Legenda nie umarła - SRT Viper powraca!
Samochód ze stodoły - tak często nazywano poprzednie modele Dodge'a Vipera. Ogromny silnik, prosta konstrukcja, spartańskie wyposażenie i zwariowane prowadzenie wystarczyły, aby Dodge Viper stał się prawdziwą światową legendą i ikoną amerykańskiej motoryzacji. Nowy model nosi nazwę SRT Viper i prezentuje się po prostu fantastycznie, choć wiele elementów uległo zmianie. Czy nowa generacja Vipera zachowała swój niepowtarzalny styl i brutalność?
Na Salonie Samochodowym w Nowym Jorku, po wielu latach wyczekiwania i plotkowania wreszcie odsłonięto najnowszą generacje Dodge’a Vipera. Historia tego modelu jest niezwykle ciekawa, o czym doskonale wiedzą fani amerykańskiej motoryzacji. Niewiele osób jednak wie o tym, że po zatrzymaniu produkcji w 2010 roku, nad Viperem wisiało widmo śmierci.
Po zakończeniu produkcji przed dwoma laty, spekulowało się, że kolejna generacja Żmii nigdy nie powstanie. Kryzys gospodarczy, coraz większa pogoń za oszczędnością paliwa, rozpychające się na rynku motoryzacyjnym hybrydy i silniki elektryczne nie wróżyły najlepiej autu, które pod maską ma silnik pochodzący pierwotnie z ciężarówki. Ekolodzy na samą myśl o tym modelu dostają drgawek, oczy im się czerwienią, a czoło zalewa zimny pot. Na całe szczęście, Dodge zdementował pogłoski o śmierci modelu podsycając jednocześnie atmosferę nowymi informacjami, grafikami i sterownymi plotkami. Ekolodzy dostali spazmów.
„Uruchomiliśmy nową sub-markę SRT tylko po to, by wprowadzić do sprzedaży nowy model Vipera. To chyba wystarczający dowód na to, że nie pozwolimy umrzeć ikonie motoryzacji i całej grupy Chryslera”, powiedział szef SRT - Ralph Gilles.
„Nowa marka powstała z potrzeby zadowolenia bardzo specyficznej grupy entuzjastów nie tylko wśród fanów marki. Nowa marka SRT powstała nie tylko po to, by kontynuować historię legendarnego Vipera, ale także po to, by stworzyć światowej klasy supersamochód, który będzie wyposażony we wszystko, co tylko mamy do zaoferowania”, dodał.
Najnowsza wersja Vipera znacząco ewoluowała od czasu, kiedy dwie dekady temu zszokowała opinię publiczną w świecie motoryzacji. Wiele elementów w najnowszym modelu, między innymi maska oraz dach zostały wykonane z włókna węglowego, a to już znaczący krok w kierunku światowych gigantów takich jak Lamborghini czy Ferrari. Drzwi natomiast wykonano z aluminium, dzięki czemu auto jest jeszcze lżejsze i lepiej wykorzystuje diabelską moc, która drzemie pod maską.
Na szczęście główna recepta na to auto nie uległa zmianie: ogromny silnik V10 pod jeszcze większą maską z mocą, która wręcz zwija asfalt przekazywaną na tylne koła. Może nie jest to najbardziej wyszukany subtelny sposób na supersamochód, ale najwięksi fani tego modelu z pewnością będą zachwyceni tym, że auto ciągle ma swoje pierwotne korzenie. W czasach, gdy europejscy producenci tego typu aut eksperymentują z nowymi napędami, hybrydami, podwójnymi skrzyniami biegów czy odłączanym napędem na przednią oś (np. Ferrari FF), Dodge, a konkretniej SRT pozostaje przy swoim. To świetna wiadomość.
Nowe/stare serce Vipera to ciągle ten sam, olbrzymi silnik V10 o pojemności 8,4-litra. Jednostka została wykonana w całości z aluminium i dostarcza aż 640 KM mocy. Moment obrotowy sięga astronomicznych 812 Nm. Być może inne superauta mają większą moc, bardziej wymyślne jednostki, ale ta brutalność i wulgarność, którą ocieka silnik Vipera jest bezkonkurencyjna. Poza tym, to jeden z najmocniejszych silników wolnossących na świecie.
Najnowsza wersje silnika V10 została wyposażona w lekki, kompozytowy kolektor dolotowy ze zwiększoną wydajnością, kute tłoki, wyczynowe zawory wydechowe wypełnione tlenkiem sodu, aluminiowe koła zamachowe i pasowe i wiele, wiele innych elementów rodem z torów wyścigowych. Aż ciężko to wszystko wymienić i ustrzec się błędów w nomenklaturze, więc jeśli coś przekręciliśmy, to przepraszamy – to z emocji.
Napęd przekazywany jest na tylne koła za pomocą 6-biegowej skrzyni manualnej Tremec TR6060. Krótkie skoki dźwigni oraz przełożenia z wydłużonym przełożeniem głównym pozwala osiągnąć prędkość maksymalną, podczas gdy wskazówka obrotomierza dobija do 6200 obrotów na minutę. Niestety osiągi auta nie zostały jeszcze ujawnione, ale jesteśmy więcej niż pewni, że dobijają do granic rozsądku, a o to przecież w tej zabawie chodzi.
Oczywiście olbrzymia moc jest niczym bez odpowiedniej kontroli. Na szczęście producenci o tym pomyśleli oferując między innymi nadwozie, które jest szacunkowo 50 procent sztywniejsze od poprzednika. Na silniku znalazła się olbrzymia spinka w kształcie litery X, która usztywnia przednią część nadwozia i zawieszenie. Ponadto wiele elementów platformy zostało zmienionych nie tylko po to, by zwiększyć sztywność auta, ale również by obniżyć jego masę o około 45 kg. Również tylne zawieszenie zostało przerobione i usztywnione, a wszystko po to, aby samochód prowadził się jak najlepiej.
Chrysler nie był również ślepy na opinie krytyczne wobec auta, które koncentrowały się głównie na wnętrzu. Tym razem zadbano o otoczenie kierowcy stosując wysokiej jakości materiały, głownie pod postacią skóry. Oprócz tego pojawił się duży dotykowy wyświetlacz o przekątnej aż 8,4-cala, dotykowe klawisze, a także szereg dodatkowych funkcji. Dodano również system kontroli startu, który przy tak ogromnej mocy z pewnością się przyda.
Z zewnątrz w oczy rzucają się również ogromne felgi aluminiowe, które w zależności od woli kupującego, mogą być wypolerowane na wysoki połysk, polakierowane lakierem Hyper Black w wariancie z połyskiem lub bez. Poza tym już teraz spodziewamy się wielu wersji przerobionych przez firmy tunerskie nie tylko pod względem wyglądu, ale i mocy silnika.
Nowy Dodge Viper, który teraz nosi nazwę SRT Viper to cudowne auto. Być może nie jest tak perfekcyjne jak McLaren MP4-12C, tak wymuskane i dopieszczone jak Ferrari F12 Berlinetta czy zwariowane jak Lamborghini Aventador, ale jednego nie można mu odmówić. SRT Viper to kwintesencja prawdziwej motoryzacji rodem ze Stanów zjednoczonych – ogromny silnik, piekielna moc, spartańskie wyposażenie i niezwykła przyjemność z jazdy. Takie auta sprawiają ogromną radość tym, których denerwują miłośnicy ekologii, drażnią normy emisji spalin czy restrykcje dotyczące spalania. Miejmy nadzieję, że SRT nie straci swojego zwariowanego charakteru i jeszcze nie raz zaskoczy nas takim podejściem do motoryzacji.