Land Rover Discovery - poprawianie dobrego
W przypadku niektórych modeli poważne faceliftingi nie są potrzebne. Land Rover uznał, że niewielkie korekty wystarczą, by Discovery wciąż był w stanie skutecznie zabiegać o klientów.
Land Rover Discovery 4 jest oferowany od 2009 roku. W rzeczywistości samochód jest dużo starszy – stanowi rozwojową wersję „trójki”, której sprzedaż ruszyła w 2004 roku. Mimo upływu lat masywna terenówka wciąż wygląda atrakcyjnie, więc modernizacja, której dokonano przed rozpoczęciem produkcji egzemplarzy z rocznika modelowego 2014, nie musiała być kolosalna.
Największym zmianom został poddany pas przedni. Znalazły się w nim nowe reflektory z diodowymi światłami do jazdy dziennej. Odświeżono także atrapę chłodnicy, zderzak oraz wzory felg. Po raz pierwszy w historii na krawędzi maski pojawiła się nazwa Discovery - wcześniej oglądaliśmy tam napis Land Rover.
"Porządków" dokonano także na pokrywie bagażnika. Przy napisie Discovery nie znajdziemy już cyfry 4. Usunięto także oznaczenia wersji silnikowej. Symbole TDV6, SDV6 oraz SCV6 trafiły na przednie drzwi. Benzynowa wersja SCV6 legitymuje się 340 KM i 450 Nm. W wysokoprężnej 3.0 TDV6 kierowca ma do dyspozycji 211 KM i 520 Nm. Alternatywą jest trzylitrowy diesel SDV6, który generuje 256 KM i 600 Nm.
Land Rover, zgodnie z obowiązującym trendem, zadbał o obniżenie zużycia paliwa. Discovery otrzymał system Stop-Start, natomiast miejsce wolnossącego silnika 5.0 V8 zajęło mechanicznie doładowane 3.0 V6. Żadna wersja silnikowa nie będzie oferowana już z 6-biegową skrzynią biegów. Dla odświeżonego Discovery przewidziano wyłącznie 8-stopniowe „automaty” firmy ZF.
Pod maską testowanego Discovery pracował nowo wprowadzony silnik 3.0 V6 S/C. Mimo doładowania najlepiej czuł się na średnich i wysokich obrotach. Maksymalny moment obrotowy (450 Nm) jest dostępny w przedziale 3500-5000 obr./min, a pełną moc (340 KM) silnik oddaje przy 6500 obr./min. Jednostka punktuje wysoką kulturą pracy i przyjemnym dla ucha brzmieniem. Średnie zużycie paliwa jest wyraźnie uzależnione od stylu prowadzenia samochodu oraz prędkości - duża powierzchnia czołowa oznacza, że powyżej 100 km/h spalanie zaczyna lawinowo rosnąć. Land Rover deklaruje średnią na poziomie 11,5 l/100km. Bliższa prawdy wydaje się wartość homologowana dla amerykańskiego rynku - 14,1 l/100km.
Najlepszym stosunkiem spalania do osiągów legitymuje się wysokoprężny wariant 3.0 SDV6. Land Rover mówi o 8 l/100km, co przy 256 KM, 600 Nm i 2570 kg masy własnej pojazdu jest nie lada osiągnięciem. Na niektórych rynkach, w tym brytyjskim, 3.0 SDV6 jest jedyną dostępną wersją silnikową. Trudno się dziwić – idealnie pasuje do charakteru Disco.
Producent zdaje sobie sprawę z faktu, iż ekskluzywny charakter i wartość Land Rovera Discovery skutecznie zniechęca większość użytkowników modelu do zjeżdżania z utwardzonych dróg. Tym samym skrzynia redukcyjna staje zbędnym gadżetem, który podnosi masę oraz spalanie. Podczas konfigurowania odświeżonego Discovery można zdecydować się na napęd bez reduktora. Masa samochodu spadnie o 18 kg. Siły napędowe oczywiście wciąż będą przekazywane na wszystkie koła. W celu zapewnienia możliwie neutralnego prowadzenia centralny mechanizm różnicowym TorSen wysyła na tylną oś 58% sił napędowych.
Zmiany nie oznaczają, że odświeżony Land Rover zatracił terenowy charakter. Wersją z reduktorem można pokusić się o forsowanie trudnych przeszkód. Standardem jest pneumatyczne zawieszenie. Po naciśnięciu przycisku na konsoli środkowej szosowy prześwit 185 mm szybko wzrasta do terenowych 240 mm. Konstrukcja pompy olejowej zapewnia poprawne smarowanie silnika przy przechyłach sięgających 45 stopni. Z kolei osprzęt jednostek napędowych - paski, alternatory, rozruszniki, kompresory klimatyzacji i pompy wspomagania zostały zabezpieczone przed wodą.
