Mercedes E400 Coupe - E-ufemizm czy E-uforia?
Obserwując aktualne premiery motoryzacyjne można odnieść wrażenie, że każde nowe auto, które choćby wyglądem nie przypomina dzielnego crossovera, raczej nie ma szans na spektakularny sukces rynkowy.
Modnie i niewygodnie
O ile podszytą i podyktowaną modą obecną koniunkturę całkiem nieźle znoszą miejskie maluchy, kompakty i minivany, tak popularne jeszcze dwie dekady temu auta Coupe czekają na nowego właściciela znacznie dłużej niż kiedyś. Pół biedy, jeśli wbrew tradycji i ustalonym regułom, zamiast jednej pary drzwi mają dwie, a określenie „coupe” oznacza kąt pod jakim opada ich linia dachu. Fakt, że znakomita większość z całkiem licznego grona efemeryd „a’la coupe” to mutacje czterodrzwiowych sedanów na bazie których powstały, oznacza jedno. Z rasowymi Coupe mają tyle wspólnego, ile pieczarki a’la flaczki z oryginałem, w którego składzie trudno znaleźć jakiekolwiek grzyby, nie mówiąc o pieczarkach!
Klasyka gatunku
Na szczęście wciąż są producenci wierni prastarej recepcie na klasyczne, rasowe Coupe. Najlepszym tego dowodem jest pełen smaku Mercedes E Coupe . Czy jest czymś więcej, niż potwierdzeniem tezy przeciwników aut typu Coupe, brzmiącej: „mniej za więcej”?
W zasadzie od zawsze poza mniejszymi lub większymi limuzynami i kabrioletami, Mercedes miał w gamie szykowne modele Coupe. Takich kultowych pozycji jak: 280 SL Pagoda, 300 SL, Klasa SLC czy CL, chyba nikomu przedstawiać nie trzeba.
Hochsztapler zza Odry
W pewnym sensie bogate tradycje przodków kultywuje również Mercedes E Coupe. Zresztą prawdę mówiąc jego nazwa nie ma większego znaczenia, gdyż delikatnie mówiąc jest.. myląca. Oczekując bowiem od Merca E Coupe dwudrzwiowej odmiany sedana Klasy E, można się rozczarować. Aby usprawiedliwić cenę wyższą od czterodrzwiowego odpowiednika, Mercedes skorzystał ze sprawdzonej recepty, jaką już od siedmiu lat z powodzeniem stosuje Audi w modelu A5 w znacznej mierze bazującym technicznie na sedanie A4.
Można wręcz stwierdzić że Mercedes wykazał się jeszcze większym "sprytem" w walce o klienta. Coupe z ogromną gwiazdą na grillu, swoją przynależność klasową i część podzespołów (m.in gamę silników) dzieli z Klasą E. Ale już cała płyta podłogowa pochodzi wprost z Mercedesa Klasy C poprzedniej generacji. To tłumaczy rozstaw osi E Coupe (276cm) - krótszy o prawie 12 cm od tego jaki ma limuzyna Klasy E. Ale już niekoniecznie cenę auta na zbliżonym do niej poziomie, a w przypadku odmiany E Cabrio nawet wyższym! Mercedes E400 Coupe waży 1785 kg, co plasuje go mniej więcej pośrodku stawki konkurentów z logo Audi i BMW. Jednak biorąc pod uwagę dłuższe o 6 cm nadwozie od BMW Serii 4 Coupe oraz spory silnik V6, trudno powiedzieć by Merc cierpiał na otyłość. Przynajmniej dopóki nie mówimy o sylwetce auta, sprawiającej wrażenie nieco przyciężkiej.
Nieznośna lekkość bytu
Lifting, jaki w zeszłym roku objął całą rodzinę Klasy E, generalnie rzecz biorąc pozbawił je kantów na rzecz modnych zaokrągleń, a tradycyjne żarówki zastąpił nowoczesnym oświetleniem typu LED. Charakterystyczne przetłoczenia boczne na linii błotników uwypuklające ich kształty pozostały. Niestety, gdyż zabieg stylistyczny doskonale zdający egzamin w poprzedniej generacji Klasy S, a po przeszczepieniu do sedana Klasy E nie raził i zgodnie z zamierzeniem stylistów nawiązywał do klasycznych Mercedesów z nadwoziem typu Ponton, niekoniecznie dodaje elegancji sylwetce Coupe Klasy E.
Na pocieszenie zaznaczmy, że Mercedes E Coupe po lifcie oferuje możliwość całkowitego opuszczenia wszystkich czterech bocznych szyb. Brak łącznika w postaci słupków w połączeniu z łukowato poprowadzoną linią dachu zmienia korpulentnego Mercedesa w przepiękne rasowe Coupe. Ten w gruncie rzeczy drobiazg odróżniający E Coupe od BMW 4 oraz Audi A5, w których szyb z tyłu w ogóle nie da się otworzyć, pojawił się w Mercedesie przy okazji ostatniego liftingu. Co ciekawe, tuż po premierze E Coupe Mercedes zarzekał się, że nie ma możliwości, a konkretnie miejsca w profilu błotnika na montaż prowadnicy wraz z szybą. Tymczasem jak widać, jednak się znalazło.
