Mercedes eVito i eSprinter – wkraczamy w świat elektrycznych dostawczaków
Elektryczny SUV, napędzane energią elektryczną AMG, ciężarówki na prąd, nie mówiąc o "zwykłych" modelach w odmianie EV. To wszystko już kwestia niedalekiej przyszłości, jednak początek prawdziwej elektryfikacji swoich modeli na masową skalę koncern Daimler rozpocznie od pojazdów dostawczych. Już w tym roku na rynku zadebiutuje Mercedes eVito, a w przyszłym dołączy do niego eSprinter. Nim to jednak nastąpi, mieliśmy okazję przetestować, jak w pojazdach dostawczych sprawdza się napęd elektryczny i czym niemiecki koncern będzie chciał przekonać przedsiębiorców do wyboru takich wersji napędowych Vito i Sprintera.
Na pierwszy rzut oka elektryczne odmiany dostawczych Mercedesów niczym nie różnią się od ich konwencjonalnie napędzanych kuzynów. I gdyby nie oklejenie nadwozia, informujące już z daleka, z jaką wersją silnikową mamy do czynienia, a także nazwa modelu na tylnych drzwiach z literką "e" na początku trudno byłoby wskazać jakieś istotne różnice. Podobnie wewnątrz obu modeli. Na początek zarówno eVito, jak i eSprinter będą oferowane w wersji furgon, jednak docelowo wszystkie wersje nadwoziowe będą oferowane również z napędem elektrycznym.
Różnice tkwią w szczegółach...
...czyli przede wszystkim w napędzie dostawczaków. W obu modelach za napęd odpowiada silnik elektryczny, który generuje 84 kW, tj. ok. 114 KM, a jego maksymalny moment obrotowy wynosi 300 Nm. Nie znamy jeszcze wartości przyspieszenia eVito i eSprintera, a w przypadku maksymalnej prędkości... to nabywca może zdecydować, ile ma ona wynosić. Do wyboru są opcje z maksymalną wartością na poziomie 80, 100 i 120 km/h. Po co takie kombinacje? Dzięki temu nabywca (właściciel firmy, zarządzający flotą pojazdów dostawczych) będzie mógł pośrednio wpływać na oszczędność energii i na realny zasięg takiego auta. Jeśli miejsca dostaw będą znajdować się wyłącznie w obrębie jednej miejscowości, wówczas i tak szybciej niż 80 km/h kierowca nie powinien się poruszać.
Na początek możliwości wyboru elektrycznych dostawczaków Mercedesa nie będą tak duże, jak wariantów spalinowych. eVito będzie oferowany w dwóch rozstawach osi – 5140 oraz 5370 mm, o ładowności od 1048 do 1073 kg i przestrzeni ładunkowej o pojemności od 6 do 6,6 m3. Dzięki umiejscowieniu akumulatorów pod pojazdem pojemność ta jest identyczna jak w standardowych odmianach. Zestaw trzech baterii o łącznej pojemności 41 kWh zapewnia zasięg około 150 km, a przy niekorzystnych warunkach pogodowych – 100 km. Ich ponowne naładowanie przy użyciu standardowej ładowarki zajmie około sześciu godzin.
W przypadku eSprintera na początku do sprzedaży trafi furgon z wysokim dachem i masą całkowitą 3,5 tony. Podobnie jak w wariancie z silnikiem spalinowym maksymalna ładowność wynosi 10,5 m3. Do wyboru będą dwie opcje różniące się zestawem akumulatorów. Podstawowa, jak w eVito, będzie miała trzy zespoły baterii o pojemności 41 kWh, które mają zapewnić zasięg około 115 km. Ładowność tej wersji to – 1040 kg. Jeśli zaś niezbędne będą nieco dalsze wyjazdy, wówczas bardziej polecana będzie opcja z czterema zespołami akumulatorowymi o łącznej pojemności 55 kWh. Szacunkowy zasięg tej wersji będzie wynosić 150 km, jednak będzie się to wiązało z mniejszą maksymalną ładownością (900 kg).
Podobnie jak w przypadku eVito, ale i podstawowego silnika wysokoprężnego w ofercie standardowego Sprintera, jednostka elektryczna generuje 84 kW maksymalnej mocy i 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Podobnie jak w mniejszym dostawczaku z trójramienną gwiazdą na masce, maksymalna prędkość może być skonfigurowana w zależności od charakteru użytkowania – od 80 km/h do 120 km/h.
Pierwsze jazdy – odpowiedzi brak
Bardzo byliśmy ciekawi, jak w rzeczywistym ruchu spiszą się elektryczne Mercedesy. Z pełną odpowiedzią na to pytanie musimy jednak jeszcze trochę zaczekać. Dostepne na prezentacji egzemplarze eSprintera były wciąż jeszcze wersjami prototypowymi, dlatego też możliwa była jedynie przejażdżka po specjalnie przygotowanym placu. Z całą pewnością nie były to warunki, które pozwoliłyby na dokładne sprawdzenie układu jezdnego elektrycznego Sprintera w bojowych warunkach. Jedyne, co możemy dziś stwierdzić z całą pewnością, to cicha praca jednostki napędowej (co akurat w przypadku elektrycznego pojazdu nie powinno dziwić) oraz dość sprawne rozpędzanie się do prędkości około 40 km. Na więcej niestety nie było miejsca.
