Nissan Juke - przewodnik po rynku małych crossoverów, cz. 3
Dla tych, którzy szukając crossovera, mają na uwadze głównie praktyczne aspekty samochodu, Nissan oferuje Qashqaia. Tym natomiast, którym w głowie przede wszystkim chęć wyróżnienia się z tłumu, japoński producent serwuje Juke'a. Z racji tego, że pierwszy z modeli pozycjonowany jest w segmencie kompaktowych pseudo-terenówek, my przyjrzymy się z bliska mniejszej propozycji Nissana - ciaśniejszej, mniej funkcjonalnej, ale za to z wszech miar nietuzinkowej.
Kiedy w 2009 roku na targach w Genewie zadebiutował koncept Qazana, mało kto spodziewał się, że ten odważnie wystylizowany prototyp w niemal niezmienionej formie trafi do produkcji. Wszystko stało się jasne już rok później, kiedy kolejną edycję genewskiego autosalonu odwiedził zupełnie nowy produkt Nissana, model Juke. Auto z marszu podbiło serca indywidualistów, i to mimo że konstrukcyjnie bazowało na platformie znanej z tak “przyziemnych” aut jak Micra K12 czy Renault Clio.
Nad stylistyką nadwozia faktycznie można się rozpisać - z każdej strony ma bowiem w sobie coś wyjątkowego. Z przodu w oczy rzuca się… właściwie wszystko, od potężnego zderzaka z charakterystycznymi wlotami powietrza, przez oryginalny grill, po światła umieszczone w aż trzech poziomach. Wyróżniki linii bocznej to z kolei wąziutkie szyby, tylna klamka ukryta w słupku, opadający dach, a przede wszystkim gigantyczne nadkola. Tył serwuje nam natomiast ciekawe lampy i wysuniętą ku tyłowi klapę bagażnika. Całość budzi zainteresowanie, ale i wiele kontrowersji. Dodajmy, że karoseria mierzy 4135 mm długości, 1765 mm szerokości i 1565 mm wysokości.
Silniki - co znajdziemy pod maską?
Podstawowy motor Nissana Juke to 1,6-litrowy “benzyniak” rozwijający 94 KM przy 5400 obr./min oraz 140 Nm w zakresie 3200-4400 obr./min. Z przyspieszeniem do pierwszej “setki” na poziomie 12 sekund i prędkością maksymalną sięgającą 168 km/h nie jest to motor dla miłośników szybkiej jazdy. W zamian wolnossąca jednostka proponuje nam rozsądne zużycie paliwa, wynoszące w cyklu mieszanym tylko 6 l/100 km. Silnik sprzężony jest z 5-biegową skrzynią manualną i napędem na przód, a auto z takim zestawem waży 1162 kg.
Benzynowa “1,6-litrówka” oferowana jest również w mocniejszej odmianie, która dostarcza 117 KM (przy 6000 obr./min) i 158 Nm (przy 4000 obr./min). Lepsze parametry mocy i momentu obrotowego przekładają się na niższy o 1 sekundę sprint do “setki” oraz wyższą o 10 km/h prędkość maksymalną. Masa własna auta jest wyższa o 10 kg, ale zużycie paliwa pozostaje wg informacji producenta bez zmian. Powyższe dane dotyczą wersji z 5-stopniową przekładnią ręczną - w modelu z opcjonalną bezstopniową skrzynią CVT osiągi auta okazują się nieznacznie gorsze. Dodajmy, że wersję manualną możemy zamówić z układem Stop/Start - dopłata za ten system wynosi 850 złotych.
Na liście silników benzynowych znajdziemy jeszcze dwie inne 1,6-litrowe wersje, ale tym razem wspomagane turbodoładowaniem. W słabszej (ale nie słabej!) odmianie motor produkuje 190 KM przy 5600 obr./min oraz 240 Nm w zakresie 2000-5200 obr./min. Osiągi, spalanie i masy różnią się w zależności od wariantu napędowego. Odmiana z 6-biegowym “manualem” i napędem przednim przekracza barierę 100 km/h po 8 sekundach od startu i przestaje przyspieszać przy 215 km/h, wersja z przekładnią CVT i napędem 4x4 oferuje odpowiednio 8,4 sekundy i 200 km/h. Zużycie paliwa wynosi 6,9 oraz 7,4 litra, natomiast masa własna to odpowiednio 1286 i 1425 kg.
