Jeszcze bardziej zadziorny - Seat Ibiza
Seat Ibiza, podczas swojej wieloletniej obecności na rynku, dał się poznać jako sympatyczny, miejski samochód ze sportową nutką. Niedawno obecna generacja została odświeżona, my zaś, jako pierwsza redakcja internetowa, mamy przyjemność podzielić się z wami wrażeniami z testu tego auta.
Zawsze, kiedy mówimy o modelu po face liftingu, pierwszym i podstawowym pytaniem jest „co się zmieniło”. W przypadku Ibizy nie można powiedzieć, że modyfikacji było dużo, ale nie znaczy to, że są one niezauważalne. Najbardziej rzucającą się w oczy jest pas przedni – nowe są reflektory, zderzak, grill oraz maska. Całość przypomina teraz trochę mniejszego brata Ibizy – model Mii. Przód jest jednak bardziej muskularny, a LEDowe światła do jazdy dziennej nadają mu drapieżny wygląd i wysyłają jasny komunikat, że nie mamy do czynienia z autem budżetowym. Tył samochodu również doczekał się zmian, ale są one znacznie mniej zauważalne – zarówno zderzak, jak i lampy, zachowały podobny kształt. Jeśli więc nie chcemy, aby ktoś jadący za nami pomyślał, że jedziemy „starą” Ibizą, warto dopłacić do LEDowych tylnych reflektorów.
Wnętrze nie kryje, niestety, żadnych niespodzianek – na pierwszy i drugi rzut oka nie różni się niczym od wersji sprzed modernizacji. Zmieniły się jedynie cyferblaty prędkościomierza i obrotomierza, a także, według zapewnień Seata, materiały użyte do wykończenia wnętrza są nieco lepsze jakości, ale szczerze mówiąc trudno zauważyć różnicę. Nie znaczy to bynajmniej, że znajdziemy tu powody do narzekań – wszystko jest dobrze spasowane i intuicyjnie rozmieszczone. Jedyne czego moglibyśmy sobie życzyć, to jakieś srebrne elementy rozjaśniające wnętrze. Nie zmieniła się naturalnie jego przestronność, która jest zadowalająca na przednich fotelach, ale już siedzący na tylnej kanapie pasażerowie, jeśli będą mieli 180 cm, zmieszczą się „na styk”. Znacznie lepiej wypada bagażnik, który mając pojemność 292 l, plasuje Ibizę w czołówce klasy.
To samo można powiedzieć o silniku napędzającym testowany egzemplarz – ma on zaledwie 1.2 l pojemności, ale ponieważ jest to jednostka z rodziny TSI, dzięki wtryskowi bezpośredniemu i turbosprężarce osiąga moc 105 KM. To wartość więcej niż wystarczająca w aucie miejskim, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, że maksymalny moment obrotowy, wynoszący 175 Nm, dostępny jest w przedziale 1550-4500 obr./min. Pozwala to na dynamiczną jazdę również poza miastem i bezstresowe wyprzedzanie (sprint do 100 km/h w 9,8 s). Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na połączenie tej jednostki z 6-biegową skrzynią – dodatkowe przełożenie pomogłoby obniżyć spalanie, które niestety nie zachwyca. Testowana odmiana Ecomotive, a więc „ekologiczna”, posiadająca system Start/Stop, powinna według zapewnień producenta spalić 5,9 l/100 km w ruchu miejskim. Niestety zużycie takie udało nam się uzyskać na trasie Warszawa-Kraków, co jest wartością dość odległą od deklarowanych 4,3 l na trasie. W ruchu miejskim realnie trzeba dodać 2 l do wartości obiecywanej przez producenta.
Łatwo jednak wybaczymy Ibizie spalanie adekwatne do rozwijanej mocy, jeśli tylko znajdziemy skrawek krętej drogi. Tak jak przed liftingiem, precyzyjny układ kierowniczy i dobrze zestrojone zawieszenie pozwalają na czerpanie sporej przyjemności z jazdy małym Seatem. Co ciekawe, jeśli dokupimy ESP i zdecydujemy się na silnik o mocy ponad 100 KM, otrzymamy również system XDS, czyli elektroniczną „szperę”, która dodatkowo poprawia dynamikę prowadzenia, zwłaszcza jeśli nawierzchnia jest mokra. Co równie jednak ważne, to to, że Seat nie zapomniał o głównie miejskim przeznaczeniu Ibizy i zawieszenie oferuje również niezły poziom komfortu.
Ceny odświeżonej Ibizy zaczynają się od 44 805 zł, a więc trudno tu mówić o okazji, ale musimy wziąć pod uwagę to, co dostajemy w zamian. Seryjnie każda wersja ma 4 poduszki powietrzne, radio CD/MP3, elektrycznie sterowane szyby i lusterka oraz klimatyzację, a najsłabszy silnik rozwija, bardzo przyzwoite, 70 KM. Testowana odmiana Style z pakietem Ecomotive (dającym system Start/Stop, układ odzyskiwania energii podczas hamowania, czujnik ciśnienia w oponach i Hill Holder) i silnikiem 1.2 TSI kosztuje 53 312 zł. Dodatkowo otrzymamy w niej klimatyzację automatyczną, skórzaną kierownicę, elektrycznie sterowane lusterka, tempomat i komputer pokładowy.
Odnowiona Ibiza ma nadal wszystkie te cechy, za które lubiliśmy ten model – jest całkiem praktyczna, bardzo przyjemnie się prowadzi, a przy tym zapewnia niezły komfort i łatwość manewrowania w mieście. Zmiany w wyglądzie, choć subtelne, sprawiły, że wygląda jeszcze drapieżniej i atrakcyjniej, zwłaszcza jeśli zdecydujemy się na limonkowy lakier, dzięki któremu testowana Ibiza bez przerwy przyciągała wzrok przechodniów.