Nieco dłuższa jazda (około 20 km, niestety tylko w miejskich warunkach) dała nam odrobinę większy obraz nt. mniejszego z dwóch dostawczych Mercedesów. Samo prowadzenie eVito (gabaryty zewnętrzne w końcu są takie same) niczym specjalnym się nie różni od wariantów z konwencjonalnym napędem. Silnik elektryczny, choć nie imponuje jakąś olbrzymią dawką mocy, pozwala na całkiem sprawne rozpędzanie auta do dozwolonych w mieście prędkości. Wspomnianą 20-kilometrową trasę średnio zatłoczonymi ulicami Hamburga rozpoczynaliśmy z zasięgiem 135 km. Po jej zakończeniu na komputerze pokładowym zasięg wynosił 116 km, więc o żadnym zakłamaniu nie ma mowy. Choć trzeba uczciwie przyznać, że paka była całkowicie pusta, co raczej nie będzie się zdarzać w przypadku eksploatacji eVito w firmach.
Warto wspomnieć jeszcze o dwóch rozwiązaniach, które mają wspomóc optymalną pod kątem wykorzystania energii eksploatację eVito. W modelu tym (w eSprinterze takie rozwiązanie również było dostępne) znajdowały się cztery fazy rekuperacji (załączane manetką przy kierownicy do zmiany przełożeń automatycznej przekładni), dzięki którym kierowca będzie mógł wpływać na poziom odzysku energii elektrycznej podczas hamowania. W trybie D- (maksymalny odzysk energii) po zdjęciu prawej stopy z pedału przyspieszenia auto bardzo wyraźnie zwalniało (choć fizycznie nie doszłoby do zatrzymania). Z kolei tryb D++ przeznaczony jest głównie do jazd z większymi prędkościami i posiada tzw. funkcję żeglowania.
Ponadto eVito posiada trzy programy jazdy (C, M i E), które umożliwiają kierowcy wybór pomiędzy różnymi parametrami użytkowania pojazdu. W trybie C ustawienia silnika są najbardziej komfortowe (nie obejmują one żadnych zmian w zawieszeniu), z kolei w trybie E (efficiency) wszystko zostało podporządkowane zapewnieniu jak największego zasięgu (zmniejsza się nawet do 77 kW maksymalna moc silnika elektrycznego).
Elektromobilność według Mercedesa to nie tylko samochody
Władze Mercedesa zdają sobie sprawę, że przekonanie przedsiębiorców do przesiadki do aut elektrycznych nie będzie łatwą sprawą i nie będzie uzależnione wyłącznie od dostępnej oferty pojazdów. Dlatego też już teraz Niemcy testują różne narzędzia i usługi, które będą wspomagać właścicieli firm, którzy zdecydują się rozbudować swoje floty pojazdów o elektryczne Mercedesy. Jednym z takich narzędzi będzie aplikacja eVAN Ready, ponadto Mercedes będzie oferował indywidualne porady swoim klientom w kwestii doboru najlepszych rozwiązań, a także analizę całkowitego kosztu posiadania elektrycznych pojazdów dostawczych w porównaniu z samochodami ze spalinowymi silnikami.
Usługi cyfrowe świadczone przez Mercedes PRO connect pozwalają natomiast na efektywne zarządzanie flotą pojazdów, od serwisowania i konserwacji, po analizę stylu jazdy kierowców, aż po kontrolę takich elementów jak otwarte okna czy zamknięte drzwi. Ponadto nowością będzie usługa inteligentnego zarządzania ładowaniem floty pojazdów. Jest to szczególnie istotna kwestia w przypadku tych przedsiębiorców, których flota elektrycznych pojazdów będzie większa niż liczba dostępnych punktów ładowania energii.
Co ważne, jak podkreślali przedstawiciele działu Mercedes-Benz Vans podczas prezentacji, dostępna oferta będzie w pełni skalowalna. Tzn. będzie można ją skonfigurować dla każdej firmy, bez względu na to, czy liczba elektrycznych Mercedesów będzie liczyć kilka czy też kilkaset sztuk.
Elektryczne Mercedesy w przyszłym roku
Oficjalna premiera Mercedesa eVito będzie miała miejsce jesienią podczas targów pojazdów użytkowych IAA w Hanowerze. Niedługo potem eVito trafi do sprzedaży na pierwszych europejskich rynkach. Polscy przedsiębiorcy będą jednak musieli poczekać na pierwszego elektrycznego Mercedesa do przyszłego roku. Podobnie zresztą jak w przypadku eSprintera. Zaprezentowane w Hamburgu egzemplarze były wprawdzie jeszcze prototypami, ale bardzo bliskimi już wersji produkcyjnych. Większych zmian z całą pewnością już nie będzie.
Po większych modelach w kolejce czeka już eCitan. Na razie nie znamy dokładnej daty, kiedy ten najmniejszy model w ofercie pojazdów dostawczych Mercedesa pojawi się na rynku. Raczej jednak nie powinno trwać to zbyt długo, gdyż zakładamy, że układ napędowy zostanie w całości wykorzystany z eVito i eSprintera.
Trzy dostawcze eMercedesy pozwolą zaspokoić prawie wszystkie potrzeby transportowe średniej wielkości i w czasach, gdy elektromobilność zacznie odgrywać coraz większą rolę, mogą stanowić o sile niemieckiego koncernu.