Mercedes Sprinter – tak jakby nowy
Po „rozwodzie” z Volkswagenem Mercedes musiał sam zmierzyć się z przyszłością w segmencie dużych pojazdów dostawczych. Zdecydowano się na głęboką modernizację dotychczasowego modelu.
„Małżeństwo” działów Volkswagena i Mercedesa, odpowiedzialnych za produkcję dużych samochodów dostawczych, zawarto w latach 90. ubiegłego wieku, a w 1995 na świat przyszły pierwsze „dzieci” z tego związku. Były to Volkswagen LT i Mercedes Sprinter. Po jedenastu latach doczekaliśmy się kolejnych bliźniaków, tym razem volkswagenowski odpowiednik otrzymał nazwę Crafter. I tak było do zeszłego roku, gdy Volkswagen Pojazdy Użytkowe pochwalił się swoim własnym „dzieckiem” – drugą generacją Craftera, zaprojektowaną samodzielnie, bez współpracy z żadnym innym podmiotem. „Rozwód” wisiał już w powietrzu od jakiegoś czasu, więc gdy Volkswagen budował nową fabrykę we Wrześni na potrzeby nowego Craftera, Mercedes miał czas, by zastanowić się nad przyszłością swojego największego furgonu.
Głęboka modernizacja
Patrząc z zewnątrz na nowego Sprintera postawionego obok poprzedniej generacji, doskonale widać, że konstrukcja nośna części użytkowej pozostała niezmieniona. Mamy te same przetłoczenia nadwozia, co zapewne przełożyło się na niższe koszty dalszej produkcji. W ofercie pozostała też cała dotychczasowa gama długości i wysokości furgonów, a także rozstawów osi. W podwoziu zastosowano jednak pewne nowe rozwiązania, jak choćby tylne resory jednopiórowe, wykonane z tworzyw.
Prawdziwą nowością jest pojawienie się w ofercie wersji przednionapędowej. To rewolucja, bo uwzględnia nieznane dotąd Sprinterowi poprzeczne umieszczenie silnika z przodu, który napędza oczywiście przednie koła. Pozwoliło to nie tylko obniżyć cenę podstawowych modeli o około 7%, ale też wpłynęło na ładowność i przestrzeń ładunkową. W stosunku do wersji tylnonapędowej Sprinter z poprzecznie zamontowanym silnikiem i pozbawiony wału napędowego może zabrać 50 kg więcej. Podłoga została obniżona o 80 mm, czyli o tyle obniżył się próg załadunkowy, ale też o tyle wyższą mamy przestrzeń ładunkową.
Ważną zmianą, choć niepozorną, jest nowa konstrukcja zawiasów tylnych drzwi. Zrezygnowano z ogranicznika „wjeżdżającego” do środka, co utrudniało dotąd wykonanie optymalnej zabudowy. Teraz jest on wbudowany w zawiasy i nie ingeruje w przestrzeń kabiny.
Oprócz furgonów w ofercie pozostaną podwozia do zabudowy. Dużą zaletą pozostania przy dotychczasowej bazie jest kompatybilność ze wszystkimi obecnymi na rynku zabudowami zaprojektowanymi dla znanego od lat Sprintera.
Kabina na nowo
Totalna metamorfoza, tak można określić to, co inżynierowie Mercedesa zrobili z kabiną. Z zewnątrz mamy oczywiście nowy pas przedni z o wiele bardziej smukłymi lampami, występującymi w dwóch odsłonach: podstawowej halogenowej i opcjonalnej z reflektorami LED.
W środku na kierowcę czeka zupełnie nowe wnętrze. Zaprojektowana od podstaw deska rozdzielcza zwraca na siebie uwagę płaskim panelem radia/nawigacji umieszczonym w jej centralnej części. Przygotowano ją pod opcjonalny, dostępny w topowych wersjach system multimedialny MBUX, obsługiwany głosowo lub dotykowo za pośrednictwem 10,25-calowego ekranu. Cztery tajemnicze litery to skrót od Mercedes-Benz User eXperience. Ma to podkreślać możliwość łatwego komunikowania się z pojazdem za pomocą języka naturalnego. Można zatem poinformować go o chęci zjedzenia czegoś lub konieczności tankowania, a za pomocą wychwyconych słów kluczowych system zaproponuje listę restauracji czy wynajdzie w nawigacji stacje benzynowe. W podstawowej wersji miejsce wyświetlacza zajmuje podwójna zaślepka, w miejsce której można wstawić klasyczne radio z półeczką pod spodem lub aftermarketowy zestaw multimedialny.
