Mercedes Viano 2.2 CDI 4Matic - van na każdą okazję
Idealny samochód na daleką trasę. Przestronny, komfortowy i dobrze wyciszony. Permanentny napęd na cztery koła 4Matic czyni z Viano pojazd wszędobylski, któremu nie straszne ośnieżone drogi czy gruntowe dukty.
Historia aktualnej generacji użytkowego Mercedesa Vito oraz jego osobowej odmiany Viano sięga 2003 roku. Wówczas rozpoczęła się produkcja praktycznych i przestronnych samochodów spod znaku trójramiennej gwiazdy. W 2010 roku oba modele przeszły facelifting. Poza nowym, bardziej wyrazistym przodem karoserii i niżej położonymi lampami z tyłu, otrzymały nowocześniejsze silniki oraz poprawione wnętrze.
Pod lupę wzięliśmy osobowe Viano w wersji ekstra długiej. Trzeba przyznać, że Mercedes zadbał, by klient mógł perfekcyjnie dopasować vana do własnych potrzeb. Do wyboru są trzy długości nadwozia - standardowa (4763 mm), długa (5008 mm) i ekstra długa (5238 mm), pięć wersji wyposażeniowych – bazowa Trend, elegancka Ambiente, usportowiona Avantgarde oraz kempingowe Fun i Marco Polo, konfiguracje 2-, 6-, 7- i 8-osobowe, jak również cztery wersje silnikowe. Tradycyjnie koncern ze Stuttgartu serwuje też arcydługą listę wyposażenia dodatkowego. Rozbudowany system multimedialny Comand, dwa szyberdachy, ogrzewanie postojowe, lodówka czy parasol? Żaden problem. Wystarczy głębiej sięgnąć po portfela.
W podstawowej wersji Viano moment obrotowy płynie na tylne koła. Testowany van otrzymał opcjonalny napęd na cztery koła, który występuje wyłącznie w kombinacji z 5-biegową, automatyczną skrzynią biegów. 4Matic jest stałym napędem, który dla zachowania neutralnego prowadzenia kieruje na tylną oś 65% sił napędowych. Viano nie otrzymało blokad mechanizmów różnicowych. Zastąpiono je systemem 4ETS, który analizuje prędkości obrotowe poszczególnych kół w oparciu o sygnały z czujników ABS. Nadmiernie buksujące koło jest hamowane, co zwiększa ilość momentu obrotowego na pozostałych.
Jak napęd 4Matic spisuje się na ośnieżonych drogach? Prowadzenie czy zachowanie samochodu nawet na grubej warstwie śnieżnego puchu jest więcej niż satysfakcjonujące. Viano sprawnie wyrywa z miejsca i trzyma obrany kurs nawet na dynamicznie pokonywanych zakrętach. Wielokrotnie odnosiliśmy wrażenie, że pod kołami nie znajduje się śnieg, tylko czarny asfalt. Złudzenie? Odpowiedzi na pytanie udzielają pomiary przyspieszenia. Na suchym asfalcie Viano 2.2 CDI 4Matic osiągało 50 km/h w czasie 3,7 s. Driftbox poinformował, że potężny van rozpędził się do „setki” w 12,9 s, czyli 0,1 s wcześniej niż deklaruje producent. Czas na pomiary na warstwie rozjeżdżonego śniegu i lodu. Sprint od 0-100 km/h trwał 14,9 sekundy, co tłumaczy, dlaczego subiektywnie postrzegana dynamika nie sprawiała wrażenia dużo gorszej.
Wjeżdżamy na kompletnie ośnieżoną, białą drogę. Tutaj napęd 4Matic będzie mógł się naprawdę wykazać. Selektor skrzyni biegów trafia w pozycję D. Dociskamy gaz do podłogi. Po chwili zawahania automatyczna skrzynia NAG W5A380 przerzuca na koła całość sił napędowych. Kontrolka systemu kontroli trakcji oraz odgłosy dobiegające z podwozia dają do zrozumienia, że elektronika ze wszystkich sił walczy o ograniczenie poślizgu. Z niecierpliwością wypatrujemy wyników. Kiedy minęło 6,3 s od startu, Viano przekroczyło 50 km/h. Na „setkę” czekaliśmy 16,5 s.
