Nowa Honda CR-V - poprawność bez rewolucji
Nie poprawia się czegoś, co jest dobre - gdyby wszyscy producenci wychodzili z tego samego założenia, od lat 70-tych jeździlibyśmy niemal identycznymi samochodami. No bo przecież już wtedy auta były dobre, prawda? A z jakiego założenia wychodzi Honda na przykładzie modelu CR-V?
Wydaje się, że z podobnego, gdyż w stosunku do poprzedniego modelu CR-V, kolejna generacja nie przynosi ze sobą rewolucji, ani stylistycznych, ani silnikowych. Ale czy to źle? Zależy, dla kogo. Być może dla Hondy to mały minus, gdyż w porównaniu do konkurencji są odrobinę z tyłu. Jednak, jeśli komuś podobał się poprzedni model, spoglądając na nową generację na pewno będzie zadowolony – nowy CR-V ma podobną linię, zaś detale różniące go od poprzednika są bardzo przyjemne i gustowne. Niestety mimo ładnej sylwetki bardzo ciężko pozbyć się tego dziwnego wrażenia, że czegoś tu brakuje, że to mimo wszystko za mało, że spodziewaliśmy się czegoś więcej.
Być może powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że auto jest na rynku już jakiś czas, a konkretniej w Stanach Zjednoczonych – tam auto sprzedawane jest już od grudnia. Ale czy to jest przyczyną tego uczucia? Zostawmy to lepiej i zajmijmy się tym, co dostaniemy na rynku Europejskim. A warto zauważyć, że będzie to trochę więcej niż w USA. Na Starym Kontynencie dostaniemy delikatnie przeprojektowane nadwozie oraz szerszą gamę silników. Nie spodziewajmy się jednak rewolucji. Zresztą o silnikach napiszemy za chwilę, zaś na początku sprawdzimy, co się zmieniło pod względem wizualnym.
Nie jest tego wiele, ale porównując zdjęcia z pewnością zauważymy różnice. Europejska wersja modelu dostanie przede wszystkim przeprojektowany przedni zderzak, który wizualnie odrobinę obniża auto i nadaje mu sportowego sznytu. Oprócz tego model na Starym Kontynencie dostanie światła LED do jazdy dziennej z przodu oraz tylne światła wykonane w tej samej technologii. Oprócz tego w oczy rzucają się przeprojektowane lusterka boczne ze zintegrowanymi kierunkowskazami. Wewnątrz nie widać żadnych zmian, więc pominiemy ten temat. Przypomnimy za to, że auto mierzy 4565 mm długości oraz 1645 mm wysokości. Zdaniem Hondy, nowy model jest odpowiednio o 5 mm i 30 mm mniejszy od obecnie oferowanego modelu przy zachowaniu takiej samej przestrzeni wewnątrz. Szerokość auta pozostała za to bez zmian i wynosi (bez lusterek) 1820 mm. Czy faktycznie zmniejszenie wymiarów zewnętrznych nie odbiło się negatywnie na wnętrzu?
Okazuje się, że nie. Wręcz przeciwnie! Pojemność bagażnika wzrosła z 556 do aż 589 litrów, zaś po złożeniu tylnej kanapy przestrzeń z 1532 litrów podskoczyła do 1648 litrów. To dość pokaźny postęp i za to należą się spore brawa dla Hondy. Mało tego! Długość przestrzeni bagażowej wzrosła o 140 mm do 1570 mm, zaś próg załadunku został obniżony o 25 mm, co z pewnością odczują osoby, które często muszą ładować coś ciężkiego do bagażnika. Na dodatek dostajemy elektrycznie podnoszoną klapę bagażnika, co jest zdaniem Hondy, unikalnym dodatkiem jedynie na rynku europejskim.
Przejdźmy teraz do działu z jednostkami napędowymi, a w przypadku nowej Hondy wybór, co prawda nie jest ogromny, ale dość zróżnicowany. Czwarta generacja Hondy CR-V będzie dostępna z trzema jednostkami napędowymi do wyboru. Pod maskę trafi 2,0-litrowy silnik benzynowy i-VTEC oraz 2,2-litrowy silnik Diesla i-DTEC – orientujący się w temacie Czytelnicy od razu rozpoznają jednostki z obecnej wersji modelu. Nowością będzie 1,6-litrowy turbodiesel. Na rynku europejskim po raz pierwszy pojawi się również wersja z napędem na przednią oś. Zaczynając od początku, 2,0-litrowa czterocylindrowa jednostka benzynowa dysponuje mocą 155 KM (o 5 KM więcej niż obecnie) oraz momentem obrotowym na poziomie 192 Nm (wzrost w stosunku do obecnej wersji o całe 2 Nm). Oczywiście Honda chwali się, że emisja CO2 została zredukowana ze 192 g/km do 174 g/km bez żadnego uszczerbku na osiągach.
Jeśli chodzi o 2,2-litrowy silnik Diesla i-DTEC zmian nie ma – moc jednostki to 150 KM zaś moment obrotowy wynosi 350 Nm. Oczywiście emisja CO2 również została zredukowana ze 171 g/km do 153 g/km w przypadku auta z manualną skrzynią biegów, oraz ze 195 g/km do 175 g/km w wersji z 5-biegową automatyczną skrzynią biegów. Ciekawostką jest oczywiście nowa 1,6-litrowa jednostka Diesla z turbodoładowaniem o mocy 120 KM przy 4000 obr./min z momentem obrotowym wynoszącym 300 Nm przy 2000 obr./min. Auto z tą jednostką będzie dostępne w sprzedaży dopiero w przyszłym roku.
Auto z dwoma podstawowymi silnikami trafi do salonów już w grudniu tego roku. Z pewnością warto poczekać na premierę i sprawdzić ceny, ale obawiamy się, że z ekscytacją nie będziemy mieć do czynienia. Ciężko tu mówić o nowej generacji, skoro na początku w ofercie będą jedynie dwa silniki i to na dodatek z poprzedniej generacji. Ponadto zmiany wizualne są dość skromne i zachowawcze, ale być może tego szukają klienci – porządnej i sprawdzonej Hondy CR-V bez zbędnych udziwnień i w tradycyjnym, już zaakceptowanym i lubianym stylu.