Kanciasty pochłaniacz szos - Mercedes GLK 350 CDI 4MATIC
Moda na SUV-y wciąż trwa. Stale powiększające się grono klientów zachęca producentów aut do wprowadzania coraz to nowszych i ciekawszych modeli. Czy młodszy brat Mercedesa GL, o kształtach najbardziej zbliżonych do typowych terenówek, zawojuje rynek crossoverów i zostanie liderem wśród graczy z wyższej półki?
Garnitur w kant
Projektanci Mercedesa GLK nie ulegli modzie na nisko opadający skośny dach, czy obłe kształty, dlatego testowane auto prezentuje się jak terenówka z krwi i kości. Design jest niepowtarzalny i na tle konkurentów wyróżnia się znacząco. Wydaje się jakby projektant tego modelu chciał zerwać z owalnymi liniami i opływowymi kształtami, zmienić panujące trendy na rynku. Przód GLK jest masywny, o nierównomiernych płaszczyznach. Znak rozpoznawczy marki – trójramienna gwiazda – umieszczona jest centralnie na dużym, szerokim grillu. Przednie reflektory, o ostrym zarysie, wkomponowane są w poprowadzone od zderzaka, ponad nadkolami, aż do pierwszego słupka narożne tłoczenie. Tył jest mocno ścięty z wtopioną w zderzak klapą bagażnika. Z pod spodu wystają dwie prostokątne, chromowane rury wydechowe. Oryginalne i charakterystyczne są boczne przetłoczenia karoserii wraz ze wznoszącą się ku tyłowi dolną linią okien. Masywne nadkola podkreślają terenowy styl. Dopełnieniem kanciastego wizerunku są takie detale jak: chromowane progi i relingi dachowe, błyszczące listwy wykończeniowe, osadzone w prostokątnych okienkach zderzaka okrągłe światła przeciwmgielne, narożne lampy tylne w kształcie rombu. Zaskakujące jest to, że auto zbudowane na platformie podłogowej klasy C, jest od niego mniejsze gabarytowo. Ma rozstaw osi 2755 mm, długość – 4528 mm, szerokość – 1840 mm i wysokość – 1689 mm.
Dopasowany jak ulał
Zajmując miejsce w luksusowym wnętrzu mamy lepszą aniżeli w limuzynie widoczność, wystarczającą ilość miejsca wokół i poczucie bezpieczeństwa. Wsiadanie jest łatwe za sprawą szerokiego kąta otwierania drzwi. Fotele znajdują się parę centymetrów wyżej nad ziemią niż w limuzynach, co daje większe pole widzenia. Fakt, że w testowanym modelu siedzi się wyżej niż w sedanach czy w kombi i niżej, niż w innych SUV-ach, eskaluje tylko luksus prowadzenia. Duża w tym zasługa komfortowych foteli o sporym zakresie regulacji. Pod względem przestronności wnętrza GLK nie musi się wstydzić swojego pudełkowatego nadwozia. Wręcz przeciwnie. Na wysokości ramion miejsca jest wystarczająco dużo – podobnie jak w autach średniej klasy; natomiast nad głową pozostaje jeszcze wolna przestrzeń. Z przodu znaczny zakres regulacji położenia kierownicy i foteli zapewnia swobodą pozycję dla kierowcy i pasażera obok. Zarówno na kolana, jak i na łokcie jest wystarczająco dużo miejsca. Regulacja przednich siedzeń odbywa się za pośrednictwem przycisków w drzwiach z możliwością zapamiętania ustawień. Jest to szczególnie przydatne przy zmianach kierującego.
Na pierwszy rzut oka ilość miejsca na nogi dla pasażerów tylnej kanapy wydaje się spora, ale w praktyce jest go mało. Siedzisko tylnej kanapy jest prawie o 10 cm krótsze niż przednich foteli, stąd ilość miejsca na nogi wydaje się wystarczająca tylko wizualnie. O nadmiarze miejsca z tyłu nie można mówić, jest go dokładnie tyle ile potrzeba do podróżowania. Pasażer poczuje się jak w dobrze spasowanym garniturze. Osoby o szerokich barkach znajdą wygodną pozycję, a wysocy miejsca nad głową będą mieli aż nadto. Trójramienna kierownica świetnie leży w dłoniach. Bagażnik o pojemności 450 litrów otwierany i zamykany jest elektrycznie. Składając tylną kanapę przestrzeń bagażową można powiększyć do 1550 litrów. Kokpit i kanciasta deska rozdzielcza są bezpretensjonalne, ergonomia jest tu na wysokim poziomie. Wszystko mamy pod ręką, a wielofunkcyjna kierownica oraz joystick na podłokietniku, pozwalają na swobodną obsługę radia, nawigacji i systemu informacyjnego. Systemem można sterować także głosowo – obsługa w języku angielskim LINGUATRONIC (opcja). W środkowym panelu jest umieszczony duży ekran, gdzie wyświetlane są wymagane informacje. System audio, firmy Harman Kardon Logic, sprzężony jest z COMAND APS wyposażonym w zmieniarkę na 6 płyt DVD i nawigacją na dysku twardym. Dzięki tylnym monitorom zamontowanym na zagłówkach przednich foteli pasażerowie z tyłu mogą oglądać filmy – na wyposażeniu jest podwójny zestaw bezprzewodowych słuchawek z niezależną regulacją.
