Kia Clarus - koreańska Mazda 626?
Rozpiętość cenowa w przypadku tego auta zdumiewa. Przeglądając portale aukcyjne udało mi się znaleźć jeżdżącą Kię Clarus z 2000 roku już za niespełna 3 tys. PLN. Na tym samym portalu, przy odrobinie bardziej wnikliwych poszukiwaniach, znalazłem także Kię Clarus z końca 2000 roku, z przebiegiem 86 tys. km (udokumentowanym polską książką serwisową), od pierwszego właściciela (dowód zakupu z salonu) za... 11 tys. PLN! Czyli niemal cztery razy więcej, niż najtańszy na tej stronie Clarus!
Auto zadebiutowało na rodzimym rynku w 1996 roku jako Kia Credos. W Europie model pojawił się w 1998 roku pod nazwą Clarus i w produkcji pozostawała do 2001 roku. Produkowane w koreańskim mieście Ulsan auto zbudowane zostało na bazie japońskiej Mazdy 626 GF.
Zapożyczenia techniczne i technologiczne sprawiły, że auto teoretycznie powinno stanowić ciekawą (przede wszystkim tańszą) alternatywę dla europejskiej i japońskiej konkurencji. Zresztą cała koncepcja auta ma dość specyficzną charakterystykę. Japońska myśl technologiczna opakowana w proamerykańską stylistykę nadwozia i wykończona koreańskim wykonaniem niestety w przypadku Clarusa nie do końca się sprawdziła. A dlaczego? Pobieżnie auto prezentuje się niezbyt atrakcyjnie – „miękko ” narysowana linia nadwozia, z długą maską i równie długim bagażnikiem, prezentuje się dość nudnawo i nijako. Dokładając do tego „koreańską renomę” klapa rynkowa gotowa. Jednak bardziej wnikliwe spojrzenie na auto ujawnia pewne akcenty, które mogą się podobać. Duża powierzchnia przeszklona, łagodnie opadająca linia dachu i ciekawie narysowany pas przedni auta (po liftingu), z finezyjnymi reflektorami przednimi oraz charakterystycznie wygiętymi halogenami, nawet może się podobać. Z tyłu jest już nieco gorzej, choć bynajmniej nie tragicznie.
Niestety, auto nigdy nie zawojowało rynku. Świetne zaplecze techniczne niestety zostało zmarnotrawione jakością wykonania, która znacznie odbiegała od uznanego japońskiego protoplasty. Tanio wyglądające, tandetne i niezbyt przyjazne wnętrze, mimo, że bardzo przestronne i swobodnie mieszczące pięciu dorosłych pasażerów, nie zdołało przekonać do siebie użytkowników. Nie pomogło w tym nawet stosunkowo bogate wyposażenie.
Pod maską pracować mogły benzynowe jednostki o pojemności 1.8 l i 2.0 l i mocach odpowiednio 116 KM i 133 KM. Oba motory stosunkowo sprawnie radziły sobie z napędem lekkiego auta (mniej niż 11 s w sprincie do 100 km/h), choć w przypadku jednostki dwulitrowej zdecydowanie lepiej wypadała jej elastyczność. Spalanie w przypadku jednostki słabszej oscylowało w okolicach 9 l/100 km. Motor dwulitrowy zużywał średnio o jeden litr benzyny więcej na każde 100 km.
Kia Clarus to teoretycznie auto, które z rzadka ulega awariom. Jak twierdzą sami użytkownicy, może nieporywająca i niezbyt finezyjna konstrukcja przynajmniej rzadko ulega poważnym awariom. Jednak jak już takowe się przydarzą, koszty ewentualnych napraw mogą szokować (w zestawieniu z wartością pojazdu). Szwankujące hamulce tylne, w tym hamulec postojowy, to rezultat niezbyt wydajnie pracujących zacisków hamulcowych. Ich wymiana może kosztować nawet 600 – 700 PLN, co przy wartości auta na poziomie 4 – 8 tys. PLN wydaje się kwotą absurdalną.
Opinie na temat auta są mocno podzielone. Jedni chwalą je za niską cenę zakupu i przestronne wnętrze, inni ganią za wysoką utratę wartości. Jednak należy pamiętać, że ci, co narzekają na wysoką utratę wartości być może kiedyś zdecydowali się na zakup tego auta właśnie ze względu na niską cenę zakupu!
Ogólnie, kupując Kię Clarus nie należy spodziewać się fajerwerków – auto nie zachwyca stylistyką, jakością wykonania, czy też oryginalnością, ale zwykle dość niezawodnie umożliwi dotarcie z punktu A do punktu B. A w przypadku tego typu auta to chyba jego największa zaleta.
Obecnie skojarzenia z koreańską marką nie są już takie złe, jak jeszcze 7 – 10 lat temu. Wówczas o samochodach z kraju, który zdominował światową gospodarkę w zakresie budowy wielkich statków i tankowców, nie można było powiedzieć, by zachwycały stylistyką, zaawansowanie technicznym, niezawodnością, czy też finezją wykonania. Auta pokroju Kii Rio, Pride, Shumy, Sephii czy opisywanego Clarusa nie zachwycały ani trwałością, ani atrakcyjnością. Jednak niska cena sprawiała, że stopniowo, po cichu, zdobywały rynek.
Współczesna Kia to już zupełnie inna marka. Niezależna, silna, prężnie rozwijającą się i wyznaczająca nowe standardy uznanym za pionierskie koncernom. I poniekąd to za sprawą takich modeli, jak Clarus, Kia doszła do tego miejsca, w którym jest dzisiaj. Ucząc się od najlepszych rzemiosła budowania aut (głównie Japończyków i Amerykanów) koreańska marka podbiła rynki Europy i całego świata.