Lexus RC F - rasowe coupe
Lexus, tak jak siostrzana Toyota, stawia na samochody hybrydowe. Z hasłem "Podwójna moc hybrydy" zdobywa coraz więcej klientów, którym bliska jest filozofia aut ekologicznych, ale jednocześnie chcą być dopieszczeni odrobiną luksusu. Drugi biegun oferty Lexusa stanowi mało ekonomiczny model RC F.
Zbudowanie w dzisiejszych czasach sportowego coupe, które jest w stanie odnieść rynkowy sukces, nie jest sprawą łatwą. Szczególnie dla kogoś, kto podjąłby się tego zadania od podstaw. Lexus ma jednak doświadczenie, zaplecze inżynierskie oraz zasoby finansowe, które pozwoliły na stworzenie potencjalnego konkurenta dla takich modeli jak Porsche 911 czy Mercedes-AMG GT. Można rzec, że Lexus mierzy wysoko, ale tu ma zastosowanie stara myśl, że jak spadać, to z wysokiego konia. Czy RC F ma jakieś asy w rękawie?
Aby się o tym przekonać pojechaliśmy do Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy w Bednarach, gdzie Lexus zorganizował pokaz umiejętności swoich modeli, w tym RC F. Wiadomym jest, że samochód o aspiracjach sportowych wymaga wprawnej ręki i nogi, które wycisną z niego wszystko, na co tylko go stać. Listę zaprzyjaźnionych z Lexusem kierowców otwiera Ben Collins, czyli były Stig. Kiedy pojawiliśmy się na torze, był to jego piąty dzień prezentacji, więc Ben był świetnie „wjeżdżony” w RC F i mógł pokazać na co go stać.
Wracając do wspomnianych asów, to pierwszym jest z pewnością serce bijące rytmem 477 koni mechanicznych i 530 niutonometrów. 5-litrowy silnik V8 o zwiększonym stopniu sprężania (12,3:1) przekazuje napęd na tylną oś poprzez 8-stopniową skrzynię Sports Direct Shift. Tak mocny silnik o dużej pojemności ciężko zmieścić w kategoriach jednostek przyjaznych środowisku, choć Lexus podkreśla, że w zakresie średnich prędkości obrotowych pracuje on w cyklu Atkinsona. Ma to sprzyjać oszczędnemu gospodarowaniu paliwem, dzięki dłuższemu otwarciu zaworów dolotowych, co z kolei zwiększa sprawność cieplną. Wierzę w to, choć komputer testowanego przez Bena RC F-a mówił coś innego – średnie spalanie ponad 65 litrów nie pozostawia złudzeń, że stacja benzynowa w bliskiej odległości jest tu bardzo wskazana.
Ale kto przejmowałby się takim drobnym szczegółem? Tu radość z jazdy jest najważniejsza, a ta jest wypadkową m.in. mocnego silnika i sprawnie działającej skrzyni. W Lexusie RC F wykorzystano ulepszoną skrzynię SPDS, w której oprogramowanie dostosowano do większych prędkości obrotowych silnika, zapewniając jednocześnie liniowe przyspieszanie. Pięć zdefiniowanych trybów jazdy, a wśród nich manualny, w którym sprzęgło blokujące przekładni hydrokinetycznej jest na stałe włączone, pozwalając zmieniać przełożenia bez użycia sprzęgła w czasie 0,1 sekundy. W efekcie RC F przyspiesza do setki w 4,5 sekundy. Brzmi zachęcająco? A to nie koniec dobrych wieści.
Lexus RC F jest standardowo wyposażony w mechanizm różnicowy Torsen ze zwiększonym tarciem wewnętrznym. Opcją jest system Torque Vectoring Differential, który jest pierwszym na świecie układem przekazywania i sterowania podziałem momentu obrotowego dla auta, która ma silnik z przodu, ale napęd RWD. Oryginalność TVD polega na tym, że rozdział momentu nie jest realizowany za pomocą hamulców, tylko sprzęgieł wielopłytkowych, a system działa niezależnie od tego, czy pedał przyśpiesznika jest wciskany, czy też nie. Całość sprawdza się doskonale podczas pokonywania następujących po sobie zakrętów, zapewniając neutralne wyjście z łuku i pozwalając w dowolny sposób pokonać kolejną szykanę.
