Na ten samochód sportowy pozwoli Ci żona! Cupra Ateca
SUV budzący sportowe emocje – dla mnie zawsze takie stwierdzenie trąciło oksymoronem. SUV to taki samochód do wszystkiego, czyli właściwie… do niczego konkretnie. Uniwersalny, na miarę dzisiejszych czasów. Nudny! Też tak myślicie? To oświadczam Wam, że w klasie samochodów popularnych pojawił się zawodnik, który nigdy nie pozwoli tak siebie oceniać. A może jest wyjątkiem potwierdzającym regułę? Przed Państwem: Cupra Ateca!
Zupełnie nowy rozdział
Chyba wszyscy już wiedzą, że Cupra to nowa, wyodrębniona ze struktur Seata marka. Jednak, pomimo tego, że oficjalnie powstała w 2018 roku, historia Seata i sportowych samochodów sięga roku 1971, kiedy to powołano w hiszpańskiej marce specjalny wydział. Miał zajmować się samochodami, które mogą startować w wyścigach. Sześć lat później kierowcy Seata 124 zajęli 3. i 4. miejsce w legendarnym rajdzie Monte Carlo. Natomiast dopiero w 1985 roku powstała komórka Seat Sport, która już całkiem poważnie i całkowicie przejęła rozwój nowych modeli przygotowywanych do wyścigów. W ciągu 33 lat Seat Sport stworzył aż 33 modele przeznaczone do startów w takich seriach jak WRC, WTCC, Dakar, a ostatnio przede wszystkim TCR i E-TCR.
Nie można zatem powiedzieć, że nowa marka Cupra powstała bez żadnego dziedzictwa, historii czy doświadczenia. W końcu jednak postanowiono wyodrębnić ją całkowicie z Seata – po to, żeby po pierwsze podnieść jej rangę, a po drugie, by zyskać nowe możliwości. Choć oczywiście Cupra ciągle ma z Seatem bardzo wiele wspólnego.
SUV jako pierwsze sportowe auto?
To było wielkie zaskoczenie, dla wszystkich. Nowa marka, mająca produkować tylko i wyłącznie sportowe samochody, chwali się swoim pierwszym modelem, który jest… SUV-em. Decydując się na taki ruch, włodarze Cupry potwierdzili to, że rynek i upodobania klientów dyktują kierunek rozwoju. Jednocześnie zdawali sobie sprawę, że muszą stworzyć wybitnie dobry samochód w myśl zasady: zwyciężaj, albo giń. To karkołomne zadanie, czyli przekonania do siebie świata motoryzacyjnego usportowionym SUV-em nie mogło się nie udać, ale czy rzeczywiście można mówić o sukcesie?
Na testy modelu Cupra Ateca pojechaliśmy do Barcelony, gdzie kręte górskie drogi sprzyjają sprawdzeniu możliwości samochodu o sportowych aspiracjach. Kiedy na lotnisku El Prat przekazywano nam egzemplarze testowe, nie byliśmy zaskoczeni. Ot, Ateca, jaką znamy, w pięknym szarym kolorze, z miedzianymi akcentami na felgach, nowym znaczkiem na masce oraz z czterema końcówkami wydechu.
W środku? Ateca, jaką znamy! Oczywiście, znaczek na kierownicy zmieniono. Półkubełkowe fotele wskazywały na mocniejszy samochód, ale wielu innych porywających akcentów nie było.
Start na zimno i przegazówka w standardowym trybie jazdy? Normalny samochód. Jednak, gdy zmieniliśmy tryb jazdy na Race czy też Cupra, wówczas zza naszych pleców odezwał się bulgot, a nawet czasem strzały z wydechów. Zapowiadało się całkiem nieźle.
Na drodze publicznej Cupra Ateca zachowywała się naprawdę dobrze. Przyspieszenie na poziomie 5,4 sekundy do 100 km/h w tak dużym samochodzie (ważącym tylko 1461 kg!) jest więcej niż zadowalające, a nawet imponujące. Co ciekawe, pomimo sporych felg w rozmiarze 19 cali z wyczynowymi oponami oraz pomimo obniżonego o 10 mm i utwardzonego (względem Seata Ateca) zawieszenia, komfort resorowania podczas codziennych jazd jest zaskakująco dobry. Oczywiście, pamiętając o bezspornych sportowych aspiracjach Cupry.
Poza tym, jest przestronnie – to naprawdę duże rodzinne auto, ze sporym bagażnikiem, do którego czteroosobowa rodzina bez najmniejszych problemów zmieści się z bagażami na długi urlop. Tego jednak w większości można było się spodziewać.
Jednak najbardziej interesowało mnie to, jak Cupra poradzi sobie podczas naprawdę ostrej jazdy.
W torowych okolicznościach imponuje dopracowaniem
Nie pojechaliśmy na tor, ale specjalnie na czas testu, organizatorzy przygotowali kilkukilometrowy odcinek drogi publicznej (zamykając ją pod nadzorem policji) po to, aby z tego samochodu wycisnąć „siódme poty”. Powiedziano nam: „tutaj możecie robić wszystko, na co samochód wam pozwoli”. Nie trzeba było mnie namawiać.
