Kia Carens 1.6 GDI - optymalna dla rodziny
Nowy Carens przypomina powiększonego cee'da w wersji kombi. To jednak dużo bardziej funkcjonalny samochód - idealny środek transportu dla rodziny. W testowanym Carensie do szczęścia brakowało tylko nieco mocniejszego silnika...
Koreańskie minivany nie miały szczęścia do europejskiego rynku. Było ich sporo, ale żaden na dobre nie zaistniał w świadomości klientów. Sytuacja uległa zmianie. Punktem wyjścia było obranie zupełnie nowej strategii. Kia nie ukrywa, że kluczowy wkład w proces projektowania nowych modeli ma europejski ośrodek badawczo-rozwojowy. Wyraźnie czuć to na każdym kroku. Stylizacja, wykończenie, zawieszenie – kluczowe elementy samochodów są dopasowane do oczekiwań klienteli ze Starego Kontynentu.
Nadwozie Carensa stanowi rozwinięcie ciepło przyjętych linii nowego cee'da. Mimo sporych rozmiarów auto jest zgrabne i cieszy oko. Zespół dowodzony przez Petera Schreyera kolejny raz wykonał kawał solidnej roboty. Nowoczesności dodają diodowe światła do jazdy dziennej – standard już w bazowej wersji. Warto dodać, że nowy Carens jest z zewnątrz nieco mniejszy od swojego poprzednika. Lepsze gospodarowanie przestrzenią i wydłużenie o 5 cm rozstawu osi zwiększyło ilość przestrzeni dla pasażerów.
We wnętrzu królują czarne tworzywa, które wyglądają o niebo szlachetniej od szarych plastików, które można wciąż znaleźć w azjatyckich samochodach. Gdzieniegdzie znalazły się chromowane inkrustacje – m.in. wokół wskaźników, pokręteł oraz kratek wentylacji. Plus za precyzję wykonania, jakość materiałów i fakturę tworzyw. Wszystko sprawia naprawdę solidne wrażenie. No, może poza perforowanym materiałem na boczkach drzwiowych – tapicerka o takiej strukturze to rzadkość we współczesnych modelach. Dyskusyjna jest również śliska skóra na kierownicy. Materiał lepiej przylegający do dłoni sprawdziłby się lepiej.
Wysoko położone siedziska oraz długie drzwi – także tylne – ułatwiają wsiadanie. Pasażerowie pierwszego i drugiego rzędu mają do dyspozycji wygodne i dobrze wyprofilowane fotele oraz dużą ilość przestrzeni wokół nich. Nie brakuje też funkcjonalnych schowków, które ułatwiają rozlokowanie potrzebnego w podróży ekwipunku. Skrytki znajdziemy nie tylko w desce rozdzielczej, konsoli środkowej i drzwiach. Znalazły się nawet w podłodze. Praktyczna niespodzianka czeka też w konsoli pod sufitem. Jest nią szerokokątne lusterko, które ułatwia obserwowanie sytuacji na tylnej kanapie. Rodzice podróżujący z dziećmi na pewno je docenią.
Fotele drugiego rzędu można indywidualnie przesuwać. Składając oparcie środkowego otrzymujemy stolik na napoje. Na dłuższych trasach przydaje się możliwość nachylenia oparć. Ceną za wyższy komfort jest nieznaczne zmniejszenie przestrzeni bagażowej. Największym, 536-litrowym bagażnikiem może poszczycić się 5-osobowy Carens. W przypadku wersji 7-miejscowej do dyspozycji jest 492 l. Po rozłożeniu dodatkowych foteli ilość miejsca na bagaż spada do śladowych 103 litrów. Składając wszystkie fotele otrzymamy natomiast przedział ładunkowy o kubaturze przekraczającej 1,6 m3.
Podobnie jak w innych minivanach trzeci rząd siedzeń jest rozwiązaniem sprawdzającym się w sytuacjach awaryjnych. Na dodatkowych fotelach najwygodniej będzie dzieciom. Dorosłym brakuje miejsca na stopy oraz podparcia ud. Siedziska umieszczono przy samej podłodze, co automatycznie wymusza mocne ugięcie nóg w kolanach. Trzeci rząd siedzeń jest wyposażeniem opcjonalnym. Kosztuje 2500 zł. Na pochwałę zasługuje fakt, że Kia nie sięga na siłę do kieszeni klientów. Dodatkowe fotele można zamówić do dowolnej wersji wyposażeniowej. U konkurentów nie zawsze jest to regułą.
