Nissan X-Trail 1.6 DIG-T - oszczędna benzyna
W zeszłym roku Nissan zaprezentował model X-Trail, który dostępny dotąd był wyłącznie z silnikiem wysokoprężnym. Teraz do oferty dołącza jednostka benzynowa.
Mało który producent ma tak rozbudowaną ofertę w segmencie crossover/SUV, jak Nissan. Cztery modele, od Juke'a po Murano są w stanie zaspokoić potrzeby większości klientów marki. Mały Juke i popularny Qashqai doskonale odnajdują się w warunkach miejskich, Murano to już luksusowy SUV. Choć ma największe wymiary zewnętrzne, to wcale nie oferuje rekordowo dużej przestrzeni. Największym przyjacielem rodziny w palecie japońskiej marki jest X-Trail.
Patrząc na nadwozie X-Traila nie trudno zauważyć rodzinne podobieństwo do mniejszego Qashqaia. Obydwa samochody zaprojektowano w dokładnie tym samym stylu. Z przodu mamy charakterystyczny grill ze znaczkiem firmowym wpisanym w literę V, masywne błotniki, z boku zaś linię okien zadartą ku górze za tylnymi drzwiami. Wyraźną różnicę widać z tyłu, gdzie X-Trail sprawia wrażenie bardziej masywnego i pojemnego od swojego mniejszego krewniaka. To za sprawą wysokości wynoszącej 1,69 m - X-Trail przewyższa Qashqaia aż o 10,5 cm.
Tak wysokie nadwozie w połączeniu z długością wynoszącą 4,64 m umożliwiło wygospodarowanie sporego bagażnika, pod podłogą którego mogą znaleźć się opcjonalne siedzenia dla dodatkowej dwójki pasażerów. Trzy rzędy siedzeń ustawione są „kaskadowo”, czyli każdy kolejny jest ustawiony nieco wyżej od poprzedzającego. Daje to wszystkim doskonałą widoczność, choć siedzenia chowane w bagażniku należy traktować awaryjnie i sadzać tam najwyżej niezbyt wyrośnięte nastolatki. Pierwsze dwa rzędy zapewniają wystarczająco dużo miejsca w obrębie kolan i nad głowami, by nie trzeba było przed dłuższą podróżą przeprowadzać losowania, kto ma gdzie siedzieć. W dostosowaniu wnętrza do potrzeb pasażerów pomaga tylna kanapa, której składowe części możemy przesuwać.
Nissan X-Trail nie tylko zastąpił swojego imiennika o ostrych kształtach, ale też Qashqaia +2. Ten ostatni rzadko kupowany był dla dodatkowych foteli, częściej wybierano go, by dysponować większym bagażnikiem. Obecny X-Trail sprawdza się w roli zastępczej bardzo dobrze. Kufer mieści standardowo 550 litrów, a co ciekawe, dolna krawędź załadunku jest bliżej ziemi, niż w mniejszym Qashqaiu. Po złożeniu oparć tylnej kanapy, otrzymujemy płaską, nieznacznie unoszącą się w przedniej części powierzchnię załadunkową.
Wystrój wnętrza X-Traila jest niemal identyczny, jak w Qashqaiu. Deska rozdzielcza ma ten sam kształt, dość nowoczesny, choć stonowany. Specjaliści od materiałów wykończeniowych zadbali, by wszystkie tworzywa przed oczami siedzących z przodu miały identyczną fakturę i sprawiały dobre wrażenie. Jedynie bliższy kontakt pozwala odkryć, że w dolnych partiach plastiki są tańsze, czego nie widać i co nie ma prawa przeszkadzać w codziennej eksploatacji. Dziwi trochę zastosowanie malowanych na srebrno listew na kierownicy, które wyszły z mody, ale to już kwestia gustu.
Wsiadając do dużego SUV-a zastanawia mnie, jak inżynierowie zagospodarowali dodatkową przestrzeń. X-Trail wypada pod tym względem dość przeciętnie, w kieszeniach drzwi mieszczą się butelki, na konsoli środkowej są dwa miejsca na kubki, w podłokietniku jest mały schowek, a przed pasażerem większy, ale tyle znajdziemy w każdym aucie osobowym o podobnej długości. Brakuje dodatkowych półeczek na drobiazgi, czy pomysłowych uchwytów na kubki zlokalizowanych nad nadmuchem klimatyzacji znanych z poprzedniej generacji.
Nowością w modelu X-Trail jest silnik benzynowy 1.6 DIG-T. Choć może wydawać się za mały do tak dużego auta, to w rzeczywistości wcale tak nie jest. Mimo sporego nadwozia masa własna wynosi tu 1430 kg (bez kierowcy), czyli zaledwie 65 kg więcej, niż waży Qashqai z tą samą jednostką napędową.
