Komfortowe i coraz większe
Poprzednia, druga generacja Clio charakteryzowała się najwyższym komfortem podróżowania w swojej klasie i sporą ilością miejsca w pierwszym rzędzie siedzeń. Dlatego z dużą niecierpliwością czekaliśmy na następcę.
Nowe Clio, w porównaniu z poprzednikiem, nadal oferowanym pod nazwą Clio Storia, wyraźnie „urosło" – to już praktycznie samochód kompaktowy – 3,99 m długości. W porównaniu z poprzednikiem znacznie urosła kabina pasażerska. Miejsca wystarczy do wygodnego podróżowania czterech osób o masywnej budowie ciała, ale jeśli na tylnej kanapie zasiądą szczupłe osoby, to samochodem może podróżować piątka.
Komfort poza konkurencją
Płyta podłogowa to sprawdzona konstrukcja z Nissana Micra. Specjaliści z Renault zastosowali jednak zupełnie inne nastawy zawieszenia, a może nawet podzespoły, i potwierdziły się opinie projektantów tego auta, którzy zapewniali mnie, że nowo Clio pozostanie wierne komfortowemu stylowi Renault.
Clio III to najbardziej komfortowy samochód segmentu B. Zawieszenie płynnie tłumi nierówności krajowych dróg, także nierównych, pozwalając na wygodną i bezpieczną jazdę z dopuszczalnymi przez przepisy prędkościami. Powyżej tych ostatnich, na krętych drogach w pagórkowatym terenie okazało się, że nowe Clio nie „przepada" za sportową lub agresywną jazdą.
Układ kierowniczy ustępuje wprawdzie precyzją najlepszym konstrukcjom w tej klasie, ale reprezentuje dobry poziom średni. Co ważne, sprawdził się on w kilku sytuacjach krytycznych. Na przykład przy 80 km/h, zmuszony byłem do wykonania nagłego manewru wymijania, w celu ominięcia dużego psa, który nagle wbiegł na jezdnię – żadnego problemu, mimo piszczących opon, na skutek gwałtownych zmian kierunku jazdy.
Do miasta i na puste drogi
Najtańsze silniki nowego Clio to jednostki benzynowe o pojemności 1,2 l i mocy 65 lub 75 KM. Pierwsza wystarczy do jazdy w mieście i jazdy w kolumnie, czy po tzw. pustych drogach. Lepszym wyborem wydaje się motor osiągający 75 KM, chociaż i w tym przypadku manewry wyprzedzania trwają dość długo. 10 KM więcej przydaje się jednak przy rozpędzaniu.
Clio z silnikiem 1,2 l 75 KM do „setki" rozpędzać się ma w 13,4 s i osiągać prędkość maksymalną 167 km/h. Auto powinno zużywać średnio 5,9 l Pb95/100 km, 7,6 l w mieście i 4,9 l „na trasie". W czasie jazd testowych z maksymalnymi prędkościami dopuszczalnymi przez przepisy Clio 1.2 75 KM spalało średnio 6,1 l Pb95/100 km, przy udziale jazd w mieście ok. 33%. „Na trasie" udawało się zejść do pułapu 5,0 l, ale wymagało to dużej samodyscypliny kierowcy, tzn. jak najczęstszej jazdy na piątce ze stałą prędkością. Częściej było to 5,5 l, a w przypadku dynamicznej jazdy i częstych manewrów wyprzedzania 6-6,5 l Pb95/100 km.
Z kolei w mieście, przy małym ruchu, można było spalić znacznie mniej niż podaje producent, bo nawet 7,1 l PB95/100 km, ale pod warunkiem płynnej i spokojnej jazdy. Osoby o cięższej nodze spalą o ok. 0,5-1,5 l więcej. Podobnie będzie w przypadku korzystania z układu klimatyzacji przy wysokich temperaturach zewnętrznych, czy „jazdy" w korkach.
Po polsku i bezpiecznie
Warto zauważyć, że napisy wyświetlane przez komputer są w języku polskim. To pierwsze auto w tym segmencie, i jedne z pierwszych w ogóle, którego producent bardzo poważnie potraktował nabywców z naszego kraju.
Samochód uzyskał w testach zderzeniowych Euro NCAP maksymalną ocenę, czyli 5 gwiazdek. Co więcej, nowe Clio to jeden z trzech małych samochodów, którego fotele wykazały dobrą ochronę w przypadku zderzenia tylnego, czyli najechania „nas" przez inny pojazd. Takich foteli próżno szukać w większości luksusowych samochodów. Oznacza to wysoki poziom bezpieczeństwa, wyższy niż w wielu większych i droższych samochodach.
Długa lista opcji
Ceny Renault Clio zaczynają się od 37,5 tys. zł za 3-drzwiowe nadwozie z silnikiem 1,2 l o mocy 65 KM. Wersja o mocy 75 KM kosztuje 39,9 tys. zł, a wyposażenie obejmuje m.in. centralny zamek, poduszki gazowe i ABS. Potencjalnych nabywców z pewnością ucieszy konieczność rzadkiego pojawiania się na przeglądzie – co 30 tys. km.
„Dopłata" za parę tylnych drzwi, czyli za wersję 5-drzwiową wynosi 2,4 tys. zł, a klimatyzację manualną 4,6 tys. zł. Z kolei radioodtwarzacz to wydatek 1 tys. zł, a radioodbiornik z CD jest dwukrotnie droższy. Przy zakupie Clio warto zwrócić uwagę na ASR+ESP za 2,9 tys. zł, czyli układ zapobiegający poślizgowi kół oraz system stabilizacji toru jazdy. Na liście opcji znajduje się system doświetlania drogi w czasie pokonywania zakrętów (550 zł), a który miałem okazję docenić w czasie jazd nocnych.