Mercedes-Benz Klasy V - czas obalić stereotypy
Vany od zawsze, bez względu na to, czy były przystosowane do przewozu towarów czy też ludzi, kojarzyły się z mało wykwintnymi wołami roboczymi. Założenie było jasne: ma być funkcjonalnie, opłacalnie, ale już niekoniecznie ładnie i komfortowo, bo zresztą po co, szkoda zniszczyć, pobrudzić itp. Wystarczyło zajrzeć do vana pierwszego lepszego kuriera lub przedstawiciela handlowego, by skutecznie zepsuć sobie apetyt na tego typu auto. Zresztą kto chciałby jeździć samochodem, w którym każdy będzie go traktował jako szeregowego pracownika? Już lepiej kupić pakowne kombi - będzie więcej stylu i prestiżu. No ale wystarczy tych uszczypliwości, bo wydaje się, że przyszła pora na zmianę podejścia i zapomnienia o dawnych stereotypach.
Stylistyczna kłótnia!
Zaczniemy od wyglądu, bo to ten aspekt ma podbić serca przyszłych klientów, którzy sięgną po Klasę V, zamiast auto z nadwoziem kombi. Do tej pory jedynie topowe wersje modeli w tych wersjach nadwoziowych oraz auta na zamówienie sprawiały wrażenie aut ładnych i dopracowanych. Teraz Mercedes twierdzi, że to się zmieni, a pierwszym krokiem do rewolucji będzie model Klasy V. Czy tak się stanie? Nie. Czemu? Bo to już się dokonało! Producent chciał, aby luksus był widoczny nie tylko w topowych wersjach skierowanych do przedsiębiorców i bogatych klientów, ale również w wariantach tańszych i o dziwo to się udało. Co prawda im dalej w las, a konkretniej im wyższa cena, tym auto wygląda lepiej, ale nawet najtańszy wariant nie odstrasza wyglądem.
Mercedes starał się zapożyczyć różne rozwiązania z kilku szczebli swojej oferty. Mamy nawiązania do Klasy C, modelu GLA, jak również Klasy S. Te zapożyczenia widać przede wszystkim we wnętrzu, do którego przejdziemy za chwilę. Jeśli chodzi o nadwozie, owszem, to nadal bardzo duży Van, ale czasy, gdy odwracaliśmy wzrok dawno minęły. Tutaj mamy ładne felgi, liczne przetłoczenia, ciekawe zabiegi stylistyczne, a wszystko to od razu po wyjechaniu z fabryki. Kiedyś takie atrakcje były dostępne tylko dla tych, którzy oddali swoje auto w ręce tunerów. Tu wszystko znajdziemy w ofercie. Wystarczy zainwestować w lepszy lakier i ładne felgi, aby nikt nie brał nas za dostawcę pizzy. Z drugiej strony z pewnością nadal będziemy świadkami zdziwionych min przechodniów, gdy zatrzymamy się pod marketem i wypakujemy całą rodzinę.
Wnętrze nie pasuje do nadwozia?
Po części tak, bo spoglądając na auto z zewnątrz, które nadal jest vanem, co prawda ładnym, ale zawsze vanem, nie spodziewamy się wnętrza rodem z sedana klasy średniej/wyższej. Owszem, pozycja za kierownicą jest nieco inna, tak samo punkt widzenia i przestrzeń dookoła, ale gdzie nie spojrzymy czekają na nas materiały dobrej jakości. Brak jest chropowatych, twardych i wiecznie porysowanych plastików, potężnych schowków na dokumenty czy praktycznych rozwiązań, które nie są ładne, ale w firmie się sprawdzą. Przed oczami rozpościera się potężna deska rozdzielcza bez tradycyjnego tunelu środkowego – konsola centralna subtelnie wychyla się do środka będąc jednocześnie podstawą dla elementów sterujących systemem i różnymi funkcjami auta. Jeśli chodzi o wykończenie, możemy zdecydować się na połacie jasnej skóry i pięknego drewna z wyraźnie zaznaczonymi słojami, lub stonowaną czarną skórę z deską rozdzielczą w ciemnoszarym kolorem. Mówiąc w skrócie, jak przystało na Mercedesa, oferta jest olbrzymia. O wyposażeniu napiszę jeszcze później, a trzeba przyznać, że jest o czym pisać.
Co znajdziemy pod maską?
Oferta silnikowa Mercedesa Klasy V na chwilę obecną jest skromna i obejmuje tylko trzy pozycje. Podstawą jest wersja 200 CDI z silnikiem o mocy 136 KM z momentem obrotowym rzędu 330 Nm. Nieco wyżej jest wariant 220 CDI z jednostką napędową generującą 163 KM oraz 380 Nm momentu obrotowego. Na szczycie oferty jest model 250 BlueTEC o mocy 190 KM przy 3800 obr/min z imponującym momentem obrotowym na poziomie 440 Nm dostępnym w zakresie 1400-2400 obr/min. Napęd trafia na koła za pośrednictwem 7-biegowej skrzyni 7G-TRONIC PLUS. A jak prezentują się osiągi? Trzeba przyznać, że jak na auto o tych gabarytach i masie dopuszczalnej na poziomie ponad 3 ton, prędkość maksymalna 206 km/h oraz przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie nieco ponad 9 sekund naprawdę imponuje. Oczywiście osiągi przy załadowanym aucie słabną, ale i tak nie ma się czego wstydzić. Producent deklaruje średnie spalanie na poziomie 6,0 l/100km, w trasie będzie to 5,6 l/100km, zaś w mieście niespełna 7 litrów. Rzecz jasna są to deklaracje producenta, na dodatek zapewne „na pusto”, ale wydaje się, że nawet po załadowaniu auta średnie spalanie przy spokojnej jeździe nie powinno przekroczyć 10-11 l/100km.