Na początku start z launch control, a więc kontrolowanej procedury startu wyścigowego – tak, Cupra Ateca ma tę funkcję. Samochód dosłownie katapultuje się do pierwszej setki, a wysoka pozycja za kierownicą tylko potęguje to uczucie. Na kilkusetmetrowej prostej prędkościomierz wskazywał ponad 160 km/h, po czym ostre dohamowanie i…. dzięki opcjonalnemu zestawowi hamulców Brembo Ateca zaskoczyła mnie po raz pierwszy. SUV, który hamuje tak pewnie i natychmiast, to naprawdę niespotykana rzecz.
Po bardzo ostrym pierwszym i drugim łuku, które pozostały niezauważone, kolejna prosta i bardzo ciasna szykana. Tym razem nie hamowałem już „do deski”, chcąc zobaczyć, czy opony, zawieszenie i ułożenie środka ciężkości zadziałają przeciwko mnie, czy też pomogą mi w pewnym pokonaniu tego odcinka. I tutaj od razu uczulam – Cupra Ateca jest SUV-em. Leon Cupra przeszedłby tę szykanę o wiele pewniej. Natomiast, jak na samochód tej wielkości, Ateca pozwoliła mi wykonać ten manewr naprawdę bardzo, ale to bardzo szybko.
Każdy kolejny pokonany zakręt utwierdzał mnie w przekonaniu, że każdy, kto będzie chciał tym samochodem pojeździć naprawdę szybko, nawet na torze, nie zawiedzie się. Nie odnotowałem żadnych niekontrolowanych przechyłów, utrat przyczepności przedniej czy tylnej osi, spowodowanych złym wyważeniem, nurkowania przy bardzo gwałtownym hamowaniu – w tej klasie cenowej nie ma SUV-a o takich parametrach, ale przede wszystkim właściwościach jezdnych. BMW X4 M40i, Audi SQ5 czy Mercedes-Benz GLC 43 AMG to wydatek grubo ponad 300 000 zł, a nie ponad 200 000 zł (z hamulcami Brembo), jak to ma miejsce w przypadku Cupry Ateca.
Bezpieczny i nowoczesny
Cupra Ateca to nowoczesny, dobrze wyposażony samochód. Podobnie jak w Leonie Cupra, zagościł tutaj wirtualny kokpit, który ma wiele zmiennych opcji wyświetlania informacji. Na pokładzie egzemplarza testowego znalazł się komplet systemów bezpieczeństwa, z aktywnym tempomatem czy czujnikiem martwego pola. Nagłośnienie firmuje swoim logo Beats by Dr Dre.
Wnętrze utrzymano w ciemnej tonacji, nawet klamki drzwi wykonano z czarnego matowego tworzywa.
Na szczególną uwagę, jak to zwykle ma miejsce w usportowionych samochodach z logo Cupra, zasługują fotele. Mocno wyprofilowane, ze zintegrowanymi zagłówkami, a jednocześnie niesłychanie dobrze wyprofilowane. Zarówno szybka jazda na zakrętach jak i długie kilkusetkilometrowe trasy pokonywać można z przyjemnością i bez bólu kręgosłupa.
Niemal wszystko w standardzie, najlepsze osiągi w opcji
Cupra Ateca startuje od ceny 191 900 zł. Natomiast egzemplarz, którym miałem okazję jeździć, wyceniono na 226 379 zł. Co wymagało dopłaty? Ponad 10 000 zł kosztuje pakiet pomarańczowo-złotych felg z hamulcami Brembo (moim zdaniem warto!), ale także, niestety, takie elementy jak elektrycznie unoszona klapa bagażnika, aktywny tempomat czy podwójna podłoga bagażnika. Czy to drogo czy tanio, ciężko określić, bo w swojej klasie Cupra Ateca nie ma żadnej konkurencji.
Samochód rodzinny z wyścigową duszą
Wyobraźcie sobie, jak to może wyglądać: rano, sadzacie dzieciaki na fotelikach, spokojnie odwozicie je do przedszkola czy szkoły, po czym przekręcacie pokrętło trybów jazdy na ikonkę flagi w szachownicę i przeobrażacie rodzinnego SUV-a w prawdziwy pocisk. Pocisk, który świetnie skręca, zaskakuje elastycznością w każdym zakresie obrotów, przyspiesza na zawołanie z każdej dozwolonej w Polsce prędkości, trzyma się drogi jak rasowy sportowiec i do tego jest perfekcyjnie łatwy w prowadzeniu. Jeśli konkurencja planuje wprowadzenie mocno usportowionego SUV-a do swojej oferty, to inżynierowie i projektanci powinni spędzić sporo czasu z tym samochodem. Dlaczego? Ponieważ Hiszpanie stworzyli samochód, który ciężko będzie dogonić – dosłownie i w przenośni.