Topowa opcja silnikowa turbodoładowanego 1.6 DIG-T jest jednocześnie flagową wersją Nissana Juke. Przygotowany przez specjalistów z NISMO motor ma w zanadrzu okrągłe 200 KM (przy 6000 obr./min) i 250 Nm (w zakresie 2400-4800 obr./min). Podobnie jak w przypadku słabszej odmiany, do dyspozycji mamy dwie wersje napędowe - ze skrzynią manualną i napędem na przód oraz skrzynią CVT i napędem na 4 koła. W pierwszym przypadku auto przyspiesza do “setki” w 7,8 sekundy, w drugim potrzebuje na ten manewr 8,2 sekundy. Prędkości maksymalne i wartości spalania są tożsame z parametrami 190-konnego silnika, a masy są wyższe o kilka kilogramów.
Alternatywą dla silników benzynowych jest motor wysokoprężny. Znany z wielu modeli Renault 1,5-litrowy, 8-zaworowy diesel osiąga 110 KM przy 4000 obr./min oraz 260 Nm przy 1750 obr./min. Juke z tą jednostką gwarantuje użytkownikowi przyzwoite osiągi (11,2 sek. do “setki”, 175 km/h prędkości maksymalnej), dobrą elastyczność, a przede wszystkim niskie spalanie (średnio zaledwie 4,2 l/100 km). Motor współpracuje z 6-biegową, manualną przekładnią i napędem na przednie koła, a całe auto waży 1285 kg. Za okrągłe 1000 złotych oferowany jest system Stop/Start.
Wyposażenie - co dostaniemy w serii, a za co musimy dopłacać?
Na nabywców japońskiego crossovera czeka aż sześć odmian wyposażeniowych. Najtańsza VISIA, oferowana wyłącznie z 94-konnym silnikiem 1.6, ma w zanadrzu przednie, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne, system ESP połączony z VDC, elektrycznie sterowane szyby we wszystkich drzwiach (okno kierowcy z funkcją szybkiego otwierania), elektrycznie regulowane lusterka, system audio z 4 głośnikami oraz radioodtwarzaczem na CD, dojazdowe koło zapasowe, 16-calowe felgi stalowe oraz immobilizer. Razić mogą nielakierowane lusterka i klamki, fotel kierowcy bez regulacji wysokości oraz brak kompletu zagłówków czy komputera pokładowego. Lista dodatków obejmuje jedynie metalizowany lakier za 1800 złotych.
Nieznacznie lepiej prezentuje się druga specyfikacja wyposażeniowa Nissana Juke, którą ochrzczono nazwą VISIA PLUS i zaoferowano w dwóch wersjach silnikowych - 1.6/94 KM i 1.5 dCi/110 KM. Proponuje ona, poza standardem modelu VISIA, manualną klimatyzację, fotel kierowcy z regulacją wysokości, komplet zagłówków, komputer pokładowy ze wskaźnikiem temperatury na zewnątrz auta oraz 16-calowe alufelgi. Lusterka i klamki w kolorze nadwozia też są w serii, ale wyłącznie w odmianie z silnikiem benzynowym (w dieslu otrzymujemy je dopiero w wyższych specyfikacjach).
Trzecia wersja wyposażeniowa nosi miano ACENTA i dostaniemy ją w niemal wszystkich wariantach silnikowych - niemal, bo niedostępna jest dla najsłabszej i najmocniejszej wersji oraz 190-konnego motoru 1.6 DIG-T ze skrzynią CVT i napędem 4x4. ACENTA stara się kusić tempomatem, pakietem multimedialnym zawierającym 4 głośniki, radioodtwarzacz CD/MP3, port USB, system Bluetooth i sterowanie klawiszami na kierownicy, skórzanym obszyciem dźwigni zmiany biegów i koła kierownicy, przednimi światłami przeciwmgłowymi, jak również 17-calowymi aluminiowymi obręczami. Dodatkowo, za 1400 złotych dokupić możemy pakiet zawierający automatyczną “klimę” oraz układ Dynamic Control System, który zmienia różne parametry układu napędowego, w zależności od wybranego trybu jazdy (w 1.6 DIG-T pakiet jest standardem).
