Lexus CT 200h - Podwójna nowość
Lexus jest przodownikiem w nasycaniu hybrydami gamy swoich aut - na cztery linie modelowe, w trzech są hybrydy. Brakowało ich tylko w gamie kompaktów. Teraz na rynek wchodzi taki samochód, tyle że nie jest to hybrydowa wersja IS, ale całkowicie nowe auto, oferowane tylko z takim napędem.
Kolejna nowość to nadwozie. Lexus CT 200h jest kompaktowym hatchbackiem, choć mam wrażenie, że styliści nieco zapatrzyli się w Toyotę Avensis w wersji kombi. Przypomina mi ten model układ przedniego pasa z wąskimi, wypukłymi reflektorami i „nakładane” na karoserię tylne lampy. Bardzo charakterystyczny jest za to układ atrapy chłodnicy z chromowano poprzeczką o harpunowatych zakończeniach, a także klapa bagażnika z dużymi, zwężającymi się lampami i oknem, które zdaje się zachodzić na boki karoserii.
Samochód ma długość 432 cm, szerokość 176,5 cm, wysokość 143 cm i rozstaw osi 260 cm. Bagażnik ma pojemność 375 l, przy czym sporą część tej wielkości stanowi schowek pod podłogą. Przed nim umieszczono akumulatory dla silnika elektrycznego.
We wnętrzu jest elegancka deska rozdzielcza, na której nie ma wydzielonej centralnej konsoli, choć jej elementy są w odpowiednich miejscach – w szczycie składany ekran nawigacji, pod nim wloty nawiewu systemu wentylacyjnego, a w dole panel dwustrefowej klimatyzacji, która jest standardowym elementem wyposażenia od najniższego poziomu. Poniżej zaczyna się masywna konsola na tunelu, która biorąc pod uwagę ilość znajdujących się na niej przełączników wydała mi się o numer za duża. Umieszczono na niej oprócz drążka automatycznej skrzyni biegów także elementy sterowania radiem. Wart uwagi jest sterownik Remote Touch, wyglądem i zasadą działania przypominający komputerową mysz. Dzięki temu łatwa i intuicyjna jest obsługa funkcji dostępnych za pomocą ciekłokrystalicznego ekranu: nawigacji, radia z instalacją telefoniczną i innych układów pojazdu.
Ważnym punktem jest duże pokrętło w centrum. Przy jego pomocy zmienia się charakter samochodu, przełączając się z trybu Normal na Eco lub Sport. Tym razem nie chodzi tylko o układ napędowy. Włączenie Eco nie tylko ogranicza reakcje przepustnicy na gwałtowne wciśnięcie gazu, ale tak zmienia sterowanie klimatyzacją, aby maksymalnie oszczędzała energię. Złagodzenie reakcji samochodu na przyspieszenie powoduje, że jego styl jazdy określono jako zrelaksowany. Prawdę mówiąc, podczas pierwszych jazd testowych nie zauważyłem dużej różnicy w reakcjach auta między trybem Normal i Eco. Poczekam z oceną na dłuższy test.
Przełączenie samochodu w tryb Sport powoduje, że silnik elektryczny mocniej zaczyna wspierać spalinowy, a do tego obniża się próg interwencji układu stabilizacyjnego VSC i systemu kontroli trakcji TRC, co pozwala pełniej wykorzystać dynamikę samochodu.
W przypadku włączenia funkcji Sport różnicę nie tylko czuć, ale i widać na tablicy rozdzielczej, a dokładniej mówiąc na niewielkiej tarczy umieszczonej po lewej stronie dużego, ustawionego centralnie prędkościomierza. W trybach Eco i Normal wskazuje on czy zespół napędowy samochodu pracuje w trybie ekonomicznym, zużywa więcej mocy podczas zwiększania prędkości czy też odzyskuje właśnie energię. Kiedy przełączamy auto w tryb sportowy tarcza zmienia się w klasyczny obrotomierz. Poza tym w trybach Eco horyzont nad tablicą rozdzielczą jest podświetlony niebieskim światłem, a w trybie Sport – czerwonym.
W zasadzie nie wspomniałem jeszcze o jednym trybie jazdy – w pełni elektrycznym EV, kiedy samochód napędza tylko silnik elektryczny. Jest taka możliwość, ale raczej nie potrafię jej traktować jako realnego sposobu podróżowania, bo energii w akumulatorach wystarcza na 2 – 3 kilometry i to mimo ograniczenia maksymalnej prędkości do 45 km/h. Może to się zmieni w kolejnej generacji, kiedy CT 200h stanie się zapewne hybrydą typu plug-in, czyli z mocniejszymi i doładowywanymi także z elektrycznej sieci akumulatorami.
Elektryczny silnik wykorzystany w samochodzie ma moc 82 KM i maksymalny moment obrotowy 207 Nm. Jednostka spalinowa z pojemności 1,8 l uzyskuje moc 99 KM i maksymalny moment obrotowy 142 Nm. Połączone razem silniki dają moc 136 KM.
Hybrydowy napęd porusza samochód płynnie i cicho, ale kiedy trzeba całkiem dynamicznie. Płynność jazdy to m.in. zasługa wykorzystania bezstopniowej skrzyni biegów CVT. Oczywiście istnienie kilku trybów działania samochodu podpowiada, że w praktyce nie bardzo da się połączyć jazdę z przyspieszeniami na poziomie 10,3 s ze spalaniem zamykającym się w 3,8 l/100 km. Podczas pierwszej przejażdżki tym autem zrobiliśmy około 300 km, głównie w trybie Normal, starając się utrzymać satysfakcjonującą dynamikę, ale spalanie było w tym czasie o połowę wyższe, niż zapowiadały dane techniczne.
Zawieszenie samochodu jest sztywne, a nawet twarde, choć w ostatniej fazie pracy wytłumia uderzenie dość skutecznie. W połączeniu z niską pozycją siedzenia i fotelami z wyraźnie zaznaczonymi poduszkami bocznymi, zapewniającymi dobre trzymanie daje za kierownicą samochodu sportowe wrażenia.
Ekonomika samochodu wynika nie tylko z jego niskiego spalania, co zresztą przekłada się także na niską emisję dwutlenku węgla i tlenków azotu. W niektórych krajach Europy zachodniej nabywcy tego Lexusa mogą liczyć na całkiem spore korzyści wynikające z ulg podatkowych, czy zwolnienia z niektórych opłat. Według Lexusa we Francji i Hiszpanii ulgi pozwalają „zarobić” 2 – 3 tysiące Euro. W Polsce, gdzie podatek drogowy płacimy w cenie paliwa, raczej nie ma na co liczyć, a szkoda, bo dodatkowe korzyści mogłyby wpływać na wzrost popularności takich aut.
Lexus CT 200h to samochód przyjemny w użytkowaniu i dobrze wyposażony, a do tego jak na markę Premium niedrogi. Ceny w Polsce mają się zaczynać od 106 900 złotych. Lexus Polska liczy więc, że znajdzie na naszym rynku 400 nabywców, co będzie stanowić połowę sprzedaży wszystkich aut tej marki.