Nissan Micra – już nie taka „mała”
Auta segmentu B to najbardziej praktyczna propozycja dla osób, które rzadko opuszczają granice miasta. Małe, wszędobylskie, ekonomiczne. Niestety jakoś tak się przyjęło, że testosteronem napakowane są limuzyny, sportowe coupe czy szybkie hot hatche, a miejskie auta są raczej grzeczne, miłe i pocieszne. Ale czy zawsze?
Pierwsza generacja miejskiego Nissana pojawiła się w 1983 roku. Po ponad trzydziestu latach przyszła pora na nową, piątą już wersję tego lubianego modelu. Mała Micra znalazła wielu zwolenników: od początku jej produkcji w Europie sprzedano prawie 3,5 miliona egzemplarzy, a na świecie – aż 7 milionów. Nowa Micra nijak nie przypomina jednak swoich poprzedniczek.
Zupełnie inna niż dwie poprzednie generacje
Bądźmy szczerzy – dwie poprzednie generacje Micry wyglądały jak pocieszne bułeczki. Auto kojarzone było jako typowo kobiece i nie raz na parkingach można było dostrzec egzemplarze z doklejonymi do reflektorów… rzęsami. Rzadko za kierownicą zasiadał mężczyzna, a emocje towarzyszące jeździe tym autem były porównywalne do sobotniego odkurzania.
Patrząc na nową Micrę, trudno zauważyć jakiekolwiek dziedzictwo modelu. Obecnie więcej ma ona w sobie genów Pulsara, aniżeli swoich poprzedniczek. Przedstawiciele marki sami przyznają, że „nowa Micra przestała być mikra”. I faktycznie trudno lepiej określić tę metamorfozę. Auto jest ponad 17 centymetrów dłuższe, 8 centymetrów szersze, ale za to 5,5 centymetra niższe. Dodatkowo wydłużono rozstaw osi o 75 milimetrów, uzyskując 2525 mm, przy całkowitej długości auta niecałych 4 metrów.
Poza gabarytami całkowicie zmienił się styl Micry. Teraz japoński mieszczuch jest dużo bardziej wyrazisty, a nadwozie zdobi sporo masywnych przetłoczeń. Na froncie pojawiła się dominująca krata wlotu powietrza i reflektory z LED-owymi światłami do jazdy dziennej, dostępnymi w każdej wersji wyposażenia. Opcjonalnie możemy wyposażyć Micrę w pełne oświetlenie LED. Z boku znajdziemy mało subtelne przetłoczenie, biegnące falistą linią od przedniego reflektora, aż do tylnej lampy, kształtem przypominającej bumerang. Ciekawym rozwiązaniem są też ukryte klamki tylnych drzwi.
Do wyboru mamy 10 kolorów nadwozia (w tym dwa matowe) oraz liczne pakiety personalizacji, jak choćby pomarańczowy Energy, który przypadł nam do testów. Trzeba przyznać, że nowa Micra w szaro-pomarańczowych barwach, „posadzona” na 17-calowych felgach prezentuje się całkiem dobrze. Personalizować możemy nie tylko nakładki na lusterka i zderzaki, ale także naklejki, które są fabrycznie naklejane, a klient uzyskuje na nie 3 lata gwarancji. Do tego możemy wybrać jeden z trzech rodzajów wnętrza, co łącznie daje 125 różnych kombinacji Micry. Wszystko wskazuje na to, że zapanowała prawdziwa moda na personalizację miejskich aut.
Przestronny mieszczuch
Auta segmentu B nie są aż tak ukierunkowane na kierowcę, jak mniejsi bracia segmentu A, jednak nie ukrywajmy – z reguły jeździmy w pojedynkę. W przednim rzędzie siedzeń znajdziemy całkiem sporo przestrzeni. Jeśli wierzyć danym technicznym, dzięki szerokim możliwościom ustawienia fotela kierowcy, za kierownicą wygodnie może zasiąść osoba o wzroście ponad dwóch metrów! Nieco niedopieszczeni mogą być jednak pasażerowie podróżujący z tyłu, ponieważ kanapa nie należy do najprzestronniejszych na świecie.
Materiały użyte do wykończenia wnętrza są przyzwoite, choć w niektórych miejscach znajdziemy mało estetyczny plastik. Wnętrze Micry przykuwa jednak uwagę, szczególnie w spersonalizowanej wersji z pomarańczowymi wstawkami. Przedni panel deski rozdzielczej został obszyty ekologiczną skórą w kolorze soczystej pomarańczy. Podobnym materiałem wykończono także tunel środkowy przy drążku zmiany biegów. Pod 5-calowym dotykowym wyświetlaczem (w opcji mamy także dostępny ekran o przekątnej 7 cali) znalazł się prosty i bardzo intuicyjny panel obsługi klimatyzacji. Wielofunkcyjna, spłaszczona u dołu kierownica dobrze leży w dłoniach, dodając Micrze lekko sportowego charakteru.
Mimo że Micra jest autem miejskim, czasem może zajść potrzeba przewiezienia dodatkowego bagażu. Do dyspozycji mamy aż 300 litrów objętości bagażnika, co plasuje Micrę na szczycie swojego segmentu. Po złożeniu tylnej kanapy (w proporcjach 60:40) uzyskamy 1004 litry objętości. Niestety, po otwarciu klapy bagażnika okaże się, że otwór załadunkowy nie jest zbyt duży, co może utrudnić zapakowanie większych przedmiotów.
