Nowa Octavia po faceliftingu – ŠKODA czy Š(z)KODA?
Škodę Octavię zna każdy. Przez wiele lat była często spotykanym autem nie tylko na drogach, ale przede wszystkim w rodzinnych garażach i parkach flotowych. Zawsze kojarzona była po prostu z dobrym, solidnym autem. O ile obecna generacja prezentuje się najlepiej ze wszystkich jej wcieleń, ostatnie dni mogą nieco zachwiać ten ranking. Wszystko za sprawą przeprowadzonego faceliftingu.
Kilka dni temu, w wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, Škoda Octavia po faceliftingu po raz pierwszy oficjalnie pokazała się szerszej publiczności. O ile zawsze było to auto dość konserwatywne, użytkowe i niewzbudzające zbytnich emocji (zostańmy chwilowo przy „zwykłej” odmianie, wersję RS zostawmy sobie na deser), tak najnowsze wcielenie podzieliło pasjonatów motoryzacji na dwa obozy. Co by nie mówić – przód nowej Octavii jest bardzo kontrowersyjny i trudno przejść obok niego obojętnie. Dział designu, z Jozefem Kabaňem na czele, dosłownie włożył kij w mrowisko.
Bo w tym cały jest ambaras…
Facelifting Octavii wywołał w Internecie większą burzę niż najgorętsze plotki ze świata showbiznesu. O co ten cały szum? A o reflektory, które są tak inne od tradycyjnych, że przesłaniają wszystkie bardziej subtelne zmiany, jakie zaszły w nowej odsłonie popularnego kompaktu z segmentu C. Klosze zostały bowiem podzielone na dwie części – zewnętrzną, bliższą obrysu auta, i wewnętrzną, która styka się z poszerzonym grillem. LED-owe światła do jazdy dziennej tworzą ostrą krawędź, nawiązując stylistyką do modelu Superb. Jednak w przypadku Octavii są skierowane bardziej do środka i ku dołowi. Takie ułożenie reflektorów optycznie poszerza przód auta, na czym producentom najbardziej zależało. I faktycznie – Octavia po faceliftingu wydaje się nieco szersza.
Skoro jesteśmy przy oświetleniu, to skończmy pastwić się nad dziwnym układem reflektorów, nadających Octavii nieciekawy wyraz twarzy, a skupmy się na plusach. Przednie światła mogą być wyposażone w adaptacyjne oświetlenie LED. Tylne lampy, w kształcie litery C, także zostały wykonane w tej technologii i teraz świecą równomiernie na całej powierzchni.
A gdzie reszta zmian?
Poza przodem, który przykuwa uwagę przez swoje dziwne reflektory, reszta zmian jest mało zauważalna. Przeprojektowano nieco przedni zderzak, jednak wymusił to właśnie nowy kształt reflektorów. Poza tym Octavia urosła o kilka milimetrów, jednak gołym okiem trudno to zauważyć. W niektórych wersjach (zależnie od jednostki napędowej i rodzaju tylnej osi) rozstaw kół tylnej osi jest szerszy o 20 lub 30 milimetrów.
Wnętrze na tak!
Wystarczy zająć miejsce za kierownicą, by stwierdzić, że to „stara”, dobra Octavia, ale po dobrym liftingu. I nie takim, po którym kobieta wychodzi z gabinetu medycyny estetycznej z ustami, przypominającymi zgięty w pół ponton, ale raczej po drobnej zmianie, pomagającej oszukać czas. Wnętrze zostało wykonane z lepszych jakościowo materiałów, a elementy są ze sobą nienagannie spasowane. Odświeżono nieco deskę rozdzielczą, a uwagę skupia na sobie głównie 9,2-calowy wyświetlacz, umieszczony na środku panelu centralnego. Znalazł się tam dzięki topowemu systemowi nawigacyjnemu COLUMBUS, który jest także wyposażony w moduł LTE. Teraz na pokładzie nowej Octavii pasażerowie mogą korzystać z Wi-Fi. Znajdziemy w niej również Phonebox, dzięki któremu wybrane smartfony możemy ładować indukcyjnie. Nowa Škoda Octavia jest mocno nastawiona na technologię smartfonów, ponieważ kierowca, pobierając aplikację Škoda CONNECT, może korzystać z wielu mobilnych usług online.