Kia położyła duży nacisk na funkcjonalność przestrzeni bagażowej. Pod podłogą znajduje się schowek na roletę, wyjmowana lampka może pełnić rolę latarki, a fotele rozkłada się pociągnięciem materiałowego paska lub dźwigni. Nie zapomniano o kole dojazdowym (brakuje go tylko w najtańszej wersji S). W naszych warunkach to ważny dodatek. Dziur, które potrafią poważnie uszkodzić oponę nie brakuje – w takim przypadku zestawy naprawcze na niewiele się zdają. Piąte koło trafiło pod podłogę. W minivanie trudno o lepsze rozwiązanie. Aby uwolnić dojazdówkę z mocowań, nie trzeba wyjmować z kufra całego bagażu.
Silnik 1.6 GDI jest znany z wielu modeli koncernu Hyundai-Kia. Jednostkę z bezpośrednim wtryskiem benzyny spotkamy m.in. pod maskami modeli i30 oraz cee'd. Zapewnia niezłe osiągi, ale dynamiczna jazda wiąże się z koniecznością utrzymywania wysokich obrotów. Jak 1.6 GDI radzi sobie w większym i cięższym Carensie? Przeciętnie. Motor przede wszystkim rozczarowuje elastycznością. Nawet gdy Carensem podróżują dwie osoby, trzeba sporo mieszać lewarkiem skrzyni biegów. Jeżeli na pokład trafi komplet pasażerów z wakacyjnym ekwipunkiem, redukować trzeba będzie jeszcze częściej.
Znaczne obciążenie silnika jest odczuwalne pod dystrybutorem. W cyklu miejskim lepiej nie liczyć na mniej niż 9 l/100km. W gęstym ruchu komputer mówi nawet o 10-11 l/100km. Sporo, jednak producent deklarując 9,3 l/100km uczciwie ostrzega klientów czego powinni się spodziewać. W trasie wyniki są duże lepsze. Oscylują wokół 7 l/100km.
Koła Carensa zostały zawieszone na kolumnach MacPhersona oraz belce skrętnej. Odpowiednio dobrane nastawy zapewniają bezpieczne i przewidywalne prowadzenie w każdych warunkach. Nabywcy kompaktowych vanów nie szukają sportowych wrażeń. Priorytetem dla konstruktorów zawieszenia był komfort jazdy. W Carensie stoi na wysokim poziomie. Najbardziej dokuczliwa jest podatność na podmuchy wiatru bocznego. Potrafi ujawnić się już podczas wyprzedzania TIR-a na autostradzie.
Nowa generacja samochodów marki Kia otrzymuje układy kierownicze KiaFlexSteer – przyciskiem na kole kierownicy możemy dopasować siłę wspomagania do własnych preferencji. Tryby Comfort, Normal i Sport brzmią obiecująco. Niestety zmianie ulega wyłącznie siła wspomagania. We wszystkich trybach komunikatywność układu jest ograniczona.
W podstawowej wersji Carensa, czyli S, można też liczyć m.in. na komputer pokładowy, tempomat, manualną klimatyzację i system audio z gniazdami USB i AUX oraz iPod. Koreański koncern nie wystawia więc cierpliwości klientów na próbę. Najtańszej wersji nie stworzono tylko po to, by zwabić potencjalnych nabywców do salonów. To niestety wciąż nagminna praktyka u konkurencji.
Testowany Carens w odmianie L jest bardzo dobrze skompletowany. Posiada m.in. system multimedialny z 4,3-calowym wyświetlaczem i kamerą cofania, efektowny panel wskaźników KiaSupervisionCluster, zestaw chromowanych dodatków oraz rolety przeciwsłoneczne w tylnych drzwiach.
Dwustrefowa klimatyzacja z jonizatorem powietrza posiada wygodny system ręcznego sterowania. Nadmuchy w trzech podstawowych kierunkach można dowolnie łączyć. W wielu azjatyckich samochodach spotkamy jeden przycisk do wyboru kierunku przepływu powietrza, który zmusza do korzystania z trybów przygotowanych przez producenta (często brakuje możliwości włączenia nadmuchu na przednią szybę i twarz).
Poprzednie generacje Kia Carens pojawiały się i znikały bez większego echa. Koreański koncern wyciągnął wnioski i dokładnie przyjrzał się konkurencyjnym minivanom. Nowy Carens bez trudu dotrzymuje im kroku. W niektórych kategoriach jest lepszy, w innych gorszy. Nie sposób jednak doszukać się rażących niedociągnięć. Przemyślana konstrukcja, 7-letnia gwarancja oraz umiarkowane ceny (66-89 tys. zł za wersję 1.6 GDI) z pewnością przekonają wielu klientów. Tym bardziej, że już podstawowa wersja ma całkiem sensowne wyposażenie...