Lotus Evora - nowe wersje
Filozofia Lotusa jest do bólu prosta – zaoferować jak najlżejszy samochód wyposażony w niezły silnik i nieskazitelne zawieszenie, które pozwala na szybką jazdę nie tylko na długich prostych, ale także ciasnych serpentynach. Najlepszym przykładem przekucia tej idei w czyn jest Lotus Elise – spartańsko wyposażony, ciasny, twardy i dysponujący stosunkowo słabymi standardowymi silnikami 1.8 daje niesamowicie dużo frajdy z jazdy. A waży zaledwie 800 kg. Produkowana od ubiegłego roku Evora jest już cięższa o około pół tony. Dodatkowe kilogramy wynikają z zastosowania większego silnika i poprawienia komfortu jazdy.
Standardowa Evora z silnikiem V6 3.5 litra o mocy 280 KM pochodzącym z rodziny Toyoty kosztuje 50 tysięcy funtów. Bogatsi miłośnicy tej sportowej marki mogą jednak zdecydować się na nowe wersje, które już niedługo zawitają do salonów.
Pierwszą z nich jest Evora S, która dysponuje co prawda tą samą jednostką napędową, co wersja dotychczas sprzedawana, jednak jej moc została zwiększona aż do 345 KM. Konstruktorzy nie poprzestali jednak na modyfikacjach silnika – wprowadzono nowe ustawienia samochodu, które zwiększają precyzję kierowania i uagresywniają jednostkę napędową, która jeszcze bardziej „lubi" wysokie obroty. Evora w trybie sportowym działać będzie po naciśnięciu odpowiedniego guzika, więc do jazdy miejskiej można używać nieco delikatniej skonfigurowanego układu napędowego.
Sportowa charakterystyka samochodu oraz mocniejszy silnik wpłynęły na osiągi – samochód do setki przyspiesza w 0,3 sekundy krócej, czyli wskazówka prędkościomierza pokazuje tę wartość już po 4,6 s. Evora S rozpędza się do 277 km/h, co jest wartością znacznie lepszą w porównaniu do seryjnego modelu, który osiągał „zaledwie" 261 km/h. Moc przenoszona jest przez ręczną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach. Miłośnicy automatów w samochodach sportowych (ukłon w stronę Amerykanów) zainteresują się jednak słabszym modelem Evora IPS.
Jest to kolejna nowość zaprezentowana na tegorocznym salonie samochodowych w stolicy Rosji. Evora IPS wyposażona jest w sześciostopniowy automat zestrojony ze 280 konnym silnikiem generującym 280 Nm. Zastosowanie takiej przekładni wpływa nie tylko na wygodę jazdy miejskiej, ale także na spadek osiągów – samochód setkę osiągnie po 5,5 s., a jego prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Coś za coś.
Warto również pamiętać, że na początku roku w Genewie zaprezentowano samochód koncepcyjny Evora 414E Hybrid, który jest napędzany przez dwa silniki elektryczne. Każdy z nich o mocy 204 KM wprawia w ruch jedno tylnie koło. Moc przenoszona jest przez siedmiostopniową skrzynię biegów z łopatkami przy kierownicy. Zasięg Evory pracującej na jednostkach elektrycznych wynosi zaledwie 56 kilometrów, jednak Lotus w zgrabnym nadwoziu swojego sportowego samochodu zmieścił mały, trzycylindrowy motor Lotus Range Extender o pojemności 1,2 litra (48 KM), który ładuje baterie zapewniając zasięg na poziomie 480 km.
Ci, którzy wstydzą się jeździć hybrydowym samochodem mogą wykorzystać ciekawy system HALOsonic, który emituje dźwięk silnika spalinowego różnego typu – od jednostek V6 do V12. Wzbudza to respekt, a przy okazji może uratować komuś życie wszak hybrydowa Evora nadal będzie bardzo szybka, a jej cichobieżność może spowodować, że pieszy jej nie usłyszy.
Lotus do salonów już niedługo wprowadzi wzmocnioną Evorę S oraz wersję dla wygodnickich. Hrybyda to tylko koncept, więc na wprowadzenie tej technologii do seryjnego samochodu musimy jeszcze trochę poczekać. Tesla już pokazała, że można zrobić sportowy samochód napędzany energią elektryczną. Teraz czas na Lotusa?