A gdyby podziękować kontroli trakcji za współpracę i odpowiednio operując pedałem gazu rozpędzać Viano na granicy poślizgu? W końcu nawet producent informuje, że możliwość wyłączenia systemu ASR ma pozwolić na „krótkotrwałą poprawę przyczepności poprzez zwiększenie poślizgu kół”. Pierwsza próba. ASR wyłączone, skrzynia w pozycji D, więc można zwolnić hamulec i docisnąć gaz do podłogi. Koła zasilone momentem obrotowym zaczynają buksować. Ponieważ napęd 4Matic preferuje tylną oś, odjeżdża ona nieznacznie od idealnego toru jazdy. Lekka kontra i wszystko wraca do normy. Mamy pierwsze wyniki. Dla pewności powtarzamy pomiary. 0-50 km/h w 5,6 s oraz 0-100 km/h 15,6 s dowodzą, że nawet zaawansowana elektronika nie potrafi w pełni wykorzystać rezerw przyczepności.
Po każdym z pomiarów samochód był rozpędzony do „setki”. Wykorzystujemy stan rzeczy i sprawdzamy, czy elektronikę można przechytrzyć podczas hamowania. Na ośnieżonej drodze próbujemy utrzymać siłę hamowania na granicy interwencji systemu ABS. Średnia z trzech prób wynosi 123,4 m. Czas na dociskanie pedału hamulca do podłogi. ABS dwoi się i troi, a do przedziału pasażerskiego przenika mało przyjemny terkot. Ma to jednak sens. Samochód zatrzymał się po 112,4 m. Z ciekawości powtarzamy pomiary na drodze pokrytej warstwą chropowatego śniegu i lodu (82,5 m) oraz suchym asfalcie (44,5 m). Wyniki dają do myślenia. Viano z napędem 4Matic bardzo sprawnie przyspiesza, jednak na śliskiej drodze praw fizyki nie da się przeskoczyć. Kierowca musi mieć to na uwadze, kiedy postanowi mocniej nacisnąć na pedał gazu.
Mercedes Viano w wersji 4Matic nie przepada za szczególnie szybką jazdą. Automatyczna skrzynia działa płynnie, ale tempo zmiany biegów oraz rozpiętość przełożeń nie sprzyjają zwiększaniu tempa podróży. Aby ułatwić jazdę po ośnieżonych drogach, prześwit zwiększono o blisko siedem centymetrów. Wyższe położenie środka ciężkości zmusiło konstruktorów Viano 4Matic do usztywnienia zawieszenia. Mimo tego przechyły nadwozia na żwawiej pokonywanych zakrętach są odczuwalne, chociaż nie mają negatywnego wpływu na prowadzenie samochodu. Dodatkowa przestrzeń między podwoziem i drogą oraz solidna, metalowa osłona silnika mogą stanowić zachętę do opuszczenia utwardzonych szlaków. Jest to możliwe, o ile kierowca wykaże się zdrowym rozsądkiem. Na luźnym podłożu zakopanie samochodu o masie przekraczającej 2,2 tony nie jest trudne.
Podczas jazdy Viano imponuje stabilnością, która jest zasługą nie tylko dobrze zestrojonego zawieszenia, ale również ogromnego rozstawu osi. 3430 mm przekładają się też na ilość miejsca w kabinie. We wszystkich trzech rzędach znajdują się pełnowymiarowe siedzenia, na których wygodnie będzie nawet osobom o wzroście sięgającym dwóch metrów. Komfort podróżowania podnoszą też szerokie możliwości aranżacji wnętrza. Fotele można przesuwać, składać i obracać. Jeżeli wybierzemy Viano z indywidualnymi fotelami z tyłu (każdy posiada podłokietniki) oraz rozkładanym stolikiem, pasażerowie będą mogli poczuć się jak w salonce dla VIP-ów. Dla ich wygody warto dopłacić za klimatyzację dla tylnej części kabiny oraz system elektrycznego zamykania drzwi, które w wersji „manualnej” zmuszają do przykładania dużej siły. Krzepy wymaga również zamykanie klapy bagażnika – niestety dla niej, nawet za dopłatą, nie otrzymamy elektrycznych siłowników. Godną polecenia opcją jest siatka, która zabezpiecza bagaż przed wypadaniem i pozwala na pełne wykorzystanie przestrzeni ładunkowej.
