Mercedes Vito Tourer - dopasowany do potrzeb
Nabywcy pojazdów użytkowych cenią możliwość precyzyjnego dopasowania nowego nabytku do indywidualnych preferencji. Jednym z najbardziej plastycznych vanów jest Vito trzeciej generacji - dostępne także z przednim napędem i 1,6-litrowym dieslem.
Mercedesa Vito nikomu przedstawiać nie trzeba. Od lat jest jednym z najpopularniejszych vanów na polskich drogach. Sprawdza się w różnorodnych zadaniach – dobrze wyposażone, osobowe wersje stały się taksówkami bądź hotelowymi busami, rzemieślnicy czy budowlańcy docenili osobowo-towarowe warianty, a w ręce kurierów trafiły Vito z pełnowymiarowym przedziałem ładunkowym.
Trzecia odsłona Vito stanowi rozwinięcie dobrze przyjętej formuły. Zachowano trzy długości nadwozia oraz trzy modele. Największą przestrzeń bagażową oferuje Vito Furgon. Bardziej uniwersalną alternatywą jest Vito Mixto z przeszklonymi drzwiami przesuwnymi i drugim rzędem siedzeń. Na szczycie gamy stoi osobowe Vito Tourer.
Tourer jest dostępny w trzech wersjach. Spartański Tourer Base może zostać szybko przekształcony w typowo użytkowy samochód. Vito Tourer Pro z lepiej wykończonym przedziałem pasażerskim nadaje się na taksówkę. Najbardziej eleganckie Vito Tourer Select otrzymało m.in. tapicerowaną podłogę, alufelgi i zderzaki w kolorze nadwozia. Może zyskać uznanie hoteli czy osób szukających bardzo pojemnego samochodu, którego zakup będzie mniejszym ciosem dla domowego budżetu od zamówienia V-klasy.
Mercedes dołożył starań, by Vito stało szczebel niżej od szlachetnie urodzonej klasy V. Za czasów Vito i Viano trudno było mówić o istotnych różnicach. Osoby w mniejszym stopniu zainteresowane motoryzacją wręcz nie zdawały sobie sprawy z istnienia dwóch modeli. Trudno się dziwić. Odpowiednio wyposażone Vito różniło się od Viano detalami.
Aktualnie lista różnic jest dłuższa. Przynależność Vito do rodziny użytkowych Mercedesów podkreśla atrapa chłodnicy z charakterystycznie perforowanymi żebrami. Zmianie uległo także wypełnienie dolnego wlotu powietrza, a nielakierowane lusterka nie posiadają zintegrowanych kierunkowskazów.
Jeszcze większych zmian dokonano w kabinie. Deskę rozdzielczą uproszczono – pozbyto się wyszukanych krzywizn, chromowanych i drewnianych ozdobników, a całość uformowano z twardego tworzywa. Boczki drzwiowe, optycznie zbliżone do stosowanych w klasie V, są jednolitym odlewem. Wnętrza nie oświetlają LED-y, tylko klasyczne żarówki. Zabrakło miejsca na stosowany w nowych Mercedesach system multimedialny. Vito otrzymało produkowane od lat radioodtwarzacze. Niewielki ekran z niską rozdzielczością urody kokpitowi nie dodaje, ale w pojeździe użytkowym nie stanowi też istotnej wady. Projektanci Mercedesa doskonale wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. Vito otrzymało kierownicę znaną z osobowych aut koncernu. Efektowny i świetnie leżący w dłoniach element skutecznie odwraca uwagę od pozostałych, mniej wyszukanych.
Cięcia nie objęły wyposażenia z zakresu bezpieczeństwa. Standard obejmuje ESP z funkcją kompensowania podmuchów wiatru bocznego oraz systemy monitorowania zmęczenia kierowcy i ostrzegania o spadku ciśnienia w oponach. Za dopłatą Mercedes oferuje rozwiązania niespotykane wcześniej w segmencie vanów – z systemami zapobiegania kolizjom, bocznymi poduszkami powietrznymi dla drugiego rzędu oraz diodowymi reflektorami włącznie. Obfita jest też lista opcji podnoszących komfort – wspomnijmy o ogrzewaniu postojowym, kamerze cofania, asystencie parkowania, automatycznej klimatyzacji, rozkładanych stolikach czy leżance.
Codzienną eksploatację Vito ułatwiają schowki, których zabrakło w eleganckim wnętrzu klasy V. Teczki z dokumentami można rozlokować w szerokich wnękach na podszybiu, gdzie znalazły się też dwa zagłębienia na puszki z napojami. Przegródki w konsoli środkowej pomieszczą telefony i mniejsze urządzenia multimedialne. Wewnątrz lewej zamontowano gniazdo USB, co pozwala na podłączenie sprzętu do pokładowego systemu audio bądź ładowanie akumulatorów. Bardzo praktyczna okazuje się też kuweta pod dźwignią zmiany biegów i wolna przestrzeń między przednimi fotelami – idealnie mieści podręczny bagaż i rekompensuje przeciętną szerokość kieszeni w drzwiach.
Mercedes nie eksperymentował z fotelami – stosowane w poprzednim Vito były bliskie perfekcji. Przesuwane, składane i wyjmowane siedzenia pozwalają na dowolne aranżowanie wnętrza. Fotele, choć sztywne i niezbyt mocno wyprofilowane, zdają egzamin nawet na dłuższych trasach. Zastrzeżenia można mieć jedynie do ich masy. Wyciąganie siedzeń z auta i powtórny montaż wymaga siły. Gwoli ścisłości dodajmy, że w innych vanach sytuacja wygląda podobnie. Fotele ze zintegrowanymi pasami bezpieczeństwa muszą być odpowiednio solidne.
