Mini na dwójkę
Mini ma już na koncie jedną przymiarkę do coupe. Pokazany w 1997 roku dwumiejscowy Mini Monte Carlo ze stu sześćdziesięcio konnym silnikiem pozostał jednak w sferze prototypu. Tegoroczny Mini Coupe Concept może mieć więcej szczęścia, bo wykorzystano pewne elementy z innych nadwozi, co zmniejszy ewentualne koszty wprowadzenia go do seryjnej produkcji. W przedniej części można znaleźć elementy dosłownie przeniesione z Mini Cabrio.
Mini Coupe Concept robi bardzo muskularne wrażenie. Jest krótki (ma 3, 7 m), jak każdy model tej marki ma masywne błotniki, wielkie koła, a do tego bardzo niski, obły dach.
Tył samochodu jest krótki, ale skoro auto mieści tylko 2 osoby, to można było zapewnić im bardzo dużo miejsca, a do tego bagażnik mieszczący 250 l. Dostęp do przestrzeni bagażowej ułatwia otwieranie klapy bagażnika razem z tylną szybą. Niecodziennym w auztach typu coupe rozwiązaniem jest otwierany panel w przegrodzie między przedziałem pasażerskim a bagażnikiem, umożliwiający dostęp także od wnętrza. Część przedmiotów, które zwykle staramy się upchać w kabinie można więc także przerzucić do bagażnika, wiedząc, że będą dostępna także podczas jazdy.
Samo wnętrze ma sportową stylizację. Pozostaje w stylu Mini, ale ma indywidualny charakter. Deska rozdzielcza z horyzontalnym układem krawędzi i dużymi panelami wlotów powietrzu na końcach wygląda jakby była złożona z oddzielnych elementów. Uzupełniają je elementy znane z innych wersji Mini . Za kierownicą umieszczono obrotomierz, a prędkościomierz to wielka tarcza w centrum deski rozdzielczej, na szczycie centralnej konsoli, która mieści także system audio, a w opcjach także nawigację satelitarną. Po jej obu stronach są klasyczne, okrągłe zegary. W tym miejscu określenie to trzeba traktować dosłownie – chodzi o szwajcarskie czasomierze. Jeden z nich to tradycyjny zegar a drogi to analogowy stoper, umożliwiający zliczanie czasu poszczególnych okrążeń toru.
Wnętrze zyskuje charakter nowoczesny i sportowy m.in. dzięki wstawkom z włókien węglowych. Fotele mają bardzo mocno rozbudowane boczne poduszki, które mają utrzymać tułów nawet podczas bardzo mocnych skrętów. To się przyda, bo dwuosobowy samochód ma pod maską najmocniejszy silnik, jako oferuje obecnie Mini John Cooper Works - 1,6 l turbo o mocy 211 KM i z maksymalnym momentem obrotowym 280 Nm.
W całej swojej historii Mini miało sportowy charakter. Ta wersja daje jednak całkiem nowe wrażenia, przypominające jazdę gokartem. Niewielki dach jest zrobiony z aluminium, a więc lekki, przez co spadła nie tylko waga samochodu, ale także obniżył się środek ciężkości, poprawiając stabilność Mini. Prowadzenie samochodu przy większych prędkościach ułatwia wspomaganie kierownicy, o charakterze zmieniającym się wraz z prędkością auta.
Na razie trudno powiedzieć czy ten samochód pojawi się na drogach. Może jednak pojawić się jego platforma i to także w Toyocie. Podobno ma być monetą w handlu wymiennym – za możliwość wykorzystania platformy Mini Coupe, Toyota ma umożliwić BMW korzystanie z platformy na jakiej zbudowano iQ.