Kia Sportage - nie zmienia się tego, co jest dobre
Kia Sportage już od dłuższego czasu utrzymuje się na wysokich pozycjach sprzedaży ciesząc się jednocześnie pozytywnymi opiniami wśród użytkowników. Nic więc dziwnego, że Koreańczycy nie chcieli żadnej rewolucji i ostatnia kuracja odświeżająca zawierała tylko to, co niezbędne. Poprawiono wytykane błędy, dodano kilka elementów do oferty i... to by było na tyle. Sprawdźmy więc co się zmieniło choć naprawdę, nie ma tego zbyt wiele.
Nie będziemy już pisać o tym, jak to Kia wyszła z zaścianka europejskich producentów i walczy z największymi konkurentami, gdyż ten proceder toczy się już od kilku lat. Wydaje się, że magia znaczka zaczyna schodzić na drugi plan, lub, co jest bardziej prawdopodobne, logo „Kia” nie oznacza już taniego, słabo wykonanego i mało prestiżowego samochodu. W sieci pojawia się coraz więcej głosów pochwalnych kierowanych w stronę modelu Sportage: „To jeden z najładniejszych SUVów na rynku!”, „Stylistyka nadwozia i wnętrza może się podobać.”, „Cena jest na bardzo dobrym poziomie w porównaniu do konkurencji.” No właśnie – cena. Podstawowe modele kuszą ceną i w porównaniu do innych propozycji w tym segmencie oferta Kii Sportage naprawdę się wyróżnia. Co prawda wraz z zapełnianiem się listy dodatków kwota niebezpiecznie rośnie, ale tak jest w większości przypadków. Jeśli jednak ktoś chce auta z podstawowym wyposażeniem i nie zależy mu na gadżetach, ten dostanie auto w naprawdę atrakcyjnej kwocie.
Oczywiście pojawiały się również zarzuty. Najczęściej użytkownicy punktowali jakość materiałów we wnętrzu, ale jak widać producent nie pozostał ślepy na te zarzuty i przy ostatniej kuracji odświeżającej postarał się naprawić ten problem. Czy to się udało? Jakość ocenia się z wiekiem, więc dopiero za jakiś czas będziemy mogli spytać użytkowników, czy jakość i trwałość jest naprawdę zadowalająca. Na pierwszy rzut oka owszem, jest lepiej, ale tak jak mówiłem, to tylko chwilowe wrażenie. Jeśli już jesteśmy we wnętrzu wypada wspomnieć o dodatkach do podstawowego wyposażenia w postaci regulowanej kolumny kierownicy, oraz opcjonalnej regulowanej tylnej kanapy z dodatkowym systemem wentylacji. W opcji znajdziemy także pakiet Premium, który obejmuje między innymi skórzaną tapicerkę, wentylowane przednie fotele, panoramiczny dach jak również system nawigacji GPS z SiriusXM Traffic. Na deser dostajemy system infomedialny UVO z możliwością podłączenia do internetu za pośrednictwem smartfona.
Na temat wyglądu nie ma co się rozpisywać, bo i zmian jest bardzo niewiele. W przedniej części mamy nieco zmodyfikowany grill oraz przeprojektowane lampy przeciwmgłowe. Oprócz tego w opcjonalnym wyposażeniu znajdziemy lampy wykonane w technologii HID oraz tylne lampy LED. I to na dobrą sprawę koniec nowości jeśli chodzi o wizualne aspekty, choć bardziej istotną nowinkę mamy pod maską. Kia postanowiła wyposażyć model Sportage w nową jednostkę napędową – czterocylindrowy silnik GDI o pojemności 2,4 litra i mocy 185 KM z momentem obrotowym rzędu 239 Nm. Oczywiście taki silnik nie przyspieszy nam tętna, nie zaimponuje sąsiadowi, ani nie zapewni szybkiej podróży, ale w mieście i na trasie w zupełności wystarczy. Zadowalająca dynamika, przyzwoita elastyczność i spalanie – to niewątpliwe atuty tej jednostki. Niestety silnik ten na chwilę obecną nie jest dostępny w polskiej ofercie.
Odświeżona Kia Sportage jest w sprzedaży na polskim rynku już od jakiegoś czasu, z czym zresztą wiąże się ciekawa sytuacja, ale o tym za chwilę. Podstawowa wersja Kii Sportage z wyposażeniem w wariancie S oraz 135-konnym silnikiem 1.6 GDI z 6-biegową skrzynią manualną kosztuje 69 990 złotych. Za wariant wyposażenia M z tym samym silnikiem zapłacimy 74 990 zł, za wersję L 82 490 zł, zaś za XL 91 490 zł. Najtańszy silnik wysokoprężny w ofercie to jednostka 1.7 CRDi o mocy 115 KM z 6-biegowym manualem – wersja S kosztuje 79 990. Jeśli chcemy zaszaleć i zdecydujemy się na najdroższy wariant w ofercie, wydamy aż 121 490 zł. Za taką kwotę dostaniemy Kię Sportage z wyposażeniem XL oraz 2-litrowym silnikiem wysokoprężnym 2.0 CRDi, napędem na obie osie i skrzynią manualną. Jeśli zapragniemy automatycznej skrzyni biegów, musimy wydać kolejne 5 tysięcy złotych (tylko dla silnika 2.0 GDI oraz najmocniejszego 2.0 CRDi). Przy okazji warto wrócić do tematu obecności modelu Sportage w Polsce. Otóż nasz kraj, co jest raczej bardzo rzadko spotykane, jako pierwszy w Europie otrzymał odświeżony model. Powodem była świetna sprzedaż tego auta. Ba! Auto sprzedawało się tak dobrze, że już pod koniec 2013 roku salony nie miały czym handlować. Producent postanowił więc dość szybko wprowadzić model po poprawkach, aby wznowić sprzedaż.
Kia Sportage to bez wątpienia bardzo przyzwoity samochód. Stylistyka jest bardzo przyjemna, ale bez ekstrawagancji i zbędnych udziwnień. Wyposażenie w najniższym wariancie nie rozpieszcza, ale pakiety dodatków oraz bogata lista opcji sprawia, że każdy skonfiguruje auto „pod siebie”. Na dodatek producent postarał się wyeliminować znane błędy oraz dodał do gamy ciekawą jednostkę napędową. Co prawda zmian w wyglądzie jak na lekarstwo, ale czy tego oczekiwaliśmy po Sportage'u?