Mini John Cooper Works GP - małe auto, wielkie możliwości
Wskrzeszenie Mini było strzałem w dziesiątkę. Mimo wysokich cen brytyjskie auto z niemiecką techniką sprzedaje się doskonale. Spora rzesza klientów pokochała je za stylizację nadwozia i wnętrza. Dla dużej grupy głównym punktem programu są świetne właściwości jezdne i podatność samochodu na modyfikacje.
BMW nie rezygnuje z szans na zarobienie pieniędzy, które mogłyby paść łupem firm tuningowych. W ofercie Mini są więc wersje szybkie Cooper S (184 KM) i jeszcze szybsze Mini John Cooper Works (211 KM).
Flagową wersją został Mini John Cooper Works GP. To najszybsze seryjnie produkowane Mini w historii. Pod jego maską kryje się turbodoładowany silnik o pojemności 1,6 litra, który produkuje 218 KM przy 6000 obr./min oraz 260 Nm (280 Nm dzięki funkcji overboost) w przedziale 1750-5750 obr./min. Samochód waży 1160 kg, więc stosunek masy do mocy jest bardzo korzystny (5,3 kg/KM).
Na suchym i przyczepnym asfalcie sprint do "setki" trwa 6,3 s, a wskazówka prędkościomierza nieruchomieje przy 242 km/h. W cyklu homologacyjnym Works GP spalił średnio 7,1 l/100 km, co w przypadku użytkowania samochodu w sposób zgodny z jego przeznaczeniem jest wartością nieosiągalną.
Rozpoznanie Mini John Cooper Works GP nie nastręcza trudności. Karoserie wszystkich egzemplarzy zostaną pokryte lakierem Thunder Grey, z którym efektownie kontrastują czerwone detale. Nie zabrakło też pakietu stylistycznego. Składa się z nowych zderzaków, progów, karbonowego spojlera dachowego, dyfuzorów oraz felg. Warto dodać, że kolorystyka oraz stylizacja wielu elementów nawiązuje do 216-konnego Mini Coopera S z pakietem John Cooper Works GP Kit, który wszedł do sprzedaży w 2006 roku.
Uskoki płyty podłogowej zakryto panelami aerodynamicznymi. Ich obecność zmniejszyła wielkość sił unoszących tylną oś podczas jazdy z wysokimi prędkościami.
Seryjne fotele zastąpiono kubełkami sygnowanymi przez Recaro. Jak przystało na sportowy samochód, Mini GP nie posiada tylnej kanapy. Po otwarciu klapy zobaczymy 723 litrów przestrzeni na bagaż oraz czerwoną rozpórkę kielichów tylnego zawieszenia. Kolejne zastrzały przykręcono do podwozia oraz przednich kielichów. Nie są wyłącznie ozdobami. Zwiększają sztywność nadwozia, a co za tym idzie - precyzję prowadzenia i szybkość reagowania na polecenia wydawane kierownicą.
W polskim konfiguratorze Mini nie znajdziemy wersji GP. W Niemczech auto z podstawowym wyposażeniem wyceniono na 36 800 euro. Cena jest mocno wyśrubowana, ale na tym nie kończą się złe wiadomości. Odpowiedni zapas gotówki to nie wszystko. Aby flagowa wersja Mini John Cooper Works GP zachowała ekskluzywność, zostanie wyprodukowana w serii liczącej jedynie 2000 egzemplarzy. Wszystko wskazuje, że mały sportowiec będzie świetną lokatą kapitału.
Jeden egzemplarz Mini John Cooper Works GP trafił do Polski. Jak spisuje się na drogach publicznych? Nie wiemy, gdyż krótka prezentacja możliwości samochodu odbywała się na trasach wytyczonych na terenie nieczynnego lotniska w Ułężu. Wiemy natomiast, że auto doskonale sprawdza się w próbach sportowych.
Flagowe Mini błyskawicznie nabiera prędkości. Jeszcze większe wrażenie robią siły pojawiające się podczas hamowania. Odpowiadają za nie hamulce, jakich nie powstydziłby się wyczynowy samochód - z przodu pracują 6-tłoczkowe zaciski i tarcze o średnicy 330 milimetrów. Torowe koneksje ma też zawieszenie. Miejsce seryjnych sprężyn i amortyzatorów zajął „gwint” z możliwością zmiany prześwitu w zakresie 20 mm. Aby ułatwić wykorzystanie przyczepności, jaką zapewniają semi-slicki w rozmiarze 215/40 R17, geometria podwozia jest inna niż w pozostałych odmianach Mini.
Nawet po mocnym otwarciu przepustnicy Mini pozostaje neutralne na zakrętach. W układzie przeniesienia napędu zabrakło tradycyjnej szpery, ale jej działanie symuluje system EDLC (Electronic Differential Lock Control), który hamuje nadmiernie buksujące koło. Jeżeli przód zaczyna uciekać od założonego kierunku, wystarczy lekkie odjęcie gazu i wszystko wraca do normy. Odpowiednie operowanie gazem i hamulcem pozwala na płynne przechodzenie z pod- w nadsterowność i na odwrót. Elektronika nie dławi silnika podczas jednoczesnego wciskania gazu i hamulca, więc lewej nogi można używać do nadrzucania tyłem.
Najlepszym potwierdzeniem możliwości Mini John Cooper Works GP jest czas wykręcony na północnej pętli toru Nürburgring. 8:23 oznacza, że auto jest szybsze m.in. od Audi S5, Nissana 350Z, Porsche 911 993, Boxstera S oraz Focusa ST.
Pozostaje żałować, że na rynek trafi śladowa liczba egzemplarzy. Gdyby do tego ich ceny zostały odpowiednio skalkulowane, listy zamówień byłyby długie.
fot. autor, Mini