Opcjonalnie możemy wyposażyć Octavię w światłowody w drzwiach, które nastrojowo oświetlają wnętrze. Kolor iluminacji możemy dobrać indywidualnie spośród 10 barw.
Trudno wyobrazić sobie nowoczesny samochód bez szeregu systemów, które stale twierdzą, że znają się na prowadzeniu pojazdu lepiej niż kierowca. Poza znanymi (nie tylko z aut Škody) asystentami, na pokładzie nowej Octavii znajdziemy także asystenta jazdy z przyczepą, funkcję ochrony pieszych, czujniki ruchu w martwym polu oraz za pojazdem, a także system awaryjnego hamowania w ruchu miejskim. Trudno dziwić się producentom, że nowe auta są coraz bardziej naszpikowane elektroniką, która kiedyś może uratować nam życie.
Dużo opcji silnikowych
Nowa Octavia może pochwalić się szeroką gamą jednostek napędowych. Mowa o czterech benzynowych TSI, również czterech wysokoprężnych TDI oraz wersji G-TEC, fabrycznie przystosowanej do zasilania gazem ziemnym. Wszystkie silniki (poza wariantami najbardziej podstawowymi) dostępne są z nową siedmiobiegową przekładnią DSG.
Najmniejszy (ale nie najsłabszy!) silnik jaki znajdziemy pod maską nowej Octavii, to 1.0 TSI o mocy 115 koni mechanicznych, który nie tak dawno wywołał spore poruszenie. Wszyscy zastanawiali się, jak tak mały motor poradzi sobie z napędzaniem bądź co bądź nie małego auta. Jednak radzi sobie, i to całkiem nieźle. Najmocniejszy (poza podnoszącym ciśnienie RS’em) 1.8 TSI może pochwalić się mocą 180 KM. W ofercie znajdziemy także silnego, 150-konnego diesla 2.0 TDI.
Nową kombinacją napędu jest pierwsza w historii Octavia z napędem na cztery koła. Mowa o wysokoprężnym wariancie Octavii RS – 2.0 TDI 4x4 o mocy 184 KM, wyposażonym w 7-biegową przekładnię DSG. Jednostka ta występuje też z napędem tylko na przednią oś.
Aby serce biło szybciej…
Opcjonalnie możemy zdecydować się na adaptacyjne zawieszenie o zmiennej charakterystyce pracy. W końcu, aby czasem poczuć w sobie odrobinę sportowego zacięcia, nie trzeba od razu kupować RS’a. Ale ten będzie nie lada gratką dla osób, które szukają kompromisu między autem rodzinnym a sportowym.
Octavia RS występuje w obu wariantach nadwozia, a pod maską drzemie silnik benzynowy 2.0 TSI o mocy 230 koni mechanicznych (lub wspomniany wcześniej wariant 2.0 TDI 184 KM, który też uzyskał przydomek RS). Generując 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego (dostępnego już od 1500 obr/min), do 100 kilometrów na godzinę Octavia RS przyspiesza w 6,7 sekundy, a wskazówka prędkościomierza zatrzyma się przy równych 250 kilometrach na godzinę. Tym sposobem nowa odsłona lubianego kompaktowego modelu Škody uzyskała tytuł najszybszej i najmocniejszej seryjnie produkowanej Octavii w historii marki.
Czeska marka przyznaje, że Octavia to najlepiej sprzedający się model w historii Škody. Od 1996 roku, kiedy pierwsza generacja zjechała z taśmy produkcyjnej, do dziś, blisko pięć milionów kierowców stało się posiadaczami Octavii. W samym zeszłym roku na świecie sprzedano ponad 436 tysięcy sztuk, co odpowiada 38% całkowitej produkcji marki. Co by nie mówić – takie wyniki sprzedaży (za którym stoją przecież oczekiwania klientów) zobowiązują. Pozostaje tylko pytanie – czy mimo lepszego wykończenia wnętrza, ciekawych jednostek napędowych i najmocniejszego w historii RS’a, klienci przełkną kontrowersyjny front?