49 900 za podstawową wersję 1.6 BlueHDi o mocy 75 KM. Cennik zamyka 100-konny diesel z pięciobiegową przekładnią manualną, za którego będziemy musieli zapłacić 65 900 zł.