Inne oblicze vana
Mitsubishi ma długą tradycję w projektowaniu vanów. Model Space Wagon powstał ponad 20 lat temu, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, że dziś samochody tego typu staną się tak popularne.
Dziś minivana, czy vana ma w swojej ofercie prawie każdy producent. Najnowszą propozycją Mitsubishi w tym segmencie jest model Grandis, który na rynku japońskim pojawił się dwa lata temu a do nas dotarł dopiero w tym roku.
W tych charakterystycznych liniach nadwozia bez trudu można rozpoznać reprezentanta Mitsubishi. Szczególnie układ przedniej części pojazdu wyraźnie nawiązuje do Lancera, czy Colta. Jednocześnie w odróżnieniu od swoich konkurentów, Grandis otrzymał też pewne akcenty sportowe. Szerokością i wysokością nie różni się specjalnie od innych aut tego typu. Jest jednak zdecydowanie dłuższy – 4765 mm. VW Sharan mierzy 4634 mm a Peugeot 807 – 4727 mm. Najszybciej da się to odczuć podczas manewrowania na zatłoczonym parkingu. Niestety nie pomyślano o czujnikach parkowania.
Większe gabaryty oznaczają więcej miejsca dla pasażerów. Na polskim rynku Grandis występuje w wersji 6-osobowej. Pasażerowie siedzący na oddzielnych fotelach nie mogą narzekać na ciasnotę. Podróżujący w trzecim rzędzie mogą natomiast odczuwać ograniczenie przestrzeni nad głową z powodu opadającej ku tyłowi linii dachu. Zajmowanie miejsc w trzecim rzędzie nie jest trudne, ponieważ fotele drugiego rzędu dają się przesuwać. Ponadto ich siedziska można ustawić w pozycji pionowej, co pozwala na przesunięcie ich do foteli przednich. Dzięki temu można zwiększyć przestrzeń na bagaż. Dwa ostatnie fotele po złożeniu dają się schować w podłodze podobnie, jak w Oplu Zafirze, czy Toyocie Corolli Verso. Praktyczne rozwiązanie gdy nie podróżujemy w komplecie a dzięki temu otrzymujemy przestrzeń bagażową i znika jednocześnie problem co zrobić z wyjętymi fotelami. Poza tym można dość swobodnie aranżować wnętrze. Gdy podróżujemy w 6 osobowym towarzystwie, bagażnik oferuje 320 litrów pojemności, a więc prawie tyle co w Golfie – 330 l. Po złożeniu wszystkich siedzeń, mamy do dyspozycji 1545 l.
Wybierając się w dłuższą podróż nie będzie problemu z ulokowaniem drobnych przedmiotów. Przed pasażerem znajduje się zamykany na klucz schowek, kolejny w środkowej części kokpitu, kieszenie na drzwiach, schowki w podłodze (pod nogami pasażerów drugiego rzędu), uchwyty na napoje i dodatkowe schowki w części bagażowej. Standardem jest także siatka przytrzymująca bagaże.
Miejsce pracy kierowcy zostało zaprojektowane funkcjonalnie, choć może nieco przeszkadzać zbyt blisko umieszczona prawej nogi, wnikająca do wnętrza środkowa część kokpitu, na której umieszczono dźwignię zmiany biegów. Bez zastrzeżeń jest natomiast jakość materiałów wykończeniowych.
165 – konny silnik benzynowy o pojemności 2.4 l bardzo dobrze sobie radzi z ważącym 1635 kg Grandisem. Zastosowana 4-biegowa przekładnia automatyczna z trybem sportowym zapewnia autu dobrą dynamikę. Mocniejsze dodanie gazu natychmiast powoduje, że samochód zaczyna przyspieszać a do uszu dociera miły gang pracy silnika. W odróżnieniu od wielu innych „automatów", ten w Grandisie „nie zastanawia" się zbyt długo a osiągnięcie 100 km/h w 11,7 s. jest dobrym wynikiem. Dla porównania Chrysler Voyager 2.4 potrzebuje na to ponad 15 s.
Grandis prowadzi się bardzo stabilnie. Nie ma charakterystycznego dla vanów bujania a twardsze zawieszenie pozwala na szybsze przejeżdżanie zakrętów. Na uznanie zasługuje także precyzyjnie działający układ kierowniczy i dobre hamulce.
Japoński van jest odpowiednią propozycją dla osób potrzebujących pojazdu z przestronnym i praktycznym wnętrzem o bardzo dobrych (prawie sportowych) własnościach jezdnych i dobrych osiągach. Jak na razie w ofercie znajduje się tylko jedna jednostka benzynowa. Tańsza wersja Grandisa z manualną 5-biegową przekładnią kosztuje niestety aż 120 tys. zł. Automatyczna skrzynia biegów wymaga dopłaty 8 tys. zł do droższej wersji za 130 tys. zł. Tymczasem decydując się na vana trzeba także pamiętać, że za niższą cenę można kupić 7-osobowego Eurovana z silnikiem wysokoprężnym.