Praktycznie praktyczne Coupe
Poza szybą we wnętrzu Mercedesa luksusowe warunki do podróżowania znajdzie też czwórka pasażerów. Rzecz jasna charakter i przeznaczenie tego typu aut najwyższy priorytet daje dwójce zasiadającej z przodu. Automatyka wspomagana licznymi silniczkami elektrycznymi wyręcza pasażerów jak tylko może. Zaraz po zajęciu miejsc podaje pas i pozwala dopasować profil fotela do ich sylwetki. Fotele wyposażone w zintegrowane zagłówki oferują maksimum wygody bez względu na czas i dystans jaki zamierzamy pokonać. Jedynie osoby o słusznej posturze będą miały zastrzeżenia do niewystarczającej szerokości siedzisk jak również oparć. Z tyłu miejsca w Mercedesie jest krótko mówiąc niewiele. W odrobinę bardziej komfortowej sytuacji będą Ci zamierzający skorzystać z bagażnika. Objętość równa 450 litrów to całkiem dużo. Tym bardziej w Coupe!
Mocy moc
Zaawansowana technicznie nowa trzylitrowa jednostka napędowa Mercedesa, zbudowana w układzie V6, z pomocą dwóch turbosprężarek osiąga imponujące 333 KM i 480 Nm momentu obrotowego. Co istotne gotowych do pracy zaraz po przekroczeniu absurdalnie niskiej wartości 1400 obr./min! Poza mocnym i elastycznym silnikiem jednym z kluczowych elementów mających kolosalne znaczenie w odbieraniu bodźców jest praca skrzyni biegów. Standardowym wyposażeniem E400 Coupe jest siedmiobiegowy automat 7G-Tronic. Przekładnia posiada tryby zmieniające charakter pracy i szybkość zmiany kolejnych przełożeń, łącznie z manualnym obsługiwanym łopatkami przy kierownicy. I choć wszystkie działają, do charakteru luksusowego Mercedesa najlepiej pasuje i w praktyce sprawdza się ten automatyczny „D”.
Moc 333 KM trafiająca wyłącznie na koła tylnej osi to dla kierowcy Mercedesa obietnica szczerych doznań z jazdy i jednocześnie klarowny komunikat ostrzegawczy. Jego treść z grubsza dotyczy sytuacji, kiedy jazdę po nawierzchni cechującą się przeciętną przyczepnością zechcemy połączyć z wcześniejszym użyciem przycisku dezaktywującego układ ESP. Wtedy mocarny Merc pozbawiony kagańca z luksusowego Coupe momentalnie zmienia się w trudne do okiełznania auto, którego tył za wszelką cenę chce wyprzedzić przód. Dla nieprzygotowanego na tę okoliczność kierowcy dzikie maniery Mercedesa mogą być szokiem, tym bardziej, że stabilizacja jazdy działa tu dwufazowo, a komunikat „ESP OFF” należy brać za pewnik.
Szok i niedowierzanie!
Przyznam, że przemiana Mercedesa w „muscle-cara” nie była wcale największym, dodam pozytywnym zaskoczeniem. Tym, czym niemieckie auto wzbudziło moją autentyczną sympatię był jego układ kierowniczy. Perfekcyjnie skalibrowany opór wymagany do operowania niewielką, poręczną kierownicą Mercedesa i błyskawiczne przełożenie komend wydawanych za jej pośrednictwem do kół, potwierdza pojawiające się coraz częściej opinie dziennikarzy (głownie tych z Niemiec) jakoby dzisiejsze Mercedesy prowadzą się bardziej naturalnie i intuicyjnie od BMW! Mając wcześniej styczność z kilkoma odmianami silnikowymi BMW 4 Coupe muszę, o zgrozo! przyznać im rację!
Pomijając typową dla aut z gwiazdą w logo ospałość i nieśpieszny styl wpisany w "kanapowy cruising by Mercedes-Benz" w znakomitej większości przypadków Coupe Mercedesa jawić się będzie aktywnym kierowcom jako auto, którym jazda może równie mocno angażować co w przypadku BMW. Wyborny w Mercedesie jest nie tylko dźwięk silnika, którego pomruk w tonacji V6 nie wyręcza żaden głośnik, a skala potencjometru sięga doprawdy szeroko. Fakt posiadania 333 koni mechanicznych nie służy tu jedynie do liniowego nabierania prędkości na autostradzie, a tylny napęd jako wizytówka wpisana w tradycję marki ze Stuttgartu. Tym samym informacja o napędzie typu 4MATIC jaki pod koniec przyszłego roku pojawi się w tej wersji silnikowej, nie ma większego znaczenia.
Podobnie jak dla jego potencjalnych nabywców cena bazowa, która wraz z opcjonalnymi dodatkami sięga w tym przypadku 400 000 złotych. Jej gorycz stara się wynagrodzić rozsądne zużycie paliwa. Spokojna jazda w trybie „eco” poza miastem pozwala „zejść” ze średnią poniżej 10 litrów. W mieście nie liczcie na mniej, niż 13 litrów.
Zanim osuszysz 66-litrowy zbiornik Merca jest bardziej niż pewne, że wcześniej pokochasz bezpośredni, elektrohydrauliczny układ wspomagania kierownicy oraz w pełni wyłączalne ESP. Szybko nauczysz się też wyczuwać moment, kiedy tabuny koni i niutonów trafiające na koła tylnej osi przekraczają zdolność efektywnego przeniesienia ich na asfalt, zmieniając nirwanę mocy w równie efektowną zasłonę dymną. Zimą czystą przyjemnością stanie się praktyka doskonalenia umiejętności z wykorzystaniem prawego pedału i jednoczesnym sprawnym operowaniu kierownicą, w efekcie której eleganckie Coupe Mercedesa nieoczekiwanie zmienia się w driftującego z gracją Mercedesa Coupe!
Kto by pomyślał że „eufemizm” i „euforia” to pojęcia bliskoznaczne?