Lancia Ypsilon S 1.2 Momodesign - indywidualizm kosztuje
Jak wyróżnić się z tłumu? Jedną z wielu metod jest posiadanie czegoś, czego nie mają inni. Wiele kobiet potrafi wydać dużą ilość pieniędzy tylko po to, by na bankiecie mieć kreację jedyną w swoim rodzaju, o której po imprezie jeszcze długo będzie się mówić. Nowa Lancia Ypsilon jest właśnie jak elegancka suknia od drogiego projektanta, która przede wszystkim ma podkreślać prestiż i rzucać się w oczy na ulicach miasta.
Na początku warto podkreślić, że Ypsilon jest bardzo związany z naszym krajem. To pierwszy w historii włoskiej marki model, który nie jest produkowany w swoim rodzimym kraju, a w polskiej fabryce Fiata w Tychach, w której wyparł z taśmy produkcyjnej wcześniej montowaną tam Pandę. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem redakcyjny samochód stojący na parkingu, od razu pomyślałem: „to auto nie jest dla każdego. To Gucci w motoryzacyjnym wydaniu”. Dużo się nie pomyliłem, ponieważ, w przeciwieństwie do swoich konkurentów, model ten nigdy nie miał być produktem masowym, a wyznacznikiem indywidualizmu i stylu.
Wersja, którą otrzymaliśmy do testów, nosi dumną nazwę „Ypsilon S Momodesign” . Charakterystyczne dla tej odmiany dwukolorowe nadwozie, które w naszym przypadku było połączeniem czarnego matowego lakieru na grillu, masce, dachu i tylnej klapie z błyszczącą czerwienią dolnej części auta, robi duże wrażenie. Do tego nowe, sporej wielkości przednie lampy wraz z proporcjonalnie dużą przednią osłoną chłodnicy oraz nawiązującą do poprzednich modeli klapą bagażnika, schodzącą poniżej poziomu lamp, powodują, że auto zyskuje swój indywidualny charakter.
O tym jednak, że bycie „indywidualistą” na drodze może nadwyrężyć domowy budżet przekonałem się dość boleśnie na własnej skórze. Kiedy jechaliśmy oddać testowany egzemplarz, niespodziewanie drogę zajechał nam nieoznakowany radiowóz. Byłem dość zdziwiony ze względu na okoliczności: prosta droga, dookoła pola kapusty, cztery dorosłe osoby na pokładzie i szaleńcze 69 koni mechanicznych pod maską. Okazało się, że policjanci jechali za nami, czekając tylko, aż miniemy znak terenu zabudowanego. Najwyraźniej ciekawscy miłośnicy motoryzacji w mundurach chcieli obejrzeć auto z bliska, a nawet nagrać z nim film w roli głównej. Na pożegnanie usłyszałem, że quad policjanta ma więcej koni mechanicznych niż ta wersja Ypsilona.
Nawet policjant zauważył, że tak stylowe samochody rzadko mają dodatkową parę drzwi. To pierwsze tego typu auto i pierwszy w historii Ypsilon oferowany wyłącznie w wersji 5-drzwiowej, w której Włosi skutecznie ukryli klamki tylnych drzwi, umieszczając je w słupku „C”. Nie jest to sposób nowy, choć nadal świeży i nie zaburzający sylwetki auta. Tych, którzy jednak przedwcześnie zaczęli skakać z radości, sądząc, że przez ten zabieg na tylnej kanapie komfortowo można podróżować chociażby z Krakowa do Warszawy, muszę wyprowadzić z błędu. Pomimo tego, że najnowsza generacja jest nieco większa od poprzedniczki (3,8 m dł , 1,8 m szer. i 1,7 m wys.), trudno dostrzec większe gabaryty w praktyce. Dodatkowo, ciekawie i świeżo poprowadzona linia dachu, a przy tym także linia drzwi, skutkuje guzem na głowie każdej osoby, która będzie próbowała wejść do auta tylnymi drzwiami. Nie wiem czy dobrym wyborem jest więc „dołożenie” przez Lancię kolejnego rzędu drzwi w samochodzie, który z pewnością można zaliczyć do aut lifestylowych. Nie da się jednak ukryć, że jest to zupełnie inna forma „podania” tego typu samochodu niż u konkurencji.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja osób siedzących na przednich fotelach. Miejsca jest naprawdę sporo zarówno na nogi jak i nad głową, dlatego dwie osoby podróżujące w tym samochodzie nie będą miały na co narzekać. Niestety przednia część wnętrza auta również nie jest pozbawiona wad. Słaby zakres regulacji foteli w połączeniu z jednopłaszczyznową regulacją kierownicy sprawiły, że miałem spory problem ze znalezieniem odpowiedniej pozycji za kierownicą. Dodatkowo słabe trzymanie boczne foteli powoduje trening bicepsów przy każdym mocniejszym wejściu w zakręt.
Nie ukrywam, że miałem problem, aby jednoznacznie opisać czy deska rozdzielcza nowego Ypsilona jest ładna czy nie, dlatego asekuracyjnie napiszę, że z całym przekonaniem i odpowiedzialnością mogę nazwać ją oryginalną. Design wnętrza to kolejny przykład indywidualizmu tego samochodu i specyficznej fantazji jego projektantów. Włosi od początku mieli sporo swoich zwolenników, ale również i przeciwników, którym nie zawsze podobały się ich projekty, jednak na pewno nikt nie będzie mógł zarzucić, że wygląd kokpitu jest inspirowany modelami konkurencji.
