Nissan Terrano II - mistrz w terenie, fajtłapa w życiu?
Nissan to marka, która niestety nie ma szczęścia do spółek. W XXI wieku nienajlepiej zakończyła się jego współpraca z Renault - jakość produkowanych samochodów drastycznie spadła, a wizerunek marki został dość mocno nadszarpnięty. Dobitnym tego przykładem jest Primera P12.
Jednak w stosunkowo wątpliwe dla wizerunku marki spółki japoński producent wchodził już wcześniej, ot choćby przy okazji terenowego Terrano II.
Spółka joint venture z Fordem zaowocowała dwoma modelami: wspomnianym Terrano II i Fordem Maverickiem. Jednak współpraca ta miała dość specyficzny charakter – otóż niemal cały ciężar opracowania auta spadł na barki Nissana, a Ford pełnił rolę sponsora – „wykładał kasę”.
Już początkowy okres sprzedaży obu modeli pokazał, że tylko jeden z nich w miarę dobrze poradzi sobie na rynku – Nissan był nie tylko lepiej wyceniony, ale też oferował zdecydowanie lepsze warunki gwarancji. Dlatego też terenówka Nissana sprzedawała się nadspodziewanie dobrze, a Ford Maverick, co prawda w takiej postaci pozostał w produkcji do 2000 roku, kiedy to pojawił się jego następca, ale zawrotnej kariery nie zrobił i de facto okazał się chybioną inwestycją Forda.
Wracając do Terrano II, auto odznaczało się imponującymi zdolnościami terenowymi – nadwozie osadzone na ramie, niezależne zawieszenie przednich kół, pancerna i trwała oś sztywna z tyłu, napęd tylny wraz z reduktorem oraz imponujący prześwit – wszystko to sprawiało, że zjazd z utwardzonego gruntu na leśne dukty dla pakownego Nissana nie stanowił większego problemu.
Niestety, duża dzielność terenowa odbiła się negatywnie na stabilności auta podczas szybkiej jazdy szosowej. Wysokie i wąskie nadwozie, duży prześwit, miękkie zawieszenie, wysoka masa własna i całkowicie niedostosowany do niej układ hamulcowy (za małe tarcze) sprawiły, że jazda z prędkościami wyższymi od dozwolonych okazywała się być nie tylko nieprzyjemną, ale też stosunkowo niebezpieczną.
Wnętrze? Bardzo przestronne, do tego duży bagażnik, który dodatkowo w wersji pięciodrzwiowej wyposażono w dodatkową „kanapkę”, na której można przewieźć dwoje dodatkowych pasażerów. Co prawda komfort podróży na tych siedzeniach jest wręcz zerowy, ale w razie potrzeby dobrze wiedzieć, że na krótkich dystansach autem można przewieźć nawet siedem osób.
Jednak lista plusów wnętrza Terrano II niestety w tym miejscu się kończy. Wnętrze być może i jest przestronne, ale jakością wykonania daleko mu do japońskich standardów. Kiepskie plastiki, mizernej jakości obicia tapicerskie, tandetne mocowania siedzisk – lista jest doprawdy długa. Co prawda modele najnowsze, czyli te produkowane po ostatniej modernizacji z 1999 roku w tej materii prezentują się zdecydowanie lepiej, ale i tak daleko im do ideału.
Jednostki napędowe? Wybór jest stosunkowo ubogi i ogranicza się do jednej jednostki benzynowej i trzech diesli. Jednostki polecane? Wybór wcale nie jest taki prosty…
Silnik benzynowy o pojemności 2.4 l dysponuje mocą zaledwie 118 – 124 KM. To zdecydowanie za mało, jak na auto ważące 1600 – 1700 kg. Deficyt mocy ujawnia się nie tylko na szosie, ale i w terenie. Co prawda jednostka napędowa jest trwała i mało problematyczna, ale cóż z tego, skoro jej ekonomika i przyjemność z jazdy stoi na mizernym poziomie.
Zatem pozostają diesle. Niestety, w tym przypadku sprawa także nie prezentuje się nadspodziewanie jasno. Co prawda do wyboru są trzy jednostki napędowe, 2.7 TD 100 KM, 2.7 TDI 125 KM i 3.0 Di o mocy 154 KM, jednak każda z nich ma pewne „wady”. W jednostkach o pojemności 2.7 l nadspodziewanie często dochodzi do awarii turbosprężarki, co też okazuje się bardzo kosztowne. Motor 3.0 Di nie dość, że jest drogi w zakupie, to na dodatek jest bardzo wrażliwy na jakość stosowanego oleju napędowego. Dlatego też mechanicy zalecają, by przy okazji wymiany oleju silnikowego (dobrej jakości) wymienić także filtr paliwa. Summa summarum, należycie serwisowany motor 3.0 Di wydaje się być chyba najrozsądniejszym wyborem.
Niestety produkowany w Barcelonie Nissan Terrano II to auto mocno odstające od wizerunku „prawdziwego Japończyka”. Świadczą o tym nie tylko raporty Dekry, ale i komentarze samych użytkowników. Częste usterki elektroniki i przełączników, nietrwałe sprzęgło, awaryjne turbosprężarki, słabe hamulce – to tylko niektóre z często wymienianych dolegliwości japońskiej terenówki. Dokładając do tego wysokie ceny części zamiennych oraz spore opłaty z racji dużych pojemności silników, okazuje się, że Nissan Terrano II to auto godne polecenia, ale tylko osobom zakochanym w modelu, które będą w stanie zaakceptować jego kapryśną naturę i wynikające z tego wysokie koszty utrzymania.