Ogromna liczba schowków i wnęk ułatwia utrzymanie porządku w kabinie. Podczas dłuższych podróży przydają się też liczne gniazda 12V oraz uchwyty na kubki. Mercedes nie rozczarowuje precyzją montażu oraz jakością materiałów wykończeniowych. Tworzywa są miękkie, a tam, gdzie ich użycie nie było możliwe, trafiły plastiki pokryte przyjemną w dotyku powłoką Softtouch. W trakcie jazdy po nierównościach o swoim istnieniu potrafiły przypomnieć tylne fotele oraz opcjonalny stolik - elementy potrafiły generować nieprzyjemne dźwięki. Tuż po odpaleniu hałaśliwy jest też silnik. Po osiągnięciu temperatury roboczej turbodiesel cichnie. Bywa słyszalny na wyższych obrotach, jednak dźwięk jego pracy nie jest przesadnie natarczywy.
Miejsce pracy kierowcy pracy zostało właściwie rozplanowane, a poszczególne urządzenia są proste w obsłudze. Dotykowy ekran nawigacji ułatwiłby wprowadzanie współrzędnych celu - Viano nie otrzymało, znanego z osobowych Mercedesów, wygodnego pokrętła wielofunkcyjnego. Jego zastosowanie nie było możliwe, ponieważ van nie posiada zabudowanego tunelu między fotelami. Użytkownik Viano w wersji 4Matic musi też pogodzić się z utrudnionym zajmowaniem miejsca w kabinie. Za sprawą dodatkowych milimetrów prześwitu siedziska foteli znalazły się naprawdę wysoko, co jednak ułatwia obserwację drogi i daje poczucie bezpieczeństwa. Kierowca szybko nawiązuje nić porozumienia z Viano. Relatywnie krótki zwis przedniej części nadwozia oraz 12,5-metrowa średnica zawracania sprawiają, że można szybko zapomnieć o fakcie prowadzenia ponad pięciometrowego kolosa. Tym bardziej, że układ kierowniczy wykazuje się odpowiednią komunikatywnością i precyzją.
W mieście najbardziej dokucza szerokość i nachylenie słupka A. Widoczność do tyłu? Mizerna, co w rekompensuje duża powierzchnia lusterek i regularna bryła tylnej części nadwozia. Manewrowanie testowanym Viano wydatnie ułatwiała kamera cofania. Pozwala na „przytulenie” się do ściany lub zderzaka innego auta. Trzeba pamiętać o konieczności zostawienia metra wolnej przestrzeni, jeżeli nosimy się z zamiarem otwarcia długiej klapy bagażnika. Nie lada przeżyciem okazał się pierwszy wjazd na parking podziemny. Dach samochodu dzieliło od sufitu tylko kilka centymetrów! Wysokość Viano 4Matic, nawet z opcjonalnymi relingami, nie przekracza jednak dwóch metrów, co oznacza, że do większości parkingów bądź myjni automatycznych uda się wjechać z niewielkim, ale bezpiecznym zapasem przestrzeni.
Duży i ciężki samochód z napędem na cztery koła musi zużywać spore ilości paliwa – opory aerodynamiczne i mechaniczne są nieprzejednane. Trzeba przyznać, że wykarmienie 163 KM nie kosztuje przesadnie dużo. Podczas bardzo spokojnego podróżowania w trasie można zejść do 8,5 l/100km. Żwawsze tempo i jazda z prędkościami 100-120 km/h podnosi wynik do 9-9,5 l/100km. W mieście trzeba przygotować się przynajmniej na 12 l/100km.
Potencjalni nabywcy Mercedesa Viano muszą dysponować sporym zapasem gotówki. Podstawowa wersja kosztuje blisko 151 tys. zł. Najtańsze Viano 4Matic z silnikiem 2.0 CDI uszczupli stan konta o ponad 171 tys. zł. Wartość testowanego samochodu z motorem 2.2 CDI i bardzo bogatym wyposażeniem przekroczyła próg 240 tys. zł. To cena za wygodę podróży dla siedmiu osób. W przypadku limuzyn z górnej półki stosunek wartości do możliwości okazuje się mniej korzystny. Viano w wersji ekstra długiej stanowi dla nich ciekawą alternatywę. Ma niezwykle przestronne i dobrze wyciszone wnętrze, ogromny bagażnik oraz wystarczająco dobre osiągi, dzięki którym może pełnić rolę biznesowego środka transportu. Z racji rozmiarów vana Mercedesa trudno uznać za samochód rodzinny. Dla wielu będzie po prostu zbyt duży.