Na drogi i bezdroża
4-litrowy benzynowy silnik nie znajduje wielu nabywców, a szkoda, bo zwłaszcza w dużych miastach, gdzie większość użytkowników wydaje się na co dzień eksploatować swoje Land Cruisery, sprawdza się znacznie lepiej niż diesle. Na światłach rozpędza się jak auta sportowe, a jedyny minus to szybko malejący poziom paliwa w zbiorniku.
Obserwując warszawskie ulice można dojść do przekonania, że nabywcy Land Cruiserów kupują je aby jeździć nimi po mieście. Oczywiście, auta te dobrze sprawdzają się na dziurawych drogach, nie straszne im krawężniki i zapewniają dobry przegląd sytuacji na drodze, dzięki wysokiej pozycji za kierownicą, ale niestety często „blokują" drogę, zwłaszcza użytkownikom małych aut miejskich.
Prezentowany model to najmniejszy przedstawiciel rodziny Land Cruiserów. Dużym atutem pozostają jego właściwości terenowe, nieco lepsze niż w przypadku pięciodrzwiowych „braci". Co ważne, auto świetnie sprawdza się w terenie i prowadzi się przy tym bezproblemowo, nawet w rękach początkujących fanów off-roadu obydwu płci. Samoregulujące się zawieszenie, skuteczny napęd i mocny silnik świetnie radzą sobie z przeszkodami. Każde koło kręci się inaczej, ale auto jedzie prosto... W czasie stromych podjazdów wystarczy użyć reduktora i zdać się na wspomaganie ruszania pod górę (HAC). W czasie trudnych zjazdów w dół bardzo przydatny okaże się z kolei układ DAC. Nie trzeba nic kombinować i ze stoickim spokojem pokonywać kolejne wyzwania, np. piaszczystą drogę o ok. 40-stopniowym pochyleniu (patrz fot.). Półaktywne zawieszenie (TEMS) i wygodne skórzane fotele sprawiają, że nawet na wyboistych szlakach podróżuje się wygodnie. Generalnie cała kabina zasługuje na pochwałę. Wyposażono ją w masę praktycznych schowków między fotelami oraz z tyłu. Obsługa jest wygodna, dzięki umieszczeniu dźwigni zmiany biegów, reduktora i przełączników w zasięgu rąk.
Lepiej nie szarżować
Czterolitrowy benzynowy silnik V6, ze zmiennymi fazami rozrządu, o mocy prawie 250 KM i momencie obrotowym 380 Nm sprawdza się nie tylko w terenie, ale także na asfaltowych nawierzchniach, umożliwiając bezproblemowe wyprzedzanie w tempie zarezerwowanym dla samochodów sportowych. Mimo potężnej mocy nie należy jednak szarżować i znacznie przekraczać dozwolonych prędkości. Przy wykonywaniu nagłych manewrów – szybka zmiana pasa ruchu i silne hamowanie – auto dostaje nieprzyjemnych przechyłów i nurkuje przodem, chociaż pozostaje niewzruszenie w torze jazdy. To zasługa skutecznie działającego centralnego mechanizmu różnicowego, co sprawdzaliśmy przy prędkościach przepisowych oraz trochę większych. Pamiętać trzeba, że ważący prawie 2 tony LC reaguje wolniej na działania kierownicą i nie zmieni pasa ruchu równie szybko co auto osobowe. W razie potrzeby kierowcy pomaga aktywna kontrola trakcji (A-TRC) i system stabilizacji pojazdu VSC (odpowiednik ESP) zapobiegając poślizgom.
Silnik benzynowy oferowany jest wyłącznie z automatyczną skrzynią biegów. Ta ostatnia sprawdza się nie tylko w mieście, ale i na trasie, gdzie szybko redukuje przełożenia, w szczególności przy kick-downie. Towarzyszący brutalnemu przyspieszaniu (do oporu) ryk silnika nie pozostaje bez uwagi innych uczestników ruchu. Szkoda tylko, że automat nie umożliwia zautomatyzowanej zmiany biegów typu tiptronic, a w trybie ręcznego wyboru przełożeń oferuje tylko 3 biegi do przodu.
Nocny „złośliwiec"
Wysokie nadwozie i reflektory zamontowane wyżej niż lusterka w wielu autach osobowych sprawiają, że LC oślepia innych uczestników ruchu jadących przed nami, zwłaszcza kiedy jedzie lewym pasem. Dzięki temu wielu kierowców szybciej mnie przepuszczało, ale wcześniej część hamowała, zapewne denerwując się, że ktoś ich złośliwie oślepia. Świadczyło o tym przestawianie lusterek i zasłanianie się przed odbijającym się w nim światłem reflektorów LC. Jadąc za kimś najlepiej zachować odległość co najmniej 100 m. Pozytywnym aspektem „wysokich świateł" było bardzo dobre oświetlanie pobocza po prawej stronie jezdni.
Wir w baku
Istotną wadą LC z silnikiem benzynowym pozostaje zużycie paliwa. W dużym mieście trzeba się liczyć ze spalaniem min. 16-18 l/100 km, a przy dużym ruchu lub wykorzystaniu mocy silnika będzie to 20-25 l. Na trasie jest trochę lepiej, ale nawet jadąc przepisowo zejście do 11 l jest praktycznie niemożliwe. W 14 l można się już jednak zmieścić, i to nawet w czasie ponad 30-stopniowych upałów. Dynamiczna jazda skutkuje spalaniem na poziomie 16 i więcej l/100 km.
Trzydrzwiowy Land Cruiser z silnikiem 4,0 litra (wyłącznie z automatyczną skrzynią biegów) oferowany jest w cenie od 185 do 213 tys. zł, tj. o 8 tys. zł większej niż z 3-litrowym dieslem. Większe wersje pięciodrzwiowe kosztują od 191 do 239 tys. zł. Najdroższa wersja wyposażenia SOL ma w standardzie praktycznie wszystko.
Robert I. Bielecki
Fot. Autor
Dane techniczne:
Długość, szerokość, wysokość: 4405×1875×1890-1905 mm
Rozstaw osi: 2455 mm
Masa własna: 1750-1900 kg
Ładowność: 700-850 kg
Pojemność bagażnika: 403 l
Pojemność skokowa silnika: 3955 cm3
Moc maksymalna 249 KM (183 kW)/5200 obr./min.
Maks. moment obrotowy 382 Nm/3800 obr./min.
Śr. zużycie paliwa wg producenta 12,7 l Pb95/100 km
Śr. zużycie paliwa w teście 14 l Pb95/100 km
Pojemność zbiornika paliwa 87 l
Prędkość maksymalna 180 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9,1 s
Cena (z silnikiem V6 VVT-i) 185-213 tys. Zł