Infiniti QX70S - zwinny mięśniak
Projektanci Infiniti chyba nie mają "gorszych dni". A jeśli mają, to ich szefostwo jest wyrozumiałe. Zapewne daje im wolne, mówi "idź do domu, prześpij się i zrób to jutro". Tak przynajmniej można przypuszczać patrząc na najnowszą ofertę - jest ciekawa, efektowna, a zarazem elegancka. Tylko czy warto oceniać książkę po okładce?
Infiniti FX w latach swojego urzędowania robił niemałe wrażenie. Głównie za sprawą odważnego dizajnu opartego o masywną bryłę i małe, zmrużone oczy w postaci świateł. Druga generacja, po przemianowaniu na QX70, wygląda jeszcze ciekawiej, choć zachowała proporcje poprzednika. Do testów dostaliśmy wersję z 238-konnym silnikiem diesla, więc powinien też dawać kierowcy odpowiednią dawkę emocji. Tylko czy aby na pewno?
Duży hatchback? Coupe?
Infiniti QX70S to przede wszystkim świetny wygląd. Zachowuje proporcje dynamicznego hatchbacka, ale nie wydaje się przerysowany. Po prostu wszystko jest w nim dużo większe. Choćby koła, które mają aż 21 cali średnicy i opony o szerokości 265 mm. W skład pakietu stylistycznego S-design wchodzą m.in. wspomniane wcześniej, 21-calowe felgi z chromowanymi elementami, ale też przeszycie foteli fioletową nicią. Cała karoseria skąpana jest w falujących przetłoczeniach, które wpisują się w aktualny trend Infiniti, czyli silną inspirację kształtami występującymi w naturze. Nie uświadczymy tu więc żadnych ostrych krawędzi, a wszystko wiąże się raczej z łukami, garbami i tym podobnym. QX70S wygląda drapieżnie i w zasadzie ciężko znaleźć kogoś, komu by się to nie podobało. Choć tacy na pewno też się znajdą.
Od przynajmniej 15 lat oglądaliśmy na targach podobne samochody koncepcyjne. Producenci chcieli przygotować świat na nadejście SUV-ów w kształcie aut sportowych, ale świat nie wydawał się gotowy. Choć globalny sukces osiągnęło dopiero BMW X6, to pierwszym producentem, który skoczył na tę głęboką wodę było właśnie Infiniti z modelem FX. Dzisiejsza generacja zyskała jeszcze więcej tego charakteru. Na nudę na pewno narzekać nie można.
Po amerykańsku
Może nie mówi się tego głośno, ale też nikt nie zaprzecza, że Infiniti to w zasadzie Nissan przeznaczony na rynek amerykański. W japońskich kształtach zawsze więc można odnaleźć nutę zza oceanu, która ma sprawić, że te samochody przypodobają się klientom lubiącym luksus i przestrzeń. To też i tutaj znajdują. Przeważnie.
Wnętrze jest jak najbardziej komfortowe. O to, by kierowca nie ośmielił się czasem tknąć swojego pasażera dba szeroki tunel środkowy ze zintegrowanym podłokietnikiem. Chłopaki wybierający się na studniówkę - jeśli wasz ojciec pozwolił wam jechać QX70, to zrobił to celowo. Do partnerki będzie daleko. Fotele są za to miękkie i wygodne, ale też nie rozleniwiają w takim stopniu, jak w typowo amerykańskich konstrukcjach. Sportowy charakter podkreślają wyprofilowane boki z regulacją stopnia zacisku, które starają się utrzymać kierowcę w miejscu. Do otyłych nie należę, ale siedzisko wydawało się i tak minimalnie za wąskie. Z tyłu znajdziemy sporo przestrzeni na nogi, ale też posadzimy tam trzy osoby, które teoretycznie nie będą się jakoś strasznie ściskać. O ile dwa miejsca są niesamowicie wygodne, tak to na środku wręcz przeciwnie. W tym miejscu kanapa jest twarda, a pod nogami znajduje się masywny tunel środkowy. Poza tym, osoby o większych stopach mają ograniczone pole manewru - przednie miejsca zabudowane są do samej ziemi.
Na środku znajduje się ekran systemu multimedialnego, a niedaleko pod nim przyciski i pokrętło służące do jego obsługi. Do tych musimy się trochę wychylić, ale najmniej ergonomiczne wydaje się umieszczenie przycisków służących do obsługi komputera pokładowego za kierownicą, na osłonce zegarów. To trochę nienaturalne, ale da się przyzwyczaić. Na pochwałę zasługują za to materiały użyte do wykończenia wnętrza - skóra jest bardzo przyjemna w dotyku, a plastiki miękkie. Na konsoli środkowej są twardsze, ale prezentują się nieźle.
Infiniti QX70S to przede wszystkim SUV, czyli samochód, który ma być praktyczny. Liczba schowków jest wystarczająca, choć nikt się tu nie porwał na coś więcej, niż typowe - schowek przed pasażerem, w podłokietniku, półka na konsoli środkowej i kieszenie w przednich drzwiach. Zdecydowanie brakuje kieszeni w tylnych drzwiach. Pojemność bagażnika to 410 l, które w tak dużym aucie są raczej skromne. Cóż, jednak styl ponad praktyczność.