A jak prezentuje się reszta kabiny? W końcu pomyślano, że kierowca może chcieć oprzeć lewą rękę na czymś na kształt podłokietnika, więc boczek drzwi teraz to umożliwia. Szkoda jedynie, że brak jest lewego podłokietnika w siedzeniu, byłoby to o wiele wygodniejsze rozwiązanie, zwłaszcza w Sprinterach służących jako busy czy w tzw. międzynarodówkach.
Na podszybiu wygospodarowano miejsce na płytkie schowki, kryjące gniazda USB i miejsce na gniazdo 12V, małe kieszonki są też pod centralnymi kratkami nawiewu (choć płytkie) oraz w dolnej części obok drążka zmiany biegów. Uchwytów na kubki może być nawet osiem. Nad szybą, w zależności od wysokości dachu, przewidziano miejsce na drobiazgi, a także na dodatkowe urządzenie, np. CD radio. Wszystko wspaniale, szkoda jednak, że zapomniano o… zamykanym schowku przed fotelem pasażera. Nie, nie zapomniano o zamku, zapomniano o całym schowku!
Pewnym mankamentem, znanym z poprzedniej generacji, jest też niedzielone siedzisko przedniej kanapy, przez co dostęp do schowków – znajdujących się pod spodem – jest utrudniony. Jakość wykonania, jak i użytych materiałów jest bardzo dobra, pod tym względem Mercedes nie zawiódł.
Starzy znajomi
Jednostki napędowe Mercedesa to „starzy znajomi”. Podstawowy silnik czterocylindrowy o pojemności 2.1 litra oferuje moc 114, 143 lub 163 KM w wersjach tylnonapędowych. W przednionapędowej najmocniejsza specyfikacja zamiast 163 KM oferuje moc 177 KM i jest pomyślana m.in. o zastosowaniu w dużych camperach.
Dobrą wiadomością jest pozostawienie w ofercie dużego silnika 3.0 V6 oferującego moc 190 KM i potężny moment 440 Nm. Duża pojemność jest niezastąpiona, gdy jeździmy z dużymi obciążeniami i chcemy wspomagać się podczas hamowania silnikiem. Sześciocylindrowy diesel montowany jest wyłącznie wzdłuż, zatem nie jest on dostępny w wersjach z napędem przednim. Obydwa silniki spełniają normę Euro 6, m.in. dzięki katalizatorowi SCR i dodatkowi AdBlue (roztwór mocznika). Mieszczący go pojemnik zwiększył swoją pojemność z 18 do 22 litrów.
Nieco później do oferty dołączy Sprinter 4x4. Będzie bazował rzecz jasna na wersjach tylnonapędowych. Zmieni się w nim dystrybucja mocy, tylko 35% trafi na przód, 65% zaś na tylną oś. Będzie miał on zwiększony prześwit, a co za tym idzie także kąty natarcia i zejścia, by lepiej operować w trudnych warunkach, jak np. place budów.
Dobrze znane silniki współpracują teraz z nowymi skrzyniami biegów. Do wyboru w wersjach przednionapędowych jest sześciobiegowa skrzynia ręczna lub dziewięciostopniowa automatyczna o tradycyjnej konstrukcji. Odmiany tylnonapędowe można zamówić z manualną skrzynią sześciobiegową lub z doskonale znaną 7G-Tronic Plus.
Różnice na drodze
Nowy jest elektromechaniczny układ kierowniczy o zmiennej sile wspomagania, dzięki któremu nowy Sprinter jeszcze lepiej się prowadzi, niewiele odbiegając od tego, co oferują wysokie auta osobowe. Oczywiście czuć różnice pomiędzy wersjami napędowymi. Przy tylnym napędzie układ kierowniczy chodzi odczuwalnie lżej. Ręczne skrzynie także pracują nieco inaczej, ale nie można odmówić im precyzji wybierania kolejnych przełożeń.
Dostępne są ergonomiczne fotele z dobrym trzymaniem bocznym. Jazdę ułatwiają nowoczesne systemy bezpieczeństwa, jak asystent hamowania awaryjnego, utrzymania pasa ruchu, bocznego wiatru, czy kamera cofania 360 stopni.
Podsumowanie
Odnowiony Sprinter zyskał wiele ulepszeń i dodatkowych opcji. Niższa cena podstawowych modeli przednionapędowych pozwoli Mercedesowi skuteczniej konkurować z innymi markami. Nie bez wpływu na atrakcyjność oferty jest też fakt obniżenia podłogi ładowni. Nowa kabina sprawia bardzo pozytywne wrażenie, a układ jezdny jest jednym z lepszych w tej klasie. Mimo kilku niedociągnięć w szoferce Sprinter wydaje się być dobrze przygotowany do rynkowego boju.