Jeździłem nowym Nissanem Juke. Będzie hit?
Widziałem nowego Nissana Juke bez kamuflażu. Siedziałem w nim, korzystałem z nowego wyposażenia, sprawdzałem nowe rozwiązania. Nawet nim jeździłem! Ale dopiero teraz mogę o tym napisać.
Jakiś czas temu przyszło do redakcji zaproszenie na prezentację. Zazwyczaj prezentowane modele nie są tajemnicą, ale tym razem było inaczej. Mieliśmy jechać na testy „Nissana XYZ”. Ta nutka niepewności zachęciła mnie do szybkiego zgłoszenia się i…
Oto wylądowałem pod Londynem. Stąd miałem skierować się do Millbrook Proving Ground. Co to w ogóle jest? Wiedziałem, że jakiś tor testowy, ale o tym jaki, przekonałem się dopiero po przekroczeniu jego granic.
Do autobusu weszła pani z obsługi obiektu i zakleiła obiektywy wszelkich aparatów, także w telefonach. Pomyślałem – aha, czyli naprawdę nie można robić zdjęć. Zaraz będzie można to odkleić i wygrać Internet zdjęciami szpiegowskimi…
No nie. Jadąc do miejsca prezentacji, mijaliśmy całe stada zamaskowanych samochodów. Były też stada niezamaskowanych – w życiu nie widziałem w jednym miejscu tylu Astonów Martinów i Rolls-Royce’ów. W dodatku wszystkie były na testach albo były chociaż częścią jakiegoś eventu. Aha, widziałem też tam sporo McLarenów, np. Speedtaila.
My jednak podjechaliśmy w miejsce oznaczone logo Nissana. To nie jest tak, że w dobie zminiaturyzowanych aparatów i Internetu dużym koncernom łatwo jest ukryć swoje plany. Sprawdziłem przed wyjazdem, co Nissan planuje na przyszły rok. Gdzieś widziany był zakamuflowany Juke. Wystarczyło połączyć fakty i tak – za chwilę miałem poznać nowe wcielenie Nissana Juke’a.
Lata lecą… – ale już jest nowy Nissan Juke
Od premiery pierwszego Nissana Juke minęła już prawie dekada. W tym czasie małe dzieci, które jeździły Juke’ami w fotelikach do żłobków, zdążyły już te foteliki zmienić kilka razy i pójść do szkoły. Rodzice pojechali na pierwsze wywiadówki, które później okazały się stałym punktem w ciągu roku szkolnego. Ich pociechy są już pewnie w czwartej klasie!
Co jeszcze wydarzyło się w tym czasie? Nissan Juke sprzedał się w liczbie milionów sztuk. Niektórzy – w tym ja – nadal nie przyzwyczaili się do jego wyglądu. Zespół, który zaprojektował samochód w stylu „kochaj albo rzuć”, zestarzał się o 10 lat. Ale to właśnie ten sam zespół zaprojektował nowego Juke’a.
Możecie się domyślać, że tak, jak zmieniły się trendy i własne wizje członków zespołu projektantów, tak też zmienił się ten popularny crossover. Wydoroślał.
Wy widzicie kamuflaż, ja linie, które zobaczyłem na żywo. Mogę spróbować Wam go opisać, ale chyba musicie uzbroić się w jeszcze trochę cierpliwości – oficjalna premiera już we wrześniu.
A więc próbuję: przednie reflektory nowego Nissana Juke nadal są dzielone, ale teraz Juke wygląda bardziej dynamicznie i masywnie. Naprawdę dobrze. Zachował nietypowy kształt tylnej części, ale i tu pojawia się bardziej sportowa linia. Tylna szyba jest trochę mocniej pochylona, a światła przypominają te z Micry.
Juke nadal ma masywne nadkola. Ma też ciekawy dach z dwoma przetłoczeniami. Wygląda sportowo, co na pewno spodoba się wielu klientom.
Ale tym klientom spodoba się też jego większa użyteczność na co dzień. Jest dłuższy o 75 mm, szerszy o 35 mm, ma o 105 mm dłuższy rozstaw osi, a przy tym „schudł” o 23 kg.
To będzie jeden z ciekawszych crossoverów, ale nie będzie już tak dzielił odbiorców.
Nowy Nissan Juke – bardziej premium
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem piękne fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Do tego czarna podsufitka, a jako tapicerka – czarna alcantara i skóra. I to nie ogranicza się tylko do foteli, te materiały są też w innych miejscach kokpitu.
Jak się okazuje, te fotele ze zintegrowanymi zagłówkami są tu standardem w każdej wersji. Opcjonalne będą za to fotele z systemem nagłośnienia Bose, które będą miały głośniki w zagłówkach.
Nissan Juke dostał też nowy system infotainment z 8-calowym ekranem, który doskonale pasuje do standardów dzisiejszego świata – łączy się z iPhone’ami przez CarPlay, może ściągać aktualizacje przez Internet (OTA) i ma Wi-Fi.
Oczywiście „pod spodem” dostajemy też szereg najnowszych systemów bezpieczeństwa z systemem ProPilot, który w ruchu ulicznym pomoże prowadzić samochód – utrzymuje samochód na środku pasa i utrzymuje odstęp od poprzedzającego samochodu, także zatrzymując się w korkach.