Testowane Vito Tourer z przedłużonym o 24,5 cm tylnym zwisem nadwozia jest w stanie przewieźć osiem osób i spory bagaż. Walizki mieszczą się do bagażnika nawet po maksymalnym cofnięciu siedzeń trzeciego rzędu, na co w klasycznych vanach zazwyczaj liczyć nie można. Dla najbardziej wymagających klientów Mercedes przygotował jeszcze bardziej pojemne, Ekstra Długie Vito z rozciągniętym o 23 cm rozstawem osi.
Najwięcej niespodzianek kryje się pod nadwoziem. Do znanych od lat wersji z napędem na tylne i cztery koła dołączyło przednionapędowe Vito. Zalety niestosowanego wcześniej rozwiązania są trudne do przecenienia. Zwarty napęd ogranicza koszty produkcji, a co za tym idzie - cenę samochodu. Niższa masa pojazdu i wirujących elementów w układzie napędowym korzystnie wpływa na zużycie paliwa. Na oszczędności wyrażone w litrach nie ma co liczyć, ale w skali floty pojazdów nawet zmiany po przecinku mają istotne znaczenie. Wielu nabywców doceni też poprawę właściwości jezdnych przy pustym bagażniku lub niewielkim obciążeniu. Na śliskich drogach tylnonapędowe vany bez ładunku miewają problemy ze znalezieniem trakcji. Dociążone silnikiem i skrzynią biegów przednie koła skuteczniej wgryzają się w asfalt. Mankamenty przednionapędowego Vito? Zmniejszona z 2500 do 2000 kg masa przyczepy hamowanej oraz zwiększona z 11,8 do 12,9 m średnica zawracania.
Decydując się na przedni napęd, klient otrzyma Vito w wersji 109 CDI bądź 111 CDI. Obie kryją pod maską poprzecznie ustawiony, 1,6-litrowy silnik OM 622, który rozwija odpowiednio 88 KM i 230 Nm bądź 114 KM i 270 Nm. Optymalną propozycją jest drugi z wymienionych. Rozpędza Vito od 0 do 100 km/h w czasie 14,4 s. W słabszej wersji analogiczny sprint trwa 18,9 s. Gorsza dynamika oznacza, że do utrzymania tempa narzuconego przez inne pojazdy niezbędne będzie zdecydowane operowanie pedałem gazu. Niższa moc nie przełoży się więc na mniejsze zużycie paliwa.
Downsizing pod maskami samochodów użytkowych budzi obawy. Chociażby za sprawą charakterystyki małych turbodiesli, które po niemocy przy najniższych obrotach serwują ogromny zastrzyk momentu obrotowego. Specyficzna charakterystyka mogłaby utrudniać płynną jazdę z obciążeniem i przyspieszać zużycie tarczy sprzęgła, zmuszając do dłuższego utrzymania półsprzęgla podczas ruszania. Jak sprawy mają się w Vito 111 CDI?
270 Nm jest do dyspozycji w zakresie 1500-2500 obr./min. Brzmi nieźle. W praktyce okazuje się, że silnik, znany głównie z osobowych Renault i Nissanów, nie przepada za niskimi obrotami. By wykrzesać dynamikę, nie wolno żałować mu obrotów. Po zmianie biegu na wyższy obrotomierz powinien wskazywać przynajmniej 1800 obr./min. Sprawne ruszanie ułatwia optymalnie zestopniowana skrzynia. Pierwszy bieg służy wyłącznie do wprawiania Vito w ruch - „kończy” się przy niecałych 40 km/h. Relatywnie krótka jest też „dwójka”.
W cyklu mieszanym Vito 111 CDI zużywa 7-8 l/100km. Jeżdżący wyłącznie po mieście, odczytają z komputera pokładowego ok. 9 l/100km. Podobnych wartości należy się spodziewać podczas podróży po autostradach - to następstwo dużej powierzchni czołowej. Korzystanie z drugorzędnych dróg zapewnia wymierne oszczędności. Ustabilizowanie prędkości na poziomie 90 km/h obniża zużycie paliwa do ok. 6 l/100km.
Mocną stroną Vito okazuje się układ jezdny. Zawieszenie skutecznie i cicho wybiera nierówności, gwarantując również optymalne prowadzenie na zakrętach. Kroku dotrzymuje mu układ kierowniczy – z właściwie dobraną siłą wspomagania i należytą bezpośredniością.
Na osobowe Vito Tourer Base 109 CDI trzeba przeznaczyć przynajmniej 109 tys. zł. Wybierając mocniejszy silnik 111 CDI, wyższą wersję wyposażeniową i kilka opcji, podbijemy cenę do ok 150-160 tys. zł. Oczywiście mowa o rozsądne skompletowanym egzemplarzu. Za Vito z najmocniejszym, 190-konnym silnikiem, napędem na cztery koła i kompletem dodatków przyjdzie zapłacić ponad 250 tys. zł.
Vito nowej generacji zachowało wszechstronny charakter poprzedników. Wydłużona lista opcji, napęd na przód oraz wydajne silniki sprawiły, że produkowany w hiszpańskiej Vitorii van stał się jeszcze bardziej konkurencyjny. Mnogość wersji oraz obszerność katalogu dodatków pozwalają na dopasowanie samochodu do zróżnicowanych oczekiwań klientów.