Zarówno za sterowaną automatycznie klimatyzację, jak i Dynamic Control System nie trzeba dopłacać, sięgając po kolejną odmianę wyposażeniową, N-TEC (niedostępną jedynie z bazowym i topowym silnikiem). Poza tym oferuje nam ona zestaw multimediów Nissan Connect 2.0, w którym mamy nie tylko 6 głośników, odtwarzacz MP3 oraz gniazdo USB, ale również 5,8-calowy wyświetlacz, miejsce na iPoda i kamerę cofania. Na tym standard N-TEC się nie kończy - bez dopłaty dostajemy przyciemniane szyby, 18-calowe koła, unikalne wykończenia detali nadwozia i wnętrza oraz sportowe fotele. Co więcej, model z silnikiem DIG-T ma także podwójne końcówki wydechu, aluminiowe nakładki na pedały i czarną podsufitkę.
Co ciekawe, za 18-calowe alufelgi trzeba dopłacać (1450 złotych), decydując się na kolejną odmianę wyposażeniową Nissana Juke, kryjącą się pod nazwą TEKNA. W zamian tylko w niej można zamówić skórzaną tapicerkę i podgrzewane fotele (za 3500 złotych) lub wykończenie wnętrza Shiro (także zawierające skórzaną tapicerkę i także kosztujące 3500 złotych). Standardowym wyposażeniem TEKNY są natomiast składane elektrycznie i podgrzewane lusterka, czujniki zmierzchu i deszczu oraz system inteligentnego kluczyka. Podobnie jak w niższych opcjach wyposażeniowych, lakier metalizowany widnieje na liście opcji, pod kwotą 1800 złotych.
Na koniec naszej wycieczki po specyfikacjach wyposażenia małego Nissana czeka nas przyjrzenie się wersji NISMO. Dostępna jest ona wyłącznie z 200-konnym silnikiem 1.6 DIG-T, a jednocześnie jest jedyną wersją oferowaną dla tego motoru. Wyróżnikami NISMO są z zewnątrz specjalnie przygotowane, 18-calowe obręcze, diodowe światła do jazdy dziennej, spojler umieszczony na tylnej klapie oraz rura wydechowa o średnicy 10 cm. Wewnątrz poza mocno wyprofilowanymi siedzeniami i czerwoną tarczą obrotomierza zastosowano sportowe wykończenie kabiny obejmujące m.in. zamszową tapicerkę, kierownicę obszytą skórą i alcantarą, aluminiowe nakładki na pedały, liczne czerwone przeszycia oraz - rzecz jasna - widoczne tu i ówdzie emblematy NISMO.
Przygotowując ofertę Juke’a, marketingowcy Nissana poważnie potraktowali kwestię personalizacji tego auta. Efekt? Oferta akcesoriów pęka w szwach - felgi, lusterka, klamki i inne elementy wyglądu zewnętrznego, a także detale kabiny pasażerskiej możemy dostać w najróżniejszych wariantach kolorystycznych. Do dyspozycji mamy również plastikowe osłony nadwozia współgrające ze standardowym “off-roadowymi” nakładkami, elementy poprawiające funkcjonalność bagażnika, boksy dachowe i wiele innych.
