Nie oceniaj po okładce – nowa Mazda 6
Jak powinniśmy nazywać Mazdę 6, która obecnie oferowana jest w salonach? Mazda 6 2018? Mazda 6 po liftingu, w zasadzie trzecim z kolei, pamiętając pierwszą odsłonę zaprojektowaną w języku KODO z 2012 roku?
Kiedy na prezentacji zapytałem o to Prezydenta Mazda Polska, Łukasza Paździora i usłyszałem, że to nowa Mazda 6, to przyznam, że trochę zdębiałem. Wizualnie co prawda fani marki oraz osoby znające model bezbłędnie odnajdą wszystkie nowe szczegóły, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Pytanie, czy to aby na pewno szczegóły i czy aby na pewno byłem na prezentacji nowej Mazdy 6, czy kolejnego zabiegu odmładzającego dobrze znanego modelu?
Znajdź kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt różnic?
Nie przedłużając – samochód odświeżono. Nowy zderzak, dłuższa chromowana listwa biegnąca pod reflektorami i atrapą chłodnicy tworzy swoisty łuk. Grill również zyskał nowy wzór, a z dolnej części zderzaka zniknęły światła przeciwmgielne na rzecz kolejnych chromowanych listew. Nowy wzór srebrnych dziewiętnastocalowych felg polerowanych na wysoki połysk zawitał do dwóch najwyższych wersji. Linia boczna bez żadnych zmian, ale moim zdaniem, nie były one potrzebne. Z tyłu w wersji kombi nie uświadczymy niemal niczego nowego, poza chromowanymi końcówkami wydechów, które wydają się większe. W sedanie, poza rurami wydechowymi, delikatnie zmieniono zderzak oraz tylne lampy, również okraszając klapę długą chromowaną listwą. To dobrze znany wygląd z kilkoma nowymi błyskotkami.
We wnętrzu różnice znaleźć o wiele łatwiej. Zmieniono wygląd całego panelu sterowania klimatyzacją, wygląda zdecydowanie bardziej elegancko, dodano przyciski sterujące wspomnianą już wentylacją foteli przednich z trójstopniową regulacją. Mocno odświeżono zestaw zegarów. Wskazówka obrotomierza pracuje na mniejszym okręgu, wewnątrz prędkościomierza pojawił się spory wyświetlacz komputera pokładowego (niestety, wyświetla niewiele informacji) oraz powrócono do analogowych zegarów temperatury cieczy chłodzącej oraz pozostałego paliwa w baku. Takie hołdowanie najlepszym samochodowym tradycjom szanuję – tym bardziej, że w poprzednich odsłonach „szóstka” stawała się coraz bardziej cyfrowa.
Dusza ruchu na Majorce
Testy najnowszej odsłony flagowego modelu producenta z Hiroszimy, czyli Mazdy 6, odbywały się na Majorce. Mam wrażenie, że wybór miejsca prezentacji nie był przypadkowy. Nie chodziło jednak o kręte drogi o dobrej nawierzchni, ale o ekstremalnie wysokie temperatury, w których można było sprawdzić jedną z największych nowości tej odsłony „szóstki”, czyli wentylowane fotele. I choć wielu z Was w tym momencie parsknęło śmiechem myśląc: „to Ci dopiero nowość”, to uważam, że niesłusznie. Testując dziesiątki samochodów rocznie, nieraz boleśnie przekonałem się, że klimatyzacja klimatyzacji nierówna. To samo tyczy się podgrzewanych i wentylowanych foteli – zwłaszcza w krajach, gdzie w lipcu 37 stopni w cieniu to norma, skuteczność klimatyzacji jest łatwa do zweryfikowania. I choć Mazda 6 nie jest małym samochodem, to na Majorce osiągnięcie akceptowalnej temperatury wnętrza oraz foteli zajmuje kilka minut. I za to należą się oklaski.
Nowy jest także dostęp do systemów Apple CarPlay oraz Android auto – pojawi się we wszystkich Mazdach, posiadających system multimedialny MZD-Connect we wrześniu tego roku – taka aktualizacja jest oczekiwana od dawna w samochodach Mazdy. Head-up od teraz jest standardem w „szóstce”, podobnie jak adaptacyjny tempomat oraz reflektory w technologii LED.
Bogate wyposażenie w standardzie to coś, z czego japońskie samochody znane są od lat, jednak nie potrafię zrozumieć, dlaczego w samochodzie za niemal 100 000 zł, z tak świetnym wyposażeniem zabrakło jakiegokolwiek wspomagania parkowania w standardzie? Czujniki cofania to absolutny must have, zwłaszcza w mierzącym 4,87 metra sedanie.
Wersja SkyDREAM – wreszcie tak, jak powinno być
Często słyszałem, że porównując Mazdę 6 do samochodów konkurencji, widać, że w japońskim aucie nie wszystko jest na najwyższym poziomie. Chodziło o wyciszenie kabiny, jakość tkanin i skóry na fotelach, twardość plastików. I na większość zarzutów projektanci Mazdy znaleźli odpowiedź i postanowili nazwać ją w Polsce SkyDREAM. Na siedzeniach – skóra Nappa. Deska rozdzielacza obszyta skórą, zamszem oraz wykończona prawdziwym drewnem. Czarna podsufitka, bezramkowe lusterko wsteczne, oświetlenie wnętrza diodami LED. To wszystko detale, ale jak bardzo wpływają na pozytywny odbiór samochodu zauważy ten, kto przesiądzie się tutaj z niższych wersji, nawet z bardzo podobnej SkyPASSION.
