Lotus Exige Cup 430 – najszybszy Lotus w historii
Założyciel Lotusa, Colin Chapman, w projektowaniu samochodów kierował się prostą zasadą, według której najpierw trzeba zmniejszać masę auta, a dopiero później podnosić moc jego silnika. Obrazowo zdefiniował to w dwóch zdaniach: „Dodawanie mocy czyni cię szybszym na prostych. Zmniejszanie masy czyni cię szybszym wszędzie.”
Według powyższej receptury skonstruowano m.in. słynnego Lotusa 7, produkowanego w latach 1957-1973. Następnie powstało wiele jego klonów, wytwarzanych przez ponad 160 firm z całego świata, a najbardziej znanym z nich jest wciąż produkowany Caterham 7. To proste, genialne i jakże słuszne podejście Colina Chapmana do projektowania samochodów stało się filozofią firmy z Norfolk i jest nim od 1952 roku po dziś dzień.
Wspominam o tym wszystkim, by lepiej zrozumieć, co stoi za najnowszym dziełem Lotusa. Exige Cup 430 i co jest dowodem na to, że inżynierowie z Hethel dochodzą już powoli do przysłowiowej ściany, jeśli chodzi o obniżanie masy, dlatego teraz wzięli się za podwyższanie mocy. Według zapewnień brytyjskiej marki ma to być „najbardziej ekstremalny Exige, jaki kiedykolwiek powstał” i – znając firmę z Norfolk – nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Tym bardziej, że ten rok w wykonaniu Lotusa to serial nowości i rekordów.
Wszystko zaczęło się pod koniec marca, gdy zaprezentowano Elise Sprint, który został najlżejszym Elise obecnej generacji (798 kg). Miesiąc później światło dzienne ujrzał Exige Cup 380, czyli „odciążona” wersja Exige Sport 380, limitowana do 60 sztuk. Pod koniec maja zaprezentowano Elise Cup 250, lekki i najmocniejszy wariant Elise. Niecałe dwa miesiące później pojawiła się Evora GT430, zgarniając tytuł najmocniejszego Lotusa w historii marki (430 KM). Pod koniec października zaprezentowano Elise Cup 260, który w rodzinie Elise podniósł poprzeczkę na nowy jeszcze wyższy poziom, a którego powstanie zaledwie 30 egzemplarzy. A teraz? A teraz mamy Exige Cup 430, który w pewnym sensie łączy lekkość Elise Sprint z mocą Evory GT430. Efekt? Może być tylko jeden – piekielnie szybki samochód, ba, najszybszy drogowy Lotus w historii. Ale o tym za chwilę...
Zacznijmy od masy, która w zależności od wybranych opcji może maksymalnie sięgnąć wartości 1,093 kg lub spaść do 1,059 kg, a jeśli dodatkowo pokusimy się o rezygnację z poduszki powietrznej, masa zejdzie do 1,056 kg – dodam tylko, że to mniej niż w Cup 380. Ale... tak naprawdę Cup 430 przytył w stosunku do słabszego brata. Najwięcej masy pochłonął powiększony układ chłodzenia sprężarki i silnika (+15 kg), dodatkowe kilogramy stały się udziałem nowego większego o 12 mm sprzęgła o średnicy 240 mm (+0.8 kg) i grubszych tarcz hamulcowych (+1.2 kg) – w sumie 17 kg nadwagi, ale przybrane w szczytnym celu, bo mające pomóc w okiełznaniu polepszonych parametrów jednostki napędowej. Jednak inżynierowie Lotusa uwielbiają walkę z kilogramami. W programie „kuracji odchudzającej” zawarto szersze zastosowanie włókna węglowego, aluminium i innych lekkich materiałów, a także m.in. modyfikację przedniej i tylnej części nadwozia (-6.8 kg), mocowania pasów bezpieczeństwa (-1.2 kg), tylnego dyfuzora wykonanego z aluminium (-1 kg), tytanowego układu wydechowego o polepszonym brzmieniu (-10 kg) i elementów wnętrza takich jak siedzenia i ich prowadnice (-2.5 kg), dzięki czemu zaoszczędzono w sumie 29 kg. Z prostych obliczeń wynika, że w sumie udało się odciążyć Cup 430 o 12 kg w porównaniu z Cup 380 – przy tak niskiej masie wyjściowej, te 12 kg to godny uznania wynik.
Źródło napędu Exige Cup 430 stanowi 3.5-litrowy silnik V6 wsparty chłodzonym kompresorem firmy Edelbrock, który osiąga moc 430 KM przy 7000 obr./min i moment obrotowy o wartości 440 Nm w przedziale od 2600 do 6800 obr./min – odpowiednio o 55 KM i 30 Nm więcej niż w Cup 380. Napęd poprzez 6-stopniową, ręczną skrzynię biegów o krótkich przełożeniach trafia na tylne koła. Te parametry na tle takich aut jak np. Ferrari 488 mogą nie robić wrażenia, ale mówimy o samochodzie, który waży niemal 40 kg mniej od podstawowego Seata Ibiza, a ma prawie 6 razy więcej mocy. I właśnie stosunek mocy do masy jest tu najważniejszy, który w przypadku Exige Cup 430 wynosi 407 KM/tonę – dla porównania w Ferrari 488 przypadają 433 KM/tonę, a w Cup 380 to 355 KM/tonę. To może być zapowiedzią tylko jednego - świetnych osiągów. Przesunięcie wskazówki prędkościomierza od 0 do 100 km/h zajmuje 3.3 sekundy, a maksymalna wartość, jaką może ona wskazać to 290 km/h – to odpowiednio o 0.3 sekundy mniej i 8 km/h więcej niż w Cup 380.