Jednak wszystkie starania specjalistów od silnika, skrzyni oraz elektroniki spełzły by na niczym, gdyby nie sztywna i aerodynamiczna konstrukcja nadwozia. Lexus RC F ma 4705 mm długości, 1390 mm wysokości i 1845 mm szerokości. W porównaniu z modelem RC jest o 5 mm szerszy, 10 mm dłuższy, dzięki wyposażeniu tylnej części w elementy aerodynamiczne i 5 mm niższy. Oba modele mają taki sam rozstaw osi wynoszący 2730 mm. Lexus podkreśla, że każdy element stylizacji nadwozia ma wymierny wpływ na aerodynamikę auta. Przykładowo wloty powietrza na pokrywie silnika i tylnej części przednich błotników nie tylko podkreślają sportowy wygląd RC F, ale pełnią przede wszystkim istotną rolę z punktu widzenia aerodynamiki i chłodzenia.
Wysoką sztywność nadwozia Lexus RC F zawdzięcza wzmocnionej podłodze i przedziałowi silnika oraz zwiększeniu liczby spoin w przedniej belce. Również zastosowanie laserowego spawania śrubowego i zgrzewania wielopunktowego poprawia ogólną sztywność. Bardzo ciekawa wydaje się być informacja, że dzięki klejom strukturalnym o wysokiej sztywności, przednia i tylna szyba stanowią element szkieletu nadwozia. Wszystkie te zabiegi mają na celu zapewnienie optymalnej zwrotności i poprawić reakcje układu kierowniczego.
Wydajne hamulce są elementem, bez którego żaden sportowy samochód nie może się obejść. W Lexusie RC F nie zastosowano wzorem konkurentów ceramiki, tylko prawie klasyczne rozwiązanie. Z przodu znajdziemy nacinane tarcze o średnicy 380 mm, współpracujące z sześciotłoczkowymi zaciskami. Z tyłu natomiast tarcze o średnicy 345 mm obejmują zaciski czterotłoczkowe. Innowacyjnym elementem hamulców jest czujnik przyspieszenia pionowego, który stanowi część układu ABS. Dzięki jego analizie obciążenia pionowego system optymalizuje sterowanie siłą hamowania w przypadku ponownego dociążenia kół np. po skoku ze wzniesienia.
Zanim dowiedziałem się tych wszystkich mądrych rzeczy o Lexusie RC F, najpierw dane mi było oglądać go w akcji. Za kierownicą wspomniany Ben Collins, na siedzeniu pasażera kolejni dziennikarze, a miejsce akcji to tor Gymkhana. To, czego byliśmy świadkiem było dla nas niemal tym, czym dla fana opery jest występ największych gwiazd w La Scali. Spektakl, jaki zafundował wszystkim obserwującym wirtuoz czterech kółek, czyli Stig powodował, że niektórzy przecierali oczy ze zdumienia. Dodatkowego dreszczyku emocji dostarczała świadomość, że już za chwilę każdy z nas będzie mógł obserwować Ben Collinsa z bliska, czyli z fotela pasażera. Pomny moich wcześniejszych jazd obok kierowców rajdowych, spodziewałem się niezłego poniewierania po wnętrzu RFC F-a. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu wszelkie manewry, jakie wykonywał Ben były bardzo płynne, a samochód pokonywał kolejne szykany bez jakiegokolwiek sprzeciwu. To oczywiście kwestia umiejętności kierowcy, ale również, o czym wspomniał Stig, samochodu w którym się znaleźliśmy. Na sukces tego modelu złożyły się wielogodzinne próby na torach wyścigowych, wiedza inżynierów, projektantów, a także odwaga decydentów z Lexusa, którzy podjęli decyzję o powstaniu RC F. Mimo mojej sympatii do niemieckich przedstawicieli tego segmentu, bardzo cieszy mnie myśl, że ich hegemonia na rynku może zostać przerwana dzięki Lexusowi.
Na koniec krótka informacja dla wszystkich tych, którzy chcieliby aby RC F zagościł w ich garażu. Sprzedaż nerki może okazać się niewystarczającym zabiegiem, aby cieszyć się z jazdy sportowym Lexusem. Cennik modelu startuje z pułapu 383 tys. zł, a kończy się na 425 tys. zł. Kwoty te oczywiście mogą zostać znacznie powiększone dzięki opcjonalnym pakietom wyposażenia dodatkowego.
I choć skarbonka, którą trzeba rozbić, aby stać się posiadaczem RC F musi być wielkości ciężarówki, to pocieszam się słowami Paulo Coelho, że to możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.