Na bezdroża i salony
Sorento łączy w sobie zalety SUV-a i terenówki. Dobrze prowadzi się na asfaltowych drogach i nadaje się do wypraw po bezdrożach. Wersje bogato wyposażone mogą przy tym z powodzeniem pełnić role reprezentacyjne.
Kia Sorento to całkiem duży samochód, który dzięki atrakcyjnej stylistyce i rozsądnej cenie należy do ulubieńców w swoim segmencie. Przestronne wnętrze zapewnia przyjemne warunki podróżowania w obydwu rzędach i sprawia wrażenie większego niż jest w rzeczywistości. Listę zalet dopełnia jakość wykonania – wszystko, a przynajmniej to co widać, zostało starannie spasowane i sprawia wrażenie solidnego. W najbogatszych wersjach wzrok cieszą wykończenia wykonane ze skóry, alkantary i aluminium.
Na równych drogach Sorento zapewnia dobry komfort podróżowanie i wygodnie się prowadzi. Zawieszenie zestrojono dość twardo – poprawiało je Porsche – i nie ma tu charakterystycznego dla terenówek bujania. Prawdopodobnie dzięki temu, mimo dużej masy i braku ESP, auto dobrze radzi sobie z nagłym omijaniem przeszkód. Na pochwałę zasługują także hamulce – Kia zatrzymuje się praktycznie jak samochody osobowe, podczas gdy inne terenówki potrzebują nierzadko 10-20 metrów więcej. Twarde zawieszenie źle znosi poprzeczne nierówności, nieco podskakując, i wpada w dziury. Za to układ kierowniczy zapewnia dobrą precyzję i bardziej przypomina działaniem (ciężki) samochód osobowy niż terenówkę.
Raczej terenówka niż SUV
Opisywany model to zdecydowanie więcej niż SUV, za jakiego bywa uznawany. Nadaje się do jazdy nawet w grząskim w terenie, chociaż wyraźnie ustępuje tam takim pojazdom jak Toyota Land Cruiser czy Mitsubishi Pajero, ale to przecież inna klasa cenowa. Jeśli ktoś ma trochę offroadowej wprawy z pewnością może się Sorento nieźle „pobawić", i to zabierając ze sobą rodzinę albo kilkoro znajomych.
Najtańsze Sorento ma w podstawowej wersji dołączany napęd na wszystkie koła. Z kolei droższa o ok. 9 tys. zł testowana wersja EX ma nowoczesny napęd na wszystkie koła z elektronicznym podziałem momentu obrotowego i przełożeniem terenowym. Stały napęd na wszystkie koła preferuje tylne koła i dopiero kiedy zaczynają tracić przyczepność to dołączana jest przednia oś.
Kia radzi sobie w terenie zaskakująco dobrze, sprawnie wspinając się na strome zbocza i pokonując trudne przeszkody, dzięki dużemu prześwitowi i krótkim zwisom. W pewnych sytuacjach uwidacznia się jednak brak „szper" osiowych albo chociażby układu ASR (kontroli trakcji). Na przykład w piaszczystym wyrobisku, kiedy wjedzie się w zagłębienie albo na skutek obsunięcia się piasku koła jednej strony zaczną się kręcić w miejscu, auto nie ruszy. Odpowiednio manewrując i „rozpychając się" można niekiedy odkopać się samemu, ale trzeba liczyć się z koniecznością użycia saperki albo wyciągania pojazdu.
Diesel poniżej (wysokich) oczekiwań
4-cylindrowy silnik wysokoprężny z wtryskiem common rail został skonstruowany przez firmy Hyundai i włoską VM-Motori, należącą do koncernu DaimlerChrysler. 2,4-litrowa jednostka osiąga moc maksymalną 140 KM przy 3800 obr./min., a maksymalny moment obrotowy 320 Nm już przy 2000 obr. /min. Zapewnia to Sorento niezłe osiągi, chociaż ponad 2 tony masy nie pozwalają na wiele wigoru.
Silnik 2.5 CRDi bezpośrednio po uruchomieniu jest głośny, ale po rozgrzaniu się staje się znacznie cichszy. Dzięki dobremu wyciszeniu wnętrza o hałasie wiedzą przechodnie i inni uczestnicy ruchu. Po wciśnięciu pedału przyspieszenia silnik porządnie ciągnie – od ok. 2 tys. obr., tyle że poprzedza to często „sekundą zastanowienia", co nie dziwi przy masie własnej pojazdu wynoszącej ponad 2 tony. Rozpędzanie do 100 km/h zajmuje 14,5 s, a prędkość maksymalna wynosi 168 km/h.
Pewne kontrowersje wzbudza podawane przez producenta zużycie paliwa. Sorento 2.5 CRDi zużywać powinno średnio 8,4 l ON/100 km, a na trasie 6,8 l. Aby to osiągnąć trzeba byłoby jeździć drogami bez zabudowań i to przy wyłączonej klimatyzacji albo wolniej niż pozwalają przepisy. Średnie zużycie paliwa testowanej wersji z automatyczną skrzynią biegów i nieco flegmatycznej jeździe, wynosiło 9-10 l ON/100 km, a po włączeniu klimatyzacji w czasie słonecznej pogody i temperaturach 22-28 stopni Celsjusza, 10-11 l ON. W trakcie dynamicznej jazdy spalanie osiągało nawet 13-14 l ON, ale przy tej masie trudno się temu dziwić. Z manualną skrzynią biegów Sorento spalać powinno średnio o 0,5-1,5 l mniej.
Dość dobrze zestrojony 5-stopniowy automat zapewnia niezłe rozpędzanie i sprawdza się przy dynamicznej jeździe. Przy spokojnym przemieszczaniu się utrzymuje czasem niższy niż najekonomiczniejszy bieg – zapewne w celu umożliwienia sprawnego przyspieszania, co jednak odbija się wyższym zużyciem paliwa. Na szczęście można temu częściowo zaradzić za pomocą ręcznego wyboru biegów. Automat wydaje się lepszym wyborem zwłaszcza w ruchu miejskim, gdzie stanowi olbrzymie udogodnienie, ale i na trasie wygodniej jest wcisnąć mocniej pedał przyspieszenia, aby maszyna zmieniła przełożenie na niższy, niż wciskać sprzęgło i manewrować dźwignią zmiany biegów.
Udany kompromis
Sorento to samochód uniwersalny – połączenie SUV-a i terenówki. W odróżnieniu od tych ostatnich bardzo dobrze i wygodnie prowadzi się na drogach asfaltowych, a w przeciwieństwie do większości SUV-ów nadaje się do jazdy w terenie i to nie tylko lekkim.
We wnętrzu mamy sporo miejsca, jedynie bagażnik mógłby być nieco większy, zwłaszcza na wyprawy z kompletem pasażerów. Na pochwałę zasługuje też wysoka jakość wykonania, dzięki której samochód z powodzeniem może pełnić funkcje reprezentacyjne. Sorento przyjechać można zarówno do teatru, jak i udać się na błotną wyprawę w poszukiwaniu przygód. Ceny zaczynają się od 136 tys. zł, ale za bogato wyposażone wersje trzeba zapłacić nawet ponad 160 tys. zł.