Mercedes E220d - nowoczesny konserwatyzm
Mercedes klasy E to jeden z najnowocześniejszych samochodów, jakie możemy obecnie kupić. To również stateczna, spokojna, trochę konserwatywna limuzyna. Czy da się połączyć postęp z tradycjonalizmem? Sprawdzamy w teście Mercedesa E220d.
Lubimy czepiać się wyglądu nowych limuzyn Mercedesa, bo wyglądają identycznie. Samochody konkurencji są do siebie podobne, ale rzadko kiedy aż tak bardzo - a Mercedes zaprojektował nadwozie raz i tylko skaluje jego rozmiary.
Zależnie od rozmiaru, te Mercedesy nabierają jednak trochę innego charakteru. Szeroka klasa S wygląda bardzo dostojnie. Mniejsza klasa C z kolei staje się bardziej dynamiczna. Klasa E plasuje się pośrodku tej stawki i wygląda… spokojnie. Linie są eleganckie, ale bardzo stonowane. Powiedziałbym wręcz, że nudne. Załóżmy, że to segment dla dobrze sytuowanego mężczyzny około pięćdziesiątki. I ten mężczyzna może kupić BMW Serii 5, w którym ani nie będzie wyglądał za młodo, ani za staro, może też zdecydować się na Audi A6 i jego dynamiczna sylwetka również nie będzie postarzać kierowcy, ale Mercedes klasy E na pewno doda mu już parę lat. To bardzo poważny samochód. Klasycznie piękny, ale zdążyliśmy się już na takie samochody napatrzeć.
Szkoda, bo zaglądając do wnętrza, odkryjemy tam tak dużo nowoczesnej technologii, jakby ten samochód został wprost stworzony dla nastolatków zakochanych w gadżetach. Weźmy np. płytki dotykowe zamiast klasycznych przycisków na kierownicy - na ekranie systemu Command Online możemy wybrać przeglądarkę, w której touchpad pełni dokładnie taką samą rolę, jak w laptopie. Możemy też wybrać jeden z naprawdę wielu kolorów podświetlenia wnętrza - choćby różowy - czy zmienić motyw zegarów, bo te tradycyjne można zamienić w konfiguratorze na pełny wirtualny kokpit. Klasyczne zegary mają jednak tę zaletę, że co by się nie działo i jakie by nie było oświetlenie, pozostają widoczne. Nie powiemy tego o ekranach, szczególnie jeśli mają błyszczącą powłokę - słońce czasem odbija się od wyświetlacza i uniemożliwia odczyt części informacji.
A część informacji jest też „obcinana” w inny sposób. Ustawiając kierownicę, musimy ją ułożyć nieco wyżej niż zazwyczaj - w przeciwnym wypadku zasłania górną część wyświetlacza.
I mimo tej wszechobecnej technologii, nie zapomniano tu o takich podstawach, jak jakość wykonania, komfort i wyciszenie. To jeden z najbardziej komfortowych samochodów do pokonywania długich dystansów, jakie możemy kupić. Co do samej jakości - jakość to też wygląd, a kokpit wygląda bardzo ładnie. Nie jest to oczywiście klasa S, więc skóra nie ściele się gęsto i tunel centralny wykonany jest z twardego plastiku. Z plastiku są też dekory, ale możemy to jeszcze wybaczyć - skrzypią, ale tylko pod naciskiem. W trakcie jazdy w kabinie panuje bezwzględna cisza - i to nawet powyżej 140 km/h.
Przestrzeni jest pod dostatkiem. Jeśli wsiądziemy do samochodu w nocy, podkręcimy głośność muzyki na świetnych głośnikach Burmeister i zmienimy podświetlenie wnętrza na niebieskie lub różowe, to możemy spokojnie pobierać od pasażerów opłaty za wejściówki do klubu Mercedes. To bardziej klub w stylu lounge, gdzie można wygodnie posiedzieć i porozmawiać ze znajomymi w towarzystwie przyjemnej muzyki.
I mimo przestronnej kabiny, nadal mamy do swojej dyspozycji niemały bagażnik, który mieści 540 litrów.
Statecznie i komfortowo
Nowy Mercedes klasy E z nowym silnikiem 220d i zawieszeniem pneumatycznym jest przede wszystkim komfortowy. Stateczny i grzeczny. Owszem, mamy tu napęd klasyczny i prawie 200 KM, więc możemy czasem próbować popisać się umiejętnością jazdy w poślizgu, ale po co? Zbyt agresywna jazda tym samochodem nie daje przyjemności, a raczej wywołuje wyrzuty sumienia. To nie przystoi limuzynie o tak eleganckiej prezencji.
A elegancki jest też sposób wybierania nierówności - płyniemy nad wszelkimi wybojami zupełnie oderwani od rzeczywistości. To prowadzenie wcale nie jest też niepewne - klasa E jest przez większość czasu stabilna, pewna, ale kiedy trzeba, to pokazuje, że też bardzo dobrze radzi sobie z krętymi, wąskimi drogami. W ustawieniu Comfort dość mocno wychyla się w zakręcie, ale to tylko kwestia ustawienia. Zawsze pozostają tryby Sport i Sport+, które poprawiają właściwości jezdne, nie obniżając znacząco komfortu.