Zmiany w nowym Exige'u nie ograniczają się jednak tylko do jego masy i mocy. Cup 430 może pochwalić się największymi spośród wszystkich drogowych modeli Lotusa, 4-tłoczkowymi zaciskami i tarczami hamulcowymi o średnicy 332 mm na przedniej i tylnej osi, sygnowanymi przez AP Racing. Za odpowiednie prowadzenie się samochodu odpowiada nowe zawieszenie firmy Nitro z pełną regulacją parametrów oraz stabilizatory poprzeczne firmy Eibach, również regulowane. By poprawić prowadzenie się auta przy wyższych prędkościach, zmodyfikowano wykonane z włókna węglowego przedni splitter i klapy, zasłaniające przednie wloty powietrza oraz tylny spojler, dzięki czemu zwiększono siłę docisku, nie zwiększając przy tym współczynnika oporu powietrza. Maksymalna siła docisku, działająca na samochód, jest większa o 20 kg w porównaniu do Cup 380 i wynosi w sumie 220 kg – z czego 100 kg przypada na przednią (wzrost o 28 kg), a 120 kg (spadek o 8 kg) na tylną oś. Takie zbalansowanie siły docisku poprzez zwiększenie jej na przedniej osi, ma zapewnić przede wszystkim sprawniejsze pokonywanie zakrętów przy wysokich prędkościach.
No dobrze, a jak to przekłada się na rzeczywiste osiągi samochodu? Najlepiej sprawdzić to „w boju”, co uczynił Lotus na swoim przyzakładowym torze testowym w Hethel (o długości 3540 m). Do tej pory najlepszym czasem legitymowała się drogowa wersja Lotusa 3-Eleven, dość ekstremalna „maszyna” pozbawiona przedniej szyby o mocy 410 KM i wadze 925 kg, która okrążyła tor w czasie 1 minuty i 26 sekund. Wynik ten został wyrównany dopiero przez Exige'a Cup 380. Jak zapewne już się domyślacie, wersja Cup 430 poradziła sobie z tym zadaniem lepiej i pokonała okrążenie w czasie 1 minuty i 24.8 sekundy, ustanawiając tym samym rekord toru dla Lotusa z homologacją drogową.
Nic więc dziwnego, że nowy Lotus Exige Cup 430 napawa dumą samego prezesa firmy, Jeana-Marca Galesa:
„To samochód, który od zawsze chcieliśmy zbudować i jestem pewien, że wszyscy miłośnicy Lotusa będą zachwyceni efektem końcowym. Oprócz zdecydowanego podniesienia mocy, Cup 430 został rozwinięty w każdym aspekcie zakorzenionym w DNA Lotusa tak, aby być pewnym tego, że w pełni wykorzystamy niesamowity potencjał drzemiący w podwoziu Exige'a. Dla tego samochodu nie ma rywali – tak w jego przedziale cenowym, jak i poza nim – i nie jest przesadą, kiedy mówimy, że nic nie jest w stanie dotrzymać tempa temu Exige'owi na drodze i torze.”
Na koniec dwie wiadomości. Pierwsza – bardzo dobra – to taka, że w odróżnieniu od Cup 380 wersja 430 nie będzie ograniczona ilościowo. Druga jest nieco gorsza, bo dotyczy ceny, która na rynku brytyjskim zaczyna się od 99 800 funtów, a u naszych zachodnich sąsiadów wynosi 127 500 euro – to daje kwotę od około 480 000 do 540 000 zł. Z jednej strony to nie mało, ale z drugiej porównywalna konkurencja jest przynajmniej dwa razy droższa. Co więcej, to możliwość obcowania z wymierającym gatunkiem samochodów, tych „analogowych”, czysto mechanicznych, bez zbędnych ekranów, pozbawionych nadmiaru elektronicznych „wspomagaczy”, gdzie o możliwościach auta świadczy jego kierowca, to jak umie on nim kierować, a nie komputer korygujący na każdym kroku nieprawidłowy tor jazdy. To przedstawiciel gatunku skupionego na niskiej masie, na byciu „fit”, a nie na przepotężnych silnikach napędzających „opasłe” nadwozia. To samochód, z którym kierowca jest sprzężony, nierozłączny i dający mu, tak po prostu, czystą i niczym nie skażoną radość z jazdy. I to jest warte więcej niż pół miliona złotych, ba, to jest bezcenne...