KIA Stonic – koreański indywidualista
Crossovery szarżują w rankingach sprzedaży, przekraczając milion sprzedawanych aut tego typu rocznie w samej tylko Europie. Niektórzy producenci są tak bardzo przekonani o wyższości croosverów i SUV-ów nad klasycznymi osobówkami, że ich oferta składa się już niemal wyłącznie z podniesionych i muskularnych modeli. Tendencja dotyczy samochodów klasy Premium, jak i marek popularnych, a niemal każdy kolejny crossover czy SUV staje się rynkowym przebojem. Konkurencja jest zażarta, a klient szukający takiego samochodu może wybierać z kilkunastu propozycji, często w ramach jednego koncernu. Co jest najbardziej pożądane w tych segmentach? Przede wszystkim unikalny i atrakcyjny design, możliwości personalizacji zarówno wnętrza, jak i karoserii pojazdu. Nie bez znaczenia są również walory praktyczne: przestrzeń w kabinie, pojemność bagażnika, a wisienką na torcie są dynamiczne, ale też oszczędne silniki. Co ciekawe – crossovery i SUV-y są droższe od klasycznych samochodów miejskich, kompaktowych i klasy średniej, a mimo to częściej znajdują nabywców. Moda na ten typ samochodów trwa już kilka ładnych lat i co więcej - dopiero nabiera prędkości.
Złoty środek to ślepa uliczka?
Ze względu na mnogość rynkowych propozycji i bardzo zróżnicowane gusta klientów, stworzenie samochodu w segmencie corssover, który ma podobać się wszystkim, jest po prostu niemożliwe. Jedni kochają awangardę i odważny design: dla nich stworzono Toyotę C-HR, Citroena Cactus czy Hyundaia Kona. Inni chcieliby, żeby ich samochód był sportowy i elegancki jednocześnie, więc przychylniej patrzą w kierunku Mazdy CX-3 czy Audi Q3. Klienci szukający klasycznych kształtów, które nie rzucają się w oczy, raczej zdecydują się na Opla Mokka, Suzuki SX4 S-Cross lub Skodę Karoq. Nowa Kia Stonic jest zdecydowanie mniej awangardowo zaprojektowana niż koncernowy bliźniak – Hyundai Kona – a mimo to wygląda dynamicznie i wystarczająco nowocześnie. Czy to model, który stylistycznie łączy wszystkie szkoły?
Wygląd samochodu jest wystarczająco sportowy, wystarczająco nowoczesny, choć na pewno nie nonszalancki, więc powinien przypaść do gustu wielu. Zaczynając od frontu, przednie światła mają dość klasyczny wygląd, z prosto poprowadzoną linią świateł dziennych LED u dołu klosza. Ciekawie wyglądają światła przeciwmgielne, których obudowa dobrze kontrastuje, zwłaszcza z jasnymi kolorami nadwozia. Przód jest masywny, a maska dość długa, co nadaje bryle masywności. Jak to w crossoverach, nadkola oraz dolne ranty drzwi otrzymały plastikowe osłony w kolorze czarnym, a ich regularny kształt został fikuśnie zakłócony u dołu tylnych drzwi – niby żaden wielki zabieg, ale trafił w mój gust. Słupki A, dach, lusterka boczne i spoiler tylny na prezentowanych w Amsterdamie samochodach były polakierowane na kolor kontrastujący z całością nadwozia: zarówno czarny dach z jaskrawo żółtym nadwoziem, jak i ciemnografitowy lakier z mocnym odcieniem pomarańczowego to ciekawe połączenia. Modele Stonica stały na 17-calowych felgach z polerowanym rantem – ten styl staje się w ostatnich latach znakiem rozpoznawczym SUV-ów i crossoverów, zwłaszcza tych pochodzących z Dalekiego Wschodu. Najciekawszym zabiegiem stylistycznym jest maksymalne wyciągnięcie słupka C w kierunku linii dachu – patrząc z boku, wydaje się, że skośna linia wychodząca z nadwozia przecina jego ciągłość, co daje ciekawym efekt w odbiorze wizualnym. Tylne lampy są podobne do tych, które możemy na co dzień oglądać w większym mocelu, Kia Sportage – pasy ledowe w kształcie rozwartej litery U.
Wnętrze: nadal po koreańsku, ale z nutą szaleństwa
Wewnątrz stare i dobrze znane przenika się z szokującym i nowym. Deska rozdzielcza i kierownica (tutaj spłaszczona u dołu) zapożyczone są z gamy producenta (absolutnie dziwi mnie fakt, że w prezentowanych topowych wersjach wyświetlacz między zegarami był mały i monochromatyczny), są czytelne ale bardzo daleko im do sportowych czy zjawiskowych. Jakość materiałów wykończeniowych deski rozdzielczej, boczków drzwi i konsoli centralnej nie powala, ale też nie woła o pomstę do nieba. Stonic szokuje ilością kolorów wewnątrz: co prawda dominuje czerń, ale boki foteli i część tapicerki drzwi jest jasnoszara, a w momencie konfiguracji z dwukolorowym nadwoziem, szwy kierownicy i tapicerki, obramowanie tunelu środkowego i listwa ozdobna wokół ekranu multimedialnego również zyskują kolor pomarańczowy – to bardzo ożywia wnętrze i nadaje mu zawadiackiego szyku. Nowy jest ekran multimedialny: nie jest już wtopiony w górną część deski rozdzielczej, ale jego górna krawędź wystaje poza jej obrys – jest umieszczony bardzo wysoko, co pozwala na krótsze wodzenie wzrokiem od zegarów do obrazu multimediów. Deska pozbawiona jest przycisków i wygląda bardzo ascetycznie, żeby nie powiedzieć pusto. Kontrolery klimatyzacji automatycznej (jedna strefa) są analogowe, wysunięte z deski w kierunku kierowcy i pasażera, a układ przycisków zaprojektowano zgodnie z ogólną koncepcją samochodu – udanie. Miejsca z przodu jest naprawdę sporo, nawet wysocy pasażerowie znajdą wygodną pozycję, ale jeśli będą mierzyli sporo ponad 180 cm, z miejscem na nogi z tyłu będzie kłopot. To właśnie na tylnej kanapie widoczne jest, że Kia Stonic to mniejszy miejski crossover, choć podróżowanie tym samochodem z rodziną 2+2 powinno być wygodne – 4 dorośli mogą już odczuwać dyskomfort.