Silnik to konstrukcja czterocylindrowa z bezpośrednim wtryskiem paliwa i turbodoładowaniem. Maksymalna moc 163 KM rozwijana jest przy 5600 obr./min., a maksymalny moment obrotowy wynosi 240 Nm i dostępny jest w zakresie od 2000 do 4000 obr./min. Nad wyborem układu przeniesienia napędu nie ma co się zastanawiać, Nissan oferuje jedną opcję w postaci ręcznej skrzyni o sześciu przełożeniach i napędu na przednią oś. Poszukując X-Traila z automatem (bezstopniowy X-Tronic), lub napędem 4x4 jesteśmy, póki co, skazani na silnik wysokoprężny.
W warunkach miejskich benzynowa jednostka sprawuje się bardzo dobrze. Dynamika na poszczególnych biegach jest zadowalająca, a spalanie przy spokojnej jeździe mieści się w granicach 8 l/100 km. Niewiele gorzej jest poza miastem. Auto jest żwawe, co potwierdza czas sprintu 0-100 km/h wynoszący 9,7 sekundy. Problem może pojawić się przy prędkościach powyżej 100 km/h, wyprzedzanie w takich warunkach wymaga redukcji do czwartego, czasem nawet trzeciego biegu. Pozytywnie zaskakuje za to spalanie, które w zależności od sposobu jazdy waha się w przedziale od 6,5 do 8 litrów na każde 100 km. Przy 60-litrowym baku wizyty na stacjach benzynowych nie będą zbyt częste.
Niskie spalanie silnika 1.6 DIG-T to ważna wiadomość dla klientów zastanawiających się, czy lepiej kupić wersję benzynową, czy droższą o 8500 zł wysokoprężną 1.6 dCi. Różnice w spalaniu wynoszą według producenta jedynie 1,3 l/100 km i wygląda na to, że ma to przełożenie na realne spalanie. Nie są one zatem na tyle duże, by zrekompensować różnicę w cenie zakupu i późniejszego serwisu, przynajmniej przy typowych rocznych przebiegach.
Nissan X-Trail ma typowo rodzinny charakter. Zarówno układ kierowniczy, jak i zawieszenie podporządkowano wygodzie. Podwozie nie jest przesadnie miękkie, ale jego charakterystyka bardziej pasuje do spokojnego stylu jazdy. Ciekawostką jest standardowy system aktywnej kontroli zawieszenia. Dostosowuje on pracę amortyzatorów do stylu jazdy, ale nie powinniśmy spodziewać się, że zamieni X-Traila w połykacza zakrętów. Zawieszenie w tandemie z wygodnymi fotelami daje nam auto, które idealnie sprawdzi się podczas dalekich podróży, także tych autostradowych, nie powodując nadmiernego zmęczenia.
Za podstawową wersję Visia trzeba zapłacić w promocji 95 400 zł. Nie jest to mało, ale już bazowa specyfikacja oferuje sporo udogodnień. Są wśród nich m.in. 17-calowe alufelgi, ręczna klimatyzacja, tempomat, system audio CD/MP3 z wejściami USB, AUX i iPod, elektrycznie sterowane szyby i lusterka boczne, podłokietniki z przodu i z tyłu, przesuwana tylna kanapa, czy fotel kierowcy z regulacją wysokości. Pod względem bezpieczeństwa Visia oferuje elektroniczne systemy wspomagające oraz sześć poduszek powietrznych. W opcji jest pakiet bezpieczeństwa obejmujący m.in. systemy rozpoznawania znaków drogowych, niezamierzonej zmiany pasa, czy czujniki parkowania.
Dopłata do wersji Acenta wynosi 10 000 zł, ale w zamian dostaniemy m.in. czujniki parkowania z przodu i z tyłu, elektrycznie składane lusterka, przednie lampy przeciwmgielne, lusterko fotochromatyczne, dwustrefową klimatyzację automatyczną, czy lepsze materiały wykończeniowe.
Najbogatsza wersja Tekna zadowoli najbardziej wybrednych, choć trzeba za nią dać 127 900 zł. Za tę kwotę możemy się delektować panoramicznym oknem dachowym, nawigacją, skórzaną tapicerką, systemem kamer 360 st., elektryczną klapą bagażnika, czy reflektorami full LED.
Co na to konkurencja? Za 87 400 zł można kupić najtańszą Mazdę CX-5 SkyGo 2.0 (165 KM) 4x2, natomiast już za 86 500 zł z salonu Hondy można wyjechać modelem CR-V S 2.0 (155 KM) 4x2, jednak nie ma co tu liczyć na choćby manualną klimatyzację.
Czy warto rozważyć zakup X-Traila? Owszem, co prawda własności jezdne nie pozostawiają tak pozytywnego wrażenia, jak w przypadku Mazdy CX-5, a cena nie jest tak niska, jak Hondy CR-V, ale poszukując komfortowego rodzinnego SUV-a nie powinniśmy czuć się zawiedzeni. Wersja z silnikiem benzynowym dodatkowo przekonuje do siebie niskim spalaniem, przez co staje się on zabójczo atrakcyjny finansowo w stosunku do Diesla 1.6 dCi.