Mercedes klasy E Kabriolet - nie tylko na lato
Czy kabriolety sprawdzają się tylko w sezonie letnim, nie są praktyczne i zapewniają mizerny komfort jazdy? Mercedes klasy E z brezentowym dachem bardzo skutecznie walczy ze stereotypami. Wersja E350 BlueTEC obala też mit o braku kompatybilności kabrioletów z silnikami Diesla.
W ofercie Mercedesa nigdy nie brakowało samochodów z otwieranymi dachami. Producent dokłada starań, by w salonach sprzedaży każdy znalazł coś dla siebie. SLK to mały i zwinny sportowiec. Klasą G w wersji Kabriolet wjedziemy gdzie dusza zapragnie. SL zapewnia komfort na miarę klasy S – tyle że pod gołym niebem. Amatorzy najmocniejszych wrażeń mogą zamówić 571-konnego Mercedesa SLS AMG Roadster. Złotym środkiem jest klasa E w wersji Kabriolet.
Na początku ubiegłego roku Mercedes klasy średniej został odświeżony. Nie trzeba być miłośnikiem samochodów spod znaku trójramiennej gwiazdy, by dostrzec zmiany. Z pasa przedniego zniknęły charakterystyczne, podwójne reflektory, a ze zderzaka usunięto diodowe światła do jazdy dziennej. Mercedes postawił na wyoblone, zintegrowane lampy. Zmieniono także tylne światła, jak również atrapę chłodnicy i zderzaki. Korekt dokonano we wnętrzu. Poza nową kierownicą i analogowym zegarkiem na konsoli środkowej znajdziemy w nim sporo systemów podnoszących bezpieczeństwo.
Modernizacja nie ominęła także klasy E w wersji Kabriolet, która występuje pod wewnętrznym oznaczeniem A207. Z technicznego punktu widzenia samochód jest kombinacją klas C i E. Z mniejszego modelu pochodzi płyta podłogowa z 2,76-metrowym rozstawem osi. Przednią i tylną oś klasy E sedan dzieli 2,87 m. Wybór nie jest dziełem przypadku. Krótszy rozstaw osi pozwolił na zaprojektowanie bardziej zwartego nadwozia, jak również oznacza bardziej spontaniczne reakcje na komendy wydawane kierownicą.
Zmiana odcisnęła piętno na przestronności przedziału pasażerskiego. Klasą E w wersji Kabriolet mogą podróżować cztery dorosłe osoby – pod warunkiem, że przednie fotele nie zostaną maksymalnie odsunięte. W takiej sytuacji miejsca na nogi zabraknie nawet dzieciom. Czy to wada? Nim udzielimy odpowiedzi, poszukajmy w pamięci widoku kabrio z czterema osobami na pokładzie.
Pod względem jakości wykończenia czy doboru tworzyw klasa E nie zawodzi. Wszystko jest na najwyższym poziomie. Oczywiście wiele elementów – np. obszyta skórą deska rozdzielcza i drewniane inkrustacje – wymaga słonych dopłat. Sięganie do kieszeni nie będzie konieczne podczas wybierania koloru dachu. Mercedes proponuje czarną, brązową, granatową i czerwoną tkaninę. Żadna nie wymaga dopłaty. Przewidziano także możliwość wyboru podsufitki. Dostępna jest czarna, beżowa i szara. Kilkuwarstwowy dach bardzo skutecznie pochłania drogowe hałasy i sumy powietrza.
Procedurę otwierania dachu można przeprowadzić przy prędkościach nieprzekraczających 40 km/h. Trwa 17 sekund. By nie uprzykrzać innym kierowcom życia, dosyć długą operację warto dobrze rozplanować – np. rozpocząć ją podczas dojeżdżania do świateł lub ronda. Położenie dachu wpływa na pojemność bagażnika. Przy zamkniętym do dyspozycji jest 390 l. Przed otwarciem dachu trzeba wysunąć plastikową osłonę, która chroni bagaż przed zgnieceniem, jednak zabiera 90 l.
Mercedes nie skąpił środków na badania w tunelu aerodynamicznym. Pozwoliły na niemal całkowite wyeliminowanie nieprzyjemnych zawirowań powietrza w kabinie. Podczas jazdy z prędkościami 80-100 km/h warunki są wręcz komfortowe. Przy prędkościach autostradowych szum i zawirowania powietrza narastają, ale ich natężenie trudno uznać za irytujące.
Wydajne ogrzewanie pozwala cieszyć się jazdą z otwartym dachem nawet, gdy pokładowy termometr wskazuje jednocyfrowe wartości. Kto chciałby cieszyć się maksymalnym komfortem, z długiej listy opcji powinien wybrać systemy Aircap i Airscarf. Pierwszy z wymienionych to ukryty w ramie przedniej szyby deflektor. Zmienia przebieg strugi powietrza w celu ograniczenia zawirowań na wysokości głów kierowcy i pasażerów. Airscarf, czyli powietrzny szal, tłoczy ciepłe powietrze przez dysze wciśnięte między oparcie fotela i zagłówek. Kąt oraz siłę nadmuchu można regulować.