Szosowy i off-roadowy
Po uruchomieniu sześciocylindrowego silnika wysokoprężnego okazuje się, że do wnętrza Mercedesa GLK nie dochodzą nieproszone odgłosy. Wysoka kultura pracy diesla w całym zakresie obrotów miło zaskakuje i nie przenosi do wnętrza niemiłych wibracji. 224-konny silnik dziarsko rozpędza auto zarówno ze startu zatrzymanego, jak i przy wyprzedzaniu. Automatyczna skrzynia biegów 7G-Tronic szybko i płynnie zmienia biegi. Łopatki umieszczone przy kierownicy pozwalają na samodzielną zmianę przełożeń skrzyni biegów, lecz elektronika ogranicza manualną obsługę, pozwalając na redukcję biegów po osiągnięciu właściwych obrotów. Stały napęd na wszystkie koła z elektroniczną kontrolą trakcji i duży moment obrotowy sprawia, że ważący prawie 1900 kilogramów GLK dynamicznie i bezproblemowo zachowuje się na drodze. 4 MATIC nowej generacji rozdziela napęd w proporcjach 45:55 (przód/tył) i współpracuje z centralnym dyferencjałem, systemami ESP i 4ETS. Stabilnością nadwozia w zakrętach ten crossover zawstydza niejedną limuzynę. Potężne, 20-calowe koła z oponami 255/40 przenoszą siłę napędową na szosę, pozwalając osiągnąć setkę w 7,5 sekundy. Auto jest w stanie rozpędzić się maksymalnie do 220 km/h. GLK w trasie spalał ok. 8 litrów na setkę, a w mieście paliwożerność wzrastała o ponad 4-5 litrów. Wszystko zależy od stylu jazdy i czasu spędzonego w korkach.
Testowany egzemplarz wyposażony był w pakiet sportowy, co wzmagało pewność i precyzję prowadzenia. Dzięki bezpośredniemu przełożeniu układ kierowniczy precyzyjnie reagował. Dynamiczne pokonywanie łuków nie wytrącało pojazdu z równowagi. Zawieszenie adaptacyjne o zmiennej sile tłumienia, zależnie od stanu nawierzchni i prędkości jazdy, dbało o doskonały komfort tłumienia nierówności. Amortyzatory miały kłopot z resorowaniem tylko wtedy, gdy auto trafiało na duże dziury i uskoki poprzeczne. Mercedes wyposażył GLK w świetne hamulce. W standardzie jest Adaptive Brake, współpracujący z ABS, ASR i asystentem ruszania pod górę. Dla tego SUVa nie straszny jest teren i szutrowe dróżki, dzięki stałemu napędowi 4x4 pochłania je bezproblemu. Choć nie jest typową terenówką, zadziwiająco dobrze radzi sobie z pokonywaniem wzniesień, grząskimi koleinami, czy zaspami śnieżnymi. Na śliskich nawierzchniach elektronikę wspiera sprzęgło płytkowe, blokujące centralny dyferencjał. Kąt natarcia – 23 stopnie może nie jest imponujący, ale dużą zaletą jest kąt zejścia wynoszący 25 stopni. W opcji dodatkowej można doposażyć auto w pakiet off-roadowy.
GLK wyposażony był między innymi w: inteligentne reflektory bi-ksenonowe, dach panoramiczny, kamera cofania, tempomat SPEEDTRONIC, podgrzewane fotele przednie, tylne szyby przyciemniane, złącze multimedialne z kablem, pakiet sportowy, system rozpoznawania fotelika dziecięcego (AKSE), zestaw poduszek powietrznych i kurtyn. Dużym plusem są montowane seryjnie poduszki powietrzne chroniące kolana.
Mercedes GLK 350 CDI 4MATIC to na pewno nietuzinkowy crossover, prowadzący się komfortowo. Najtańsza wersja, z najsłabszym silnikiem kosztuje niecałe 130 000 złotych netto. Wersja bazowa Mercedesa GLK 350 CDI 4MATIC zaczyna się od 176 230 zł netto. Testowana topowa wersja to wydatek 261 043 zł netto.