Na pokładzie nowego Nissana Micra znalazło się nagłośnienie firmy Bose z systemem Personal, zaprojektowanym specjalnie dla przedstawiciela segmentu B. Za doznania akustyczne odpowiada sześć głośników – dwa „twittery” w słupkach A, dwa szerokopasmowe głośniki umieszczone w drzwiach kierowcy i pasażera oraz dodatkowe dwa głośniki w zagłówku kierowcy. Gdy oprzemy o niego głowę, można mieć wrażenie zanurzenia w „bańce dźwięku”, jednak trzymając głowę w normalnej pozycji, trudno zauważyć jakąkolwiek różnicę. Dodatkowo pod siedzeniem kierowcy umieszczono niewielki wzmacniacz. Dziwi natomiast całkowity brak nagłośnienia w drugim rzędzie siedzeń.
Systemy bezpieczeństwa
Kiedyś samochód po prostu jeździł i wszyscy byli zadowoleni. Od współczesnej motoryzacji oczekuje się bardzo wiele. Auta mają być ładne, wygodne, kompaktowe, niezawodne, a przede wszystkim bezpieczne. Dlatego trudno sobie wyobrazić, by na pokładzie Micry zabrakło systemów wspomagających kierowcę i dbających o bezpieczeństwo podróżujących. W nowym modelu zainstalowano między innymi inteligentny system hamowania awaryjnego z funkcją wykrywania pieszych, zestaw kamer o widoczności 360 stopni oraz asystenta nieplanowanej zmiany pasa ruchu. Dodatkowo nowy miejski Nissan został wyposażony w system rozpoznawania znaków drogowych i automatyczne światła drogowe, które znacznie ułatwiają podróżowanie nocą.
Trochę technologii
Podczas przejeżdżania Micrą przez poprzeczne nierówności w nawierzchni, auto bardzo szybko się stabilizuje. Dzieje się tak za sprawą impulsów przekazywanych między innymi do hamulców, które mają za zadanie jak najszybciej wypoziomować i „uspokoić” nadwozie. Poza tym prowadzenie ułatwia system przyhamowujący wewnętrzne koło w zakręcie. Dzięki temu, pokonując wiraże z dużą prędkością, kierowca ma stałe poczucie panowania nad autem, a samochód nie pływa po drodze. Inżynierowie Nissana deklarują, że zawieszenie i konstrukcja nowej Micry są przystosowane do przeniesienia mocy nawet 200 koni mechanicznych. Czyżby była to cicha zapowiedź Micry Nismo?...
Bo do tanga trzeba… trojga?
Nowy Nissan Micra jest dostępny z trzema zupełnie innymi silnikami. Możemy wybrać jeden z dwóch trzycylindrowych wariantów benzynowych – 0.9 I-GT w duecie z turbosprężarką lub litrową jednostkę „solo”. Marka przyznaje, że wariant 0.9 ma być głównym filarem sprzedażowym tego modelu. Niecały litr objętości skokowej, wspomagany turbosprężarką, jest w stanie wykrzesać z siebie okrągłe 90 koni mechanicznych, poganianych przez 140 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Nieco większy, litrowy, wolnossący „brat” dysponuje mniejszą mocą - 73 koni mechanicznych i bardzo skromnym maksymalnym momentem obrotowym – zaledwie 95 Nm. Amatorów oleju napędowego ucieszy dostępność trzeciego silnika w gamie. Mowa o wysokoprężnym 1.5 dCi, o mocy 90 koni mechanicznych i maksymalnym momencie obrotowym, wynoszącym 220 Nm.
Micra w złocie
Na koniec zostaje kwestia ceny. Najtańszy Nissan Micra z wolnossącym litrowym silnikiem, w wersji wyposażenia Visia, to wydatek 45 990 zł. Wszystko fajnie, ale… W tej konfiguracji otrzymujemy auto bez radia i klimatyzacji… Wierzyć się nie chce, ale niestety taka jest prawda. Na szczęście w wersji Visia+ (droższej o 4500 zł), auto zostanie doposażone w klimatyzację i podstawowe nagłośnienie. Czyżby zatem była to najdroższa klimatyzacja (i radio) współczesnej Europy? Warto dodać, że wersja BOSE Personal jest dostępna jedynie w najwyższej wersji wyposażenia Tekna, która jest niedostępna dla tego silnika.
Decydując się na uturbione 0.9, konieczne jest wybranie wersji Visia+ (przynajmniej mamy radio i klimę!) i zapłacenie faktury na kwotę 52 490 zł. Najwyższa dostępna konfiguracja Micry z tym silnikiem wynosi 61 990 zł (według cennika), jednak możemy dobrać do auta dodatkowe wyposażenie opcjonalne. I tym sposobem nasza testowa Micra (z silnikiem 0.9, w drugiej od góry wersji N-Connecta, którą wstępnie wyceniono na 57 990 zł) po doliczeniu wszystkich pakietów i dodatków nabrała wartości dokładnie 72 139 zł. To już dość wygórowana cena jak za mieszczucha segmentu B.
Nowy Nissan Micra zmienił się nie do poznania. Auto nie jest już nudne i „babskie”, a wręcz przeciwnie – przykuwa uwagę nowoczesnym wyglądem i świetnym prowadzeniem. A przy odpowiedniej konfiguracji mały Nissan może nie doprowadzi nas do bankructwa. Marka przyznaje, że Micra ma być drugim filarem sprzedaży, zaraz po modelu X-Trail, a dzięki piątej generacji miejskiego malca, Nissan planuje powrót do Top10 segmentu B.