Mercedes Vito Furgon - łamie stereotypy
Ciężko pozbyć się stereotypów, zaś znane powiedzenie: "Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego!", sprawdza się w wielu przypadkach. Stereotypy są szczególnie mocne tam, gdzie panuje przekonanie, że im większe, tym lepsze. Jak w takim środowisku poradził sobie Mercedes Vito Furgon z oszczędnym silnikiem? Postanowiliśmy spytać u źródła.
Witam panie Piotrze!
Witam serdecznie, piękną mamy pogodę.
Nie da się ukryć - lato w pełni. W tle za Pańskimi plecami stoi nasz testowy Mercedes Vito Furgon, którym jeździł Pan przez kilka dni. Przejdźmy od razu do sedna – jak wrażenia?
Szczerze przyznam, że jestem nieco zaskoczony i z bólem serca oddaję Wam kluczyki do niego, choć 5 dni temu było zupełnie odwrotnie. Odbierając samochód szeptałem pod nosem: „Po co mi taki model, przecież on się nie sprawdzi!” Dziś zaś poważnie myślę nad zakupem podobnego auta – być może będzie to nawet taki sam model.
Skąd taka radykalna zmiana zdania?
Obecnie prowadzę działalność gospodarczą, która polega na handlu paletami w standardzie EPAL. Jak wiemy, taka paleta ma wymiary 1200x800x144 mm, co jak nietrudno się domyślić jest wielkością, która na pierwszy rzut oka wymaga dużego auta. Tak też myślałem odbierając kluczyki do Vito w wariancie Furgon. Do tej pory myślałem, że najlepszym autem do rozwożenia palet będzie duży samochód dostawczy, z otwartą przestrzenią ładunkową, na którą zmieści się kilkadziesiąt sztuk. Z drugiej strony jednak, po co tak wielkie auto, jeśli klient zamówi np. 5-15 palet? Mam je dowozić wielką ciężarówką tracąc przy tym mnóstwo paliwa, męcząc się na dojazdach i kluczeniu w mieście?
Po kilku dniach użytkowania Mercedesa doszedłem do wniosku, że jest to auto idealne do rozwożenia niewielkiej ilości palet – szybko, sprawnie, wygodnie i bardzo praktycznie. Ogromną zaletą auta są rozsuwane po obu stronach drzwi, które znacząco ułatwiają załadunek. Co prawda trzeba uważać, żeby nie porysować nadwozia, bo wszystko wchodzi „na styk”, ale wystarczy trochę treningu, a zalety przysłonią te drobne problemy.
Jak widzę kwestie praktyczne zwyciężyły, a jak z otoczką wizualną?
Tu również wielki plus dla Mercedesa i znów muszę wrócić do swoich wcześniejszych rozważań. Do dużego samochodu dostawczego lub ciężarówki wsiada się jak… właśnie, jak do ciężarówki. Jest wysoko, spartańsko i niezbyt wygodnie. W Vito nawet po kilku godzinach za kierownicą nie byłem zmęczony. Ba! Niekiedy wydawało mi się, że jadę normalnym samochodem osobowym – świetna manewrowość w mieście, zawieszenie bardzo dobrze zestrojone, wygłuszenie na świetnym poziomie, nic nie tłucze, nie buczy i nie trzaska. Docenić należy również ergonomię i dobre materiały we wnętrzu, choć czasami szkoda mi było wsiadać do środka w pobrudzonych butach czy ładując palety do nowej przestrzeni ładunkowej. Wypada również wspomnieć o tym, że blacha jest dwustronnie ocynkowana, co jest ogromną zaletą w tego typu samochodach.
Nie można również pominąć wyglądu zewnętrznego. Muszę przyznać, że Mercedes Vito Furgon bardzo mi się podoba, a niebieski kolor idealnie do niego pasuje. Jakbym decydował się na to auto, zerknąłbym również na kolor srebrny i grafitowy – pełna elegancja mimo typowo funkcjonalnych właściwości. Poza tym auto zwraca na siebie uwagę. Nie ukrywam, że dowożenie palet do klientów efektownym Mercedesem wpływa pozytywnie na postrzeganie firmy – zdezelowany i brudny dostawczak to zupełnie inna bajka.
Wiele osób uważa, że 95-konny silnik w aucie dostawczym to pomyłka. Pan ma podobne zdanie?
Moim zdaniem pomyłką jest wybór innego silnika! Owszem, 95-konny silnik BlueEFFICIENCY nie pozwala na szybką i dynamiczną jazdę, ale nie okłamujmy się – kupując auto do firmy liczymy na tanią eksploatację, a Mercedes Vito Furgon z taką jednostką spala naprawdę niewiele. Poza tym, jeśli planujemy wozić stosunkowo lekki towar, mocniejsza jednostka nie jest konieczna. Owszem, jeśli zajmujemy się handlem detalicznym np. owoców lub warzyw i codziennie przewozimy kilkaset kilogramów towarów, mocniejszy silnik z pewnością pozwoli sprawniej rozpędzić się do rozsądnych prędkości. W moim przypadku jednak 95 KM w zupełności wystarczy, zaś średnie spalanie przy normalnej jeździe nie przekroczyło 8,5 l/100km.
Przypuśćmy, że rozważa Pan zakup takiego auta. Czy bierze Pan pod uwagę konkurencję?
Owszem, choć muszę przyznać, że Mercedes Vito Furgon mnie zauroczył. Oczywiście zerknę na ofertę np. Renault Traffic lub Master, ewentualnie coś z włoskiej stajni np. Fiat Scudo. Jeśli cena okaże się zadowalająca za model z podobnym wyposażeniem, może się skuszę, choć na chwilę obecną to Mercedes jest na pierwszym miejscu.
Mam nadzieję, że będzie Pan zadowolony z ewentualnego zakupu. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Ja również dziękuję i cieszę się, że mogłem przetestować tak ciekawe auto.