Nowością jest system Wade Sensing, który ułatwia pokonywanie przeszkód wodnych. Elektronika prezentuje na ekranie systemu multimedialnego sylwetkę samochodu oraz aktualne zanurzenie. Czerwoną linią oznaczono maksymalną głębokość brodzenia, która po zwiększeniu prześwitu wynosi 700 mm.
Disco z reduktorem posiada aktywnie blokowany centralny mechanizm różnicowy. Blokadę posiada także tylny "dyfer". Pracą podwozia zawiaduje system Terrain Response. Posiada pięć trybów - automatyczny, szuter i śnieg, piasek, błoto oraz funkcję pełzania Rock Crawl (ostatnia z wymienionych występuje tylko w Discovery z reduktorem). Poszczególne programy zmieniają nastawy sterowników silnika, skrzyni biegów, pneumatycznego zawieszenia oraz systemów ABS i ESP. Zmianie ulega także spięcie mechanizmów różnicowych. Wszystko po to, by samochód możliwe efektywnie pokonał daną przeszkodę. Kierowca musi pamiętać o ograniczeniu, jakim są szosowo-terenowe opony, jak również przekraczająca 2,5 tony masa pojazdu. Na luźnym piasku, w grząskim błocie czy kopnym śniegu praw fizyki nie uda się przechytrzyć nawet najbardziej zaawansowaną elektroniką.
Pod nadwoziem Land Rovera Discovery kryje się rama. Rozwiązanie sprawdza się w terenie, ale podnosi masę pojazdu. Niewykluczone, że kolejna generacja Disco otrzyma samonośne nadwozie z aluminium – takie rozwiązanie zastosowano już w nowych Range Roverach oraz Range Roverach Sport. Znaczna masa aktualnie produkowanego Discovery przekłada się na precyzję prowadzenia oraz sposób reagowania na polecenia wydawane kierownicą. Land Rover nie dorównuje niemieckim SUV-om, ale nie można też powiedzieć, że jeździ źle. O możliwie dobrą trakcję walczy pneumatyczne zawieszenie. Przy okazji skutecznie pochłania wszelkie wstrząsy i wibracje - nawet jazda po zniszczonych duktach jest przyjemnością. Ogromne nadwozie, jak również wysoka pozycja za kierownicą ułatwiają obserwowanie drogi i dają poczucie bezpieczeństwa, jakiego nie doświadczymy w tradycyjnym samochodzie osobowym.
Masywne linie Land Rovera Discovery przypominają, że mamy do czynienia z jedną z ostatnich terenówek w starym stylu. Prosta króluje również w kabinie. Kokpit nie został przeładowany ozdobnikami. Projektanci uznali, że kanciaste elementy będą najlepiej komponowały się ze skórą i drewnem. Duża liczba przycisków na konsoli środkowej, zielone podświetlenie kokpitu, proste wskaźniki, mało wyszukany komputer pokładowy czy ekran systemu multimedialnego z niezbyt wysoką rozdzielczością może nie są ostatnim krzykiem mody, ale pasują do terenowego charakteru Discovery.
4,83-metrowe nadwozie i 2,89 m rozstawu osi pozwoliło na zaprojektowanie przestronnego przedziału pasażerskiego. Discovery jest dostępne w 5- i 7-osobowej wersji. Dodatkowy rząd siedzeń jest funkcjonalny. Ilość miejsca na głowy i nogi nie odstaje znacząco od dostępnej w drugim rzędzie. Układ siedzeń wpływa na pojemność bagażnika. Przy komplecie pasażerów na pokładzie Discovery pomieści 280 litrów. Po złożeniu trzeciego rzędu siedzeń pojemność przedziału bagażowego rośnie do 1260 l. Maksymalnie jest do dyspozycji 2558 l.
Odświeżone Discovery będzie oferowane z nagłośnieniem opracowanym przez firmę Meridian. Dotychczas opcjonalne audio firmował Harman Kardon. Bazowy system składa się z ośmiu głośników o mocy 380W. Meridian Surround to już 17 głośników i 825W. Na liście wyposażenia opcjonalnego znajdziemy także systemy monitorowania martwego punktu i ostrzegania o możliwości kolizji podczas cofania z miejsca parkingowego, a także zestaw kamer ułatwiających manewrowanie bądź jazdę w terenie - w ramach modernizacji uproszczono obsługę kamer.
Land Rover Discovery nie należy do grona tanich samochodów. Bazowa wersja startuje z poziomu niemal 240 tysięcy złotych. Bardzo długa i ciekawa lista opcji sprawia, że wydanie kolejnych kilkudziesięciu tysięcy na dodatki nie jest trudne. Zainteresowanych zakupem Land Rovera Discovery nie zabraknie. Siła brytyjskiej terenówki tkwi w jej wszechstronności. To duże i komfortowe auto, które poradzi sobie z każdą drogą, sprawnie jeździ w terenie i potrafi uporać się z przyczepami o masie sięgającej 3,5 tony.