Najwyższa forma dynamiki - nowe BMW M6
Mówisz BMW, myślisz auto sprawiające dużo radości z prowadzenia. Mówisz BMW serii M, myślisz auto zapewniające mnóstwo frajdy z przyspieszenia. Mówisz BMW M6, myślisz auto gwarantujące ogrom przyjemności z pokonywania zakrętów, bicia rekordów prędkości czy... samego posiadania. Właśnie taka jest najnowsza odsłona topowej "szóstki" i właśnie jej przyjrzymy się tym razem.
Jak przystało na pełnoprawnego członka rodziny M, nowa propozycja z Bawarii potrafi wywołać szybsze bicie serca jeszcze przed zajęciem miejsca za "kółkiem". Wszystko za sprawą nadwozia, które odcina się od stylu standardowej "szóstki" wyglądającej bardziej jak gran turismo niż typowe auto sportowe. Tutaj z każdej strony widać, że mamy do czynienia z samochodem o nieprzeciętnych możliwościach.
Z przodu naszą uwagę zwracają przede wszystkim potężne wloty powietrza - zarówno te pełniące rolę grilla, jak i te umieszczone w zderzaku. W linii bocznej z kolei w oczy rzuca się wlot powietrza umiejscowiony w przednim nadkolu, specjalnie wyprofilowany próg, a przede wszystkim wyjątkowe 19-calowe felgi, które w razie potrzeby można zastąpić 20-calowymi. Zwieńczeniem efektownej całości jest tył przyciągający wzrok agresywnie wystylizowanym zderzakiem i aż czterema końcówkami wydechu.
Wymieniając charakterystyczne elementy nadwozia grzechem byłoby nie wspomnieć o dachu. W wersji Coupe dostajemy dach, który jest nie tylko ciekawie wyprofilowany, ale przede wszystkim wykonany z interesującego materiału - tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym. Cabrio natomiast proponuje nam miękki soft-top składający się w 19 sekund przy jeździe z prędkością do 40 km/h. W obu przypadkach dostajemy więc lekkość pozytywnie wpływającą zarówno na masę własną, jak i położenie środka ciężkości.
Dach ważący 3,3 kg w Coupe i 3,5 kg w Cabrio to jednak zaledwie jeden z całego zestawu elementów wyróżniających się niską masą. Drzwi boczne oraz maskę silnika wykonano z aluminium, przednie nadkola otrzymały tworzywo termoplastyczne, z kolei przy projektowaniu ceramicznych hamulców zdecydowano się sięgnąć po włókno węglowe. Co ważne, całość została dopracowana nie tylko pod względem lekkości, ale także sztywności oraz zachowania podczas kolizji.
Co prawda niska masa własna pozytywnie wpływa na osiągi, jednak najskuteczniej czyni to benzynowe monstrum, jakie zdecydowano się "upakować" pod przednią klapą. Najmłodsze dziecko inżynierów M GMbH ma 4,4 litra pojemności, 8 cylindrów oraz dwie turbosprężarki, co w połączeniu z takimi dodatkami jak bezpośredni wtrysk paliwa, układ zmiennych faz rozrządu czy zaawansowany system chłodzenia, pozwala mu "wyciskać" parametry, jakich nie powstydziłoby się Ferrari lub Lamborghini.
Dokładnie rzecz ujmując, kierowca nowego M6 operuje prawą stopą 560 końmi mechanicznymi (osiąganymi przy 6000-7000 obr./min.) oraz 680 niutonometrami (rozwijanymi przy 1500-5750 obr./min.). W rezultacie, zamiast problemów z przyspieszaniem możemy mieć problem ze stosowaniem się do ograniczeń prędkości. Auto potrafi bowiem osiągnąć pierwszą "setkę" po 4,2/4,3 sekundy od startu (w zależności od wersji nadwozia) i rozpędzić się do 250/305 km/h (bez lub z pakietem M Driver).
Zgodnie z aktualnymi wymaganiami rynku, konstruktorzy silnika 4.4 V8 TwinPower dopracowali go nie tylko pod względem wydajności, ale również zużycia paliwa. Dzięki zastosowaniu takich elementów jak system Auto Start-Stop czy układ odzysku energii z hamowania inżynierom udało się obniżyć spalanie do 9,9 litra w przypadku Coupe oraz 10,3 litra w przypadku Cabrio. Emisja dwutlenku węgla sięgnęła natomiast odpowiednio 232 i 239 gramów.
Podobnie jak w znakomitej większości "emek", w układzie napędowym M6 benzynowy silnik sprzężono z napędem na tył. I choć takie rozwiązanie może rodzić obawy o właściwości trakcyjne, aktywny mechanizm różnicowy oraz rozbudowany system DSC (odpowiednik ESP) dbają o to, aby ogromny potencjał jednostki napędowej był efektywnie przenoszony na koła. Rolę skrzyni biegów pełni w nowym BMW 7-biegowa, 2-sprzęgłowa przekładnia Drivelogic, zaś w zawieszeniu znajdziemy wielowahaczową konstrukcję z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami. Tak zaprojektowana całość może z powodzeniem posłużyć do jazdy po torze wyścigowym.
Na koniec warto jeszcze na chwilę zajrzeć do wnętrza. Pod nadwoziem mierzącym 4898 mm długości, 1899 mm szerokości i 1368 mm wysokości wygospodarowano 4-osobową kabinę pasażerską oraz całkiem pojemny - jak na supersamochód - bagażnik (w Coupe zmieścimy 460, zaś w Cabrio 300-350 litrów w zależności od położenia dachu). W środku nie zabrakło rzecz jasna elementów typowych dla modeli M - stąd sportowo wyprofilowane, lekkie fotele, unikalna kierownica i dźwignia zmiany biegów, ozdobne wykończenia z włókna węglowego czy podwyższony standard wyposażenia. Ten ostatni poszedł w parze z długą listą ekskluzywnych opcji, co pozwala nabywcy dopasować "em-szóstkę" do swoich potrzeb. Problem w tym, że już bazowe M6 kosztuje krocie...