Mazda odrobiła zadanie domowe, podpatrzyła konkurencję i SkyDREAM jasno udowadnia, że „szóstka” nie zostaje z tyłu.
Jazda lepsza o generację
Nowe normy emisji spalin przyniosły zmiany w parametrach silników Mazdy 6, choć same jednostki napędowe diametralnie się nie zmieniły. Paletę możliwości otwiera benzyna SkyACTIV-G o pojemności 2.0 i mocy 145 lub 165 KM, ta mocniejsza dostępna jest z sześciobiegową skrzynią manualną lub automatyczną. Topowa jednostka benzynowa zyskała 2 konie mechaniczne, ma ich teraz 194, a generowane są przez czterocylindrowy silnik 2.5 litra zestrojony z sześciobiegowym automatem.
Czterocylindrowy diesel ma nadal 2.2 litra pojemności i dostępny jest w wersji 150 lub 184 konnej, zarówno z manualem i automatem. W odmianie Sport Kombi, w dwóch najwyższych wersjach wyposażenia można zdecydować się na napęd na 4 koła, wówczas mamy do dyspozycji najmocniejszego diesla z automatem. Taki wybór wiąże się ze zmniejszeniem pojemności baku z 62 do 52 litrów.
Podczas prezentacji skupiliśmy się na jednej z najczęściej wybieranych wersji silnikowej w Polsce, czyli na 2.5 litrowym SkyACTIV-G z sześciobiegowym automatem. Mazda 6 nie jest demonem prędkości, bo jako najszybsza w cenniku przyspiesza do pierwszej setki katalogowo w 8,1 sekundy. To oczywiście przyzwoity wynik, ale jak na topową wersję – to troszkę za mało. Nie musimy się natomiast obawiać turbodziury, a silnik od 4000 obrotów na minutę otrzymuje nowe życie i ochoczo kręci się do odcięcia. To taka stara szkoła, gdzie samochód z wolnossącym silnikiem z rykiem wkręca się wysoko i dzięki niewielkiej masie (1462 kg) całkiem żwawo przyspiesza. Jednak to, co w tym samochodzie nie jest widoczne.
Zaryzykuję stwierdzenie, że Mazda 6 ma najlepiej zestrojone zawieszenie w swojej klasie – ekstremalnie komfortowe, a jednocześnie pozwalające na bardzo, ale to bardzo odważną jazdę w zakrętach. Ten samochód jednocześnie połyka progi zwalniające pokonywane bez panicznego hamowania, a jednocześnie pozwala na pokonywanie zakrętów o kilkanaście kilometrów na godzinę szybciej niż konkurenci. Zawieszenie jest responsywne, przewidywalne i komfortowo zestrojone. I choć na prostej możemy przegrać z turbodoładowanymi konkurentami w tej klasie, to na krętej drodze mało który samochód segmentu D dotrzyma kroku Maździe 6.
To co dobrem zostało. To co gorsze – poprawione
Mazda 6 powoli staje się ikoną w klasie średniej. Od 2012 roku jest znana z kliku atrybutów, które na szczęście się nie zmieniają: świetnie skomunikowana kierownica z kołami, która z matematyczną precyzją reaguje na najmniejsze ruchy, a jednocześnie stawia przytomny opór, wolnossące silniki benzynowe, które nieźle napędzają wszystkie Mazdy, a jednocześnie palą mniej niż turbodoładowane i wolnossące jednostki konkurencji, coraz lepszą jakość wykonania, projekt i funkcjonalność wnętrza oraz intuicyjną obsługę, a także ten wygląd, który mało komu nie przypada do gustu.
Jeśli pominiemy stereotyp o rdzewieniu (swoją drogą krzywdzący dla samochodów z polskiej oficjalnej dystrybucji, nigdy nie naprawianych blacharsko czy lakierniczo) oraz kradzieżowe epizody, z którymi polska centrala zaczyna radzić sobie coraz lepiej, to do poprawy zostało niewiele.
Zbyt słabe wyciszenie wnętrza i głośno pracujące zawieszenie? Nie w najnowszej generacji. Brak multimedialnych zegarów? Duży centralny wyświetlacz centralny pogodzi zwolenników nowych technologii oraz klasycznych rozwiązań. Brak „prawdziwej” skóry czy drewna? Dla wymagających wprowadzono wersję SkyDREAM.
Można zatem stwierdzić, że obecny projekt pod tytułem „Mazda 6” został rozwinięty niemal perfekcyjnie. Ale definitywnie, czas już na nowy model, ponieważ wszyscy czekają z zapartym tchem na całkowitą nowość z symbolem sowy na masce. Na czas oczekiwania pozostaje nam cieszyć się jednym z najlepszych samochodów klasy średniej na rynku.