Niszowy minivan
Lancia jako prestiżowa marka Fiata przygotowuje uszlachetnione wersje włoskich samochodów dla ludu. Jednym z takich aut jest Lancia Musa, będąca kopią Fiata Idea. Ten z kolei na rynku polskim szczęścia nie miał - sprzedawał się słabo, co zaowocowało wycofaniem go z oferty w 2007 roku.
Idea mimo swojej dość atrakcyjnej ceny jak na segment minivanów (pod koniec 2006 r. można było ją kupić już za niecałe 45 tys. zł. Podstawowa Musa była droższa o ok. 5 tys. zł) nie zyskała wielu sympatyków. Głównym powodem była z pewnością prosta, niesamowicie nudna stylistyka. Musa wzbudza więcej emocji. Pytanie jednak czy tych pozytywnych?
Aktualnie oferowany w polskich salonach model to wersja po modernizacji, jaką przeprowadzano na przełomie 2007 i 2008 roku. Z przodu pojazdu pojawiły się nowe chromowane elementy, przestylizowano tył nadwozia, co umożliwiło zwiększenie bagażnika o 70 litrów i obniżenie progu załadunkowego o 4 cm. Również w kwestii technicznej nastąpiły zmiany - od liftingu nabyć można skrzynię biegów DFN oraz zamówić system Blue&Me, który jest adapterem Bluetooth dla naszych telefonów i odtwarzaczy mp3.
Lancia nie należy do samochodów dużych – ma zaledwie 4 metry długości. Jest jednak dość wysoka dzięki czemu wnętrze jest bardziej przestronne niż w Fiacie Punto, od którego zapożyczyła płytę podłogową. Fantazja stylistów spowodowała szereg zmian, które wpłynęły na komfort jazdy. Po pierwsze – zegary umieszczono na środku deski rozdzielczej, jednak nie zostały one skierowane w stronę kierowcy. Co więcej: widoczność pozostawia wiele do życzenia. Kierowcy narzekają na zbyt szeroki słupek przedni, który utrudnia poruszanie się w mieście oraz małe lusterka. Wnętrze zostało wykończone z dobrych materiałów, co jest oczywiste – wszak Fiat chce by Lancia była marką premium. Pytanie jednak czy stylistyka wygrała z funkcjonalnością?
Aktualnie Musa w Polsce oferowana jest z dwiema jednostkami napędowymi: 1.4 16v 95 KM oraz 1.3 Multijet 16v 95 KM. Pierwsza z nich osiąga swoją maksymalną moc przy 5800 obr/min i gwarantuje 128 Nm momentu obrotowego. Jednostka benzynowa rozpędzi Musę do 175 km/h, a sprint do setki zajmie jej 11,5 sekundy. Bardzo podobne osiągi oferuje diesel Multijet - 173 km/h, 12,5 s. do setki. Różni je za to spalanie - w mieście benzynowy silnik 1.4 spali 8 litrów, na trasie 5 litrów, a w jeździe mieszanej średnio 5,5 -6 litra. Diesel w cyklu miejskim wypije zaledwie 5,5 litra oleju napędowego, a na trasie jest w stanie osiągnąć wynik 3,7 litra na 100 km/h. Uśrednione spalanie dla Multijeta to ok 4,3 litra.
Kupując samochód z drugiej ręki, pod maską minivana odnaleźć możemy również benzynową jednostkę 1.4 8 v o mocy 77 KM osiągającą 163 km/h i setkę w 13,5 s, diesla 1.3 Multijet o mocy 70 KM (159 km/h, 15,4 s. do setki) oraz mocny silnik wysokoprężny 1.9 Multijet (100 KM, 179 km/h, 11,5 s do 100 km/h).
W podstawowej wersji Argento z benzynowym silnikiem 1.4 Musa kosztuje 54 tys. zł. Jej wyposażenie standardowe zawiera centralny zamek, manualną klimatyzację, wspomaganie kierownicy, kierownicę i gałkę skrzyni biegów obszytą skórą, ABS z EBD, radioodtwarzacz CD/MP3 oraz dwie poduszki powietrzne. Decydując się na pakiet wyposażenia Oro (od 61 tys. zł) otrzymujemy ponadto szyby tylne sterowanie elektrycznie, podgrzewane lusterka, automatyczną klimatyzację, sterowanie radiem z kierownicy, uchwyty ISOFIX z tyłu oraz kurtyny boczne. Najbogatsza wersja wyposażenia nazwana przez Lancię Platino (od 69 tys. zł) zawiera oprócz rzeczy wymienionych przed momentem: elektrycznie otwierany szklany dach, który w wersji Oro jest jako dodatek za 4 tys. zł, podłokietnik tylnej klapy, kieszenie w oparciu fotela kierowcy (w Oro płatna zawrotne 500 zł!). Wyposażenie dodatkowe jest dość bogate - można zapłacić 5,5 tys. zł za system audio Bose, 6 tys. zł za skrzynię automatyczną, 1000 zł za tempomat, po 500 zł za czujnik zmierzchu i deszczu, system Blue & Me (1250 zł) i za Musę z silnikiem benzynowym będziemy musieli zapłacić 82 tys. zł (pakiet Platino + dodatki).
Musa na rynku minvanów nie ma lekko, wszak w jednym szeregu stoi z nowym Oplem Mervią (od 58 tys. zł), Citroenem C3 Picasso (od 45 tys. zł), Skodą Roomster (od 45 tys. zł), Nissanem Note (od 47 tys. zł) czy Fordem Fusionem (od 45 tys. zł). A to przecież nie wszystkie samochody z tego segmentu dostępne na naszym rynku – jest np. Kia Soul, którą można kupić już za niecałe 49 tys. zł. Nic więc dziwnego, że na polskim rynku walkę z konkurencją przegrywa do tego stopnia, że na polskich drogach jest bardzo rzadko spotykana.
Fot. Lancia