Mitsubishi Eclipse Cross – legenda napisze się od nowa?
W szeregach marki spod znaku trzech diamentów pojawił się nowy zawodnik. Model Eclipse Cross to auto, które ma być prekursorem dla nowej linii modelowej Mitsubishi. Mieliśmy okazję przyjrzeć mu się bliżej podczas przedpremierowego pokazu na warszawskim Torze Wyścigów Konnych na Służewcu. Jednak co duży SUV ma wspólnego z legendarnym Eclipsem i… końmi?
Nazwa Eclipse fanom motoryzacji kojarzy się pewnie przede wszystkim ze sportowym samochodem marki Mitsubishi, który produkowano od 1989 roku. Czteromiejscowe coupe jak na tamte czasy było swego rodzaju wyznacznikiem sportowego auta, będąc jednocześnie bardziej wyszukanym niż choćby BMW E36. Mało kto jednak wie, że takie imię nosił także słynny wyścigowy koń pełnej krwi angielskiej, który w drugiej połowie XVIII wieku wygrywał niemal wszystkie konne gonitwy. Szukając genezy słowa „eclipse”, można też zajrzeć do słownika angielsko-polskiego, ponieważ słowo to oznacza po prostu zaćmienie. I tu pojawia się pierwsze powiązanie – koń Eclipse urodził się w dniu, w którym było zaćmienie Słońca i dlatego otrzymał takie imię. Zatem wiadomo, że słowo to nie wzięło się „spod dużego palca”, a dziedzictwo imienia lub nazwy Eclipse, jest niepodważalne. Jednak czy koń wyścigowy lub motoryzacyjny obiekt marzeń poprzedniego pokolenia to dobry pomysł na nazwę nowego SUV-a?
Do kultowego słowa „Eclipse” dodano „cross” (przecież teraz wszystko musi być cross, X lub mieć czwórkę w nazwie) i tak powstało nowe dziecko Mitsubishi. Choć dynamiczne linie przywodzą na myśl skojarzenia ze sportowym charakterem, nikt nie da się oszukać – nie jest to auto sportowe, ale SUV o sylwetce coupe. Faktem jest, że marka Mitsubishi potrzebowała modelu, który wypełni lukę między kompaktowym ASX'em, a większym i nieco mniej poręcznym Outlanderem. Tylko czy nie można było wymyślić nowej nazwy?
Czysta krew… japońska?
Mitsubishi Eclipse Cross to przedstawiciel SUV-ów opartych na segmencie C. Auto ma 4 405 mm długości, 1 805 mm szerokości i 1 685 mm wysokości. Choć jest dłuższe o ponad 10 centymetrów od ASX’a, rozstaw osi (2 670 mm) dzieli z mniejszym bratem. Dzięki 18,3-centymetrowemu prześwitowi oraz kątach zejścia i natarcia, wynoszących po 18 stopni, Eclipse Cross może nie zyska przydomka terenówki roku, jednak poradzi sobie z mało wymagającym terenem.
Z przodu Eclipse Cross przypomina bardziej zadziornego i skośnookiego Outlandera. Skośne, mocno wyciągnięte do tyłu reflektory, w połączeniu z chromowaną obwódką osłony chłodnicy, nadają mu ciekawy wyraz.
W profilu uwagę przyciąga przede wszystkim bardzo ostre przetłoczenie, biegnące ku górze, podążając za linią klamek i łącząc się z tylną lampą (która notabene trochę „trąci” Volvo V40). Zaznaczone tylne nadkola płynnie przechodzą w nieco bardziej subtelne przetłoczenie w dolnych partiach drzwi. Dodatkowo osłony progowe nie tylko sprawiają, że auto wygląda solidnie, ale także zapobiegną ubrudzeniu sobie nogawek podczas wsiadania i wysiadania z auta przy złych warunkach pogodowych. Trzeba przyznać, że patrząc na model Eclipse Cross z profilu, wszystkie elementy do siebie pasują, a w połączeniu z lekko opadającą linią dachu, charakterystyczną dla SUV-ów o stylistyce coupe, i głębokim czerwonym lakierem, wszystko tworzy zgraną całość.