Przypadłością wielu kabrioletów, nawet z górnej półki, są problemy ze sztywnością nadwozia. Uginanie się karoserii podczas dynamicznej jazdy bądź pokonywania nierówności jest źródłem nieprzyjemnych dźwięków bądź wibracji. Mercedes klasy E został należycie usztywniony. Nawet po włączeniu sportowego trybu zawieszenia karoseria nie zaczyna nadmiernie pracować. Stan rzeczy jest oczywiście zasługą dużej liczby wzmocnień. Kabriolet waży 1935 kg, czyli 130 kg więcej od E klasy Coupe.
W testowanej wersji E350 BlueTEC znaczna masa nie stanowiła najmniejszego problemu. Wszystko za sprawą mocarnego diesla 3.0 V6 (252 KM i 620 Nm), który bez oznak najmniejszego wysiłku rozpędza samochód. Pierwsza „setka” pojawia się na liczniku już po 6,7 s od startu. Gdyby nie elektroniczny ogranicznik, samochód przekroczyłby 250 km/h.
Mimo znacznej pojemności, silnik nie domaga się dużych porcji oleju napędowego. W trasie zadowala się 6-7 l/100km. Jazda w obszarze zabudowanym, w zależności od warunków i temperamentu kierowcy, kosztuje 8-11 l/100km. Turbodiesel imponuje kulturą pracy. Został też doskonale wyciszony. Klekot jest słyszalny dopiero po uchyleniu maski.
Prezentowany samochód otrzymał opcjonalne zawieszenie z komfortowym i sportowym trybem pracy. Pierwszy zapewnia bardzo skuteczne wybieranie nierówności. W pewnych sytuacjach doświadczymy przechyłów, a nawet lekkiego bujania nadwozia. Funkcja Sport zwiększa siłę tłumienia. Mankamenty asfaltu stają się bardziej wyczuwalne, ale Mercedes z większą ochotą wpisuje się w zakręty. Nawet po utwardzeniu pozostaje limuzyną, której daleko do sportowca z krwi i kości. Kto poszukuje ostrego kabrio, może wybrać chociażby Mercedesa SLK. Klasa E z otwieranym dachem jest propozycją dla amatorów płynnej jazdy bez szaleństw na zakrętach, czy gwałtownych zmian prędkości.
Umiarkowanie dynamiczna jazda odpowiada też zespołowi napędowemu. Potężny diesel najlepiej czuje się na niskich obrotach. Czerwone pole obrotomierza zaczyna się już przy 4200 obr./min. Pełną moc mamy do dyspozycji przy 3600 obr./min, a krzywa momentu obrotowego opada od 2400 obr./min. 7-stopniowa skrzynia biegów miewa chwile zawahania, kiedy gazem dociśniętym do podłogi wymusimy redukcję – szczególnie w ekonomicznym trybie „E”. Opóźnienie jest mniejsze w trybie sportowym. Ambitni mogą samodzielnie wybierać przełożenia łopatkami ukrytymi za kierownicą. Zmiana biegów trwa jednak dłużej niż w skrzyniach oferowanych przez Audi czy BMW.
Klasa E z otwieranym dachem jest dostępna wyłącznie z napędem na tylną oś. W wersji E350 BlueTEC warto o tym pamiętać. 620 Nm bez trudu wygrywa walkę z rezerwami przyczepności – efektem może być lekki uślizg napędzanej osi. Oczywiście elektronika błyskawicznie przywołuje samochód do porządku, ale interwencja, szczególnie gdy zawieszenie pracuje w trybie Comfort, przebiega dosyć agresywnie.
184-konny Mercedes E200 Kabriolet z manualną skrzynią biegów kosztuje 199 tysięcy złotych. By cieszyć się wariantem E350 BlueTEC trzeba przygotować 279 tysięcy złotych. I kolejne kilkadziesiąt tysięcy na zestaw niezbędnych dodatków. Polecamy pakiet komfortowy. Za 5928 zł otrzymamy systemy Aircap oraz Airscarf, które wydatnie podnoszą komfort jazdy po otwarciu dachu. Warto zdecydować się także ergonomiczne fotele przednie (2428 zł) z podgrzewaniem i wentylacją (6097 zł). Jeżeli budżet wciąż nie został wyczerpany, nie warto rezygnować z aktywnych reflektorów LED Intelligent Light System (8186 zł) oraz pakietu wspomagającego bezpieczeństwo jazdy (12 702 zł), który zawiera m.in. aktywny tempomat.
Mercedes E350 BlueTEC zapewnia wyśmienity komfort jazdy, którego nie ogranicza otwarcie dachu i rozpędzenie samochodu do prędkości autostradowych. Nawet opcjonalny pakiet AMG nie był w stanie zamienić testowanego auta w sportowca. Kto przepada za dynamiczną jazdą, powinien wybrać inny model z oferty Mercedesa, bądź poszukać propozycji w katalogach konkurencji.