Ceny, gwarancja, wyniki crash-testu
- 1.6/94 KM, 5MT, FWD - 53.700 zł w wersji VISIA, 57.700 zł w wersji VISIA PLUS;
- 1.6/117 KM, 5MT, FWD - 61.200 zł w wersji ACENTA, 67.100 zł w wersji N-TEC, 68.800 zł w wersji TEKNA;
- 1.6/117 KM, CVT, FWD - 67.200 zł w wersji ACENTA, 73.100 zł w wersji N-TEC, 74.800 zł w wersji TEKNA;
- 1.6 DIG-T/190 KM, 6MT, FWD - 74.900 zł w wersji ACENTA, 79.200 zł w wersji N-TEC, 79.300 zł w wersji TEKNA;
- 1.6 DIG-T/190 KM, CVT, AWD - 91.200 zł w wersji N-TEC, 91.300 zł w wersji TEKNA;
- 1.5 dCi/110 KM, 6MT, FWD - 68.300 zł w wersji VISIA PLUS, 70.000 zł w wersji ACENTA, 75.900 zł w wersji N-TEC, 77.600 zł w wersji TEKNA;
- 1.6 DIG-T/200 KM, 6MT, FWD - 103.300 zł w wersji NISMO;
- 1.6 DIG-T/200 KM, CVT, AWD - 115.300 zł w wersji NISMO.
Nissan Juke objęty jest przez producenta 3-letnią gwarancją na mechanikę (z limitem stu tysięcy kilometrów) oraz 12-letnią gwarancją na perforację. Za 980 złotych możemy rozszerzyć gwarancję do 4 lat lub 100.000 km, a za 2490 złotych - do 5 lat lub 150.000 km. W testach EuroNCAP japońskie auto otrzymało 5 gwiazdek (87 % punktów za bezpieczeństwo dorosłych, 81 % za ochronę dzieci, 41 % za protekcję pieszych oraz 71 % za dodatkowe systemy podnoszące bezpieczeństwo).
Podsumowanie - po którą wersję sięgnąć?
Wybierając Juke’a dla siebie, dwie najtańsze wersje lepiej pominąć. Po pierwsze dlatego, że w obu pracuje niezbyt dynamiczny silnik 1.6 o mocy 94 KM, a po drugie dlatego, że w ich wyposażeniu brakuje wielu istotnych elementów, a sytuację tylko pogarsza lista opcji, której… właściwie nie ma. Znacznie lepszym wyborem będzie któraś z wersji 117-konnego motoru 1.6, bo jednostka ta ma wystarczające osiągi, umiarkowany apetyt na “bezołowiówkę”, a jej oferta obejmuje zarówno dwie skrzynie biegów (ta manualna ma niestety tylko 5 biegów), jak i kilka ciekawych wariantów wyposażenia.
Ci, którym zależy na jak najlepszych osiągach, muszą zrezygnować z wolnossących “1,6-litrówek”, przygotować przynajmniej kilka tysięcy złotych ekstra i wybrać turbodoładowaną wersję 1.6 DIG-T. To bardzo dynamiczna, a przy tym nieprzesadnie paliwożerna jednostka, która na dodatek jako jedyna oferowana jest z opcjonalnym napędem 4x4 (niestety łączonym jedynie z przekładnią CVT). 190-konna wersja tego motoru powinna w zupełności wystarczyć większości kierowców - 200-konna odmiana NISMO jest niewiele szybsza, kusi za to swoim unikatowym charakterem.
Choć Nissan Juke to z założenia samochód do miasta, niektórym klientom może służyć do częstego pokonywania dłuższych tras. I właśnie dla nich przygotowano 1,5-litrowego diesla, który może nie porywa osiągami, ale jest całkiem elastyczny i bardzo oszczędny. Na dodatek jest to jednostka o stosunkowo prostej konstrukcji, która pod maskami różnych modeli Nissana, Renault czy Dacii pojawia się od wielu lat.
Z odmian wyposażenia tą najbardziej wartą polecenia jest wersja ACENTA. Jak wspomnieliśmy, niższe wersje mają istotne braki, z kolei te pozycjonowane wyżej nie oferują żadnych konkretnych korzyści, a kosztują ładnych kilka tysięcy złotych więcej. Kupującego zmartwić może fakt, że niezależnie od specyfikacji wyposażeniowej, lista opcji jest mizerna, ucieszyć powinna natomiast bogata oferta akcesoriów personalizacyjnych. Ta ostatnia nie powinna jednak dziwić - do czynienia mamy przecież z samochodem dla indywidualistów.