Jaguar XK - Gran Turismo według Brytyjczyków
Jaguar ma kilkudziesięcioletnią tradycję produkowania świetnych samochodów Gran Turismo. Bez wątpienia najbardziej kultowym modelem jest E-Type, ale zarówno jego poprzednik, jak i następca - robią wrażenie. Jaguar XJS produkowany przez ponad dwadzieścia lat nie miał opinii bezawaryjnego i solidnie wykonanego samochodu, ale przypomnijcie sobie ten niesamowicie długi przód, nisko opadającą maskę i urocze reflektory. Absolutnie cudowna maszyna. Mniej kontrowersyjny był już Jaguar XK, którego produkcja rozpoczęła się w 1996 roku. Pierwsza generacja była produkowana przez dziesięć lat, a w 2006 roku pokazano nowy model, stojący nadal w salonach Jaguara.
Projektant nadwozia, Ian Callum, odpowiedzialny również za model XF oraz XJ, nawiązał do stylistyki Aston Martina. Nic jednak dziwnego – to właśnie on zaprojektował piękne DB7 i Vanquisha. Samochód wygląda znakomicie, chociaż w momencie swojej premiery, wzbudzał nieco kontrowersji zarówno jeśli chodzi prezencję, jak i kwestie technologiczne. Poza nowym nadwoziem i wnętrzem, Jaguar nie poczynił znacznego kroku na przód. Silnik pozostał ten sam: było to V8 o pojemności 4.2 w wersji wolnossącej lub doładowanej, produkujące od 300 do 410 KM. Dopiero w 2009 roku XK otrzymał nową jednostkę 5.0, która w podstawowej wersji produkowała 385 KM, a aktualnie najmocniejsze XKR-S wyciąga z niej aż 550 KM.
Stary model zaprojektowany przez zespół Geoffa Lawsona był mniej kontrowersyjny – na zewnątrz cechował się delikatną linią, a wewnątrz – przepychem. Deska rozdzielcza, niczym w stary Rollsie, w kilkudziesięciu procentach była pokryta drewnem. Nawet kierownica została wykonana z drewna i skóry. Przyznacie – samochód zachęcał do dystyngowanej jazdy, a nie szaleństw na granicy bezpieczeństwa. Wnętrze nowego XK jest o wiele bardziej minimalistyczne: nie wygląda już tak ciężko, nie przytłacza nas. To po prostu funkcjonalnie zaprojektowany kokpit samochodu sportowego. Oczywiście, nadal wykorzystano szlachetne materiały, ale nie w takiej ilości jak w poprzedniku.
Jaguar XK w ubiegłym roku przeszedł facelifitng: dostał nowe, węższe reflektory ze światłami do jazdy dziennej wykonanymi w technologii LED. Agresywnego sznytu dodaje duży, owalny grill z chromowaną ramką. Między innymi dzięki tym drobnym zmianom, mimo kilku lat na karku, kocur nadal wygląda świeżo i atrakcyjnie.
W aktualnie sprzedawanym modelu XK dostępna jest tylko 5-litrowa jednostka V8, dysponująca 385 KM połączona z sześcioprzełożeniową automatyczną skrzynią biegów z możliwością ręcznej zmiany. Mocniejsze wersje silnikowe (510 i 550 KM) zarezerwowano dla modelu XKR, R' oraz XKR-S.
Podstawowy XK w wersji coupe kosztuje 481,5 tys. zł. Decydując się na model z otwartym nadwoziem, trzeba wydać aż 524 tys. zł. Edycja Portfolio jest wyraźnie droższa – na kabriolet trzeba przeznaczyć ponad 565 tys. zł, jednak samochód wyróżni się z tłumu innymi, 20-calowymi felgami, a wewnątrz przywita nas nowy typ skórzanych, wentylowanym i podgrzewanych siedzeń oraz potężny, 525-watowy system audio marki Bowers and Wilkins.
W ramach wyposażenia dodatkowego można wybrać felgi o rozmiarze 19 lub 20 cali, w miejsce standardowych 18-stek. Dopłacić trzeba również za system Keyless oraz układ Adaptive Cruise Control, zachowujący odpowiednią odległość od poprzedzającego nas samochodu. Oczywiście, aż do momentu, gdy zdecydujemy się skorzystać z potencjału widlastej ósemki.