Systemy, dodatki, gadżety…
I niemal wszystko w imię bezpieczeństwa. Owszem, o komforcie nikt w Mercedesie nie zapomniał, ale chodzi głównie o bezpieczeństwo, do czego zresztą niemiecki producent zdążył nas przyzwyczaić. Od lat rozwiązania stosowane i opracowywane przez inżynierów ze Stuttgartu są przełomowe. Czy w Klasie V jest podobnie? Może nie do końca, bo w sumie o wszystkim już kiedyś słyszeliśmy, ale w topowych i dobrze wyposażonych autach ilość systemów przyprawia o zawrót głowy. I to dosłownie, gdyż ciężko o wszystkim pamiętać i ustawić „pod siebie”.
Żeby nie być gołosłownym, przedstawię listę wyposażenia, które może wylądować na pokładzie Klasy V. I tak wśród systemów aktywnych, na uwagę zasługuje ABS z ASR, BAS z EBD i TSA, system ESP, sygnalizacja niezapięcia pasa bezpieczeństwa, sygnalizacja awaryjnego hamowania, system monitorowania ciśnienia w oponach, Crosswind Assist, Attention Assist, Collision Prevention Assist, Lane Keeping Assist, Blind Spot Assist, Distronic Plus, system oświetlenia ILS, Traffic Sign Assist… Można się w tym wszystkim zagubić, więc po krótce wyjaśnię co do czego służy.
Na przykład System Attention Assist pomaga zapobiegać zaśnięciu kierowcy. Najpierw system tworzy indywidualny profil stylu prowadzenia kierowcy m.in. na podstawie ruchów kierownicą. Następnie nieustannie analizuje ponad 70 wskaźników celem oceny stanu prowadzącego. Jeżeli system rozpozna typowe oznaki zmęczenia i rozkojarzenia, ostrzega kierowcę sygnałem wizualnym i dźwiękowym, oraz sugeruje przerwę i odpoczynek. A do czego służy Crosswind Assist? Otóż system ten pomaga utrzymywać się na pasie ruchu przy silnym naporze wiatru, na mostach i podczas przejeżdżania obok samochodu ciężarowego. System aktywuje się od prędkości 80 km/h. Jest też system Collision Prevention Assist, który za pomocą sygnału optycznego w zestawie wskaźników ostrzega o niebezpiecznie małej odległości od poprzedzającego pojazdu. Oprócz tego ostrzega akustycznie przy zagrożeniu kolizją i wspomaga kierowcę przy ostrym hamowaniu za pomocą asystenta układu hamulcowego BAS PRO. Swoją drogą BAS PRO zwiększa odpowiednio moc hamowania, aby zapobiec kolizji.
O tych systemach można prawić w nieskończoność. Czy są przydatne? Zapewne tak, ale nadal trzeba zachować skupienie, bo nic nie wyręczy kierowcy w utrzymaniu uwagi skupionej na drodze. Nic również nie zastąpi zdrowego rozsądku i wyobraźni. Przynajmniej na razie.
Jaki mamy wybór?
Jak wiemy wersji silnikowych jest niewiele, bo tylko trzy i wszystkie wysokoprężne, a na dodatek wersji wyposażenia również nie ma zbyt wielu. Na dobrą sprawę, jeśli chcemy kupić Mercedesa Klasy V mamy do wyboru 7 pozycji, ale jak to zwykle bywa u Mercedesa, wyposażenie dodatkowe potrafi zawstydzić nawet wybrednego klienta. I tak najtańszy w ofercie model po doliczeniu podatku VAT kosztuje nieco ponad 163 tysiące złotych. W tej cenie dostaniemy wariant 200 CDI o mocy 136 KM z manualną 6-biegową skrzynią. Za mocniejszą 163-konną wersję 220 CDI zapłacimy ponad 167 tysięcy, zaś za najmocniejszą wersję z podstawowym wyposażeniem trzeba zapłacić ponad 187 tysięcy złotych. Wyżej w hierarchii jest wariant wyposażenia Avantgarde, który kosztuje odpowiednio 195, 199 oraz 220 tysięcy złotych. Dla wybrednych Mercedes przygotował model 250 Edition 1, który wyposażono w najmocniejszy 190-konny silnik i mnóstwo dodatków, zaś cena poszybowała do poziomu aż 300 tysięcy złotych.
Podsumowanie
Podsumowanie takiego auta jak Mercedes-Benz Klasy V jest trudne, szczególnie wtedy, gdy na co dzień ma się do czynienia ze zwykłymi autami – kombi, sedan, crossover, hatchback etc. Mercedes-Benz Klasy V mimo starań stylistów nadal jest dużym vanem, ale… chyba najładniejszym, jaki możemy spotkać na rynku. Jeśli jednak przejdziemy do wnętrza, spotkamy się z zupełnie innym podejściem do projektowania tego typu aut. I w sumie ciężko ocenić, czy większy komfort mamy w Klasie V, czy też na przykład Klasie E jeśli chodzi o przestrzeń i wygodę podróży. Miejsca mamy pod dostatkiem, gadżetów również nie zabraknie… No ale to nie jest auto dla każdego. Choć trzeba przyznać, że ten komfort bardzo kusi. Wygląd? A kogo obchodzi wygląd zewnętrzny, jeśli siedzi w środku i jest po prostu szczęśliwy i dozpieszczony?