Nowa elegancja i jeszcze nowsze technologie
Poprzednia generacja Citroena C5 w wersji kombi przypominała nieco samolot. Miała obłe, masywne nadwozie i pełno nowoczesnej elektroniki. Pękate nadwozie nie wzbudziło entuzjazmu indywidualnych nabywców, a wysoka cena zaawansowanego technicznie samochodu przekreśliła szanse we flotach.
Obecna generacja C5 to całkiem inny samochód. Wyważone, eleganckie proporcja nadwozia w połączeniu z wyrafinowanymi formami detali, zwłaszcza świateł powodują, że stał się jednym z najładniejszych aut w swojej klasie. Szanse sprzedaży flotowej zwiększa możliwość doboru wyposażenia, a zwłaszcza wyboru między tańszym, mechanicznym zawieszeniem a systemem hydroaktywnym. Do testów dostał mi się egzemplarz bardzo dobrze wyposażony.
Z przyjemnością zasiadłem za jego kierownicą. Przede wszystkim dlatego, że wnętrze jest przyjemne i eleganckie. Deska rozdzielcza w pierwszym momencie wygląda dość dziwnie, bo na stronę pasażera przesunięto centralny nawiew powietrza i przycisk włączenia świateł awaryjnych. Centralna konsola jest zwarta i niezbyt duża. Stosunkowo niewielki moduł radia umieszczono na dole, nad nim sterowanie klimatyzacją a na szczycie ekran nawigacji. Niecodzienne wrażenie sprawia także kierownica. Podobnie jak w C4 jej centralna część jest nieruchoma. Umieszczono na niej wiele przełączników, przez co jest bardzo masywna. Na szczęście mieści się w granicach rozsądku, a funkcjonalność takiego rozwiązania szybko do niego przekonuje. Najważniejsze wydają się wielofunkcyjne, walcowate pokrętła w górnej części tego „pulpitu" - obracając nimi kciukiem wybieramy właściwą funkcję czy komendę i zatwierdzamy wciskając walec. Obok znajduje się przycisk spełniający taką samą funkcję jak esc na komputerowej klawiaturze. W sumie sterowanie funkcjami samochodu coraz bardziej przypomina pracę z komputerem, co ułatwi obsługę auta, bo z komputerami coraz więcej osób jest obeznanych. Przeniesienie części funkcji na kierownicę spowodowało jednak, że bez instrukcji obsługi ciężko się w obsłudze zorientować. Brak tradycyjnych, przejrzystych przycisków na centralnej konsoli powoduje, że obsługa nie jest już tak intuicyjna jak poprzednio. Widać to najwyraźniej w przypadku nawigacji satelitarnej, którą obsługuje się w trzech miejscach - pewne elementy na zestawie audio, inne na kierownicy a inne na dźwigience kierunkowskazów.
Skoro już narzekam na nawigację to grafika też nie przypadła do gustu - wolę obraz przypominający tradycyjną mapę, a nie kolorowy schemat. Podobały mi się natomiast wyświetlacze na centralnej konsoli, zwłaszcza kolorowy pośrodku. Na tablicy rozdzielczej mamy trzy okrągłe zegary z dużym prędkościomierzem pośrodku. Wokół tarczy umieszczono analogowy zestaw cyfr z krótką wskazówką poruszającą się wokół centralnego, kolorowego wyświetlacza. Jest on duży, wyraźny i wskazuje na raz kilka podstawowych informacji, takich jak średnie spalanie i zasięg samochodu. Na kierownicy jest także przycisk pozwalający w nocy wyłączyć niemal całe podświetlenie deski rozdzielczej, pozostawiając przede wszystkim prędkościomierz.
Bardzo spodobały mi się także fotele. Nie chodzi przy tym o ich formę przypominającą fotele sportowego auta czy tapicerkę łączącą skórę i tkaninę. W podstawie fotela jest mały przycisk włączający masaż lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Z takim wspomaganiem można długo jechać bez obawy zmęczenia.
Długie podróże zapewnia także silnik, dwulitrowy turbodiesel HDi dysponujący mocą 160 KM i maksymalnym momentem obrotowym340 Nm. Pozwala na zejście ze średnim spalaniem poniżej 6 litrów, więc stacji benzynowych zbyt często odwiedzać nie trzeba. Zapewnia przy tym przyspieszenie w 9,3 sekundy do 100 km/h. Można więc jeździć nim całkiem dynamicznie. Wybierając tą opcję w zasadzie na stałe włączyłem funkcję sport w hydroaktywnym zawieszeniu. Przy normalnym ustawieniu charakterystyki zawieszenia auto jest bardzo komfortowe i miękkie, a to powoduje że kołysze się na dziurawych ulicach czy przy gwałtowniejszych manewrach jak łódka na fali. Ten układ zawieszenia ma także możliwość zwiększenia prześwitu, co ułatwia jazdę po bardzo nierównych drogach, np gruntowych. Działa jednak tylko przy niskich prędkościach, więc nie można liczyć na to, że zrobimy z C5 terenowca. Znakomicie jednak sprawdza się w roli rodzinnego, ale i reprezentacyjnego auta.
Samochód ma długość 482,9 cm, szerokość 186 cm, wysokość 148,3 cm i rozstaw osi 281,5 cm. Wygospodarowano więc nim komfortową kabinę i pakowny bagażnik. Na tylnej kanapie sporo miejsca i nieco przydatnych schowków. Bagażnik ma pojemność 505 l, a w wyposażeniu m.in. oświetlenie, które można wyjmować i wykorzystywać jako przenośną akumulatorową latarkę.
W sumie samochód daje dużo zadowolenia, ale i sporo za to wymaga - wersja Exclusive kosztuje 131 800 złotych.