Dynamika na zawołanie
Specyfikacja technika obiecuje 238 KM i 550 Nm płynących z 3-litrowego silnika z cylindrami umiejscowionymi w dwóch rzędach po 3 cylindry - V6. Producent deklaruje osiągnięcie 100 km/h w 8,3 s, co pozwala nie być zawalidrogą, ale wersje benzynowe są znacznie szybsze. Moc jest uwalniana miarowo, bez żadnych szarpnięć. Dla naszej wygody zastosowano zawieszenie pracujące w dwóch trybach - Auto i Sport. Obydwa nastawione są na komfort, ale nasz SUV dobrze się prowadzi już w pierwszym z nich, co sprowadza wykorzystywanie sportowych ustawień jedynie do okazjonalnego użytku. Jeśli jednak chcemy spróbować się na krętych trasach - twardszy tryb zapewni mniejsze przechyły nadwozia i lepszą trakcję.
Prowadzenie Infiniti QX70S potrafi wzbudzać emocje i faktycznie - Infiniti udało się przenieść świat sportu do świata crossoverów. Pokonywanie szybkich zakrętów na autostradach i drogach ekspresowych odbywa się zaskakująco stabilnie, ale niestety czuć sporą masę. W ciaśniejszych łukach pęd najpierw wypycha przód na zewnątrz, by później przerodzić się w lekką nadsterowność. Oczywistym jest też fakt szybszego zagrzewania się hamulców, szczególnie podczas wytracania dużej prędkości. Sportowe aspiracje tłumi też skrzynia biegów, która potrafi być nieco leniwa. Jak można wyczytać w specyfikacji QX70, jej sterownik został jednak wzbogacony o algorytm uczenia się zachowań kierowcy. Być może więc w trakcie testów nie jesteśmy w stanie odkryć pełni jej potencjału, a kierowca, który będzie jeździł dłużej, doceni wysiłki producenta. Naszych zachowań jednak się nie nauczyła, przez co niektóre zmiany biegów były przeciągnięte w czasie - a to z pewnością miało wpływ na spalanie.
Jak więc kształtuje się ekonomia jazdy? Po dużej pojemności ciężko liczyć na 5 l/100 km. Realnie osiągamy około 12 l/100 km w ruchu miejskim i 10-11 l/100 km poza miastem. Płynna jazda zaowocowała spalaniem równym nawet 9.1 l/100km. Jak na prawie 240-konny, 2-tonowy samochód, całkiem w porządku. Plus za siódmy bieg.
Natura z pazurem
Infiniti QX70S intryguje wyglądem, zaprasza przestronnym wnętrzem i kusi mocnymi silnikami. Charakterystycznego kształtu nie sposób pomylić z żadnym innym samochodem, a jeśli raz dowiemy się, co nas minęło, z pewnością zapamiętamy tę nazwę. QX70S zapada w pamięć. W środku oferuje przede wszystkim wygodę i sporą ilość miejsca, szczególnie wszerz. Spalanie jest wyższe, niż w przeciętnym samochodzie typu SUV, ale w zamian oferuje dobre osiągi i komfortowe zawieszenie. To pakiet, który może wydać się interesujący.
Teraz przed kupnem Infiniti może nas powstrzymać już tylko konkurencja. Z efektownych, nietypowych SUV-ów czeka na nas przede wszystkim BMW X4, które możemy kupić już za 189 tys. zł, podczas gdy porównywalna, 258-konna odmiana to już 255 200 zł. Problemem Infiniti jest jednak jego cena. By wyjechać z salonu dieslem, musimy wydać co najmniej 249 tys. zł, a S Design to już 287 tys. zł w. Wersje z silnikami benzynowymi kosztują 286 lub 323 tys. zł. Osiągnięcie pułapu 320 tys. złotych zaprowadzi nas jednak do większych konkurentów - BMW X6 i Mercedes-Benz GLE. To już nieco inna klasa, ale tam, gdzie kończy się cennik Infiniti, akurat zaczyna się BMW i Mercedesa.
Wybierając samochód, który ma ciekawie wyglądać, inne aspekty schodzą na drugi plan. Znaczenie mają zapewne też osiągi, które dotrzymują kroku wizerunkowi, ale już cena czy praktyczność nie są czynnikiem decydującym. Wybieramy sercem, liczymy na miłość od pierwszego wejrzenia. Co więc wybrać? To, na co masz ochotę. A jeśli akurat na Infiniti - szerokiej drogi. Muskularny wygląd budzi respekt, musisz się tylko pogodzić ze skromnym bagażnikiem i sporą ceną.
Redaktor
Infiniti QX70s 3.0 V6 238 KM, 2015 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 140 166Czasami chcąc stworzyć imponujące auto styliści muszą zapomnieć o funkcjonalności i praktycznych rozwiązaniach. W Infiniti wszystko poszło zgodnie z planem - model QX70 wygląda świetnie. A co z funkcjonalnością?