Wróćmy jeszcze do silnika. Ten 2-litrowy diesel osiąga 194 KM przy 3800 obr/min i 400 Nm w zakresie od 1600 do 2800 obr/min. Wespół z 9-biegowym automatem rozpędza się do 100 km/h w 7,3 s. To wystarcza do sprawnego wyprzedzania, ale absolutnie nie czuć przyspieszenia ani samej prędkości. Wyciszenie i rozmiary samochodu to jedno, ale w zaburzaniu poczucia prędkości mają też swój udział bardzo gładkie zmiany biegów. Podobno wiele osób nie potrafi określić momentu, w którym bieg został przełączony - a to „tylko” przekładnia z hydrokinetycznym konwerterem, żadna tam zrobotyzowana dwusprzęgłówka.
I ta skrzynia pomaga też w osiąganiu rekordowo niskich wyników, jeśli mówimy o zużyciu paliwa. Mercedes twierdzi, że w ruchu pozamiejskim wystarczy nawet 3,6 l/100 km, w miejskim ok. 4,3-4,7 l/100 km, a w mieszanym około 4 l/100 km. I muszę przyznać, że niewiele różni się to od stanu faktycznego. Nawet, kiedy pedał gazu traktowany był naprawdę ostro, spalanie nie przekraczało 8-9 l/100 km. Mówimy o skrajnościach, bo takie 5 l/100 km w mieście i 4 l/100 km jest całkiem realne. Nawet podawana przez Mercedesa emisja CO2, która wynosi 102 g/km, to wartość, którą zazwyczaj osiągają dużo mniejsze samochody - a Mercedes klasy E to przecież 5-metrowa limuzyna.
To też dzięki rekordowo niskiemu (w tej klasie) współczynnikowi oporu powietrza, który może wynosić nawet 0.23. Ten sam współczynnik w poprzednim modelu mógł wynosić minimum 0.25 - ale oczywiście jakiekolwiek zmiany nadwozia, na przykład dodanie zderzaków z pakietu zewnętrznego AMG, ten wynik pogorszają. W każdym razie obniżenie Cx o 0.02, przy stałej prędkości 130 km/h, pozwala zmniejszyć spalanie o 0.3 l/100 km. To też dlatego, że powyżej 70 km/h siła oporu powietrza jest większa niż suma wszystkich innych sił oporu, które działają na samochód. Poprawa aerodynamiki korzystnie wpływa więc na wiele aspektów jazdy samochodem - i w Mercedesie to po prostu czuć.
A też nie sama jazda jest tu najważniejsza. Mercedes klasy E określany jest „arcydziełem technologii” głównie za sprawą systemów, którymi go naszpikowano. Szczegółowo opisywałem je w relacji z prezentacji w Lizbonie, tam też udało mi się większość z nich przetestować. Co jednak okazało się podczas testów w Krakowie, to fakt, że z systemów jazdy autonomicznej w Polsce możemy korzystać tylko z aktywnego tempomatu. E-klasa potrafi sama zmieniać pas ruchu, ale trzeba to raczej traktować jako gadżet. I to gadżet, który działa tylko w Niemczech.
Luksus za mniej, niż 200 tysięcy?
Mercedes oferuje obecnie trzy bazowe modele, czyli E200, E220d i E350d. Ten pierwszy kosztuje równe 190 000 zł, E220d zabiera 5 500 zł więcej, a najdroższym obecnie modelem jest E350d z 3-litrowym V6, który kosztuje 267 800 zł.
Tradycyjnie nie istnieje tu pojęcie „poziomu wyposażenia”, ale możemy zamówić na przykład pakiet zewnętrzny Avantgarde za 3 105zł, który dodaje 17-calowe felgi czy zawieszenie Agility Control o zmiennym stopniu amortyzacji i ten sam pakiet wewnętrzny za 4855 zł z analogowym zegarem na środku deski rozdzielczej, oświetleniem ambientowym i trójramienną skórzaną kierownicą. Inne pakiety to: Exclusive, który kosztuje łącznie 15 582 zł oraz AMG z 19-calowymi felgami za 24 614 zł. System Command Online kupujemy za 15 525 zł, kokpit szerokoekranowy kosztuje jeszcze 4 799 zł.
Pomijając fakt, że dodatki - jak zawsze w klasie premium - nie należą do najtańszych, ceny bazowych modeli nie są przesadzone. Nowy diesel 220d bardzo dobrze pasuje do charakteru statecznej limuzyny i pozwala sporo zaoszczędzić na stacjach paliw. Z bazowym wyposażeniem bardzo dobrze sprawdziłby się jako taksówka wyższej klasy. Dla klientów prywatnych taka baza to jednak trochę za mało - podobnie jak dla kogoś, kto konfigurował wersję testową, bo zakończył zaznaczanie pól w konfiguratorze na kwocie 340 tys. zł.
Redaktor
Mercedes-Benz Klasa E 220d 2.0 194 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 14 399Zapraszamy na nasz test Mercedesa Klasy E 220d z silnikiem wysokoprężnym o mocy 194 KM i automatyczną skrzynią biegów.