Wyposażenie prezentowanych wersji (w Polsce tak będzie wyposażona wersja najwyższa) było bogate, oferując podgrzewane fotele przednie i kierownicę, tempomat, klimatyzację automatyczną, system bezkluczykowy czy multimedia z nawigacją, kamerą cofania i usługami AndroidAuto i AppleCarPlay.
Według normy VDA bagażnik ma 352 litry, ale to wynik podany z uwzględnieniem ułożenia dwupoziomowej podłogi na samym dole. Półka podłogi ustawiona w najwyższej pozycji pozwala uzyskać płaską powierzchnię ładunkową przy złożeniu tylnej kanapy. Przestrzeń bagażowa na pewno nie jest największa w tej klasie, ale mimo wszystko może imponować i pomieści dwie walizki lotnicze i bagaż podręczny. Mówiąc o transporcie i bagażach, warto wspomnieć o bardzo elegancko zaprojektowanych i wykończonych relingach dachowych: w prezentowanych modelach były w kolorze satynowego aluminium i posiadały „otwarte zakończenia”.
Litrowe turbo, nowy diesel, i stare wolnossące szlagiery
Jednostki napędowe w modelu Kia Stonic to przede wszystkim benzyny. Ostatnio bardzo dobrze odebrana i znana np. z modelu Rio jednostka 1.0 T-GDI o mocy 120 KM to prawdopodobnie najrozsądniejszy wybór dla tych, którzy przeważnie podróżują po mieście, a oczekują od samochodu sprawnej reakcji na wciśnięcie pedału gazu. Dla tych, dla których spokój jest najważniejszy, Kia przygotowała silniki 1.25 oraz 1.4 z bezpośrednim wtryskiem wielopunktowym, które raczej nie powalą nikogo ani osiągami ani ekonomią, ale na pewno będą sporo tańsze od turbodoładowanego trzycylindrowego wariantu. Byłoby dobrze, gdyby do gamy dołączył także silnik 1.6 T-GDI o mocy około 160 KM i być może z napędem na obie osie? Ale takie rozwiązanie nie wydaje się być prawdopodobne. Dla miłośników długich dystansów i oleju napędowego, Stonic będzie oferowany z zupełnie nowym silnikiem Diesla z turbo, o pojemności 1.6. Nie wiadomo jeszcze, jakie osiągi będzie zapewniał silnik wysokoprężny, ale zadeklarowano, że będzie to jednostka napędowa o najniższej emisji spalin w całej gamie producenta dla tego modelu.
W pogoni za pięcioma gwiazdkami przy zderzeniach
Żeby nie odstawać od konkurencji, Kia Stonic będzie oferowana z najbardziej popularnymi obecnie systemami bezpieczeństwa w systemie zwanym KIA DRIVE WISE Advanced Driver Assistance Systems (ADAS). Systemy te będą dostępne jako wyposażenie dodatkowe, a ich brak w wyposażeniu standardowym pojazdu jasno wskazuje na to, że Stonic nie otrzyma 5 gwiazdek Euro NCAP dla wersji podstawowej modelu, a jedynie ma na to szansę przy doposażonej wersji, którą aktualnie producenci mają prawo dostarczyć na test dodatkowy. Wracając do systemów asystujących kierowcy: dostępny będzie monitor martwego pola (BSD), asystent pasa ruchu (LDWS), czujnik zmęczenia kierowcy (DAW), monitorowanie ruchu poprzecznego przy cofaniu (RCTA), układ monitorowania odstępu od pojazdu poprzedzającego i detektor pieszych (FCA) czy układ autonomicznego hamowania awaryjnego (AEB).
Prosta droga do sukcesu lub porażki
Czy Kia Stonic stanie się rynkowym hitem? Od tego zależy poziom wyposażenia poszczególnych wersji i zestawienie ich z cenami. Od kilku lat Kia udowadnia swoim klientom, że bardzo dobrze wyposażone samochody wcale nie muszą być skonfigurowane w najwyższej wersji wyposażenia, a w podstawowej cenie zawiera się już bardzo wiele elementów, za które w innych markach należy sporo dopłacić. O tym, że Kia Stonic będzie miała 7-letnią gwarancję nikomu nie trzeba raczej przypominać, a to zawsze pewnego rodzaju atut. W tej dalekowschodniej marce mały crossover rozpoczyna właśnie erę personalizacyjnego szaleństwa – do wyboru będzie 20 kolorów nadwozia i 5 barw dachu. Nad czym Koreańczycy mogliby jeszcze popracować? Nad nazwami swoich samochodów. Powtarzając za redakcyjnym kolegą: „Hyundai Kona w salonach” brzmi dość mizernie, a znany z butelki Gin jeździ Stoniciem.