Nieco gorzej jest jednak z tyłu. O ile przód ewidentnie przypomina Mitsubishi, a profil jest ładną wariacją na temat muskularności połączonej z ostrymi liniami, tak tył zdaje się odstawać od reszty, przypominając skrzyżowanie Priusa z Hondą Civic. Tylną szybę podzielono w poprzek i połączono z niedużymi światłami, pod którymi utworzył się „bąbel” zaokrąglonej i niezagospodarowanej powierzchni tylnego zderzaka. Honoru broni jednak czarno srebrna dokładka w dolnych partiach zderzaka, która przełamuje jednolitość nadwozia i sugeruje quasi-terenowy charakter tego auta.
Nowoczesne wnętrze
Mówiąc wprost, wnętrza aut Mitsubishi, choć były praktyczne, nie miały w sobie zbyt wiele finezji. Na szczęście japońskim inżynierom udało się tchnąć w nie trochę życia. W nowym modelu całkowicie przeprojektowano deskę rozdzielczą, jednak zachowując jej pełną funkcjonalność. Większość funkcji multimedialnych przejął 7-calowy wyświetlacz dotykowy, współpracujący z również dotykowym panelem, który znajdziemy na tunelu środkowym. Na pierwszy rzut oka przypomina on nieco rozwiązanie z marki Lexus, jednak Mitsubishi deklaruje, że jest to touch pad zaprojektowany zupełnie od podstaw.
Do dyspozycji kierowcy są eleganckie klasyczne zegary i wielofunkcyjna kierownica wykończona tworzywem w kolorze fortepianowej czerni. Dodatkowo w modelu Eclipse Cross znalazł się przezierny wyświetlacz head-up, jednak nie jest to wariant wyświetlany na szybie, ale tradycyjne rozwiązanie z użyciem plastikowej płytki.
Faktycznie „cross”
Nowe dziecko Mitsubishi, tak jak pozostali przedstawiciele uterenowionej rodziny, będzie dostępne z napędem na cztery koła. Ciekawostką jest fakt, że jest to układ napędowy S-AWC (Super-All Wheel Control) zaczerpnięty z Lancera Evolution, który odniósł wiele sukcesów w rajdach, będąc przecież autem sticte szosowym. W jego skład wchodzą dyferencjały na przedniej i tylnej osi oraz elektromagnetyczne sprzęgło rozdzielające moment pomiędzy nimi. Kierowca ma do wyboru trzy tryby jazdy, które dostosowują rozdział momentu i charakterystykę pracy auta do indywidualnych potrzeb. Pierwszy tryb to standardowy Auto, w którym 80% momentu jest przekazywane na oś przednią, a 20% na tylną. Jednak w razie potrzeby proporcje te mogą zmienić się do 55/45 (przód/tył). Zamieniając asfaltową nawierzchnię na bezdroża, pomocny okaże się szutrowy tryb Gravel, który w spokojnych warunkach zachowa się zupełnie jak tryb Auto, jednak w razie potrzeby rozdzieli moment obrotowy tak, aby jego 45% trafiło na przednią oś, a 55% na tylną. Ostatnim trybem jest wariant Snow, który podstawowo rozdziela moment 70/30, jednak w razie potrzeby odwróci proporcje do 40/60 (przód/tył).
Solidna konstrukcja
Do produkcji nadwozia Mitsubishi Eclipse Cross wykorzystano stal o podwyższonej wytrzymałości, która stanowi 55% całej konstrukcji. Dodatkowo standardowo w aucie zastosowano trzypunktowe rozpórki zawieszenia (z przodu kolumny McPhersona, z tyłu zawieszenie wielowahaczowe). Wzmocniono także przednie podszybie i narożniki szkieletu dachu, co ma przełożyć się na znacznie lepszą sztywność skrętną nadwozia, a co za tym idzie – lepsze wyczucie układu kierowniczego (ze wspomaganiem elektrycznym) i stabilność pojazdu przy jeździe z dużymi prędkościami. Auto wyposażono w amortyzatory z zaworami zwrotnymi szybkiego reagowania, co pozytywnie wpłynie na skuteczne tłumienie nierówności nawierzchni.
