Lexus IS - wbrew tradycji i utartym stereotypom
Jakiś czas temu hegemonię stonowanych, klasycznych i zdaniem niektórych, nieco nudnych niemieckich aut klasy wyższej, przełamał japoński Lexus oferując równie luksusowe, ale biegnące nieco innym torem podejście. Dziś Lexus jest bardzo poważnym graczem na rynku i może sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Ale czy w przypadku najnowszego modelu IS granica dobrego smaku nie została przekroczona?
Jeśli producenci nie przekraczaliby czasem granic, wyprzedzając swoją epokę, dziś jeździlibyśmy nadal samochodami z silnikami parowymi i brezentowymi dachami. Odwaga na rynku motoryzacyjnym to bardzo cenna cecha. Lecz często sąsiadką odwagi jest głupota, a granica dzieląca te dwa pojęcia jest bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć. Czy Lexus IS przeszedł na „ciemną stronę mocy” i jest autem przesadzonym? Niektórzy tak twierdzą. Ja nie zaliczam się do ich grona.
Owszem, Lexus dość odważnie zaprojektował nowego IS'a - wiele elementów z modelu koncepcyjnego zostało żywcem przeniesionych do wersji produkcyjnej, a to nie podoba się tradycjonalistom. Jeśli jednak ktoś lubi się wyróżniać i nie chce wybierać z oferty niemieckiej "trójcy", to Lexus IS będzie świetną alternatywą. Oczywiście jeśli ktoś jest kompletnym ekscentrykiem i obiecywał sobie model identyczny z konceptem LF-CC, to również może być rozczarowany.
„Postanowiliśmy podejść do nowego Lexusa IS z zupełnie innej strony.” – powiedział szef inżynierów Junichi Furuyama. „Zamiast opracowywać każdy element z osobna w nadziei, że całokształt spodoba się klientom, postanowiliśmy stworzyć model od podstaw z uwzględnieniem ich pragnień, co do radości z jazdy. Mając to w głowie zaczęliśmy tworzyć auto, które spełni te wymagania.” - powiedział Furuyama, a następnie dodał: „Każdy aspekt nowego Lexusa IS został zaprojektowany pod kątem osiągów, jakości prowadzenia, dobrej reakcji na komendy kierowcy etc.”
Jeśli faktycznie jakość prowadzenia będzie szła w parze z agresywnym wyglądem, możemy mieć do czynienia z poważną konkurencją dla niemieckich aut. Również we wnętrzu IS można poczuć się jak w wyścigowym modelu - z dużym powodzeniem możemy doszukiwać się podobieństw do modelu LFA. Nowy Lexus IS jest teraz dużo bardziej dynamiczny i nawiązuje do wyższego segmentu. Imponuje przede wszystkim odizolowana pozycja kierowcy, który jest niemal otulany przez auto. Zapewne osoby cierpiące na klaustrofobię lub szukające ogromnej przestrzeni wokół mogą mieć wątpliwości. Konsola środkowa jest wysoka i dość wcześnie wznosi się ku desce rozdzielczej. Warto również zwrócić uwagę na pewną nowość. Lexus w modelu IS zastosował po raz pierwszy przełączniki elektrostatyczne, dzięki którym ustawianie na przykład klimatyzacji odbywa się dosłownie i w przenośni "za dotknięciem guzika". Pozycja kierowcy jest nieco niżej, zaś regulacja kierownicy ma teraz o wiele większy zakres.
Nowy Lexus IS jest nieco dłuższy i szerszy od poprzednika, dzięki czemu na tylnych fotelach jest więcej miejsca. Producent twierdzi, że zwiększyła się również przestrzeń bagażowa w porównaniu do poprzedniego modelu. Wiele kontrowersji wywołała wersja F Sport Lexusa IS, charakteryzująca się wieloma ciekawymi dodatkami wizualnymi. Z przodu wylądował nowy, rozciągający się na całą "twarz" grill. Zmieniono również design zderzaków, zamontowano większe felgi aluminiowe, sportowe fotele we wnętrzu oraz kilka ciekawych dodatków. W każdej wersji modelu pojawi się także nowy system Drive Mode Select, który umożliwia wybranie jednego z trzech trybów jazdy: Eco, Normal oraz Sport.
Jeszcze nie wiemy, jaka będzie dokładnie oferta silnikowa modelu na rynku w Europie, ale za Wielką Wodą pojawią się modele z 2,5-litrowym silnikiem benzynowym V6 o mocy 204 KM w modelu IS250 oraz 3,5-litrowym V6 w wariancie IS350. Napęd będzie przekazywany na koła za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Nieco później pojawi się również model z napędem hybrydowym bazującym na 2,5-litrowym czterocylindrowym silniku pracującym w cyklu Atkinsona. Możemy spodziewać się, że oferta europejska będzie bardzo podobna.
Nowy Lexus IS pod wieloma względami przypomina mi Mazdę 6. W tym przypadku producent również postanowił zaczerpnąć wiele elementów z wersji koncepcyjnej lekceważąc narzekania księgowych i pesymistycznych marketingowców. Auto zwraca na siebie uwagę i jest pewną odskocznią od poprawnych modeli konkurencji. Nowy IS może się podobać lub nie, ale z pewnością to coś nowego na rynku, a to właśnie dzięki temu motoryzacja jest tak ciekawa.