Szaleństwo cenowe zaczyna się w przypadku modelu XKR, które kosztuje już powyżej 560 tys. zł, ale dzięki 510 KM mocy może konkurować z innymi supersamochodami nie tylko rasowym wyglądem, ale również osiągami.
Jaguar XK bez wątpienia nie jest wzorem stosunku cena/osiągi. Podstawowy model do 100 km/h rozpędza się w 5,5 sekundy, a prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h. Dostępny dziesięć tysięcy złotych taniej niż podstawowy XK, Nissan GT-R rozwinie zawrotne 315 km/h i osiągnie 100 km/h w czasie lepszym niż Ferrari F40 – jedynie w 2,8 sekundy. Oczywiście, nie jest tak prestiżowy i komfortowy jak Jaguar, ale jednak – na torze to zabójca.
Nawet topowa wersja XKR-S (680 tys. zł) osiągająca 300 km/h nie jest w stanie rozwinąć 100 km/h poniżej 3 sekund. Doładowana jednostka generująca 550 KM potrzebuje 4,4 sekundy do setki. Oczywiście, można to zrzucić na karb luksusu, który musi sporo ważyć, ale GT-R jest cięższy od Jaguara – waży 1740 kg, a XKR-S Coupe – 1660 kg. Wygląda na to, że Brytyjczycy są krok za Japończykami jeśli chodzi o najnowocześniejszą technologię.
Mocniejsze i szybsze od Jaugara XK będzie również BMW 650i (4,9 s. do 100 km/h), a przy tym wyraźnie tańsze, bowiem wersja bazowa kosztuje 413 tys. zł. Konkurencją dla Jaguara i BMW jest Mercedes CL 500 BlueEFFICIENCY, który jednak kosztuje ponad 557 tys. złotych, a nie jest wcale szybszy od konkurencji. Podwójnie doładowana jednostka V8 jest w stanie rozpędzić samochód do 100 km/h w 4,9 sekundy. Nieźle, jednak za taką kwotę kupimy już Jaguara XKR, który setkę robi w 0,1 sekundy szybciej.
Jaguara XK nie kupuje się jednak ze względu na dane zawarte w folderach reklamowych: pojazdy typu GT dysponują odpowiednim zapasem mocy, by móc w wygodny i szybki sposób podróżować po Europie. Bardziej od ułamków sekund w przyspieszeniu liczy się prestiż, wygląd oraz komfort.
Mimo, że znajomość marki Jaguar w Polsce jest raczej dość wysoka, to na model XK w ubiegłym roku zdecydowało się jedynie dziewięć osób. Po Nissana GT-R sięgnęło 23 miłośników ostrej jazdy. Bezpośrednia konkurencja również sprzedała lepiej: Mercedes CL znalazł 29 nabywców, a BMW serii 6 trafiło do czterdziestu miłośników marki z Bawarii. W poprzednich latach XK radził sobie nieco lepiej, jednak nie pobił swoich niemieckich konkurentów. Widać to również w liczbie samochodów dostępnych na rynku wtórnym – ze świecą szukać krajowego egzemplarza XK drugiej generacji. W sieci znajdziemy jednak ogłoszenia modeli sprowadzanych z Europy i Stanów Zjednoczonych, które kuszą nas niskim przebiegiem i dobrym wyposażeniem w cenie nawet 130 tys. zł.
Polski importer, próbując zachęcić majętnych kierowców do Jaguara, oferuje dodatkowe dwa lata gwarancji. Łącznie możemy więc liczyć na pięć lat opieki serwisowej nad naszym drapieżnikiem. No chyba, że osiągniemy przebieg powyżej 150 tys. km, bo w takim wypadku gwarancja wygasa.
Jaguar XK nie jest przykładem mistrzostwa brytyjskiej inżynierii. Nic jednak dziwnego – powstawał w bardzo trudnych dla Forda czasach, a jako, że był to ówczesny właściciel Jaguara, odbiło się to również na modelu XK. Kolejne modernizacje samochodu poprawiły osiągi oraz odświeżyły wygląd modelu, który nadal może się podobać, jednak jego popularność w Polsce jest znikoma. Nie bez znaczenia jest z pewnością wyśrubowana cena, ale za prestiż i logo Jaguara na grillu trzeba słono zapłacić.