Precz z downsizingiem?
Podczas gdy niektóre marki pod maskami swoich SUV-ów i crossoverów montują nawet litrowe jednostki, marka Mitsubishi nie próbuje na siłę nawracać świata. Póki co wiemy, że w ofercie znajdą się dwa silniki, ale pod koniec roku, kiedy auto trafi do produkcji, prawdopodobnie poznamy kolejne jednostki napędowe. Na razie możemy spodziewać się zupełnie nowego turbodoładowanego silnika z zapłonem iskrowym 1.5 T z bezpośrednim wtryskiem paliwa i o zmiennych fazach rozrządu, który wygeneruje moc 163 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy tej jednostki to 250 Nm, który jest dostępny w przedziale 1800-4500 obr/min, czyli dość wcześnie jak na silnik benzynowy.
Po stronie silników wysokoprężnych znajdziemy mocno zmodernizowanego diesla 2.2 DiD, z którego udało się uzyskać 150 koni mechanicznych i okrągłe 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego (poprzednio było to 360 Nm). Modernizacje po pierwsze mocno odchudziły blok silnika, ale także zmniejszyły jego wewnętrzne tarcie. Według zapewnień marki, silnik będzie szybciej reagował na wciśnięcie pedału przyspieszania, co przełoży się nie tylko na dynamikę jazdy, ale także komfort.
Silniki dostępne w Mitsubishi Eclipse Cross będą współpracowały z jedną z trzech skrzyń biegów. W duecie z silnikiem benzynowym do wyboru jest znana już 6-biegowa przekładnia manualna oraz nowoopracowana bezstopniowa przekładnia CVT. W pierwszej konfiguracji od zera do 100 kilometrów na godzinę rozpędzimy się w 9,5 sekundy, a z CVT – w 9,3 sekundy. Drugą nowością jest dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna o ośmiu przełożeniach, która będzie współpracowała z 2.2-litrowym dieslem. Niestety z racji, że jest to zupełnie nowa konstrukcja, dane dotyczące przyspieszeń czy zużycia paliwa nie są jeszcze znane i poznamy je zapewne tuż przed premierą rynkową.
Rodzina, ach rodzina!
Marka Mitsubishi często podkreśla, że jest rodzinną marką. Widzieliśmy to na własne oczy podczas niedawnego II. Ogólnopolskiego Zlotu Mitsubishi. Mówiąc o podróżowaniu z rodziną, kluczową sprawą jest bezpieczeństwo. W tej kwestii Mitsubishi nie zawodzi, ponieważ Eclipse Cross został wyposażony w szereg systemów dbających o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów. Dzięki zamontowaniu z przodu kamery i sensorów radarowych, możliwe było zastosowanie systemu ograniczającego skutki kolizji czołowych, współpracującego z układem hamulcowym. Poza tym w nowym Mitsubishi znalazł się asystent niezamierzonej zmiany pasa ruchu i ostrzegania o innym aucie w martwym polu, system monitorowania ruchu poprzecznego za pojazdem (przydatny szczególnie podczas wyjeżdżania z prostopadłego miejsca parkingowego), adaptacyjny tempomat oraz automatyczne światła drogowe.
Z początkiem października ruszy produkcja Mitsubishi Eclipse Cross, a już w grudniu pierwsze egzemplarze trafią do salonów. Wtedy też zapewne poznamy ceny oraz szczegółowe dane techniczne. Ciekawostką jest fakt, że Polska będzie pierwszym rynkiem, na którym zadebiutuje nowy model Mitsubishi. Choć Eclipse Cross nie ma wiele wspólnego ze swoim motoryzacyjnym imiennikiem, zapowiada się bardzo obiecująco.