Na zewnątrz samochód urósł, więc urosło też wnętrze. Jest więcej miejsca nad głową i więcej miejsca na kolana – tak z przodu, jak i z tyłu. Bagażnik mieści 421 litrów, a próg załadunkowy jest szerszy aż o 13 cm. Styl nadal jest, ale Nissan Juke stał się też bardziej praktyczny.
Na prezentacji poznaliśmy też nowe wersje wyposażenia. Nazewnictwo zostaje utrzymane – Visia, Acenta, N-Connecta i Tekna. Pojawił się jednak nowy poziom – N-Design.
N-Design znajduje się na równi z Tekną, ale otwiera przed nami możliwości personalizacji. Projektanci stworzyli parę zestawów stylistycznych dla wnętrza. Jest wspomniana wcześniej alcantara ze skórą, jest też czarno-białe połączenie skór, pamiętam coś z odcieniami pomarańczowego. Wnętrza Juke’a na pewno nie są nudne. W dodatku te kompozycje nie ograniczają się tylko do foteli, ale też wpływają na wygląd deski rozdzielczej czy nawet podłokietników.
Nowy Nissan Juke wydoroślał i zapatrzył się w stronę premium – ma bardzo miłe w dotyku materiały, w najwyższych wersjach jakość wyglądała naprawdę nieźle.
Jedziemy!
Z blaszanego, ściśle chronionego centrum konferencyjnego skierowano nas z powrotem na zewnątrz. W świetle dziennym nowy Nissan Juke nie mógł jeszcze się pokazywać, więc wsiedliśmy do egzemplarzy przedprodukcyjnych w kamuflażu – i to nawet z zakrytymi elementami deski rozdzielczej.
Porównanie było takie – obecny Juke 1.6, nowy Juke z manualną skrzynią biegów i nowy Juke z automatem. Jeździłem wszystkimi po kolei. Trasa na terenie Millbrook Proving Ground przypominała słynne brytyjskie B-roads, czyli wiejskie, kręte drogi z może nie tak idealnym asfaltem, ale idealne do tego, by się wyszaleć.
Obecny Nissan Juke słynie z tego, że jest całkiem przyjemny w prowadzeniu. Angażuje, daje radość, trochę podpuszcza do szybszej jazdy. W nowym Juke’u projektanci chcieli te cechy jeszcze trochę wysunąć na pierwszy plan.
Pierwsze, co zauważyłem, to pozycja za kierownicą – w nowym Nissanie Juke jest o niebo lepsza. Podobnie nowe fotele lepiej podtrzymują ciało w zakrętach. Układ kierowniczy wydaje się trochę szybszy, bardziej precyzyjny, bardziej angażujący.
Zawieszenie pracuje dojrzalej, ale nadal pozwala Juke’owi nadążać za fantazją kierowcy na krętej drodze. Między wolnossącym 1.6 poprzednika a nowym silnikiem 1.0 z turbosprężarką jest cała przepaść pod względem dynamiki. Oba generują 117 KM, ale trzycylindrowe 1.0 dużo lepiej się „zbiera”. W wolnossącym silniku dość często trzeba było redukować biegi, żeby nadążyć za prowadzącym samochodem.
Podczas tej dość szybkiej jazdy bardzo szybko zdałem sobie też sprawę z tego, że nowy Juke jest znacznie cichszy. Nie słychać ani opon, ani pracy zawieszenia, ani zbytnio opływu powietrza.
Dużą zmianą w kierunku przyjemniejszego prowadzenia jest też zmiana automatu. Żegnamy się z CVT i witamy z dwusprzęgłową, szybką skrzynią. Całkiem nieźle dawało się z nią „dogadać”.
Oczywiście, testowaliśmy modele przedprodukcyjne. To oznacza, że dopóki samochody nie trafią już do salonów, będą jeszcze poprawiane. I było to czuć na przykład w systemie poprawiającym zwrotność, który w zakrętach zwalnia wewnętrzne koło. W prototypie działał czasami mało finezyjnie, brakowało mu płynności.
Spytałem o to inżynierów – mówili, że znają ten problem i nad nim pracują. Od tego zresztą mają ten tor, żeby takie rzeczy wyłapać i poprawić.
Ja już czekam na nowego Juke’a
Nigdy nie byłem fanem Juke’a. Nie odmówię mu praktyczności czy tego, jak bardzo się wyróżnia, ale jak dla mnie ten jego wygląd był zbyt odważny. Kiedy jednak zobaczyłem, jak kurtyna przykrywająca następcę idzie w górę, od razu pomyślałem – jest dobrze. Im dłużej go poznawałem, tym bardziej mi się podobał. Pomysłowa, sportowa bryła nadwozia, ciekawe wnętrze i angażujące prowadzenie to coś, co spodoba się szerszej publiczności.
Po tym, co zobaczyłem, z niecierpliwością czekam na oficjalną premierę nowego Nissana Juke. Możliwość zobaczenia samochodu przed oficjalną premierą, zaledwie z garstką innych dziennikarzy, to naprawdę ciekawe doświadczenie. Ciekaw jestem, w jaki sposób zostanie jeszcze dopracowany, ale poziom, który reprezentowały samochody przedseryjne, był naprawdę dobry.
Oficjalna premiera nowego Nissana Juke nastąpi już 3 września.
Redaktor