Niestety, skupianie się głównie na wyglądzie powoduje, że pierwsze skrzypce gra design, a ergonomia i praktyczność schodzą na drugi plan, co w codziennym użytkowaniu może przeszkadzać. Kiedy pierwszy raz usiadłem za kierownicą Lancii, moją uwagę zwrócił centralnie umieszczony analogowy licznik, który został przeniesiony z poprzednich generacji, co wygląda estetycznie, ale czy jest praktyczne? Odciąga wzrok prowadzącego od drogi i rozprasza w trakcie podróży. Duże wrażenie zrobiła na mnie za to jakość wykonania wnętrza. Trudno oczywiście oczekiwać, że wszystkie elementy będą miękkie i miłe w dotyku, jednak ich spasowanie jest na najwyższym poziomie, co da się odczuć na nierównej nawierzchni.
Pod maską Ypsilona znajdziemy dwa silniki benzynowe o pojemności 1.2 i 0.9 Twin Air o mocy kolejno 69 KM i 102 Nm oraz 85 KM i 145 Nm oraz jeden motor wysokoprężny 1.3 Multijet o mocy 95 KM i 200Nm. W naszym testowym egzemplarzu otrzymaliśmy wspomniany już wcześniej najsłabszy silnik o pojemności 69 koni, który pozwala na osiągniecie „setki” w czasie 14,8 sekundy.
Oczywiście odsunięcie na drugi plan osiągów owocuje niskim spalaniem w okolicach 5,5 l w cyklu mieszanym, jednak modlitwa o to, by wystarczyło prostej podczas każdego wyprzedzania oraz obawa przed podjazdem pod każdą górkę w żadnym stopniu nie przynoszą radości z jazdy. Targetem Ypsilona nie jest jednak prezes firmy wyjeżdżający w długie trasy, czy pięcioosobowa rodzina, a osoby pragnące sprawnie, tanio i stylowo przejechać przez miasto, zwracając na siebie uwagę przechodniów i innych użytkowników dróg, do czego ten silnik w zupełności wystarczy. Do tego dochodzi precyzyjny układ kierowniczy i zawieszenie, które w zakrętach daje poczucie panowania nad samochodem, a przy tym na dziurawych miejskich drogach nie powybija nam zębów.
Cennik Ypsilona rozpoczyna się od 44 110 zł i tyle przyjdzie nam zapłacić za wersję „SILVER”, która, jak można się domyślać nie posiada zbyt wielu dodatków. Nabywcy tego egzemplarza będą musieli dopłacić nawet za manualną klimatyzację, elektrycznie otwierane tylne szyby czy radio, natomiast w standardzie jest system Start&Stop. Jest jednak możliwość wybrania jednej z czterech bogatszych wersji wyposażeniowych, które Lancia podzieliła tematycznie: ELEFANTINO, GOLD, S MOMODESING i PLATINIUM. Pierwsza wersja, która kosztuje od 44 110 zł, przeznaczona jest dla osób lubiących styl i dopasowywanie się do młodzieżowej mody. Zaczynająca swój cennik od 49 510 zł wersja GOLD spodoba się osobą lubiącym mieć sporo dodatków za jak najmniejsze pieniądze, a wersja S MOMODESING, której ceny zaczynają się również od 49 510 zł, łączy w sobie zarówno styl jak i komfort. Pozostała najdroższa opcja w cenniku za 55 510 zł, nazwana dumnie PLATINIUM, którą pokochają osoby ceniące sobie luksus i świetne materiały.
Oczywiście wszystkie wersje można doposażyć z bardzo długiej listy opcji dodatkowych. Trzeba jednak zarezerwować sobie sporo wolnego czasu na proces konfigurowania samochodu na stronie internetowej, ponieważ możliwości dopasowania Ypsilona pod indywidualne gusta są naprawdę spore. Klient ma do wyboru w najbogatszej wersji aż piętnaście kolorów nadwozia oraz pięć rodzajów wnętrza, co oznacza, że raczej każdy znajdzie swoje indywidualne połączenie.
Poza wyglądem, ważne jest także wyposażenie dodatkowe, gdzie Ypsilon również ma się czym pochwalić. Najmniejszą Lancię można wyposażyć w takie gadżety jak reflektory bi-ksenonowe, asystenta parkowania, zestaw blue&me, który składa się z dodatkowej nawigacji TomTom połączonej z komputerem pokładowym, telefonem bluetooth oraz odtwarzaczem z mediów. Dodatkowo na pokładzie Ypsilona może znaleźć się tempomat, podgrzewane fotele, nagłośnienie HI-FI BOSE, czujnik deszczu czy zmierzchu. To wszystko sprawia, że za w pełni wyposażonego Ypsilona możemy zapłacić nawet 75 00 zł, a to sporo biorąc pod uwagę bardzo mocną konkurencję, jednak czego się nie robi, by się wyróżniać.
Krótko mówiąc, Ypsilon jest urzeczywistnieniem wizji słynących z ekstrawagancji Włochów, których samochody potrafią dostarczyć olbrzymiego ładunku emocji i stylu w codziennym użytkowaniu. Podróżując w tym samochodzie, poczucie wyjątkowości mamy zapewnione, choć bez wątpienia ma ono swoją cenę.
Redaktor